Śmieszne newsy z rana

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Napady śmiechu Korwina mnie rozwalają, a sam program chyba przyniósł efekt odwrotny od zamierzonego i Korwin raczej poparcia znacząco nie straci.

Dorobił się zatwardziałych zwolenników i oni raczej zdania już nie zmienią przed wyborami.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
10177504_10203554787417237_7581396467120499213_n.jpg
 
D

Deleted member 4476

Guest
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomo...a_do_mieszkania__A_tam_na_kazdej_scianie.html
Na miejsce wysłano kryminalnych, którzy przeszukali mieszkanie mężczyzny. Okazało się, że miał wiele portretów Adolfa Hitlera, zastawę ze swastyką oraz ręczne szkice z nazistowskimi emblematami. - Trudno będzie jednak przedstawić mu z tego powodu zarzuty, bo nie propagował tych treści - twierdzą śledczy.
Będzie trudno, ale jakoś sobie poradzą.

Znalazłem na grupie NN, gdzie podgląd wyglądał tak :D
Goldberg.png
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Rozwalająca wiadomość z rana:

Oskarżany o homofobię Brendan Eich rezygnuje z funkcji CEO i odchodzi z Mozilli
04.04.2014 11:08

Nikt się chyba nie spodziewał, że awantura o Brendana Eicha, nowego szefa Mozilli, skończy się w ten sposób. Jeszcze w zeszłym tygodniu Eich podkreślał, że jego osobiste poglądy religijne i obyczajowe w żaden sposób nie wpływają na organizację, której przewodzi, a wszyscy pracownicy Mozilli, w tym i homoseksualni, mogą być pewni, że będą traktowani uczciwie, zaś przysługujące im przywileje nie zostaną cofnięte. To jednak nie wystarczyło. W opublikowanym wczoraj wieczorem wpisie, pani Mitchell Baker, współzałożycielka Mozilli i jej przewodnicząca, poinformowała, że Brendan Eich ustąpił ze stanowiska dyrektora zarządzającego Fundacji.​

Ciąg dalszy afery...

Pokłosie odejścia Eicha: Firefox bojkotowany przez konserwatystów

09.04.2014 15:04

Chyba nie takiej reakcji spodziewała się pani Mitchell Baker, publikując uspokajający komunikat o dobrowolnej rezygnacji Brendana Eicha z funkcji CEO Fundacji Mozilla i przepraszając wszystkich tych, którzy poczuli się zranieni i rozwścieczeni tym, że nieprzychylny koncepcji małżeństw homoseksualnych twórca JavaScriptu został na pozycję CEO powołany. Wygląda na to, że wielu użytkowników Firefoksa albo miało poglądy bliskie Eichowi, albo wręcz uznało jego odejście z Mozilli za wynik dyskryminacji i prześladowań, nijak się nie mających do szczytnych deklaracji Fundacji, oficjalnie przecież broniącej różnorodności poglądów i wolności słowa.

Pierwsze reakcje na wpis pani Mitchell nie zapowiadały tego, co się stanie. Niemal od razu wypowiedzieli się właściciele serwisu randkowego OKCupid, który kilka dni wcześniej otwarcie nawoływał do bojkotu Firefoksa. W swoim oświadczeniu napisali oni, że są zadowoleni, że bojkot OkCupid poszerzył świadomość w tak kluczowej kwestii jak równe prawa dla wszystkich związków, a decyzja Mozilli umacnia jej oddanie sprawie.

Podobnej treści wpisy pojawiły się też na Reddicie i Slashdocie. Wydawało się przez chwilę, że Ameryka na sprawę patrzy jednoznacznie – w przeciwieństwie do opinii z krajów Europy Środkowej i Wschodniej, zamieszkałych w większości przez bigotów, obywatele krajów Anglofonii to ludzie światli i postępowi. Niestety jednak dla Mozilli i dla społeczności LGBT, sytuacja wcale nie wyglądała tak jednoznacznie.

Popularny brytyjski gejowski serwis PinkNews donosi, że w ciągu kilku dni od odejścia Eicha, serwis Firefox Input, gromadzący opinie społeczności Mozilli, wypełnił się ogromną liczbą niezadowolonych komentarzy tych, dla których taki obrót sprawy wydał się nie do przyjęcia. Gejowski serwis przedstawił te komentarze jako w większości obelżywe i wrogie homoseksualistom, jednak przeglądając je widać, że są to przede wszystkim opinie polityczne, oskarżające Mozillę o cenzurę myśli, dławienie wolności słowa, a nawet sugerujące, że to Mitchell Baker powinna odejść, a nie Brendan Eich.


Dawno już w Firefox Input nie było tylu niezadowolonych opinii​

Liczne były też deklaracje rezygnacji z Firefoksa i Thunderbirda, oskarżenia, że Mozilla cenzuruje nieprzychylne komentarze, czy sugestie, że może czas, by Mozilla sprawdziła wszystkich swoich pracowników pod kątem poglądów w takich sprawach jak prawa homoseksualistów, aborcja, kara śmierci czy legalizacja narkotyków – i zwolniła tych, których opinie nie są zgodne z oficjalną linią partii. Jakkolwiek by tych komentarzy nie interpretować, to jedno jest pewne: w ciągu kilku dni 86% komentatorów na forum Mozilli oznaczyło swoje komentarze emotikoną smutku.

Spiętrzenie się takiej liczby komentarzy nie odbyło się zapewne bez zachęty z zewnątrz. W ostatni piątek przewodniczący Krajowej Organizacji na Rzecz Małżeństwa, grupy działającej na rzecz przyjęcia Poprawki 8 zakazującej małżeństw homoseksualnych w Kalifornii, którą Brendan Eich poparł swoimi pieniędzmi, wezwał do bojkotu Firefoksa, odinstalowania tej przeglądarki w proteście przeciwko mccarthy'owskim prześladowaniom tych, którzy wierzą w tradycyjny model małżeństwa. Takie samo stanowisko zajęli wydawcy konserwatywnego serwisu TruthRevolt.org i kilku innych serwisów z prawej strony sceny politycznej USA. Nie tylko jednak oni – do przeciwników Mozilli dołączyła dość znana lesbijska autorka Tammy Bruce, która w swoich wpisach na Twitterze uznała, że działacze na rzecz praw gejów stali się gejowskim gestapo. Podobnie sądzi Andrew Sullivan, gejowski publicysta polityczny, który na łamach swojego bloga określił to, co spotkało Eicha, jako formę oskalpowania przez gejowskich aktywistów.

Mozilla zdążyła zareagować na reakcje swojej społeczności, publikując odpowiedni FAQ – zbiór odpowiedzi do często zadawanych pytań, z którego wynika, że Brendan Eich nie został zwolniony, tylko sam ustąpił, zaś jego ustąpienie nie miało nic wspólnego z naciskami działaczy homoseksualnego lobby. Więcej – członkowie rady Mozilli i dyrektorzy nie chcieli by Eich odszedł, zachęcali go by pozostał na innym stanowisku, lub po prostu dobrowolnie działał na rzecz Fundacji.

Na ile jednak deklaracje Mozilli są zgodne z tym, co faktycznie się wydarzyło? Sam Eich nie bardzo chce o tym wszystkim mówić. Odezwał się jedynie na łamach bloga swojego kolegi, którzy próbował dowodzić w dyskusji, że Eich nie został zwolniony, nakłaniano go, by pozostał i wciąż aktywnie działa na rzecz Projektu Mozilla. Stwierdził tam krótko: nikt nie próbował przekonać mnie, bym pozostał na stanowisku CEO i poprosił, by nie rozpowszechniać wieści, co do których nie ma się pewności, czy są prawdziwe.​

Niezłe jaja, ale i tak dobrze poczytać sobie o bojkotach - trochę hamują akapową homesickness.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
dr Tomasz Sommer: "Ryszard Kalisz, stwierdził z kolei, że z chęcią pójdzie do jakiejś londyńskiej restauracji, by zapytać się pracujących tam Polaków, jakie są przyczyny ich problemów w Polsce – jakby nie wiedział, że to przecież on jest jedną – i to nie najmniejszą przecież – z takich przyczyn."
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Oskarżany o homofobię Brendan Eich rezygnuje z funkcji CEO i odchodzi z Mozilli
04.04.2014 11:08

Nikt się chyba nie spodziewał, że awantura o Brendana Eicha, nowego szefa Mozilli, skończy się w ten sposób. Jeszcze w zeszłym tygodniu Eich podkreślał, że jego osobiste poglądy religijne i obyczajowe w żaden sposób nie wpływają na organizację, której przewodzi, a wszyscy pracownicy Mozilli, w tym i homoseksualni, mogą być pewni, że będą traktowani uczciwie, zaś przysługujące im przywileje nie zostaną cofnięte. To jednak nie wystarczyło. W opublikowanym wczoraj wieczorem wpisie, pani Mitchell Baker, współzałożycielka Mozilli i jej przewodnicząca, poinformowała, że Brendan Eich ustąpił ze stanowiska dyrektora zarządzającego Fundacji.

Pokłosie odejścia Eicha: Firefox bojkotowany przez konserwatystów

09.04.2014 15:04

Chyba nie takiej reakcji spodziewała się pani Mitchell Baker, publikując uspokajający komunikat o dobrowolnej rezygnacji Brendana Eicha z funkcji CEO Fundacji Mozilla i przepraszając wszystkich tych, którzy poczuli się zranieni i rozwścieczeni tym, że nieprzychylny koncepcji małżeństw homoseksualnych twórca JavaScriptu został na pozycję CEO powołany. Wygląda na to, że wielu użytkowników Firefoksa albo miało poglądy bliskie Eichowi, albo wręcz uznało jego odejście z Mozilli za wynik dyskryminacji i prześladowań, nijak się nie mających do szczytnych deklaracji Fundacji, oficjalnie przecież broniącej różnorodności poglądów i wolności słowa.

Ładna telenowela, ale teraz czas na bombastyczny finał...

Fundacja GNOME bez pieniędzy, pogrążona przez koszty feministycznego i queerowskiego projektu

13.04.2014 20:13

Fundacja GNOME jest organizacją non-profit, której oficjalnym celem jest wspieranie prac nad platformą wolnego oprogramowania, projektowaną z myślą o elegancji, efektywności i łatwości użycia. Patrząc na listę sponsorów fundacji, wśród której mamy m.in. Intela, IBM, Google i Red Hata, można by sądzić, że pieniędzy na realizację tego celu nie brakuje. Jest jednak inaczej – organizacja znalazła się w ostatnich miesiącach w fatalnej sytuacji finansowej, za sprawą działań, których nie można określić inaczej, niż jako rażąca niegospodarność.

Relacje między twórcami GNOME a społecznością użytkowników nigdy nie były łatwe – deweloperów tego popularnego środowiska graficznego, wykorzystywanego jako domyślne m.in. w Fedorze, oskarżano niejednokrotnie o całkowite ignorowanie opinii z zewnątrz i forsowanie własnej, dość osobliwej wizji interfejsu, który łamał większość tradycyjnych schematów pracy i przyzwyczajeń. Z czasem jednak użytkownicy GNOME do nowego interfejsu przywykli, a ostatnie, marcowe wydanie środowiska, oznaczone numerkiem 3.12, zdobyło pozytywne opinie.

Skąd więc takie problemy finansowe Fundacji, która ogłosiła, że nie ma żadnych pieniędzy i zamraża w tym momencie praktycznie wszystkie swoje działania? Jak donosi Michael Larabel, twórca serwisu Phoronix, to wynik zaangażowania się w inicjatywę o wdzięcznej nazwie Outreach Program for Women (OPW). Jest to inicjatywa, której celem ma być zwiększenie zaangażowania kobiet (cis i trans) oraz genderqueer (sic!) w wolne i otwarte oprogramowanie.

Wygląda na to, że inicjatywa ta zyskała ogromną popularność. Nawiązano współpracę z wieloma organizacjami wspierającymi cele OPW. Liczba opłacanych stażystek i stażystów sięgnęła trzydziestu. Rada Fundacji zajęła się zarządzaniem finansami OPW – ale najwyraźniej nie podołała temu zadaniu, nie uwzględniając nieregularności przychodzących dotacji (a przecież musiała regularnie płacić stażystkom i stażystom wynagrodzenie).

Co teraz? Oczywiście Fundacja GNOME prosi o więcej pieniędzy, zarówno od osób indywidualnych jak i oficjalnych sponsorów. Obiecuje też zwiększenie kontroli finansowej i zmniejszenie wydatków na cele administracyjne, a także wdrożenie procesów, które mają zapewnić, że utrata płynności finansowej już się nie powtórzy. M.in. Fundacja nie będzie już opłacała stażystów ze swojego budżetu, by następnie czekać na pomoc sponsorów, lecz raczej najpierw będzie starała się zabezpieczyć środki na takie cele.

W planach nie ma jednak ani słowa na temat rezygnacji z finansowania takich projektów jak OPW. Kwoty idące na inicjatywy zwiększania popularności wolnego oprogramowania wśród rozmaitych mniejszości nie należą jednak do małych. Na same operacje administracyjne związane z przyjęciem jednego stażysty czy stażystki Fundacja potrafiła wydać nawet i 400 dolarów, zaś wypłacane takiej osobie stypendium to 5500 dolarów.

Jeśli wpłaciliście kiedykolwiek jakieś pieniądze na Fundację GNOME, to teraz na pytanie, czy faktycznie jej rolą powinno być opłacanie staży cis- i transkobiet, oraz genderqueer (cokolwiek by to nie miało znaczyć), musicie odpowiedzieć sobie sami. Warto podkreślić, że główny konkurent Fundacji GNOME w świecie wolnego oprogramowania, niemiecka organizacja non-profit KDE e.V. (eingetragener Verein), oficjalnie zastrzega, że jej działania muszą być bezpośrednio związane z obsługą techniczną i prawną projektu KDE i społeczności KDE, opłacając takie inicjatywy jak Akademy (coroczne konferencje społeczności), spotkania programistów, prace nad biblioteką Qt (kluczową dla KDE), ochronę znaków towarowych i utrzymanie infrastruktury serwerowej.
Nie programowali w C Plus Equality i teraz mają za swoje, szowiniści!
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
No i jakaś narodowo-socjalistyczna informacja dla userów, którym przejadły się już feminazi i chcą oldskulowych nazi.

Były strażnik z Auschwitz dostanie odszkodowanie za areszt. 25 euro za każdy dzień
Dt, PAP
09.04.2014 , aktualizacja: 09.04.2014 13:50

Były strażnik z niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau Hans Lipschis, podejrzany o współudział w zamordowaniu ponad 10 tys. więźniów, otrzyma odszkodowanie za pobyt w areszcie śledczym. Zwolniono go z niego w grudniu 2013 roku.

Były esesman ma prawo do odszkodowania w wysokości 5 350 euro, 25 euro za każdy dzień pobytu w areszcie - podała agencja DPA, powołując się na ministerstwo sprawiedliwości w Stuttgarcie, stolicy kraju związkowego Badenia-Wirtembergia.

Sąd Krajowy w Ellwangen odmówił w lutym br. otwarcia rozprawy głównej przeciwko 94-letniemu byłemu strażnikowi ze względu na zły stan zdrowia, w tym początki demencji, oraz brak dowodów jego indywidualnej winy. W grudniu 2013 roku Lipschisa zwolniono z aresztu śledczego, w którym przebywał od maja zeszłego roku.

Pochodzący z Litwy esesman był oskarżony o to, że służąc w latach 1941-1943 jako strażnik w niemieckim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz-Birkenau w dwunastu przypadkach współuczestniczył w zamordowaniu 10 510 więźniów.

Konieczność udowodnienia winy indywidualnej

Odmawiając rozpoczęcia procesu, sąd w Ellwangen, niezależnie od opinii lekarzy, powołał się też na obowiązujące orzecznictwo Federalnego Sądu Najwyższego, stanowiące, że warunkiem skazania strażnika obozu koncentracyjnego jest udowodnienie mu indywidualnej winy. Sam fakt służby wartowniczej nie wystarczy do wydania wyroku skazującego.

Precedensowy wyrok w tej sprawie zapadł w 1969 roku. Sędziowie uniewinnili wówczas dentystę z KL Auschwitz-Birkenau, orzekając, że za współudział w morderstwie można skazać tylko osobę, która "konkretnie wspiera" morderstwo.

Zdaniem Sądu Najwyższego (BGH) wyjątek od tej zasady stanowią jedynie obozy zagłady w rodzaju Treblinki czy Sobiboru. Natomiast obóz Auschwitz-Birkenau, który był zarówno obozem koncentracyjnym, jak i zagłady, traktowany jest przez BGH inaczej.

Mieszkającego od ponad 30 lat w RFN i przez nikogo nie niepokojonego domniemanego zbrodniarza odnaleźli wiosną ubiegłego roku niemieccy dziennikarze. Lipschis twierdził, że był zatrudniony w obozie jako kucharz. Zapewniał, że nic nie wiedział o popełnianych w obozie masowych zbrodniach.

Czwarte miejsce na liście najbardziej poszukiwanych przestępców

Według raportu Centrum Szymona Wiesenthala z 2013 r. Lipschis figuruje na czwartym miejscu na liście najbardziej poszukiwanych przestępców. Centrum potwierdza, że między 1941 a 1945 r. służył w batalionie SS i "brał udział w masakrach i prześladowaniu niewinnych cywilów, głównie Żydów".

Po zakończeniu wojny Lipschis mieszkał początkowo w Niemczech Zachodnich. W latach 50. wyemigrował do USA. Władze amerykańskie w 1983 roku wpadły na trop jego nazistowskiej przeszłości i wydaliły go z kraju. Od tamtej pory były esesman mieszkał w szwabskim miasteczku Aalen na terenie Badenii-Wirtembergii.

Centralny Urząd ds. Ścigania Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu skierował w zeszłym roku do niemieckich prokuratur łącznie 30 nowych spraw przeciwko byłym strażnikom obozów koncentracyjnych. W ubiegłym tygodniu policja przeszukała mieszkania 14 byłych esesmanów z Auschwitz. Trzech z nich trafiło do aresztu śledczego. Zatrzymani mężczyźni są w wieku od 88 do 94 lat, mieszkają na terenie kraju związkowego Badenia-Wirtembergia w południowo-zachodniej części Niemiec.

Szef placówki w Ludwigsburgu, prokurator Kurt Schrimm uważa, że prawo dotyczące strażników z Treblinki powinno obowiązywać także w przypadku esesmanów z obozu Auschwitz. Schrimm zapowiedział skierowanie do prokuratury kolejnych spraw przeciwko zbrodniarzom wojennym.
Na ja... Ordnung und Gerechtigkeit muss sein. Genau.

Człowiek se w młodości w ochronie popracuje, obiektu popilnuje, żeby nie rozkradli, a tu taki brak wdzięczności...
 
OP
OP
Trigger Happy

Trigger Happy

Mądry tato
Członek Załogi
2 946
957
Idzie do "śmiesznych " bo pokazuje bezradność etatystów, aż prosi się pojechać lewackim tekstem "You Can't Kill The Revolution" :)

http://www.engadget.com/2014/04/15/belgian-uber-ban-10k-fines/?ncid=rss_truncated

A Brussels court has declared Uber to be illegal in Belgium, saying the company will be fined €10,000 for every ride. The UberPOP ride-sharing service has been on shaky ground there since its February launch, with the government even seizing vehicles. As in France, taxi drivers are taking umbrage with the company since its drivers don't have to pay for pricey licenses.


https://www.uber.com/cities
 
Do góry Bottom