Osoba czytająca nagłówek stwierdzi, że rosyjskie samoloty po prostu bezczelnie przelatują nad terytoriami państw NATO, a w środku mamy złagodzenie. Już nie 400 naruszeń, ale 400 "zmuszeń do interwencji". A większość incydentów "miała miejsce w przestrzeni międzynarodowej". No to jak jest? Propaganda nagłówkowa? Jest to jednak bardzo subtelna propaganda w porównaniu z tym co pisze niezalezna.pl - jakby nie patrzeć medialne zaplecze obecnej partii rządzącej.Od początku roku rosyjskie siły powietrzne 400 razy zmusiły kraje NATO do interwencji. Według wyliczeń Sojuszu, w stosunku do roku 2013 oznacza to wzrost o połowę liczby przechwyceń rosyjskich samolotów wojskowych.
Sekretarz generalny Paktu Jens Stoltenberg w trakcie pobytu w Estonii mówił, że większość incydentów miała miejsce w przestrzeni międzynarodowej.
„Gazeta Polska” ustaliła, że szarże rosyjskich maszyn w głąb naszego kraju sięgają kilkudziesięciu kilometrów. „Gazeta Polska” zapytała Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, któremu podlega COP, ile razy od początku 2013 r. została naruszona nasza granica, w jaki sposób i na jakim obszarze doszło do jej naruszenia, czy zidentyfikowano samoloty oraz państwa, do których one należały, oraz czy ustalono cel naruszenia naszej granicy. Odpowiedź na nasze pytania była krótka: „Te informacje są danymi zastrzeżonymi i niestety nie możemy ich udostępnić” – stwierdził mjr Marek Pietrzak, zastępca rzecznika prasowego Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
RIA Nowosti podaje, że według Narodowych Sił Zbrojnych Łotwy w granicach wyłącznej strefy ekonomicznej tego kraju dostrzeżono rosyjskie okręty nawodne i podwodne.
~20 min
Kurwa, Stefan, jakieś tło sobie skołuj, jak PJW na przykład.
Aż musiałem sprawdzić. http://time.com/4528598/donald-trump-meltdown-cover/Trailer wygląda obiecująco.