Wacek Wilk to kanalia, przed kilkoma dniami najeżdżał w TV na program partii Korwin i mówił, że skręciła w lewo. Wipler zaorał tego konfidenta:Pytanie: ile czasu dajecie Wilkowi i Kukizowi na wchłonięcie przez PiS lub Nowoczesną (a może przez PO)?
Wacek Wilk to kanalia, przed kilkoma dniami najeżdżał w TV na program partii Korwin i mówił, że skręciła w lewo. Wipler zaorał tego konfidenta:Pytanie: ile czasu dajecie Wilkowi i Kukizowi na wchłonięcie przez PiS lub Nowoczesną (a może przez PO)?
Przyczyną tego jest brak selekcji wstępnej, który występował i występuje we wszystkich partiach Korwina. Przez te partie przewinęły się różne Pitery, Wilki i inne. A potem plują na partię i ludzi.Wilk to kanalia
To zjawisko występuje w każdej partii poczynając od samej góry - jest raczej normalne że przy złym wyniku karierowicze spieprzają. Selekcja wstępna jest moim zdaniem niemożliwa, co najwyżej w ograniczonym zakresie do spadów z innych opcji ale tych mniejszość, bo partia ma znikome poparcie.Przyczyną tego jest brak selekcji wstępnej
Jest możliwa. Np. dwóch członków wprowadzających, jak było w czasach świetności SLD. Mogą być też okresy próbne. Dobrą instytucją jest też straż. Niestety w UPR-ze straż zawiodła, bo znaleźli się w niej agenci. Same mechanizmy to nie wszystko, w każdej organizacji muszą być też środowisko, rytuały i wewnętrzna masoneria.Selekcja wstępna jest moim zdaniem niemożliwa
A mi koło dupy lata, czy Korwin jest współpracownikiem Układu czy ideowcem. Mogę to potraktować jako ciekawostkę i nic więcej. A to dlatego, że dzięki niemu w ogóle możemy mówić o tych pięciu procentach wolnościowców i zwyczajne jestem wdzięczny, że liberałowie stanowią trochę więcej procent niż np. liberałowie w środowiskach narodowych i to pomimo tego, że liberalizm gospodarczy powinien być dla takich środowisk czymś naturalnym. Problem w tym, że takie ruchy nigdy nie miały takiego osobnika i zwyczajnie kojarzą liberalizm z całym złem tego świata. Podejrzewam, że bez Korwina tacy osobnicy stanowiliby dziewięćdziesiąt procent populacji. Trudno nie zauważyć wkładu w to, że konserwatyści są często jedynym obrońcą wolnego rynku i widać to nawet w publikacjach skrajnie etatystycznego prof. Wielomskiego. Za to jestem wdzięczny i mnie to osobiście wali. Wątpliwym jest, aby Korwin tamował nadejście Mesjasza myśli wolnościowej w Polsce i co za tym idzie, żeby tamował rozwój dla Rothbardów czy Misesów. Ten drugi ma się bardzo dobrze i jakoś nie narzeka na brak perspektyw, bo coraz więcej ludzi słyszało o krnąbrnym Ludwiku. A dzięki czemu? Ano, za sprawą działalności byłych członków Koliberka. Warto też nadmienić, że powoli Rothbard zaczyna wychodzić z podziemia i nie uważam, żeby mógł to zrobić bez uprzedniego ugruntowania gruntu.Korwin nie zna się na ludziach, albo przymyka oko na szkodników. Ideowiec albo współpracownik Układu? To drugie wciąż wykluczam.
Tak sobie pomyślałem, że Instytut Misesa bardziej by się przydał wśród narodowców. Istnieję Instytut im. Romana Rybarskiego, ale obczaiłem i jest żenujący. Jego główna twarz nie potrafi sklecić zdania bez "yyy" i zwyczajnie nie zna się na ekonomii oraz nie powinna prowadzić instytutu o takiej nazwie. Edukowanie narodowców, patriotów w dziedzinie ekonomii jest bardzo ważne. Tylko kto się podejmie? To by musiał być jakiś agent od Korwina lub ukryty libertarianin, a oba środowiska nie lubią pierdolić o narodzie. Co prawda taki Instytut głównie mówiłby o gospodarce, ale jednak nie można uniknąć gadki o narodzie w tworze skierowanym do takich odbiorców.Edit: Więcej nawet - narodowcy czy Braunowie powinni zrobić to samo, i piszę to jako osoba wręcz skrajnie nieufna wszelkim narodowym asocjacjom (mam własny naród w głębokim poważaniu, nawet nie czuję sie polakiem, jeśli już to dużo bardziej Ślązakiem). Ale te wybory jasno pokazały bezsens partykularyzmów, pieprzyć to wszystko skoro nic to nie daje ani libom, ani narodowcom w takim razie logiczne jest poparcie przez te opcje JKMa jako kogoś z najliczniejszym elektoratem.
O to oskarżam ruchy polityczne, które zostały zapoczątkowe bez uprzedniej podbudowy. To jest udawanie, że coś się działa. Z Korwinem było trochę inaczej, bo on edukacyjną działalność prowadził od lat siedemdziesiątych i to już od początku owocowało pewnym zapleczem.Edit2: Chyba że - a czasem tak sobie włąśnie o tym myślę - celem nie jest jakikolwiek wpływ na zmiany, nawet nie próba zmian ale wieczna kontestacja.
Ale teraz faktycznie - najbardziej sensownym rozwiązaniem byłoby zawieszenie PLib, a członkowie stowarzyszenia powinni startować od Mikkego.
A oni maszerują w ogóle gdziekolwiek? Pytam o to w kontekście partyjnym... bo chyba partię zakłada się, by bezpośrednio zdobyć władzę... a ja działań w tym kierunku nie widzę...PL ma przed sobą długi marsz i opóźnianie startu oznacza późniejsze dotarcie do celu.
Myślałem w innym sensie. Nikt nikogo nie opanowuje - nie sądze by to było wykonalne. Przyjmuje się punkt widzenia JKM jako łącznik polityczny bez rezygnacji z własnej tożsamości. Uważam, że nie jest możliwe "opanowanie" czyichkolwiek przekonań jeśli te są ugruntowane. Tak jak nikt mi nie wmówi że Bóg, Honor i Ojczyzna to coś wartego uwagi - ale oddam głos na JKM bo to jest politycznie opłacalne. Nawet będę za Braunem i Kowalskim jako jedynkami tak długo póki przyniesie to więcej korzyści niż strat. Jeśli na przykład stanowisko JKMa - choć nie jestem tego właśnie do końca pewien czy to oficjalne stanowisko partii czy tylko Wiplera - brzmi: obcinamy język za obrazę Pisma Św, także mógłbym to poprzećmianowicie opanowywanie nawet tych wrogo nastawionych środowisk
Tak, ale ja miałem na myśli libów i też narodowców, Braunów - nie KorwinaZ Korwinem było trochę inaczej
Nie sądzę. Myślę że stworzył coś stabilnego - ale to pokaże tylko czas.JKM kipnie i KORWIN zdechnie
Nie sądzę. Myślę że stworzył coś stabilnego - ale to pokaże tylko czas.
A oni maszerują w ogóle gdziekolwiek? Pytam o to w kontekście partyjnym... bo chyba partię zakłada się, by bezpośrednio zdobyć władzę... a ja działań w tym kierunku nie widzę...
Z powodów wspomnianych wyżej, teraz mają mniej niż słynne 0,2%, bo nie ma ściśle libertariańskiego elektoratu (owszem, liberalny jest, ale doskonale wiecie, że to nie to samo). No a co do odejścia JKM, to sam o tym napisałem, wolnorynkowców łatwiej będzie przekabacić i oby nie zrobili tego wcześniej narodowcy.Ale właściwie dlaczego z punktu widzenia PL miałby to być dobry ruch? JKM kipnie i KORWIN zdechnie, bo to zbiór fascynatów JKM, a nie ludzi połączonych spójną ideologią. PL ma przed sobą długi marsz i opóźnianie startu oznacza późniejsze dotarcie do celu.
Myślę, że już można pochować marzenia o "tej jesieni" i wrócić do normalnych działań.
Blask sukcesów, które opisałeś, rozjaśnił tą ciemną noc... Z całym szacunkiem ale zgromadzenie 1000 podpisów, to nie jest wybitny sukces... Ja nie widzę planów podróży o której piszesz... jeśli chodzi ci o "misję edukacyjną" to nie potrzeba do tego organizacji partyjnej...Czekaj, czekaj, gdzie to doszła UPR i wszystkie partie JKM przez ostatnie 20 lat? Właśnie, praktycznie nigdzie (PE nie liczę).
PL ma długi marsz przed sobą i właściwie sporo już zrobiła - przede wszystkim zarejestrowała się formalnie, co było sporym wyzwaniem. Jej problemem było powstanie tuż przed wyborami i rozmienienie się na drobne w nadziei na błyskawiczny sukces, który nie nadszedł.