Waluty internetowe – czyli jak obejść państwo i korporacje szerokim łukiem (Godzinki)

OP
OP
K

krystkon

Guest
Umażanie ujemnych kont i obniżania wartości dodatnich kont, by zmusić ludzi do wydawania. Skąd ja to znam? Kto normalny przyjmie taki pieniądz z własnej woli? W końcu zostaną tam tylko same cwaniaczki, które będą specjalizować się w robieniu debetów. A gdy nie będzie na kim żerować, waluta upadnie.

Przyjmie taką lub podobną walutę każdy kto ma choć trochę oleju w głowie. System będzie miał co najmniej kilka mechanizmów antyspekulacyjnych - śledzenie łańcuchów transakcji, identyfikacja użytkowników powtarzających się w transakcjach prowadzących do ujemnych stanów kont, wolna kreacja GODZINEK, identyfikacja tożsamości, usuwanie kont pożyczkodawców, usuwanie kont handlarzy walutą itd.

Co ty mi w ogóle Madlock wypominasz potencjalne koszty spekulacji czy inflacji obciążające użytkowników systemu GODZINA wobec spekulacji i działalności finansowej jako NORMY współczesnych systemów walut narodowych :). To chyba jakiś żart jest.

Umorzenie w moim systemie istnieje w celu umożliwienia powrotu zadłużonych użytkowników do wymiany handlowej. To jest optymalizacja globalnej produkcji i konsumpcji, z korzyścią dla wszystkich. Wg mnie udział błędnej wyceny wzajemnych świadczeń w procesie powstawania złych długów w systemie pieniężnym jest ogromny. Umorzenie jest w tych wypadkach korektą błędnych wycen. Czas całkowitego umorzenia to szacunkowo 1-1,5 roku. W tym czasie użytkownik jest wykluczony z wymiany handlowej - więc marna korzyść. Na koniec procesu umorzenia wychodzi ze stanem 0 - marna korzyść. Do tego wszystko jest widoczne jak na widelcu bo wszystko jawne.

W systemie GODZINKA w ogóle nie ma miejsca dla spekulantów więc spekulantom ten system na pewno się nie spodoba.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Ależ ja świetnie zdaję sobie sprawę, że wszystkie cwaniaki świata wybiorą kryptowaluty. Politycy i bankierzy będą prześcigać się w pochwałach dla kryptowalut, ganiąc jednocześnie takie pomysły jak mój.
Ależ oczywiście.

Bitcoin to naprawdę wielka rewolucja w systemie walutowym! Teraz nie możemy już zamrażać kont, zmuszać banków do współpracy w celu windykacji, czy narzucać podatków. Cieszymy się jak dzieci!
-Minister Finansów rządu RP.

Kryptowaluty doprowadziły do sytuacji, w której rola banków we współczesnym świecie została ograniczona. Przestaliśmy być potrzebni. Sądzimy że to spory krok w przyszłość.
-Prezes Internationale Nederlanden Groep

Co ci z tego, że walcząc z drugim człowiekiem, wywalczysz upolowanego królika, którego ten drugi straci, skoro poświęcając czas zamiast na walkę to na współpracę upolowalibyście ich razem 20. Tylko nieinteligentne stworzenia w takiej sytuacji rywalizują.
Jeżeli rywalizacja jest dla ciebie równoznaczna z kradzieżą i sabotażami to bądź konsekwentny i zdefiniuj współpracę jako zmowę producentów przeciwko konsumentom :).
 
OP
OP
K

krystkon

Guest
Ależ oczywiście.
Bitcoin to naprawdę wielka rewolucja w systemie walutowym! Teraz nie możemy już zamrażać kont, zmuszać banków do współpracy w celu windykacji, czy narzucać podatków. Cieszymy się jak dzieci! -Minister Finansów rządu RP.

Kryptowaluty doprowadziły do sytuacji, w której rola banków we współczesnym świecie została ograniczona. Przestaliśmy być potrzebni. Sądzimy że to spory krok w przyszłość.
-Prezes Internationale Nederlanden Groep

Bitcoin nie różni się specjalnie od złota, złoto też można ukryć i obracać nim anonimowo. Woda na młyn finansistów i urzędników. W społeczeństwie zmieni to tylko tyle, że cwansi będą jeszcze bogatsi a mniej cwani jeszcze biedniejsi. To chyba zresztą jest zamysł bitcoin? T z całą pewnością nie jest sposób na wyrównywanie szans w społeczeństwie.

Jeżeli rywalizacja jest dla ciebie równoznaczna z kradzieżą i sabotażami to bądź konsekwentny i zdefiniuj współpracę jako zmowę producentów przeciwko konsumentom :).

Nie wiem czyją współpracę masz tu na myśli, tzw. producentów (czyli właścicieli firm), czy właściciela firmy produkującej ze swoimi pracownikami - nie potrafię się odnieść.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Bitcoin nie różni się specjalnie od złota, złoto też można ukryć i obracać nim anonimowo. Woda na młyn finansistów i...
Ano można, przy czym w żadnym wypadku nie tak łatwo i anonimowo jak bitcoinem. I gdyby nie potężne wahania kursów wykluczające wykorzystywanie kryptowaluty jako waluty (heh) to byłoby to dobre rozwiązanie dla bardzo wielu ludzi, którzy nie chcą żeby ktoś (państwo) ładował paluchy do ich interesów.

Ale dlaczego jest to twoim zdaniem dobre rozwiązanie dla...
...urzędników
...nie wiem. Masz na myśli urzędników jako jednostki? Jeżeli masz na myśli biurokracje to zapewniam cię, upowszechnienie się kryptowalut (gdyby takie nastąpiło) można by spokojnie umieścić na liście najbardziej destruktywnych dla władzy jako takiej wydarzeń ostatniego wieku.

W społeczeństwie zmieni to tylko tyle, że cwansi będą jeszcze bogatsi a mniej cwani jeszcze biedniejsi.
Ale że pieniądz powinien automatycznie spływać, do tych którzy mają go mniej? Kryptowaluta to dobro jak każde inne.

To chyba zresztą jest zamysł bitcoin? T z całą pewnością nie jest sposób na wyrównywanie szans w społeczeństwie.
Nie wiem co Satochi myślał kiedy pisał soft, ale raczej nie była to chęć zwiększenia "nierówności szans w społeczeństwie". Co to zresztą za różnica?


Nie wiem czyją współpracę masz tu na myśli, tzw. producentów (czyli właścicieli firm), czy właściciela firmy produkującej ze swoimi pracownikami - nie potrafię się odnieść.
Chodzi mi o to w jaki sposób lewacy lubią prezentować zjawisko konkurencji. Otóż jak wiemy potrzeba posiadania (dajmy na to: prestiżu, wiedzy, pieniędzy) prowadzi do konkurencji, przykładowo:
-Jeden sportowiec w zawodach konkuruje z drugim.
-Jeden naukowiec konkuruje z drugim na polu naukowym.
-Dwóch przedsiębiorców konkuruje produktem o klienta.

Tylko że ci ludzie którzy uważają że produkcją powinno zajmować się państwo zmieniają to ostatnie na:
-Dwóch przedsiębiorców sabotuje swoje biznesy, aby móc efektywniej wyzyskiwać klienta, którego zaopatrują w dobra.

Przedstawiają fałszywy obraz sytuacji, krytykują akt konkurencji, ale jednocześnie uważają że konkurencja o wiedzę, czy prestiż sportowy nie jest grzechem. Sportowcy nie podkładają sobie świń, a naukowcy nie sabotują swoich eksperymentów :).
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
Bitcoin nie różni się specjalnie od złota, złoto też można ukryć i obracać nim anonimowo
Zasadnicza różnica taka, że złota nie prześlesz komuś w kilkanaście minut na drugi koniec świata. Inna sprawa, że do BTC potrzebujesz internetu po obu stronach transakcji, a złotem będziesz mógł handlować nawet po zagładzie atomowej.
 
OP
OP
K

krystkon

Guest
Ano można, przy czym w żadnym wypadku nie tak łatwo i anonimowo jak bitcoinem. I gdyby nie potężne wahania kursów wykluczające wykorzystywanie kryptowaluty jako waluty (heh) to byłoby to dobre rozwiązanie dla bardzo wielu ludzi, którzy nie chcą żeby ktoś (państwo) ładował paluchy do ich interesów.

To samo dotyczy złota. Ktoś kto nimi obraca nie chce, żeby inni pchali paluchy w jego interesy. Złoto niewiele trudniej ukryć od bitcoina i niewiele trudniej nim anonimowo obracać. Bitcoin osiągnie wyrównaną cenę, kiedy zainteresowanie nim osiągnie stabilny poziom. To będzie substytut złota.

Ale dlaczego jest to twoim zdaniem dobre rozwiązanie dla......nie wiem. Masz na myśli urzędników jako jednostki? Jeżeli masz na myśli biurokracje to zapewniam cię, upowszechnienie się kryptowalut (gdyby takie nastąpiło) można by spokojnie umieścić na liście najbardziej destruktywnych dla władzy jako takiej wydarzeń ostatniego wieku.

W ogóle prawdy nie ma w tym. Spójrz gdzie urzędnicy wyciągają swoje macki. Ich macki sięgają dużych przedsiębiorstw, giełd, nieruchomości, magazynów, dróg, ludzi - nawet nie muszą zaglądać ci do portfela, żeby się zorientować ile masz. Pisałem już, że gdy tylko podatki pośrednie staną się kłopotem, urzędnicy natychmiast wyciągną swoje ręce po podatki od własności. Nie ma dokąd uciec. Co ci po anonimowym bitcoinie skoro nie będziesz go mógł na żadnej giełdzie na towar wymienić - bo wszystkie giełdy będą obstawione przez urzędników? Poradzą sobie z bitcoinem w 5 minut bez najmniejszych trudności.

Ale że pieniądz powinien automatycznie spływać, do tych którzy mają go mniej? Kryptowaluta to dobro jak każde inne.
Pieniądz to narzędzie współpracy. Mam ci tłumaczyć jak pracuje się używając zepsutego młotka? Bitcoin nie wygeneruje doskonalszej współpracy niż obecna. Bezrobocie pokazuj jak doskonała jest współczesna współpraca.

Nie wiem co Satochi myślał kiedy pisał soft, ale raczej nie była to chęć zwiększenia "nierówności szans w społeczeństwie". Co to zresztą za różnica?

Obstawiam, że to dzieło bankierów pod przykrywką rewolucjonisty, żeby się wszyscy nabrali i bezmyślnie rzucili.

Chodzi mi o to w jaki sposób lewacy lubią prezentować zjawisko konkurencji. Otóż jak wiemy potrzeba posiadania (dajmy na to: prestiżu, wiedzy, pieniędzy) prowadzi do konkurencji, przykładowo:
-Jeden sportowiec w zawodach konkuruje z drugim.
-Jeden naukowiec konkuruje z drugim na polu naukowym.
-Dwóch przedsiębiorców konkuruje produktem o klienta.
Tylko że ci ludzie którzy uważają że produkcją powinno zajmować się państwo zmieniają to ostatnie na:
-Dwóch przedsiębiorców sabotuje swoje biznesy, aby móc efektywniej wyzyskiwać klienta, którego zaopatrują w dobra.
Przedstawiają fałszywy obraz sytuacji, krytykują akt konkurencji, ale jednocześnie uważają że konkurencja o wiedzę, czy prestiż sportowy nie jest grzechem. Sportowcy nie podkładają sobie świń, a naukowcy nie sabotują swoich eksperymentów :).

Nie wiem czy zaliczyłeś mnie do lewaków czy nie ale ja mam bardzo wyraźną granicę dla dobrej i złej rywalizacji. Otóż tą granicą jest TAJEMNICA. Rywalizacja jest korzystna dopóki wszystkie działania i cele konkurujących są jawne. Tam gdzie zaczynają się pojawiać tajemnice tam rywalizacja podąża w złym kierunku.
 
OP
OP
K

krystkon

Guest
Zasadnicza różnica taka, że złota nie prześlesz komuś w kilkanaście minut na drugi koniec świata. Inna sprawa, że do BTC potrzebujesz internetu po obu stronach transakcji, a złotem będziesz mógł handlować nawet po zagładzie atomowej.

Ja nie kwestionuje płynności bitcoin. Zwiększona wobec złota płynność bitcoin przyda się w szczególności tym, którzy nie mają komputerów, smarfonów, internetu ani nawet umiejętności korzystania z tych instrumentów. Świetlana ich przyszłość.

Ale ja znam opinię przeciętnego Polaka w tej kwestii. Skoro głupi, to jego wina i niech haruje od rana do nocy dla naszej korzyści. Mam zdecydowanie niepowszechny pogląd w tej sprawie.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 466
O matko! Wszystko. To co indywidualnie zwyciężasz w konkurencji z innymi przegrywasz z nawiązką niszcząc współpracę i efektywność społeczeństwa.
Wyczuwam, nie pierwszy raz zresztą, socjalistyczny smród unoszący się z twojej wypowiedzi.

Jak się ma omijanie podatków czy spekulacja do niszczenia współpracy? Jakieś argumenty na poparcie tezy?
Wydaje mi się, że nie rozumiesz działania gospodarki więc błędne wnioski wyciągasz.

Spekulacja, naturalny i pożyteczny element rynku, stabilizuje go na ryzyko spekulanta. Jeżeli cena waluty spada, spekulanci skupując ją, podnoszą jej wartość, kiedy zaś wzrasta, spekulanci sprzedając ją, sprawiają, że spada.

W społeczeństwie zmieni to tylko tyle, że cwansi będą jeszcze bogatsi a mniej cwani jeszcze biedniejsi. To chyba zresztą jest zamysł bitcoin? T z całą pewnością nie jest sposób na wyrównywanie szans w społeczeństwie.
No nie wiem, mi się wydawało, że waluta ma ułatwiać wymianę handlową a nie wyrównywać szanse w społeczeństwie. :rolleyes:
W jaki sposób bogatsi mają być jeszcze bogatsi a biedniejsi jeszcze biedniejsi? Też nie mam pojęcia.

Ktoś kto pracuje w specjalnej strefie przemysłowej i zarabia tyle co na przeżycie, mimo swojej ciężkiej pracy, przez wzrost cen, zdechnie któregoś dnia z głodu.
I jak ma się do tego używana waluta?


A teraz odnoście twojej "waluty": Jest słaba. Dlaczego?

Zachęca do zadłużania się i wydawania na potęgę, bo tracić będą oszczędzający. Zachęca też do niewywiązywania się z należności, bo nie ma za to żadnych konsekwencji.

Utrudnia długoterminowe kontrakty i duże inwestycje, przez limity, inflacje i redystrybucje. Już nawet twój przykład z ogórkami i pomidorami nie wyjdzie za dobrze, bo w czasie kiedy sprzedam ogórki i będę czekać z pieniędzmi na pomidory sąsiada, pieniędzy będzie mi ubywać.

Po ci są te limity? Kto na tym ma zyskać?

W jaki sposób mam skorzystać na tym, że zadłużony element, który nie potrafił wywiązać się z zależności wróci na rynek z czystym saldem? Taki, że znowu nie będzie się wywiązywać z należności i zadłużać się na potęgę? Jaki jest z tego pożytek?

Chcesz zmniejszyć nierówności a skończy się na tym, że ludzie dla których system byłby niekorzystny po prostu nie będą korzystać z tej waluty. Socjaliści już się nauczyli, że do takich rzeczy trzeba przymuszać.

Pisałeś w poradniku, że powinno starać się równoważyć przychody z wydatkami. Dlaczego, skoro będą one notorycznie uszczuplane na rzecz tych ludzi, którzy wszystko wydali? Równie dobrze można wprowadzić równe płace dla każdego (pewnie jest to bliska twojemu sercu idea) niezależnie od tego ile pracują i jak długo i dziwić się, że wszyscy się opieprzają.

A potem znowu usłyszę, że system był bez zarzutów tylko ludzie zawinili.


Skoro głupi, to jego wina i niech haruje od rana do nocy dla naszej korzyści.
Mówisz teraz o ludziach trzymających dodatnie konto w twoim systemie dla korzyści zadłużonych? :)
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Ktoś kto pracuje w specjalnej strefie przemysłowej i zarabia tyle co na przeżycie, mimo swojej ciężkiej pracy, przez wzrost cen, zdechnie któregoś dnia z głodu.
Liczyłem na coś związanego z kryptowalutami czy złotem. Bo zgadzam się, że biedny może zbiednieć przez urzędnicze decyzje i sterowanie walutą.
 
OP
OP
K

krystkon

Guest
Wyczuwam, nie pierwszy raz zresztą, socjalistyczny smród unoszący się z twojej wypowiedzi. Jak się ma omijanie podatków czy spekulacja do niszczenia współpracy? Jakieś argumenty na poparcie tezy?
Wydaje mi się, że nie rozumiesz działania gospodarki więc błędne wnioski wyciągasz. Spekulacja, naturalny i pożyteczny element rynku, stabilizuje go na ryzyko spekulanta. Jeżeli cena waluty spada, spekulanci skupując ją, podnoszą jej wartość, kiedy zaś wzrasta, spekulanci sprzedając ją, sprawiają, że spada.

Spekulacja pożyteczna? :) O matko! Chyba już tylko w warunkach zmonopolizowanego przez państwo pieniądza, nieograniczonych możliwościach zadłużenia się, państwowym przymusie egzekucyjnym i wynikających z tego wszystkiego błędnych wycenach wzajemnych świadczeń - no to może wówczas rzeczywiście pożyteczna. Z tym, że jest to lekarstwo na chorobę, której można uniknąć, jeśli się tylko chce. Ta choroba ma nawet swoją nazwę - PASOŻYTNICTWO.

No nie wiem, mi się wydawało, że waluta ma ułatwiać wymianę handlową a nie wyrównywać szanse w społeczeństwie. :rolleyes:
W jaki sposób bogatsi mają być jeszcze bogatsi a biedniejsi jeszcze biedniejsi? Też nie mam pojęcia.

Oprócz płynności wymiany handlowej istnieje jeszcze coś takiego jak równowaga wycen wzajemnych świadczeń. Nie rozumiesz co to znaczy, że kapitał może być jeszcze bardziej skoncentrowany niż współcześnie, że wszelka własność, należności i oszczędności mogą przynależeć do jeszcze mniejszej grupy niż to jest współcześnie?

I jak ma się do tego używana waluta?

Jak się ma anonimowość walut do różnic społecznych? Są wprostproporcjonalne.


Zachęca do zadłużania się i wydawania na potęgę, bo tracić będą oszczędzający.

Bo waluta nie służy do oszczędzania tylko do wymiany handlowej. A tak w wprawdzie to nic nie służy do oszczędzania. Oszczędzanie prowadzi do bezrobocia.

Zachęca też do niewywiązywania się z należności, bo nie ma za to żadnych konsekwencji.

Jakich należności? W moim systemie tylko pieniądz jest należnością. Kto go nie odzyskuje ten nie wymienia się handlowo i umiera z braku niezbędnych dóbr.

Utrudnia długoterminowe kontrakty i duże inwestycje, przez limity, inflacje i redystrybucje. Już nawet twój przykład z ogórkami i pomidorami nie wyjdzie za dobrze, bo w czasie kiedy sprzedam ogórki i będę czekać z pieniędzmi na pomidory sąsiada, pieniędzy będzie mi ubywać.

W jakim tempie? W moim systemie chodzi o to, żeby nikt nie czekał bo nie ma na co czekać. Sezon na ogórki się skończył to bierzesz się za budowlankę czy co tam. Nie ma czegoś takiego jak pół roku przerwy w pracy - z tego wynikać może tylko bezrobocie. Znasz narzędzie współwłasności? W oparciu o to narzędzie realizuje się duże projekty w moim systemie.

Po ci są te limity? Kto na tym ma zyskać?

Po to, żeby spekulacja czy rynki finansowe były niepożyteczne. Po to, żeby nikt nie stał w miejscu. Po to, żeby nie było błędnych wycen wzajemnych świadczeń. Po to, żebyś nie mógł zadłużyć się już dziś na 2060r.

W jaki sposób mam skorzystać na tym, że zadłużony element, który nie potrafił wywiązać się z zależności wróci na rynek z czystym saldem? Taki, że znowu nie będzie się wywiązywać z należności i zadłużać się na potęgę? Jaki jest z tego pożytek?

Element zadłużony jest wykluczony z wymiany handlowej. Kto sobie może na to pozwolić? Co jeśli ktoś stał się zadłużony wskutek błędnej wyceny wzajemnych świadczeń - powinien móc się dalej zadłużyć czy raczej powinien istnieć mechanizm korygujący błędną wycenę?

Jak można w ogóle pogardliwie o zadłużonym elemencie wobec pożytecznej spekulacji? To trzeba mieć talent.

Chcesz zmniejszyć nierówności a skończy się na tym, że ludzie dla których system byłby niekorzystny po prostu nie będą korzystać z tej waluty. Socjaliści już się nauczyli, że do takich rzeczy trzeba przymuszać.

Toteż jest to tylko konkurencyjna wobec walut narodowych i bitcoina idea podlegająca weryfikacji rynku. Bardziej martwiłbym się o przymusy ze strony kapitalistycznych urzędników, którzy za dobrą poradą państwa bankierów zaraz dopatrzą się w tym nielegalności. O to, że ja będę w stanie kogoś przymusić raczej nie martwiłbym się.

Pisałeś w poradniku, że powinno starać się równoważyć przychody z wydatkami. Dlaczego, skoro będą one notorycznie uszczuplane na rzecz tych ludzi, którzy wszystko wydali? Równie dobrze można wprowadzić równe płace dla każdego (pewnie jest to bliska twojemu sercu idea) niezależnie od tego ile pracują i jak długo i dziwić się, że wszyscy się opieprzają.

Jawność systemu kole widzę w oczy. Lepiej spędzić życie w kręgu rodziny opieprzając się i niewiele mając, niż tyrać w samotności od świtu do nocy, skąpanym w złocie i przetworzonej naturze nienawidzić wszystkich dookoła widząc w nich rywali lub wrogów.

A potem znowu usłyszę, że system był bez zarzutów tylko ludzie zawinili.

Rzeczywiście system może doprowadzić do tego, że przed domem będzie stał jeden samochód należący do ciebie zamiast pięciu. Jest też ogromne ryzyko, że mógłbyś dużo czasu spędzać na imprezach w kręgach przyjaciół zamiast rywalizować w wyścigu szczurów. W tym sensie system nie jest doskonały.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
OP
OP
K

krystkon

Guest
Liczyłem na coś związanego z kryptowalutami czy złotem. Bo zgadzam się, że biedny może zbiednieć przez urzędnicze decyzje i sterowanie walutą.

Biedny może zbiednieć przez wzrost anonimowości waluty i złożoności mechanizmów rynkowych.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
To samo dotyczy złota. Ktoś kto nimi obraca nie chce, żeby inni pchali paluchy w jego interesy. Złoto niewiele trudniej ukryć od bitcoina i niewiele trudniej nim anonimowo obracać.
Portfel z bitcoinami "ukryty" jest za hasłem które zna (w domyśle) tylko właściciel. Złoto trzeba gdzieś ukryć. Pewnie że tak długo jak nikt nie wie że je posiadasz jest nawet bezpieczniejsze, ale kiedy ktoś ma przesłanki, już nie. Najbardziej anonimowy sposób handlowania złotem jaki mogę sobie wyobrazić to jakaś giełda która gromadzi użytkowników, ich oferty i podsyła chętnym kontakty. Zabierasz sztabkę, jedziesz na miejsce spotkania 200 km od miejsca zamieszkania i albo wracasz z kasą, albo dostajesz po łbie :D.

W ogóle prawdy nie ma w tym. Spójrz gdzie urzędnicy wyciągają swoje macki. Ich macki sięgają dużych przedsiębiorstw, giełd, nieruchomości, magazynów, dróg, ludzi - nawet nie muszą zaglądać ci do portfela, żeby się zorientować ile masz. Pisałem już, że gdy tylko podatki pośrednie staną się kłopotem, urzędnicy natychmiast wyciągną swoje ręce po podatki od własności. Nie ma dokąd uciec. Co ci po anonimowym bitcoinie skoro nie będziesz go mógł na żadnej giełdzie na towar wymienić - bo wszystkie giełdy będą obstawione przez urzędników? Poradzą sobie z bitcoinem w 5 minut bez najmniejszych trudności.
Nie dziwię się że krytykujesz bitcoina skoro nawet nie wiesz jak działa. Kiedy państwo zacznie ładować swoje łapy w BTC za bardzo, giełdy wyemigrują do TORa, albo nawet znikną a zastąpią je pośrednicy (którzy przyjmą BTC od jednego klienta, dolary od drugiego i dokonają wymiany gdy otrzymają oba), a walutę wydasz sobie na Silkroadzie. Na nic podatki od własności, której istnienia nie można udowodnić. No, chyba że wróżysz nam drugie ZSRR, albo Oceanie, ale w takim przypadku nie ma co mówić o podatku od własności, bo nie będzie własności.

Pieniądz to narzędzie współpracy. Mam ci tłumaczyć jak pracuje się używając zepsutego młotka? Bitcoin nie wygeneruje doskonalszej współpracy niż obecna. Bezrobocie pokazuj jak doskonała jest współczesna współpraca.
Pieniądz to "narzędzie" wymiany. Jaka współpraca? Co współpraca ma do pieniądza? Co to jest doskonałość współpracy? Co ma współpraca do bezrobocia?

Obstawiam, że to dzieło bankierów pod przykrywką rewolucjonisty, żeby się wszyscy nabrali i bezmyślnie rzucili.
Patrz wyżej. Abstrahując od ekstremalnych sytuacji (państwo organizujące olbrzymią moc obliczeniową, większą od aktualnie wykorzystywanej w sieci żeby nią manipulować) BTC jest niekontrolowalne. Zresztą, twierdzenie że powstanie środka, który potężnie ułatwił istnienie portalowi handlującemu narkotykami, fałszywymi dokumentami i innymi ciekawostkami zawdzięczamy władzy to ciekawa wizja ;).

Poza tym, dziwnie patrzysz na świat. Gdyby BTC było wynalazkiem bankierów to osygnowaliby je marką HSBC/Deutsche Bank/ING i przyciągnęli tłumy. Zresztą, gdzie w BTC ich zysk?




Nie wiem czy zaliczyłeś mnie do lewaków
Nie zaliczyłem, ale widzę że gdybym to zrobił...

mam bardzo wyraźną granicę dla dobrej i złej rywalizacji. Otóż tą granicą jest TAJEMNICA. Rywalizacja jest korzystna dopóki wszystkie działania i cele konkurujących są jawne.
Spekulacja pożyteczna? :) O matko!
Jak się ma anonimowość walut do różnic społecznych? Są wprostproporcjonalne.
Bo waluta nie służy do oszczędzania tylko do wymiany handlowej. A tak w wprawdzie to nic nie służy do oszczędzania. Oszczędzanie prowadzi do bezrobocia.
przymusy ze strony kapitalistycznych urzędników
O to, że ja będę w stanie kogoś przymusić raczej nie martwiłbym się.
to bym się w sumie nie pomylił.


Wracając:
Spekulacja pożyteczna? :) O matko!
Ktoś kupujący dobra kiedy są tanie i magazynuje je podnosi cenę dobra teraz, ale gdy będzie sprzedawał je z zyskiem w przyszłości gdy będą one drogie obniży ich cenę wtedy, gdy są rzadsze. Przykład - to że mąka zdrożeje z 1 zł do 1,1 zł nikogo nie zaboli, w czasach kryzysu fakt istnienia spekulanta może nawet uratować ludzi od śmierci głodowej, obniżając cenę mąki z trzech do jednej złotej obrączki.

Oszczędzanie prowadzi do bezrobocia.
Przeciwnik inwestycji, co?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Zgadzam się! Robotnik powinien wydawać dokładnie tyle ile zarabia. Nie powinien nic oszczędzać, ponieważ musi być przywiązany do Pana Kapitalisty jak chłop do magnata. Gdyby oszczędził coś, wtedy mógłby podnieść swoje kwalifikacje, szukać pracy gdzie indziej, albo co najgorsze, otworzyć własną firmę i OKRAŚĆ w ten sposób Pana Bogatego Kapitalistę. Nie można do tego dopuścić. Robotnik ma wydawać tyle ile zarabia, a nawet powinien się lekko zadłużać. Wtedy na pewno nie będzie podskakiwał, jeśli brak jednej wypłaty oznaczać będzie dla niego śmierć głodową.
 
OP
OP
K

krystkon

Guest
Portfel z bitcoinami "ukryty" jest za hasłem które zna (w domyśle) tylko właściciel. Złoto trzeba gdzieś ukryć. Pewnie że tak długo jak nikt nie wie że je posiadasz jest nawet bezpieczniejsze, ale kiedy ktoś ma przesłanki, już nie. Najbardziej anonimowy sposób handlowania złotem jaki mogę sobie wyobrazić to jakaś giełda która gromadzi użytkowników, ich oferty i podsyła chętnym kontakty. Zabierasz sztabkę, jedziesz na miejsce spotkania 200 km od miejsca zamieszkania i albo wracasz z kasą, albo dostajesz po łbie :D.

Złoto możesz zakopać tak, że nikt nie będzie wiedział gdzie jest zakopane. Mimo to, niektórzy są w stanie je wytropić lub wydedukować gdzi jest schowane. Fajnie, że wierzysz w 100% bezpiczeństwo hasła bitcoinowego portfela bo ja w nie nie wierzę. Pomijając już to, że ktoś może ci po prostu zabrać komputer i już po bitcoinach. Skąd się wzięli ci oszukani w systemie bircoin, którzy ostrzegają na forum bitcoin.pl - doprawdy nie wiem - toż to jakiś cud.

Nie dziwię się że krytykujesz bitcoina skoro nawet nie wiesz jak działa. Kiedy państwo zacznie ładować swoje łapy w BTC za bardzo, giełdy wyemigrują do TORa, albo nawet znikną a zastąpią je pośrednicy (którzy przyjmą BTC od jednego klienta, dolary od drugiego i dokonają wymiany gdy otrzymają oba), a walutę wydasz sobie na Silkroadzie. Na nic podatki od własności, której istnienia nie można udowodnić. No, chyba że wróżysz nam drugie ZSRR, albo Oceanie, ale w takim przypadku nie ma co mówić o podatku od własności, bo nie będzie własności.

Potężne giełdy obracające milionami dolarów ukryją się przed amerykańską armią i amerykańskimi służbami :). Czy ty naprawdę wierzysz, że urzędnicy to idioci?

Pieniądz to "narzędzie" wymiany. Jaka współpraca? Co współpraca ma do pieniądza? Co to jest doskonałość współpracy? Co ma współpraca do bezrobocia?

A czym jest wymiana handlowa jeśli nie współpracą. Umawiamy się, że ja łowię ryby ty uprawiasz pszenicę. Częścią własnych dóbr za porozumieniem wymieniamy się. Co ma do tego bezrobocie? Albo łowię ryby kiedy tylko chcę albo powstaje mechanizm, który mi to uniemożliwia. Sądzisz, że ludzie siedzący na bezrobociu nie mogliby by nic już na świecie sensownego zrobić? Dlaczego nic nie robią? Bo system pieniężny generuje absurdalne długi i oszczędności.

Patrz wyżej. Abstrahując od ekstremalnych sytuacji (państwo organizujące olbrzymią moc obliczeniową, większą od aktualnie wykorzystywanej w sieci żeby nią manipulować) BTC jest niekontrolowalne. Zresztą, twierdzenie że powstanie środka, który potężnie ułatwił istnienie portalowi handlującemu narkotykami, fałszywymi dokumentami i innymi ciekawostkami zawdzięczamy władzy to ciekawa wizja ;).

Ale co? Zdziwiłbyś się gdybyś dowiedział się, że banki czerpią zyski z handlu narkotykami, ludźmi, bronią, organami z prania brudnych pieniędzy - nie żartuj proszę :).

Poza tym, dziwnie patrzysz na świat. Gdyby BTC było wynalazkiem bankierów to osygnowaliby je marką HSBC/Deutsche Bank/ING i przyciągnęli tłumy. Zresztą, gdzie w BTC ich zysk?

Ty chyba myślisz, ze bankierzy nie znają się na marketingu.

Ktoś kupujący dobra kiedy są tanie i magazynuje je podnosi cenę dobra teraz, ale gdy będzie sprzedawał je z zyskiem w przyszłości gdy będą one drogie obniży ich cenę wtedy, gdy są rzadsze. Przykład - to że mąka zdrożeje z 1 zł do 1,1 zł nikogo nie zaboli, w czasach kryzysu fakt istnienia spekulanta może nawet uratować ludzi od śmierci głodowej, obniżając cenę mąki z trzech do jednej złotej obrączki.

Magazynowanie to usługa i musi kosztować.
Spekulacja to żadna usługa - to pasożytnictwo.

Przeciwnik inwestycji, co?

Oszczędzanie to inwestycja?
Jestem przeciwnikiem finansowania inwestycji z kredytu i zwolennikiem finansowania inwestycji poprzez współwłasność w obrocie cash&carry.
 
OP
OP
K

krystkon

Guest
Zgadzam się! Robotnik powinien wydawać dokładnie tyle ile zarabia. Nie powinien nic oszczędzać, ponieważ musi być przywiązany do Pana Kapitalisty jak chłop do magnata. Gdyby oszczędził coś, wtedy mógłby podnieść swoje kwalifikacje, szukać pracy gdzie indziej, albo co najgorsze, otworzyć własną firmę i OKRAŚĆ w ten sposób Pana Bogatego Kapitalistę. Nie można do tego dopuścić. Robotnik ma wydawać tyle ile zarabia, a nawet powinien się lekko zadłużać. Wtedy na pewno nie będzie podskakiwał, jeśli brak jednej wypłaty oznaczać będzie dla niego śmierć głodową.

Ciekawe tylko z kim zgadzasz się bo trudno wywnioskować.
W moim modelu PAN Kapitalista może posiadać do 400 GODZINEK oszczędności max.

Nie chciałbym rozszerzać naszej rozmowy o moje postulaty polityczne - bo rozmawiamy o systemie pieniężnym - więc ugryzę się w język.
 
Do góry Bottom