Tok myślenia (i dyskusji) zwolenników tzw. HP

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Już za chwileczkę,
już za momencik
Piątek z Pankracym
zacznie się kręcić
Kręcić się będzie
Pankracy z Panem
Czy wszystkie buzie
już roześmiane?


Tak, kończę pisać swój tekst o hardcore propertarianizmie vel. terytorializmie, aka mikromonarchizmie, w świetle którego libertarianie to krętacze i złodzieje cudzych praw, forujący swoją formę interwencjonizmu kolektywiści, własną moralnością krępujący wolny rynek usług i towarów.

Niestety nie wyrobiłem się w obiecanym terminie, gdyż w wyniku nieszczęśliwego wypadku ojca, musiałem przejąć sporą część jego obowiązków i całe lato zajmować się pilnowaniem interesu oraz ekspansją, jeśli rozumieć tak rozbudowę gospodarstwa agroturystycznego. Szkoda, że nie załapałem się na spotkanie u Krzysia, może uda się w przyszłym roku.

Cierpliwie czekających przepraszam. Tekst powinien być skończony koło piątku - soboty. Wtedy też zostanie wysłany na Liberalis. Kiedy zostanie opublikowany, tego nie wiem. Mógłbym co prawda wrzucić go w pedeefie na forum, ale chciałbym, żeby premierę miał na liberalis.pl, bo ostatnio mało się tam dzieje i wypadałoby rozruszać ten portal.

(Jak czytam o rzekomych wpływach marksizmu na "harkorów" to nóż otwiera mi się w kieszeni. I dziurę w spodniach robi. Maćku, opanuj się nieco!)
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
FatBantha napisał:
(Jak czytam o rzekomych wpływach marksizmu na "harkorów" to nóż otwiera mi się w kieszeni. I dziurę w spodniach robi. Maćku, opanuj się nieco!)
A tu chodziło zapewne o różne wtrącenia o "podludziach" i ich taśmowej eksterminacji.
 
D

Deleted member 427

Guest
Tak, kończę pisać swój tekst o hardcore propertarianizmie vel. terytorializmie, aka mikromonarchizmie, w świetle którego libertarianie to krętacze i złodzieje cudzych praw, forujący swoją formę interwencjonizmu kolektywiści, własną moralnością krępujący wolny rynek usług i towarów.

Brzmi hardcorowo. Can't fuckin' wait for this shit! :)
 

Quester

Member
36
52
FatBantha napisał:
Tak, kończę pisać swój tekst o hardcore propertarianizmie vel. terytorializmie, aka mikromonarchizmie, w świetle którego libertarianie to krętacze i złodzieje cudzych praw, forujący swoją formę interwencjonizmu kolektywiści, własną moralnością krępujący wolny rynek usług i towarów.
No, ciekawie brzmi, ale przypuszczam, że mnie niczym nie zaskoczy. Czyżby chodziło o to, że libertarianie chcą ludziom siłą narzucać aksjomat o nieagresji? No jasne, że tak, rzecz w tym, że niezależnie od tego, jakie zasady wprowadzimy na danym obszarze, zawsze będzie to ich narzucenie.
 
A

Anonymous

Guest
Pozdro Fathbanta!

Jak chcesz to mogę na szybko sklecić zina( nieregularnik) "Propertarianin" :) i tam najpierw opublikujesz. Daj znać jak coś.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Czekam z niecierpliwością, myślę, że FatBantha narobi niezłej rozpierduchy, jak Marks "Kapitałem", Hitler "Mein Kampf" a nieznani autorzy (albo Bóg, whatever) Biblią ;) .

Nie no, na poważnie czekam :) .
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Ja przeczytałem pobieżnie i mam trochę zastrzeżeń. Ale ich sformułowanie w całości zajęłoby mi sporo czasu. Więc pojadę na raty.

Na początku pada termin "wolność negatywna". Dla mnie, ale też dla konserwatystów nie ma czegoś takiego jak inna wolność niż negatywna. Wolność jest wyłączne negatywna! Wszystko inne nazywane wolnością to szwindel. I to należało podkreślić, bo to jest istotą.

Na stronie 221 Traktatów ... będących jeńcami wziętymi do niewoli w sprawiedliwej wojnie...
W powyższym passusie mamy dwie ciekawostki. Przede wszystkim, okazuje się, że i wojna sprawiedliwa może być agresywna,

Wojna sprawiedliwa to taka w której wróg już jest agresorem. Re-agresja nie jest agresją. Agresywna obrona nie jest agresją. Agresywne mszczenie krzywd nie jest agresją. W tej zasadzie chodzi o inicjowanie agresji, a nie samą agresję.

ans Heman Hoppe dał solidny dowód na samoposiadanie, oparty na sprzeczności performatywnej: nawet zaprzeczając, że posiadamy siebie, w efekcie jednak, samym czynem potwierdzimy ten fakt.9 Z tym nikt nie polemizuje.

Według mnie samoposiadanie to nic innego jak prawo własności do własnego ciała. Samoposiadanie HHH to coś innego. Czyny "biologicznej maszyny" nie potwierdzają prawa własności.

sierp w komentarzu napisał napisał:
Jeśli uznajemy, że każdy może robić ze swoją własnością wszystko bez ograniczeń, to popadamy w sprzeczność. Bo zdarzają się sytuacje, w których jeden chce robić ze swoją własnością coś, co uniemożliwia robienie drugiemu tego, co chce on robić ze swoją własnością. Na przykład strzelanie z własnej armaty w okna czyjegoś domu.
Więc TRZEBA przyjąć JAKĄŚ regułę ograniczającą.

Nic nie trzeba. Kula wpadająca na cudzą posesje to agresja.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Przejrzałem, dokładniej przeczytałem chyba z połowę po fragmentach. Generalnie ma to jakiś sens, ale chyba za mało o ludziach jako własności.
Mnie do ip/hp ciągnie, bo nie lubię gadek o proporcjonalności i tych zachwytów nad PAO i prywatnymi sądami. Na podobnej zasadzie jak Maciej Dudek nie lubi akcentowania pewnych rzeczy w agoryzmie.

Edit:
Propertarianizm tworzy archetyp samotnika z dubeltówką i minami w ogródku. Libertarianizm zaś jakiegoś płaksę, który leci do sądu, dzwoni po PAO i nawet nie może się bronić tak jak uzna za stosowne, czyli jest (może tylko pozornie) podobny do dzisiejszego niewolnika. Chyba o to chodzi, poza własnością dzieci.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
kr2y510 napisał:
Na początku pada termin "wolność negatywna". Dla mnie, ale też dla konserwatystów nie ma czegoś takiego jak inna wolność niż negatywna. Wolność jest wyłączne negatywna! Wszystko inne nazywane wolnością to szwindel. I to należało podkreślić, bo to jest istotą.
No tak, ale dla takiego Berlina to nie musi być takie jasne, skoro rozgranicza też pozytywną. A jakby tu wpadł, nauczywszy się polskiego i miał trudności z tekstem?:D

A p. Jackowi już odpisałem, ale filtr antyspamowy zatrzymał. I nie wiem, czy pisać tu czy tam. Może w ramach rozruchu liberalis.pl, tam? Czy może kładziecie pałę i tamto miejsce będzie rodzajem biblioteki-archiwum, a nie miejsca dyskusji z kim popadnie?


Madlock napisał:
Generalnie ma to jakiś sens, ale chyba za mało o ludziach jako własności.
Kurde, staram się tu być filozofem, a nie handlarzem niewolników.:p

"Ludzie jako własność" są pewnym konceptem, a koncept to też produkt. Skoro mamy swobodę produkcji różnych rzeczy, to mamy też swobodę produkcji konceptu "ludzi jako własności". Możemy też się tak do nich odnosić, o ile dzieje się to na naszej działce. Możesz sobie postawić tabliczkę: "każdy, kto tu wejdzie, stanie się moją własnością", ale ja do Ciebie na herbatę nie wstąpię. Dopóki nie zobowiążesz się czy nie zrzeczesz uprawnienia, które pozwoli Ci na formułowanie takiego prawa, nikt nie może Ci zabronić jego stanowienia, w innym razie, naruszy Twoją własność.

Proste.
 
Do góry Bottom