workingclass
Well-Known Member
- 2 135
- 4 154
Spekulant nie pszczółka, sam musi sobie poradzić w zimie, poza tym pszczółki były na świecie zanim pszczelarz nauczył się z nimi współpracować, wcześniej jakoś same musiały sobie radzić.
W moim modelu PAN Kapitalista może posiadać do 400 GODZINEK oszczędności max.
Into the trash it goes!
Jasne, że może być. Tylko, że ja nie mam żadnego pożytku z tego, że jakiś bogacz będzie mniej bogaty. Gdyby wyparował razem z całym majątkiem (albo bardziej prawdopodobnie, nigdy by tego majątku nie stworzył) to nie stałbym się ani odrobinę bogatszy. Chociaż, może niektórych cieszy fakt, że inni mają gorzej.Oprócz płynności wymiany handlowej istnieje jeszcze coś takiego jak równowaga wycen wzajemnych świadczeń. Nie rozumiesz co to znaczy, że kapitał może być jeszcze bardziej skoncentrowany niż współcześnie, że wszelka własność, należności i oszczędności mogą przynależeć do jeszcze mniejszej grupy niż to jest współcześnie?
Totalna bzdura.Bo waluta nie służy do oszczędzania tylko do wymiany handlowej. A tak w wprawdzie to nic nie służy do oszczędzania. Oszczędzanie prowadzi do bezrobocia.
Pod warunkiem, że narzucisz przymusem ten system dla wszystkich. W innym wypadku, ktoś zadłuży się w godzinkach, a do czasu odblokowania konta będzie używać innych walut.Jakich należności? W moim systemie tylko pieniądz jest należnością. Kto go nie odzyskuje ten nie wymienia się handlowo i umiera z braku niezbędnych dóbr.
Jeżeli, przykładowo, dużo pracowałem w wakecje, to mogę sobie odpocząć przez resztę roku. No po prostu straszne. I ty mówisz, że:W jakim tempie? W moim systemie chodzi o to, żeby nikt nie czekał bo nie ma na co czekać. Sezon na ogórki się skończył to bierzesz się za budowlankę czy co tam. Nie ma czegoś takiego jak pół roku przerwy w pracy - z tego wynikać może tylko bezrobocie. Znasz narzędzie współwłasności? W oparciu o to narzędzie realizuje się duże projekty w moim systemie.
To w twoim systemie trzeba nieustannie pracować bo oszczędności są przejadanie.Rzeczywiście system może doprowadzić do tego, że przed domem będzie stał jeden samochód należący do ciebie zamiast pięciu. Jest też ogromne ryzyko, że mógłbyś dużo czasu spędzać na imprezach w kręgach przyjaciół zamiast rywalizować w wyścigu szczurów. W tym sensie system nie jest doskonały.
Normalnie, jeżeli ktoś jest zadłużony to oznacza, że nie spłaca swoich należności więc jest oszustem. Umarzanie długu przez kogoś innego niż pożyczkodawcę jest rzeczą karygodną.Jak można w ogóle pogardliwie o zadłużonym elemencie wobec pożytecznej spekulacji? To trzeba mieć talent?
Żeby nie stał w miejscu? Jak można mówić, że limit 10 ryb ma zachęcić do połowów? Zresztą, po co stymulować, jak ktoś nie chce pracować to niech nie pracuje. Praca jest po to abym coś z tego miał, a nie abym bezmyślnie machał łopatą. Chciałbym też czasami odpocząć. Oczywiście, regulacje w drugą stronę są równie niewskazane. To ja decyduję ile chcę pracować a ile odpoczywać. Nie potrzebuję do tego kija i marchewki.Po to, żeby spekulacja czy rynki finansowe były niepożyteczne. Po to, żeby nikt nie stał w miejscu. Po to, żeby nie było błędnych wycen wzajemnych świadczeń. Po to, żebyś nie mógł zadłużyć się już dziś na 2060r.
A tobie ktoś może zhakować komputer, i wiesz co? Nie stracisz tylko swoich godzinek, a wszystkie istniejące godzinki, wszystkich użytkowników.Fajnie, że wierzysz w 100% bezpiczeństwo hasła bitcoinowego portfela bo ja w nie nie wierzę. Pomijając już to, że ktoś może ci po prostu zabrać komputer i już po bitcoinach. Skąd się wzięli ci oszukani w systemie bircoin, którzy ostrzegają na forum bitcoin.pl - doprawdy nie wiem - toż to jakiś cud.
Oszczędzanie daje środki na inwestycje. Jeżeli nie odłożyłem kapitału (niezależnie od tego czy każda z 10 osób dała po 1/10 kapitału czy ja sam wszystko) to nie mam z czego stworzyć inwestycji.Oszczędzanie to inwestycja?
Jestem przeciwnikiem finansowania inwestycji z kredytu i zwolennikiem finansowania inwestycji poprzez współwłasność w obrocie cash&carry.
Więc w twoim modelu, o ile byłby powszechny, nie byłoby pana kapitalisty a robotnik byłby w takiej sytuacji, jak zwolniony robotnik w wersji z kapitalistami. Z tą różnicą, że tutaj nie ma do kogo wracać. Nie ma żadnego wyboru.W moim modelu PAN Kapitalista może posiadać do 400 GODZINEK oszczędności max.
Mylisz się, rozproszenie własności, należności i oszczędności w społeczeństwie determinuje wielkość globalnej produkcji i konsumpcji. To właśnie oszczędności i nadmierna koncentracja kapitału jest bezpośrednią przyczyną spadku globalnej produkcji i konsumpcji oraz bezrobocia. To koncentracja kapitału jest przyczyną kryzysu. Poziom rozproszenia kapitału wpływa na wielkość twojej konsumpcji.Tylko, że ja nie mam żadnego pożytku z tego, że jakiś bogacz będzie mniej bogaty. ....... Tak więc, rozwarstwienie społecznie jest rzeczą, która mnie mało interesuje.
Oszczędności są bardzo potrzebne zarówno do stworzenia większych inwestycji jak i zabezpieczenia się przed nagłymi wypadkami.
Waluta służy także do przechowywania wartości. Łatwiej mi trzymać na koncie pieniądze niż powiedzmy banany, które dosyć szybko się zepsują.
Pod warunkiem, że narzucisz przymusem ten system dla wszystkich. W innym wypadku, ktoś zadłuży się w godzinkach, a do czasu odblokowania konta będzie używać innych walut.
Jeżeli, przykładowo, dużo pracowałem w wakecje, to mogę sobie odpocząć przez resztę roku. No po prostu straszne.
To w twoim systemie trzeba nieustannie pracować bo oszczędności są przejadanie.
Normalnie, jeżeli ktoś jest zadłużony to oznacza, że nie spłaca swoich należności więc jest oszustem.
Umarzanie długu przez kogoś innego niż pożyczkodawcę jest rzeczą karygodną.
Spekulacja zaś jest zwykłym kupnem i sprzedażą. Ot co. Bo w celach zarobkowych?
A produkcja to nie jest w celach zarobkowych? Wymieniając nadwyżkę ogórków na pomidory nie chcesz zyskać (a więc zarobić)? Więc to wszystko jest karygodne?
Żeby nie stał w miejscu? Jak można mówić, że limit 10 ryb ma zachęcić do połowów?
I jak widać świetnie działa.Już jest mechanizm ograniczający zadłużanie. Nazywa się ludzka wola. Jak nie chcesz kredytu to go nie bierzesz.
A tobie ktoś może zhakować komputer, i wiesz co? Nie stracisz tylko swoich godzinek, a wszystkie istniejące godzinki, wszystkich użytkowników.
Już pomijam, że sam mógłbyś grzebać w walucie. Co ma cię powstrzymać? Twoje dobre intencje?
Oszczędzanie daje środki na inwestycje. ........... Wyobraź sobie, że niektórzy wolą pożyczyć na % niż błagać o wsparcie finansowe w zamian za współwłasność inwestycji. Niektórzy też wolą pożyczać pieniądze niż mieć na własność czyjąś inwestycje.
Więc w twoim modelu, o ile byłby powszechny, nie byłoby pana kapitalisty a robotnik byłby w takiej sytuacji, jak zwolniony robotnik w wersji z kapitalistami. Z tą różnicą, że tutaj nie ma do kogo wracać. Nie ma żadnego wyboru.
to juz kompletne pojechanie, może za chwile kolega stwierdzi Wolność = Równość ?!Oszczędność = należność
Straw man. Gdzie to napisałem?Fajnie, że wierzysz w 100% bezpiczeństwo hasła bitcoinowego portfela bo ja w nie nie wierzę.
Nadal nie wiesz jak działa bitcoin. Komputer, jednostka centralna, czy nawet dysk nie mają tu nic do rzeczy, a to że każde hasło, tak samo jak każdy człowiek, jest do złamania nie podlega dyskusji.Pomijając już to, że ktoś może ci po prostu zabrać komputer i już po bitcoinach.
Tak.Czy ty naprawdę wierzysz, że urzędnicy to idioci?
I jeszcze raz tak. Nie wiesz jak działa TOR. Nie sądzisz przecież że służby pozwoliłyby na funkcjonowanie stron obracających narkotykami, a te mimo to istnieją.Potężne giełdy obracające milionami dolarów ukryją się przed amerykańską armią i amerykańskimi służbami .
O nie nie nie... Wytłumacz najpierw na czym polegają rzekome "stopnie doskonałości współpracy".A czym jest wymiana handlowa jeśli nie współpracą
Czerpią. I co?Ale co? Zdziwiłbyś się gdybyś dowiedział się, że banki czerpią zyski z handlu narkotykami, ludźmi, bronią, organami z prania brudnych pieniędzy - nie żartuj proszę .
Wieszanie kota za ogon pod sufitem nie jest zdrowe dla zwierzęcia. Podaj sposób w jaki bankierzy mogą zarabiać na BTC.Ty chyba myślisz, ze bankierzy nie znają się na marketingu.
Nie mówię o usłudze tylko o inwestycji. Co w sytuacji kiedy spekulant zapłacił komuś za magazynowanie, a mimo to osiągnął zysk?Magazynowanie to usługa i musi kosztować. Spekulacja to żadna usługa - to pasożytnictwo.
Z grubsza. Jesteś przeciwnikiem sytuacji w której ktoś odkłada zarobione pieniądze aby później otworzyć własny biznes?Oszczędzanie to inwestycja?
Czym jest współwłasność w obrocie? Skąd bierze się kapitał potrzebny do np. otworzenia przedsiębiorstwa?Jestem przeciwnikiem finansowania inwestycji z kredytu i zwolennikiem finansowania inwestycji poprzez współwłasność w obrocie cash&carry.
Za dzieciaka miałem nazbierane jakieś jakieś sto złotych w monetach. Ot, stereotypowe wręcz oszczędności. Gdzie tu dług?Oszczędności jednych to długi drugich.
Nie sądzisz przecież że służby pozwoliłyby na funkcjonowanie stron obracających narkotykami, a te mimo to istnieją.
O nie nie nie... Wytłumacz najpierw na czym polegają rzekome "stopnie doskonałości współpracy".
Podaj sposób w jaki bankierzy mogą zarabiać na BTC.
Nie mówię o usłudze tylko o inwestycji. Co w sytuacji kiedy spekulant zapłacił komuś za magazynowanie, a mimo to osiągnął zysk?
Jesteś przeciwnikiem sytuacji w której ktoś odkłada zarobione pieniądze aby później otworzyć własny biznes?
Kiedy samemu nie można powstaje spółka lub spółdzielnia. Własność jednoosobowa na kredyt zawsze musi doprowadzić do kryzysu.Czym jest współwłasność w obrocie? Skąd bierze się kapitał potrzebny do np. otworzenia przedsiębiorstwa?
Skoro nikt nie był był zobowiązany na podstawie tych 100zł - to znaczy, że nic w zamian za te 100zł nie byłeś w stanie uzyskać. Jeśli jednak byłeś w stanie coś za nie kupić, znaczy, że banknot wyrażał dług.Za dzieciaka miałem nazbierane jakieś jakieś sto złotych w monetach. Ot, stereotypowe wręcz oszczędności. Gdzie tu dług?
Szczerze mówiąc nie wiem na czym polega twój system (może nie osiągnąłeś wymaganego przeze mnie poziomu łopatologiczności ), ale chciałbym zauważyć że w ostatnich stu latach próbowano wdrażać różne systemy. Mieliśmy między innymi Związek Radziecki, organizm polityczny posiadający olbrzymie środki, mnóstwo siły roboczej i potężne dobra naturalne. Mimo "najszczerszych chęci" ludzka natura zwyciężyła. Dlaczego miało by być inaczej w tym przypadku?
Wielkość globalnej produkcji i konsumpcji jest wyrazem doskonałości współpracy.
Ja po prostu wiem, że to prowadzi nieuchronnie do kryzysu.
Kiedy samemu nie można powstaje spółka lub spółdzielnia. Własność jednoosobowa na kredyt zawsze musi doprowadzić do kryzysu.
Skoro nikt nie był był zobowiązany na podstawie tych 100zł - to znaczy, że nic w zamian za te 100zł nie byłeś w stanie uzyskać. Jeśli jednak byłeś w stanie coś za nie kupić, znaczy, że banknot wyrażał dług.
Znajdź mi inny oprócz mojego przykład systemu pieniężnego który zawierał te 4 elementy:
1. ilość pieniądza zależna od ilości użytkowników pieniądza.
2. ilość pieniądza zależna od chwilowych obrotów użytkowników pieniądza.
3. zakaz wypożyczania pieniądza - zagrożony usunięciem z systemu
4. zakaz handlu pieniądzem - zagrożony usunięciem z systemu - za handel pieniądzem uznaje się każdą zamianę pieniądza na dowolną formę zobowiązania.
Pieniądz to znak długu – obserwowalny materialny element rzeczywistości, który wyraża abstrakcyjne zobowiązanie. Moneta jest uproszczoną formą księgi rachunkowej lub umowy zobowiązaniowej.
OoW gospodarce, w której istnieje pieniądz nie może istnieć żadna inna forma zobowiązania, żadna forma rachunkowości, żadna forma przymusowej egzekucji zobowiązań. Jeśli obok pieniądza będzie istniało egzekwowalne zobowiązanie umowne to cykliczny kryzys gospodarczy jest nieuchronny.
Oo Jeśli już to wielkość wymiany bo ktoś może produkować i konsumować swój produkt bez pośredników. Poza tym mówisz o współpracy jak etatysta... magia słupków...a jakości ,życia nie mierzy się liczbami.
A nie wtedy gdy inwestycja na kredyt będzie nietrafiona?
Musi...wiem...eeee pycha? Za bardzo gloryfikujesz własność spółdzielczą. Jeśli jest lepsza niech wolny rynek to wykaże.
Nikt ci nie musi nic sprzedawać jak nie chce więc jeśli wszyscy dokonaliby bojkotu twojej osoby to i tak byś nic nie kupił Jednakże ludzie generalnie się wymieniają ,bo widzą w tym korzyści. Twoja koncepcja banknotu(pieniądza) jako długu może być prawdziwa jedynie w systemie jaki mamy teraz na świecie gdzie króluje waluta fiducjarna, kreowana przez banki ,której wymienialność i użycie jako pieniądz jest wymuszana ustawodawstwem pod groźbą kary. Ale w innych systemach nawet bitcoinowym to nie działa.
Nie ma takich systemów... widocznie nikt nie wpadł na taki genialny pomysł
ps. pkt.2 Realizuje każdy system pieniężny.
Znów traktujesz pieniądz fiducjarny jako podstawę krytyki ,a rzadko kto tutaj jest jego zwolennikiem.
Umów się dochowuje i nie ważne czy pożyczyłem Ci pieniądze czy nożyczki.
Może moje wyobrażenie jest jakieś nieaktualne, ale dla mnie pieniądz to towar, a nie żaden dług. Dług to będzie gdy będę komuś dłużny pieniądze lub jakikolwiek inny towar. Jeśli mam pieniądze, to nikomu nic nie jestem winien i nikt mi nic nie wisi, po prostu mam towar o nazwie pieniądz i w normalnym kraju mógłbym go zniszczyć, zakopać lub próbować wymienić go na coś innego, bez żadnej gwarancji, że mi się to uda.
Chyba raczej jak komunizm ma konkurować z wolnym rynkiem? Tu zgoda - nie może, bo komunizm jest do dupy.Jak własność spółdzielcza ma konkurować z wyzyskiem?
Chyba raczej jak komunizm ma konkurować z wolnym rynkiem? Tu zgoda - nie może, bo komunizm jest do dupy.
Jaki to wolny rynek, na którym produkcja pieniądza jest zmonopolizowana przez państwo? - czytaj istnieje tylko jeden zapewne jedynie "słuszny" sposób emisji pieniądza.
Jaki to wolny rynek, na którym operuje państwowy przymus egzekucyjny? Co to za wolność, w której dochodzi do państwowej przemocy wbrew woli dłużnika?
Już nawet o armii czy granicach państwa nie będę wspominał - bo przecież to zapewne przejaw rynkowej "wolności".
Jeśli jeszcze nie zauważyłeś to wolnego rynku, teraz kurwa nie ma. Teraz funkcjonuje etatyzm na całym świecie. Żeby zaistniał wolny rynek państwa muszą zniknąć.
Nie podzielam ekonomicznych poglądów Krystkona ale mitomania bitcoinowej "wolności" też wkurza. Padł Silkroad i padają lub są infiltrowane kolejne giełdy. Właściciele nawiewają z escrowami. Fbi przejmuje portfele i hasła Truecryptowe za pomocą ataków ColdBot lub dziesiątków innych. Sam Bitcoin nie gwarantuje anonimowości (póki co) bez zaufanej pralni. Proces dostarczenia przesyłki jest obarczony cholernym ryzykiem zaś największym problem powstanie wówczas gdy po prostu zdelegalizuje się wymianę (lub będzie prowadzić jej rejestrację - co powoli zaczyna się dziać). Wszystko to jest FAKTEM a wątki na te tematy oblepiają forum z góry na dół. Mimo to nadal słychać że Bitcoin jest niezniszczalny a jeśli wymienia sie powyższe to słyszysz zarzut że "nie rozumiesz jak to działa." Już widzę jak na Torze powstają szybkie i sprawne punkty wymiany BTC na gotówkę. Ktoś tu kpi czy o drogę pyta?Nadal nie wiesz jak działa bitcoin. Komputer, jednostka centralna, czy nawet dysk nie mają tu nic do rzeczy, a to że każde hasło, tak samo jak każdy człowiek, jest do złamania nie podlega dyskusji.I jeszcze raz tak. Nie wiesz jak działa TOR. Nie sądzisz przecież że służby pozwoliłyby na funkcjonowanie stron obracających narkotykami, a te mimo to istnieją.
Istnieje ale nie nadinterpretowujmy statystyk. Nie polityka a keynesizmJestem przekonany, że istnieje korelacja pomiędzy globalnymi wartościami a indywidualnymi odczuciami. Zresztą na tym zbudowana jest polityka.
We współwłasności jednoosobowego właściciela zastępuje lider. Jego działanie musi podążać w kierunku interesów całej grupy i jest nieustanne korygowane przez pozostałych współwłaścicieli. Wewnętrzną rywalizację tłumią wspólne cele.
Jak własność spółdzielcza ma konkurować z wyzyskiem? Weźmy prosty przykład - spółdzielnia odzieżowa na terenie Polski konkuruje z zachodnią korporacją, dla której ludzie szyją ubrania w Bangladeszu za 2 dolary na dzień wytężonej pracy. Ciężka harówa, bez żadnych ubezpieczeń, zabezpieczeń w fabryce, która się może w każdej chwili zwalić ludziom na łeb. No i jak spółdzielnia mogłaby wybrać na rynku z wyzyskiem? Nie ma szans. Dopóki systemy pieniężne będą wspierać wyzysk - współwłasność będzie bez szans.
Bitcoin jest fiducjarny wiadomo tylko ,nie jest sterowany centralnie...pieniądz towarowy nie jest fiducjarny... i jest racją ,że część wartości złota wynika i wynikało z tego ,że był to pieniądz. Pamiętaj ,że wartość a wartość użytkowa to dwie inne rzeczy. To jest forum libertarian i chyba w zasadzie libertarianie sądzą ,że czym się ludzie będą wymieniać to ich sprawa. Złoto jako pieniądz to wynik ewolucji a nie wymysłów inżynierów społecznych... masz w kieszeni towar i nim się wymieniasz. Jeśli ludzie uznają ,że np heban jest materiałem którym warto się wymieniać to na banknotach będzie napisane 100 kg hebanu ale wymieniamy się towarem o zmiennej cenie a nie jakimiś zobowiązaniami jak w walucie fiducjarnej. Trochę pokrętnie piszę ale zmęczony.....Czy kiedykolwiek na świecie istniała waluta niefiducjarna? Nie!
Cokolwiek, kiedykolwiek pełniło rolę waluty - pieniądzem było tylko w przestrzeni wartości większej od wartości użytkowej. To, że złoto się przydaje i ma swoją wartość użytkową nie ma nic wspólnego z wartością złota jako pieniądz. To są dwie całkowicie odrębne od siebie wartości. Gdyby nie obietnica (czytaj zobowiązanie do) tego, że bitcoinów będzie tylko 21.000.000, że informacja o bitcoinach przetrwa pomimo wielokrotnych przelewów bitcoinowych z komputera na komputer - to sam bitcoin jako cyfrowy wynik działania pewnej aplikacji nie miałby dla ciebie żadnej wartości. Tylko dlatego, że inni ludzi przywiązują do bitcoina swoje zobowiązania bitcoin nabiera wartości.
W innym sensie to rozumiałem Ale Co dobrego te twoje 4 postulaty mają dać?Np. bitcoin. Przybywa go w miarę wzrostu obrotów handlowych i ubywa w razie spadku obrotów . Chyba to się jednak nie zgadza.
TowarowyCo to jest pieniądz niefiducjarny. Ja twierdzę, że nic takiego nie istnieje i nigdy nie istniało.
Jakich umów się dotrzymuje? Np. tych współczesnych kredytowych, napisanych przez wybitnych prawników w celu ochrony interesu banków? Tych co to Kowalski, który je zawarł nie tyle, że ich nie rozumie, bo zbudowane są z pojęć, których zwyczajnie nie zna, nie tyle, że nie potrafi poprawnie przewidzieć skutków ich działania, bo przecież nie zna mechanizmów rynkowych - co w ogóle ich nie przeczytał a jedynie podpisał.
Oo ale ,żeś wymyślił.Dajmy na to taką umowę. Naziści umawiają się z więźniami obozu zagłady, że od teraz nie będą ich pilnować ale umowa jest taka, że nikt nie ucieka. Więźniowie obozu jak jeden wszyscy akceptują tę umowę. I teraz pytanie z tych "etycznych" - czy powinni umowy dotrzymać?
Nie podzielam ekonomicznych poglądów Krystkona ale mitomania bitcoinowej "wolności" też wkurza. Padł Silkroad i padają lub są infiltrowane kolejne giełdy. Właściciele nawiewają z escrowami. Fbi przejmuje portfele i hasła Truecryptowe za pomocą ataków ColdBot lub dziesiątków innych. Sam Bitcoin nie gwarantuje anonimowości (póki co) bez zaufanej pralni. Proces dostarczenia przesyłki jest obarczony cholernym ryzykiem zaś największym problem powstanie wówczas gdy po prostu zdelegalizuje się wymianę (lub będzie prowadzić jej rejestrację - co powoli zaczyna się dziać). Wszystko to jest FAKTEM a wątki na te tematy oblepiają forum z góry na dół. Mimo to nadal słychać że Bitcoin jest niezniszczalny a jeśli wymienia sie powyższe to słyszysz zarzut że "nie rozumiesz jak to działa." Ktoś tu kpi czy o drogę pyta?