Waldemar Deska kandydatem na prezydenta

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Jeśli chodziło o rozgłos, to lepszym kandydatem wg mnie byłby Kelthuz.
Tylko nie wiem jak od strony prawnej wygląda start osoby z wyrokiem.
On nie ma 35 lat. Wyrok nie jest prawomocny, zresztą nie może kandydować osoba skazana za przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego, Kelthuza to nie dotyczy.
 
OP
OP
Solitary Man

Solitary Man

Człowiek raczej piwnicy
492
2 216
Wywiad w lokalnych mediach
http://pulawy.naszemiasto.pl/artykul/waldemar-deska-deska-skruszy-beton,3146989,art,t,id,tm.html

Waldemar Deska, współtwórca zespołu Daab, społecznik który walczy o dom zbudowany w Kazimierzu Dolnym, został kandydatem do fotela prezydenta RP z ramienia Partii Libertariańskiej.

Czy miał pan wcześniej coś wspólnego z polityką, jeśli tak to jak to wyglądało, jeśli nie to skąd pomysł, żeby w nią wejść?

Nie byłem nigdy politykiem, jednak w sprawie wolności i praw człowieka zabierałem głos często i twardo. Tak było przed stanem wojennym, w stanie wojennym oraz teraz, w III RP, gdy powodowany niezgodą, od dawna prowadzę walkę o prawo każdego do własnego, taniego i wygodnego domu, skrojonego według swojej własnej woli i gustu a nie według reguł narzuconych.

To była decyzja, wynikająca z niezgody na niesprawiedliwe państwo z wciąż dominującą stalinowską doktryną prawną, homo sovieticusem, zdeprawowanymi elitami, wyzyskiem systemu korporacyjnego i brakiem respektu dla zwykłego człowieka.

Pańskie dotychczasowe dokonania na niwie kulturalnej są powszechnie znane, chociażby zespół Daab, czy festiwal Warszawa-Berlin-Moskwa. Były to przedsięwzięcia dalekie od polityki, wręcz idące jej pod prąd, a teraz nagle taka zmiana?

Moja działalność artystyczna nigdy nie była pozbawiona zapachu polityki, polityki, w której wolność, praworządność i synergia zawsze były ważne. Synergia to coś takiego gdy np. cztery osoby dobrowolnie działające razem osiągają dziesięciokroć więcej niż te same osoby działające oddzielnie.

Weźmy moje dziecko: „Dni polskiej niezależnej kultury” w Belgradzie, w październiku 1981, a więc tuż przed stanem wojennym, gdy policje i służby wielu krajów starały się nie dopuścić do tego wydarzenia i ścigały nas od Belgradu przez Węgry, ówczesną Czechosłowację i Ukrainę, aż do Warszawy.

Dobrym przykładem jest też festiwal „Warszawa-Berlin-Moskwa” w 1988 i 1989, w przededniu przemian w całej Europie i świecie, bo zaraz potem huknął berliński mur co pociągnęło za sobą zasadnicze zmiany wszędzie, szczególnie w strategicznych blokach. Nikt już nie wie, że to nasz koncert w Berlinie był tego preludium, a potem także wzorem zorganizowanego rok później słynnego koncertu the Wall. To na naszym koncercie, który odbył się przy samym murze, po jego zachodniej stronie, w maju 1989, granice i przejścia obydwu miast-państw po raz pierwszy zachwiały się i na stałe zostały rozregulowane.

Nie lekceważyłbym więc znaczenia kultury i jej oddziaływania na sposób zbiorowego myślenia i działania. Nie znaczy to, że przypisuję sobie rolę głównego sprawcy, nie, ale chcę powiedzieć, że kultura jest cichą wodą podmywającą fundamenty najtwardszych nawet reżimów. Nie przypadkiem mówi się, że sztuka to polityka, tylko uprawiana innymi środkami. Dla artysty to było zawsze ważne, bo on wyraża to co boli jego i innych.

Tak więc nie nastąpiła żadna zasadnicza zmiana w moim podejściu do życia. DaaB był zespołem wartości, za co spotykały nas szykany z jednej strony, a z drugiej poparcie i zgoda. Moja szopa-dom też, szykany ze strony państwa a poparcie i nadzieje ze strony coraz szerszych grup, symbolizuje przecież wartości ważne dla wszystkich: potrzebę wolności i nieskrępowanego zurbanizowanymi regułami życia, życia blisko natury. Wyraża niezgodę na dominujące trendy w życiu społecznym i w urbanistyce. Ich rezultatem jest nasilające się zniewolenie mentalne i fizyczne oraz przemoc prawna wobec zwykłych, coraz bardziej bezbronnych ludzi. To pozostałości totalitarnej doktryny prawnej tkwiące w praktykach oraz instytucjach, których początki wywodzą się z dekretów Stalina.

Dlaczego zdecydował się pan reprezentować właśnie Partię Libertariańską?

Sądzę, że stanowimy teraz uzupełniający się mechanizm. Ich krewkość, niecierpliwość i bezkompromisowość oraz moja wiedza, doświadczenie i twardość wraz wynikająca z tych cech potrzeba większego spokoju, odpowiedzialności i ładunku pozytywnej energii dla wspólnego dobra - to jest to, co konieczne dla odniesienia sukcesu.

Co pan skłoniło żeby zdecydować się na tak mocne uderzenie i udział w rywalizacji o fotel prezydenta RP?

Z Libertarianami jest mi po drodze. To młodzi i błyskotliwi ludzie, których krew aż kipi i z niezgody na stan polityczny i z pragnienia zrzucenia więzów niepotrzebnych, absurdalnych i często nieludzkich regulacji. To oni mnie wybrali i namówili. Jestem zaszczycony wdzięczny i zobowiązany. To dla mnie już imperatyw i służba.

Jakie pan widzi szanse na sukces i czym chciałby pan przekonać do siebie wyborców?

Sukces jest nam pisany, to niewątpliwe. Nikt przecież nie wyraża zgody na krętactwa i bezprawie. Musimy tylko przekonać rodaków, że polityczne matactwa (które zresztą w tle zawsze są ukrytymi korzyściami dla ludzi trzymających władzę) wcale nie są nieuniknione. Że kłamstwo i pomówienie nie musi być stałym i nieodłącznym elementem gry politycznej.
Rola i kompetencje Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej jako strażnika sprawiedliwego państwa prawa i Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej niewątpliwie temu służą. Wykorzystam je z całą stanowczością. Dla dobra człowieka, bo on jest najważniejszy. Koniec z żyrandolem!

Obiecuję: Deska skruszy beton.​
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 033
2 337
Znam Waldka Deskę osobiście, bardzo w porządku człowiek. To, że nie jest libertarianinem koszernym, to nie oznacza, że nie ma punktów wspólnych z libertarianizmem. Ale spójrzmy prawdzie w oczy, Deska to praktyk, który umie walczyć z państwem o swoją własność, i to w pojedynkę! I to powinno być credo libertarian, a nie teoretyczne pierdololo...

Myślę, że Waldek Deska jest tak oddalony od libertarianizmu jak Korwin-Mikke. Inni kandydaci na prezydenta to już lata świetlne od nas, libertarian...
 
D

Deleted member 427

Guest
A czym Waldek Deska zamierza bronić tej swojej szopy? Jak u niego z poglądami dot. broni palnej?
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 986
edit: za wcześnie na zachwyty. Czas bezlitośnie obnaży, co i jak z W.Deską w kontekście wejścia w świat polityki.
 
Ostatnia edycja:

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 697
7 104
Jak on jest w ZAIKS-ie to ja juz wole Korwina...

Chociaz tu Deska ma ode mnie plusa:

"Był inicjatorem i szefem dwóch edycji międzynarodowego wizytującego festiwalu progresywnego rocka „Warszawa – Berlin – Moskwa”, którego spontaniczne reakcje pod Murem Berlińskim w 1990 r. stały się inspiracją sławnego potem koncertu „The Wall”"

Moj ulubiony gatunek muzyczny :)
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 986
Lubię spokojnych ludzi, ważących słowa, opanowanych, ale słuchając Deski mam wrażenie, że to męska wersja Barbary Marcinik. Charyzma musi być, jeśli się kandyduje tam gdzie ów jegomość kandyduje.
 
P

Przemysław Pintal

Guest
Na kanale youtube Partii Libertariańskiej pojawiło się krótkie nagranie z Waldemarem Deską.


Spokojny ton wypowiedzi, dobrze komponuje się z fortepianem.

Słucham tego gościa właśnie w radiu i kurwa nie wierze że partia która ma "libertarianizm" w nazwie podpisuje się pod takim kandydatem.

"konstytucja jest dobra, trzeba ją tylko szanować"

W miarę skutecznie ją wykorzystuje w walce o własność. Poza tym przeszczepia na grunt polski amerykańskie wartości.
 
P

Przemysław Pintal

Guest
Smuci mnie ostatnio kilka sprawy prywatnych i publicznych. Najnowszym smutkiem są libertarianie w Polsce, czy szerzej wolnościowcy. Na opisanie ich znajduję dwa słowa - apatia i prokrastynacja. Jak inaczej określić narzekanie, wybrzydzanie, tumiwisizm i pieprzenie głupot na dowolny temat?

Niektórzy wykazali się inicjatywą i założyli Partię Libertariańską. Kiedy to robiono ja akurat miałem roczną przerwę od środowiska. Nim to zrobiono to myślałem, że jest nas max 1000 w skali kraju (niedawno dowiedziałem się, że na Google nazwisko Rothbard jest najczęściej wyszukiwane z terenu Polski, zaraz po USA). Nawet w paru województwach zdążyli wystawić kandydatów do Europarlamentu. Ja wiem, że nie było prosto znaleźć chętnych i gotowych ideowo na taki krok. Podczas kampanii wyborczej gdzieś tam na Zagłębiu, zorganizowano nawet turniej strzelecki i nasz Jacek Sierpiński zdobył pierwsze miejsce :) - http://www.wiadomosci24.pl/artykul/politycy_strzelaja_w_sosnowcu_302355.html.

W tym roku są wybory prezydenckie i trzeba się na nich pojawić - choćby kwestie marketingowe. I teraz oficjalny fanpejdż Partii Libertariańskiej polubiło ponad 15000 ludzi. Raczej taka grupa ludzi powinna dosyć szybko zebrać 100 000 podpisów. I co? Gówno. Jeden pyta się o członkostwo w ZAIKSie, to ja odpowiadam, że mnie to nie obchodzi, przejmę się dopiero jeżeli hipotetycznie wypłynie teczka TW - https://libertarianizm.net/threads/grzegorz-braun-kandydatem-na-prezydenta.5711/page-3#post-135795.

Albo najnowszy filmik z Waldemarem Deską na YouTubie:

Spokojny ton wypowiedzi i zmęczone spojrzenie. Co robią libertarianie w różnych zakamarkach internetu? Twierdzą, że upalił się... Facet ma 63 lata a wygląda na 50. Ubrał się elegancko i modnie, białe tło, fortepian, spokojny monolog. Czego można oczekiwać po muzyku (reggae) który udał się na emigrację wewnętrzną i zamieszkał w prostym domu, jak nie właśnie dystansu i refleksyjnego usposobienia, a zatem przyzwoitości?

Waldemar Deska z paru podśmiechujkowych pytań w wywiadach wyszedł obronną ręką. Na przykład:

"Czy czuje się Pan jako polityczny plankton? Tak o Panu, na wiadomość o kanydowaniu na urząd prezydenta, wypowiedział się pewien dziennikarz z portalu natemat.pl.

Waldemar Deska kandydat na Prezydenta RP partii Libertariańskiej- Plankton to nie tylko rośliny i drobne żyjątka, którymi żywią się kaszaloty. Miś Komorowski podobno zna się na kaszalotach. Na pewno państwo pamiętają, że do nich porównał kiedyś Dunki. Nie ma co się dziwić, podobną Dunkę ma w domu. Nie zna się natomiast nasz drogi miś na planktonie. I nie wie, że plankton pełni bardzo ważną funkcję w ekosystemie, oczyszcza wodę. Jako polityczny plankton oczyścimy tę wodę. Co więcej, jesteśmy w stanie doprowadzić do załamania łańcucha pokarmowego tak, że różne polityczne misie czy kaszaloty zdechną z głodu. Nie damy się zjeść, bo choć jesteśmy drobinkami, to jest nas wiele. Jesteśmy aktywnym planktonem. Plankton jako zespół organizmów biernie unoszących się w wodzie jest w stanie przeciwstawić się prądom wodnym. Nasi wyborcy są bardzo aktywnym planktonem. Planktonem, który może użyć deski i rozkruszyć beton. I oczyścić nasz kraj z zapachu rozkładającego się tranu."

http://pressmix.eu/index.php/2015/01/28/wez-swoja-deske-i-chodz-ze-mna-uwalniac-swiat-od-betonu/

Na ogół ludzie jak słyszą takie pytanie, to czują się zahukani i zawstydzeni, albo zaczynają gadać głupoty o elitarności.

Kiedy Deska gada o bandyckiej prywatyzacji i sprzedaży lasów, to zaraz podnoszą się przeciwne głosy powodowane semantyką. Oczywiście każdy libertarianin popiera prywatyzację, ale czy ma ciepłe słowa na temat prywatyzacji w Polsce? To tak jak niektórzy lewicowcy jarający się Femenem na Ukrainie (coś cicho o nich od wybuchu wojny) i "walką z patriarchatem", którzy nie zadali sobie pytania, skąd nagle w kraju bez tradycji feministycznych pojawia się tak radykalny ruch kobiecy, który przebija to co widziano w Amsterdamie albo w Nowym Jorku?! Przecież nie będzie walił konia do żółto-czarnej flagi!

Raczej nie znajdzie się kasa by zrobić i znaleźć odpowiednich ludzi od montażu video (poziom klipów Ron Paula) i makijażu. Ale na najnowszym klipie nie ma żenady i Pan Deska zaprezentował się elegancko!

Nie jestem członkiem Partii, może kiedyś się zapiszę, póki co mają moje błogosławieństwo i pewnie zbiorę parę podpisów dla Waldemara Deski.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry Bottom