Top 20: ulubieni reżyserzy filmowi

L

lernakow

Guest
Nie wymienię najlepszego, a tego którego lubię najbardziej. Jest nim nieżyjący od wielu lat hiszpański reżyser tworzący głównie we Francji Luis Bunuel. Wybitny twórca. Nie bał się podejmować tematów niepopularnych na tamte lata. Wiele jego filmów jeszcze nie widziałem, muszę to nadrobić.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Widziałem jego "Psa andaluzyjskiego" i "Dyskretny urok burżuazji" - o ile sam surrealizm mi nie wadzi, o tyle już antykapitalistycznej antykultury zdecydowanie trawić nie zamierzam. Bunuel to propagandysta bezideowej beztroski. Taka awangardowa zapowiedź przyszłego postmodernizmu i kultury krytyki wymieszanej z dekonstrukcją, za którą nic nie stoi.

Meh.
 

Luizy

Well-Known Member
520
2 017
^ W szkole średniej miałem za polonistkę "lewicową intelektualistkę", samotną babkę grubo po 40, z wąsem. Organizowała w czwartki takie eventy, można powiedzieć neomarksistowskie obiady czwartkowe, a konkretnie kółko filmowe, najpierw projekcja a potem dyskusja, tak to wyglądało. Nie chodziłem oczywiście na ten syf, ale czasem nie zdążyli dokończyć dyskusji i kontynuowali ją na polskim, uczniowie (a w zasadzie uczennice) z mojej klasy gadali jak najęci o "Dyskretnym uroku burżuazji", babka tylko kiwała z uśmiechem głową i wydawała taki nieprzyjemny, nieartykułowany dźwięk, jak mruczenie gruźliczego kota.
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
Widziałem jego "Psa andaluzyjskiego" i "Dyskretny urok burżuazji" - o ile sam surrealizm mi nie wadzi, o tyle już antykapitalistycznej antykultury zdecydowanie trawić nie zamierzam. Bunuel to propagandysta bezideowej beztroski. Taka awangardowa zapowiedź przyszłego postmodernizmu i kultury krytyki wymieszanej z dekonstrukcją, za którą nic nie stoi.

Meh.
Pełna zgoda - Dali bardzo szybko (chyba już po Psie Andaluzyjskim) odsunął się od Bunuela za jego, parafrazuję, wulgarny socjalizm i antyklerykalizm.

Polecam jednakowoż bardzo gorąco film "Anioł zagłady":

http://www.filmweb.pl/film/Anioł+zagłady-1962-908

Owszem, jednako antymieszczański, ale jednakowoż też bardzo wkręcający i ciekawie pomyślany. Jeśli ktoś nie jest bolszewikiem i potrafi docenić dzieło w oderwaniu od ideologii, to polecam.
 
L

lernakow

Guest
Nie dziwi mnie, że odbiór twórczości Banuela może być odmienny od mojego.
Nie interesuje mnie czy artysta jest gejem, lewakiem,Żydem. Podoba mi sięjego twórczość, albo nie podoba. Nie sprawdzam czy słuchając muzyki nie czczę szatana;) Dali odsunął się od Bunuela? Nie wiem. Ja mam w planach obejrzeć wszystkie jego filmy. Polecam Viridiana (1961) ze świetną sceną uczty biedaków wzorowanej na Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinci. Banuel znakomicie dobrał typy osobowości. Świetny film.

 

Cptkap

Well-Known Member
700
3 225
Jeremy-Saulnier-620x411.png


Jeremy Saulnier. Młody reżyser, który wygląda jakby w wolnych chwilach zwiększał ceny leków dla homosexów z hiv-em o 5000%.
Zrobił 3 filmy. Każdy z nich dostarcza.

Najnowszy "Green Room":

Najlepszy pod względem warsztatowym i z największymi gwiazdami. Polecam.

"Blue Ruin". Pierwszy film Saulniera jaki widziałem. Przedstawia zemstę w wykonaniu aspergera. Krwawy i bezkompromisowy, zresztą jak dwa pozostałe filmy Saulniera.


Po obejrzeniu "Blue Ruin" i "Green Room" oraz skapowaniu, że mają tego samego reżysera wgooglowałem go, i trafiłem na jego pierwszy film "Murder Party". Film budżetowy, co szczególnie słychać po niespecjalnej muzyce, ale też nie zawodzi:


Zdecydowanie najbardziej krwawy. Jebie po amerykańskim lewactwie z art-major.

Na kolejny film Saulniera idę do kina w ciemno.


Tym razem Macon Blair, główny aktor z "Blue Ruin" wziął się za scenariusz i reżyserie a Saulnier za produkcje.
Wyszedł "I Don't Feel at Home in This World Anymore".
Dom pielęgniarki zostaje obrabowany. Policja nic nie robi, więc ta prosi o pomoc w znalezieniu sprawcy nowo poznanego chrześcijano-propertarianina.
Film dobry w chuj. Ze wszystkiego co widziałem w 2017, przy tym najlepiej się bawiłem.

Można obejrzeć poniższy urywek, ale trailera przed seansem nie oglądać.

 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
Wymieniam. W niektórych przypadkach dla jasności wyróżniam konkretne filmy dbając o to, by moje poparcie dla danego artysty nie zostało wadliwie zinterpretowane, wszak twórcy bywają postrzegani, nawet właśnie też i doceniani, przez pryzmat filmów, których może ja zbytnio nie wyróżniam (a czasami nie znam, nie wszystko oglądam).

1 siostry Wachowski
2 Jim Jarmusch
3 Roman Polański (Lokator)
4 Andrzej Żuławski (Opętanie)
5 Agnieszka Holland (Kobieta samotna, Plac Waszyngtona)
6 Bernardo Bertolucci
7 Lars von Trier (Dogville)
8 Ridley Scott (Obcy 1, Hannibal)
9 Charlie Kaufman (Synekdocha Nowy Jork)
10 Werner Herzog
11 Darren Aronofski
12 Robert Clouse
13 Krzysztof Kieślowski (Czerwony)
14 Ingmar Bergman
15 Zhang Yimou
16 Rainer Werner Fassbinder
18 George Lucas
19 Wojtek Smarzowski
20 Claude Lelouch

Kolejność, miejsce ma oczywiście znaczenie! Muszę powiedzieć, że jest to długa lista, podporządkowałem się idei tytułowej wątku, ale w rzeczywistości ja nie jestem wielkim pasjonatem kina, filmów, o ile pierwsza czwórka jest dla mnie nie do zastąpienia, to np. pozycje 15 do 20 mógłbym bez wielkiej zmiany rzeczywistych preferencji, bez większych emocji podmienić na inne nazwiska. Koniec końców - wybrałem jednak te, które widać.

W sumie - robienie filmów to trochę podejrzany biznes, gorszy to już jest tylko (współczesny) teatr.
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
Park jest u mnie na 13 pozycji.

Sollimy pare filmow tylko widzialem. "Revolver"(AKA "Blood in the streets") byl super. Zakonczenie wgniotlo mnie w fotel. Czegos takiego nigdy w Hollywood by nie pokazali.

O Coppoli zapomnialem! Ostatnio widzialem jego "Conversation" z Hackmanem, majstersztyk.

Właśnie też zapomniałem o Coppoli. Wchodzi na moją listę ostro, bo do pierwszej dziesiątki (na miejsce dziewiąte) spychając przeto tych od 9 do 20 o jedno oczko.
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
Wszystkich już wymieniliście a ja lubię reżysera filmu ' Piraci z Karaibów' Verbinski bo to najlepszy film przygodowy i Davida Lyncha bo do dziś nie wiem kto Laurę zabił???
:)

Cenię Davida Lyncha, chociaż serialu nie oglądałem i (poza "Teorią wielkiego podrywu", na którą troszkę zerkam, bo tam fajne aspergery, prawie jak na libnecie) nie zamierzam oglądać żadnego serialu. Ale jego filmy pełnometrażowe są wporzo, widziałem kilka i brałem go pod uwagę próbując odpowiedzieć na zadanie wątku. Omsknął się minimalnie, jak najbardziej nadaje się do podmiany za kogoś z ostatnich miejsc mojej dwudziestki.

Cenię film "Memento", ale "Incepcja" tego samego twórcy była dla mnie totalnym rozczarowaniem, więc ten gość by się chyba (chyba, bo obaj mają filmy, których nie znam) dla mnie z Lynchem nie mógł równać.
 
Do góry Bottom