Potyczki z komornikiem

OP
OP
T.M.

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 437
no ale do czego tak na prawde jest konieczny ten dowód?
Tak szczerze mówiąc, to kiedyś miewałem często do czynienia z patrolami policyjnymi na ulicy i różnych powodów zawsze wolałem, żeby jak najszybciej się ode mnie odwalili i nie przychodziły im do głowy różne głupie pomysły, typu przeszukanie. A kiedy nie miałem przy sobie w ogóle dokumentów, albo miałem inne niż dowód, to robili się bardziej podejrzliwi. Obecnie może pomyślę o pozbyciu się znów dowodu, ale to nic nie zmienia w sprawie, o której tu piszę.
Za to gdybym miał dostęp do odpowiednich ISTNIEJĄCYCH baz danych, wyłapałbym faceta w bardzo krótkim czasie.
Ty może i tak, ale policja niekoniecznie się angażuje w takie sprawy.

Chyba że ktoś Ci zajebał ten portfel, wyrzucił, a dokumentem posługuje się jakiś włóczega beztelefonowy. który go wygrzebał ze śmietnika.
To nie jest wykluczone, ale raczej wątpię, bo taki włóczęga ma z zasady wyjebane na mandaty jakiekolwiek, więc dlaczego miałby pokazywać cudzy dokument?
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 113
Tak szczerze mówiąc, to kiedyś miewałem często do czynienia z patrolami policyjnymi na ulicy i różnych powodów zawsze wolałem, żeby jak najszybciej się ode mnie odwalili i nie przychodziły im do głowy różne głupie pomysły, typu przeszukanie. A kiedy nie miałem przy sobie w ogóle dokumentów, albo miałem inne niż dowód, to robili się bardziej podejrzliwi. Obecnie może pomyślę o pozbyciu się znów dowodu, ale to nic nie zmienia w sprawie, o której tu piszę.
no racja teroz to jest po pticach
To nie jest wykluczone, ale raczej wątpię, bo taki włóczęga ma z zasady wyjebane na mandaty jakiekolwiek, więc dlaczego miałby pokazywać cudzy dokument?
moze z tych samych powodów pokazuje jak ty, by sie szybko odpierdolili i nie przeszukiwali
A miałeś kiedykolwiek wydany dowód, nawet wiele lat temu?
kiedyś miałem, tak samo jak adres zameldowania, nipy, pesele, regony i inne chujemuje...
i na podstawie własnych doświadczeń powiem, że lepiej jest tego nie miec wszystkiego bo to ino problemy powoduje
 
OP
OP
T.M.

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 437
moze z tych samych powodów pokazuje jak ty, by sie szybko odpierdolili i nie przeszukiwali
Nie, jakby ktoś pokazał policji nieważny dokument, to by im wyskoczyło w systemie. Kanary nie mają do tego dostępu, ale psiarnia jak najbardziej.
kiedyś miałem, tak samo jak adres zameldowania, nipy, pesele, regony i inne chujemuje...
No i co, żeby się trwale usunąć z tego systemu nie wystarczy spalić dowód, trzeba chyba upozorować własną śmierć. Można nawet, jak pokazuje mój przypadek, być ściganym za coś na podstawie już od dawna nieważnego dokumentu. Nr ewidencyjny każdy dostaje kiedy jeszcze mówić nie potrafi, wprawdzie na dupie nie wypalają, ale to tym gorzej, bo w chmurze se to istnieje.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 113
Nie, jakby ktoś pokazał policji nieważny dokument, to by im wyskoczyło w systemie. Kanary nie mają do tego dostępu, ale psiarnia jak najbardziej.
no dlatego pokazuje kanarom coby oni nie wezwali pał i go przeszukali
No i co, żeby się trwale usunąć z tego systemu nie wystarczy spalić dowód, trzeba chyba upozorować własną śmierć.
nie o to chodzi, to że w systemie coś tam o mnie jest to jasne, bo niestety se kiedyś wyrobiłem te nipy dowody i reszte chujów mujów i to uważam za jeden z największych błędów w życiu
dlatego najlepiej nie mieć wcale
no ale zgubić dowodu nie moge, zajebać też nikt nie zajebie bo nimom
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 140
Można nawet, jak pokazuje mój przypadek, być ściganym za coś na podstawie już od dawna nieważnego dokumentu. Nr ewidencyjny każdy dostaje kiedy jeszcze mówić nie potrafi, wprawdzie na dupie nie wypalają, ale to tym gorzej, bo w chmurze se to istnieje.

Jest jeszcze gorzej. W Ubekistanie wystarczy obecnie znać czyjeś imię, nazwisko i PESEL, aby skutecznie narobić mu kłopotów - generalnie nikt nie jest bezpieczny. Było o tym wczoraj w Uwadze.

Koleś zawiera umowę przez internet jakiejś chwilówki, podaje zmyślone dane, byle te 3 powyższe się zgadzały. Zgarnia kasę, a pożyczkodawca idzie potem do e-sądu, który od razu wydaje wyrok właśnie na podstawie tych 3 danych, bo więcej nie weryfikuje. Nie weryfikuje także dowodów, bo mu się nie chce, zakłada, że są. Po czym wydaje wyrok i wysyła pozwanemu na fałszywy adres i ma z dyńki. Wyrok się uprawomocnia, bo pozwany o nim się nigdy nie dowiaduje, a następnie wędruje do komornika. Komornik ma już interes w odnalezieniu "dłużnika", więc szybko go znajduje, wjeżdża na konto i dokonuje windykacji. I wszyscy mają ofiarę w dupie, bo przecież jest wszystko zgodnie z prawem.
 

tolep

five miles out
8 550
15 439
Ktoś ostatnio badał pod tym kątem banki, tzn. co się dzieje gdy dostaną pismo od komornika z jakimis błedami w danych. OIDP z badanych banków mBank wypadł najlepiej, tzn. zablokował kasę na koncie, ale komornikowi nie przelał.
 
OP
OP
T.M.

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 437
W piątek odebrałem przesyłkę sądową. W niej zajęcie wierzytelności (nadpłata z podatku), zawiadomienie o wszczęciu egzekucji, wezwanie do zapłaty należności oraz wezwanie do stawienia się w celu złożenia wyjaśnień zgodnie z art. 801 k.p.c. To jest ten moment, kiedy wysyłam do tego całego e-sądu zażalenie na postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności nakazowi zapłaty. Zastanawia mnie to składanie wyjaśnień. Teoretycznie za niestawienie się jest chyba taka sama grzywna (do 2 tys. zł), jak za złożenie fałszywych wyjaśnień. Wiem, że po nowelizacji art. 801 k.p.c. Rzecznik Praw Obywatelskich pisał: W ocenie RPO za niedopuszczalne należy uznać wymierzanie kary grzywny za niezastosowanie się do wezwania komornika do osobistego stawiennictwa, a także otwarcie i przeszukanie mieszkania w takiej sytuacji. Nie jestem za to pewien, jak się ustosunkowało do tego ministerstwo sprawiedliwości. Nie podoba mi się płacić grzywny za niestawienie się, z drugiej strony nie podoba mi się wyjawiać im cały majątek, w oczekiwaniu na decyzję sądu. W ogóle, to na piśmie napisali, że wzywają do stawiennictwa w ciągu 3 dni. Kiedy tam zadzwoniłem, zapytałem skąd wzięli 3 dni, skoro taki termin nie jest nigdzie stosowany w przepisach. Usłyszałem, że dłużnik (czy tez domniemany dłużnik, w końcu ich to nie interere), powinien się zgłosić "niezwłocznie", więc piszą "3 dni", bo można różnie interpretować "niezwłocznie".

Nie wiem teraz, grać na zwłokę i umówić się z nimi na jakiś późniejszy termin, licząc na odpowiedź z sądu, czy iść tam i odmówić składania wyjaśnień.

Zainteresował mnie też Art. 824. § 1. kpc, który stanowi:

Postępowanie umarza się w całości lub części z urzędu:

1) jeżeli okaże się, że egzekucja nie należy do organów sądowych;

2) jeżeli wierzyciel lub dłużnik nie ma zdolności sądowej albo gdy egzekucja ze względu na jej przedmiot lub na osobę dłużnika jest niedopuszczalna;

3) jeżeli jest oczywiste, że z egzekucji nie uzyska się sumy wyższej od kosztów egzekucyjnych.


Jeśli dobrze rozumiem punkt 3, to chyba otwieranie drzwi w asyście policji, przeszukiwanie chałupy i wycena kosztują nieco więcej, niż mój marny dług, w którym należność główna wynosi 624 zł.

Miałem już chwilę słabości, kiedy pomyślałem zapłać im ten hajs i miejmy już z tym spokój, ale tu chodzi o zasady. Jebać już ten cały skurwiały konglomerat prywatnych firm windykacyjnych i urzędników, ale jak sąd może wydawać wyroki bez zapoznania się ze sprawą? No kurwa, nie odpuszczę tego.
 
D

Deleted member 4683

Guest
Chodzenie do komornika to moim zdaniem najgorszy pomysł. Złóż zażalenie na nadanie klauzuli i uznanie nakazu za prawidłowo doręczony z wnioskiem o doręczenie nakazu na prawidłowy adres. Jeśli istnieje ryzyko, że sąd może jednak potraktować adres na który doręczono nakaz jako Twój ówczesny adres zamieszkania to dołącz też sprzeciw i wniosek o przywrócenie terminu. W czasie gdy sąd będzie rozpoznawał Twoje zażalenie i wnioski przeciągaj komornika. Na początek wyślij do niego grzeczne pismo z pytaniem czy w związku z Twoją krótkotrwałą nieobecnością w najbliższym czasie istnieje możliwość złożenia wyjaśnień na piśmie lub przez pełnomocnika.

p.s. Ostatnio czytałem orzeczenie gdzie sąd uznał, że miejscem zamieszkania faceta który wyjechał na dwa lata na saksy do GB jest nadal jego mieszkanie w Polsce. Uzasadnienie było takie, że skoro to mieszkanie w Polsce stanowiło miejsce w którym wiąże on zamiar stałego pobytu to incydentalny, nawet dłuższy wyjazd nie zmienia faktu że jest to nadal jego miejsce zamieszkania. Jeśli Twój pobyt poza adresem zameldowania wynikał np. ze studiów w innym mieście to w sumie może być analogiczna sytuacja.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 726
Jebać już ten cały skurwiały konglomerat prywatnych firm windykacyjnych i urzędników, ale jak sąd może wydawać wyroki bez zapoznania się ze sprawą? No kurwa, nie odpuszczę tego.
Wyroki bez zapoznawania się ze sprawą? Mój ojciec to przerabiał ostatnio.

Sądził się o odszkodowanie za zagryzione daniele, które nieupilnowane psy jednego gościa pozabijały. Wydawało się, że do sprawy był przygotowany nieźle, miał pełną dokumentację zrobioną pod dyktando swojego prawnika. Na nic się to zdało - sędzia wydała wyrok kompletnie z dupy, co więcej pomyliła najprawdopodobniej jedną sprawę z inną i na podstawie tamtej zasądziła coś zupełnie bez ładu i składu. Nie śledziłem tego dalej, więc nie wiem czy prosili o uzasadnienie wyroku, żeby się babsko potłumaczyło, ale wygląda to trochę, jakby tam nie rozważano żadnych argumentów, przesłanek czy dowodów, a po prostu rzucano kością i wydawano randomowe wyroki.

W sumie nie wiem, czy podjął decyzję, żeby robić coś z tym dalej, bo w sumie szkoda na to tracić więcej kasy, a rezultat może być podobnie randomowy. Jak się nie jest hazardzistą, to się nie ma co pchać do sądu.
 
C

Cngelx

Guest
Weź po prostu to osraj, niech sobie wysyłają papiery. Ale je zachowaj, bo jak dla mnie listy od firm windykacyjnych stanowią znakomitą inspiracje do pisania własnych tekstów w celu rozwiązywania problemów z niektórymi osobami :D
 
OP
OP
T.M.

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 437
Osrałbym, gdyby to były moje długi. Albo raczej bym spłacił. Ale tu chodzi o to, że ktoś nagle przychodzi i mówi: Masz mi oddać pieniądze, bo ktoś inny mi je wisi. Trochę słabo, co?
 

tolep

five miles out
8 550
15 439
Dochodzę do wniosku że walka z różnymi chujami o parę stów to jest szlachetna rzecz sama w sobie, ale w dużej części przypadków po prostu szkoda wysiłku. Niestety. Moje nerwy nie są z gumy. W gruncie rzeczy w imię zasad odmrażam sobie uszy :(
 
OP
OP
T.M.

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 437
Ale co się zapoznałem z KPC , to moje :D Ostatnio byłem z tą sprawą nawet u rzecznika praw obywatelskich, to paragrafami strzelałem szybciej, niż prawniczka, z którą rozmawiałem :D
 

tolep

five miles out
8 550
15 439
Wracając do tematu. Komornik wjechał mi na konto, którego używam do płacenia rachunków, kupowania bitkojnów na zakupy broni i narkotyków i tak dalej. Nie ma na nim zazwyczaj zbyt wiele pieniędzy, akurat wtedy było jakieś 150.

Dowiedziałem się przy tej okazji paru rzeczy.
- mBank, mimo że nie mam na tym koncie przyznanego debetu "zrobił mi debet" i pokazuje coś takiego

Screenshot_2018-04-25-10-01-59-780_pl.mbank.png

...ale NIE MAM ujemnego salda. Mogę nadal płacić rachunki. Kwota zajęcia wynosi jakieś 715 zł. Więc wydałem stówę na telefon i internety.

Screenshot_2018-04-25-10-15-12-401_pl.mbank.png

Tak więc moje nowe zero to -715. Tak to mBank pokazuje.
Okazuje się, że jest kwota w wysokości bodajże 3/4 minimalnej krajowej, jakieś 1500 zł miesięcznie, które są nie do ruszenia przez komornika. Jeśli tylko w danym miesiącu nie wpłynie na konto więcej niż 1500 to nic mi nie zabierze :)

Nie wiem co by się stało gdybym zaczął tam oszczędzać po 1500 miesięcznie i nie wydawać :D Sprawdze to w wolnej chwili.

Ważniejsza kwestia jest inna - czy jeśli wszedł na to konto, to także na pozostałe dwa które mam (w Nest Banku i TMUB), których ostatnio prawie wcale nie używałem. innymi słowy co się stanie gdy wpłacę nagle 2000 na któreś z nich. A może wszedł do mBanku a na pozostałe nie?
 

tolep

five miles out
8 550
15 439
Może zająć środki na pozostałych kontach. Dane są przekazywane wewnątrz systemu KIR i każdy komornik ma do nich dostęp.

Pytanie jak to wygląda w praktyce. Dowiedział się gdzie mam konta, na pewno. Czego jeszcze? Wysłał odpowiednie pisemko z żądaniem zajęcia kwoty tylko do jednego czy do wszystkich?

Jeśli do jednego, to dlaczego do jednego i co dalej? Jeśli pojawi się większa (niż te 1500) suma na koncie w drugim, to system sam z siebie go poinformuje?

*Mam podejrzenie że informację o tym koncie w mBanku mógł dostać od mojego pracodawcy (pracuję legalnie na jakąś 1/8 czy mniej etatu przy najniższej stawce krajowej) do którego jakieś pisemko wysyłał
 
D

Deleted member 4683

Guest
Od prawie dwóch lat funkcjonuje centralna informacja o rachunkach bankowych. Stare patenty w stylu konto w SKOKu albo w małym banku spółdzielczym już nie działają bo centralna informacja obejmuje też rachunki u nich. Inaczej mówiąc -jeśli wierzyciel ograniczy się do wskazania rachunku w konkretnym banku to egzekucja pójdzie tylko z tego wskazanego rachunku. Natomiast jeśli wierzyciel wniesie o poszukiwanie majątku to komornik błyskawicznie ustali rachunki we wszystkich bankach i Skokach i je pozajmuje.
 

bombardier

Well-Known Member
1 413
7 090
*Mam podejrzenie że informację o tym koncie w mBanku mógł dostać od mojego pracodawcy (pracuję legalnie na jakąś 1/8 czy mniej etatu przy najniższej stawce krajowej) do którego jakieś pisemko wysyłał
Prawdopodobnie zawiadomienie o zajęciu wynagrodzenia, zobowiązujące pracodawcę do przekazywania pieniędzy na konto komornika.
Na pozostałe pytania nie znam odpowiedzi.
 
Do góry Bottom