Szumlewicz oraz inne lewackie przypały

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Jan Hartman, naczelny filozof Polityki tym razem naraża się młodej lewicy swym bezwstydnym klasizmem. :) Bólu dupy nie było końca...

26 czerwca 2018
Ja, prostak
Warstwa inteligencka jest tylko jedną z grup społecznych, a jej szczytne umysłowe i kulturowe prerogatywy mają naturę klasową.

Na bezbożu wszystko bogiem. Świat nowoczesny wypełnił sobie lukę powstałą po abdykacji Boga różnymi bardziej postępowymi bóstwami. Jeśli Bóg jedyny religii monoteistycznych jest projekcją władzy królewskiej i ojcowskiej, to bogowie oświeceniowi wyobrażają i uświęcają bardziej demokratyczne i kolektywne byty. Dla maszerujących ku świetlanej przyszłości noga w nogę może to być naród i państwo, a dla niezdyscyplinowanych indywidualistów i zakompleksionych inteligentów zda się lud, proletariat i „człowiek prosty”. Oczywiście tylko do czasu – protekcjonalizm ukryty we wszelkiej ludomanii nareszcie został już zdemaskowany i napiętnowany. Któż by dziś jeszcze śmiał dzielić ludzi na prostych i kształconych albo na lud i klasy wyższe? Wśród elit uchodzi to za klasową pychę, a cała reszta demokratycznego społeczeństwa tylko czeka, aż ktoś ujawni swoje wyższościowe pretensje, by natychmiast wyszydzić go z całym jadowitym resentymentem.

A jeszcze tak niedawno mój własny ojciec, postępowiec i socjalista, deklamował przy stole z monotonnym, a śmiesznym patosem „Który skrzywdziłeś człowieka prostego…”. O, jakże ja tego wiersza nie cierpiałem! Bo cóż złego uczynił światu człek nieprosty, że jego krzywda mniej znaczy? Samouniżenie dość rozpasanych skądinąd elit artystyczno-intelektualnych zawsze mnie drażniło i frapowało. Gdy jeszcze protekcjonalizm był czymś naturalnym, hierarchia społeczna istniała i była respektowana przez wszystkie warstwy, a inteligencja żyła mimo wszystko na wyższym poziomie niż tzw. klasa robotnicza, te kompleksy i niekonsekwencje były aż nadto widoczne.

Ciągnęło to się jeszcze od XIX w. i miało u swych podstaw zapomniane już konflikty burżuazyjno-ziemiańskie i liberalno-konserwatywne. Gdy wymarli ostatni wyznawcy wszystkich staromodnych partii, sprawa emancypacji i ludu oraz miejsca, jakie w nowym społeczeństwie miałyby zająć dawne klasy wyższe, znikła z agendy. Zostało po niej tylko tępe tabu, zakazujące wywyższania się ponad kogokolwiek i deprecjonowania kogokolwiek z powodu niższego wykształcenia lub charakteru wykonywanej pracy. A mnie nie daje spokoju pytanie, co się stało z dawnym „człowiekiem prostym”? Kim jest dzisiaj – oprócz tego, że jest (rzecz jasna) osobą i obywatelem, cieszącym się pełnią praw i szacunkiem dla swej godności?

Oto jest żywą klęską – klęską liberalnych i egalitarnych ideałów oświecenia i humanizmu. Wszak po to miał każdy iść do szkół, by wyemancypować się ze swego klasowego położenia, z biedy i ciemnoty, a dzięki temu stać się samodzielnym obywatelem i myślącym członkiem demokratycznej wspólnoty. I co? Od kilku pokoleń obywatel Zachodu przechodzi quasi-naukową i humanistyczną edukację, która miała na celu wybawić go z kondycji „człowieka prostego”, a w to miejsce uczynić światłą, roztropną i krytyczną jednostką. Miał zostać małym profesorem, któremu nieobce są „mechanizmy i zjawiska”, „historyczne uwarunkowania”, „czynniki klasowe i społeczne”, nie mówiąc już o „środkach literackich i retorycznych”.

Oczekiwany u przeciętnego człowieka, który wszak otrzymuje w wianie od państwa „maturę”, poziom intelektualnego zaawansowania powinien predestynować go do przeczytania z zainteresowaniem i zrozumieniem niniejszego felietonu, a lektury wszelakie, do spółki z przedstawieniami teatralnymi i koncertami, miały być dla niego jak chleb powszedni. Ale to wszystko bujda na resorach i monstrualna hipokryzja. Nie, nie i jeszcze raz nie! Większości ludzi nie da się uformować na inteligentów i większość ludzi wcale tego nie pragnie.

Warstwa inteligencka jest tylko jedną z grup społecznych, a jej szczytne umysłowe i kulturowe prerogatywy są klasowej natury, podlegając dziedziczeniu. „Transfery społeczne” się zdarzają, lecz pomysł, by z dzieci robotników i chłopów w trzecim pokoleniu uczynić czytelników Żeromskiego, a nawet Masłowskiej, był od początku absurdalny i takimż pozostaje do dziś. Podobnie jak i pomysł, by każdy człowiek na ulicy, zaludnionej absolwentami szkół, wiedział, co to jest logarytm i jamb. To szaleństwo nie mniejsze niż wtłaczanie dzieciom do głowy pacierzy i patriotycznych wierszyków. Nikt się od niego nie „odpraszcza” i nie zmienia z groźnego czarnego luda – co to niby na pana z kosą, a do Żyda po wódkę – w świadomego, autonomicznie i krytycznie myślącego obywatela. No, może bywają takie przypadki, lecz statystycznie biorąc, cały projekt przetworzenia masy ciemnej w masę jasną zupełnie nie wypalił, a oświecenie zamiast stworzyć masowe społeczeństwa inteligenckie, stworzyło społeczeństwa zdominowane przez tzw. drobnomieszczaństwo, będące co najwyżej parodią, bo na pewno nie przybliżeniem niemądrego ideału.

Niemądrego, bo nie ma potrzeby, abyśmy się masowo „odpraszczali”. Brak wykształcenia, kultury, rozeznania w świecie i krytycyzmu, a za to podatność na manipulację, szantaż moralny i wszelkie „wciskanie ciemnoty” to wprawdzie marny „kapitał społeczny”, lecz i z takim można żyć dobrze i szczęśliwie. Dziś każdy jest cacany – no, chyba że pedofil.

Sam ulegam pokusie wtórnej prymitywizacji. Wszystko, co kiedyś jawiło mi się jako beznadziejnie skomplikowane, wraz z ubytkami neuronów i synaps w moim podsuszonym mózgu wydaje mi się dzisiaj względnie proste i niezbyt ekscytujące. Co się tylko da – upraszczam. Polityków oceniam po mordzie. Kupuję jak najtaniej, a sprzedaję jak najdrożej. Kanały przełączam, a ekran skroluję. Czy jestem już dostatecznie prosty? Czy ojciec, który chciał, abym został ciastkarzem, byłby już ze mnie zadowolony? Czy gdyby teraz mnie – odzyskanego dla prostactwa – skrzywdzono, moi byli koledzy-inteligenci ujęliby się za mną? Zapewne – zebraliby podpisy.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Tym razem DOBRY NEWS, nadający się również do wątków o cenzurze i Fb.
Lewactwo które pracuje w Fb, w roli cenzorów, ma ból dupy. Potrzebuje pomocy psychologicznej! Wyobraźcie sobie jak taki lewacki pasztet jak np. TrigglyPuffy czyta prywatne dyskusje prawaków, albo kolesi z KKK. Czyta o sobie, tu i tam bo jest cenzorem. Po jakimś czasie widzi prawdę o sobie, której nie chce i nie jest w stanie przyjąć do wiadomości. Więc skarży się na Fb.

Facebook pozwany za brak opieki psychologicznej nad moderatorami

Facebook został pozwany w jednym z kalifornijskich sądów przez byłą współpracownicę. Uważa ona, że technologiczny gigant nie zapewnia właściwej opieki psychologicznej osobom pracującym przy moderacji treści w serwisie - poinformowała we wtorek agencja Reutera.

Według byłej współpracownicy Facebooka Seleny Scoli moderatorzy treści cierpią w wyniku traumy i zespołu stresu pourazowego spowodowanych długotrwałym obcowaniem z brutalnymi treściami na platformie. Jej zdaniem kontraktowi moderatorzy są "bombardowani tysiącami materiałów wideo, obrazów i transmitowanych na żywo nagrań przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci i zwierząt, gwałty, tortury, dekapitacje, a także samobójstwa i morderstwa".

Dla koncernu Marka Zuckerberga przy moderacji treści zamieszczanych w serwisie pracuje obecnie ponad 7,5 tys. osób, w tym pracownicy etatowi i współpracownicy zewnętrzni. Scola pracowała w biurach Facebooka w Menlo Park i Mountain View w Kalifornii jako współpracowniczka zewnętrzna przez dziewięć miesięcy od czerwca 2017 roku.

Tak sprawę komentował adwokat kobiety Korey Nelson, którego kancelaria wniesie o powództwo grupowe:

Facebook ignoruje swój obowiązek zapewnienia bezpiecznego miejsca pracy, a zamiast tego stawia na dużą rotację współpracowników, którzy doznają nieodwracalnych szkód powodowanych traumą wynikającą z tego, co zobaczyli podczas pracy.

Jak przypomniała agencja Reutera, w przeszłości koncern Marka Zuckerberga deklarował, że wszystkie osoby zatrudnione przy moderacji treści mają zapewniony dostęp do pełnego pakietu opieki zdrowotnej, w tym również psychologicznej. W placówkach firmy mieli też być zatrudniani specjaliści pozwalający na udział w terapii indywidualnej lub grupowej.

"Wsparcie naszych moderatorów traktujemy niezwykle poważnie. Zapewniamy, że każda osoba pracująca przy moderacji treści na Facebooku ma do dyspozycji pomoc psychologiczną" - powiedziała dyrektor komunikacji korporacyjnej Facebooka Bertie Thomson.

Wcześniej w tym roku Facebook był wielokrotnie krytykowany za niewystarczające działania mające zapobiegać pojawianiu się na platformie fałszywych informacji i mowy nienawiści. Firma obiecywała, że wykorzysta do walki ze szkodliwymi treściami sztuczną inteligencję i zatrudni więcej moderatorów.​

Samo się ciśnie na usta:
Lewacy, zabijcie się!
K'T miał wtedy rację, czyżby jasnowidz?
 
Ostatnia edycja:

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 932
Jan Hartman, naczelny filozof Polityki tym razem naraża się młodej lewicy swym bezwstydnym klasizmem
W najnowszej polityce Harman pisze o szkole i znowu się narazi:
...Szkoła ... służy władzy...
jedyne co wynosimy z lekcji matematyki ... to świadomość tego, że nieodłącznym elementem oficjalnego życia społecznego jest fikcja i zakłamanie.
A historia? Czyżby państwo mogło wykorzystywać ją do czegokolwiek innego niż propaganda i mitomania?
Nie da się zreformować szkoły, bo dopóki szkoła będzie sobą, dopóty będzie potworem.
Nie pomogą potworowi operacje plastyczne i makijaż.
Trzeba szkołę zaorać ...
Dopóki jednak będziemy opierać edukację na przymusie, żadne starania nie wystarczą...
Obowiązek stawiennictwa w określonym miejscu i czasie to opresja i nic tego nie zmieni.
Dopóki nie otworzymy tych koszar, dopóty nie mamy co marzyć o wolnym społeczeństwie wolnych ludzi.
https://image.ibb.co/igw4hU/hartman.jpg
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728

Jednak cel w którym on to pisze jest inny. Jemu chodzi nie o zniesienie przymusowej i państwowej szkoły, a o stworzenie nowej klasy pasożytniczej, w celu budowania marksizmu. Zamiast szkoły proponuje wyłącznie zabawę i rozrywkę, a nie pracę.
Komuchy chcą zrobić korektę swego planu bo widzą, że ich plany mogą zostać pokrzyżowane.
 
D

Deleted member 427

Guest
Portland, USA, rok 2018:

Dpca13XX4AA5Nbh.jpg:large
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052


faktycznie takich grupek coraz więcej. Nietrudno się domyśleć, że za jakieś 20 lat Warszawa będzie mieć własne no go zone . Oczywiście na autorkę zdjęcia rzuciła się masa postępowców i w zasadzie zdominowali...no właśnie. Co? Przecież nie dyskusję. Tam nie dyskusji, tylko każdy podlewa swoją urynę i wygrywa ten czyja uryna zdominowała zapach pomieszczenia.
A że twitter (jak większość korpo kapitalistycznego raju zmierzającego do komuny) banuje wg. klucza ideologicznego, to z osoby alarmującej o niebezpiecznych zmianach zrobiono wariata, bo jest praktycznie sama przeciw wszystkim.

PS. żydostwo z PiS ma nowe wymówki. Poza pracusiami mamy jeszcze "bogatych turystów".
 

tolep

five miles out
8 585
15 483
Tucker Carlson, co za idiota



jprdl. ten Stefan musi o tym pierdolic 40 minut? edit: i tak po pięciu wyłączyłem, gdy powiedział, (polemizując z Carlsonem twierdzacym że komunizm był efektem źle zarządzabejtransformacji z rolnictwa do przemysłu) iż komunizm w to następstwo pojedyncej decyzji rządu USA o przystąpieniu do WW1

upload_2018-11-26_0-19-45.png
 
Ostatnia edycja:

Claude mOnet

Well-Known Member
1 034
2 339


Szumlewicz opowiada o filmach Davida Lyncha i rozjeżdża retorycznie (a może nawet momentami merytorycznie) Rudego z Kontestacji.

Tak się kończy buta korpo-libertarian: "po co się przygotowywać na debatę z lewakiem, skoro jestem geniuszem, a druga strona to idioci". Jeszcze jak mi Hugo mówił iż Gąsiorowski (od ART-B) to szacowny biznesman, a szaman Jerzy Zięba (sprzedaje książki i suplementy) to oszust i złodziej, to stwierdziłem, że nie chcę mieć nic wspólnego z tym trolo-libertarianizmem.

Buta i pycha kroczy przed upadkiem...
 
Do góry Bottom