Potyczki z komornikiem

tolep

five miles out
8 550
15 438
OK, poszperałem. To faktycznie może nie mieć znaczenia. Zakladam że na stary adres po prostu przyszło awizo, a nikt pisma nie odebrał.

Całość https://www.ms.gov.pl/pl/sady-w-int...nie-upominawcze/najczesciej-zadawane-pytania/

kluczowy fragment (bank to tylko przykład):

Co robimy:
  1. składamy do sądu tzw. zażalenie na postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności na nakaz zapłaty, czyli pismo, w którym nie zgadzamy się na to, aby na podstawie niedoręczonego nam nakazu zapłaty była prowadzona egzekucja przez komornika;
  2. zwracamy się do sądu o doręczenie nakazu zapłaty na obecny adres zamieszkania. Jeżeli bank dysponował naszym nowym adresem, bo informowaliśmy bank o przeprowadzce, napiszmy to we wniosku o doręczenie nakazu zapłaty;
  3. jeżeli nie zgadzamy się z treścią nakazu zapłaty (uważamy, że spłaciliśmy wszystkie długi wobec banku), napiszmy wniosek o przywrócenie terminu do wniesienia sprzeciwu (odwołania) od nakazu zapłaty. Wskażmy, że od pewnego czasu nie mieszkamy pod starym adresem, o czym bank wiedział (jeśli tak było);
  4. napiszmy sprzeciw od nakazu zapłaty (jak napisać sprzeciw - zob. odpowiedź na pytanie nr 1).
Te cztery pisma można napisać na jednej kartce papieru i wysłać pocztą. Ważne, aby jasno z nich wynikało, że:

  1. nie dostaliśmy nakazu zapłaty, bo mieszkamy gdzie indziej (wniosek o doręczenie nakazu zapłaty),
  2. w związku z tym nie zgadzamy się na zajęcie naszej pensji przez komornika (zażalenie na postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności nakazowi zapłaty),
  3. nie zgadzamy się z tym, co twierdzi bank – że jesteśmy dłużni bankowi pieniądze (sprzeciw od nakazu zapłaty) i wnosimy o przywrócenie dwutygodniowego terminu do wniesienia sprzeciwu od nakazu zapłaty (wniosek o przywrócenie terminu).
 

tolep

five miles out
8 550
15 438
Nie bardzo, bo w demokracji trudno jest przyjebać władcy. Mocno byś się namęczył, nawet jakbyś był Brucem Lee z "Wejścia smoka". Za dużo ich.
Nawet bank jest spółką publiczną i nie mozesz jebnąć konkretnemu Rotszyldowi, żeby ci nie zajebał kasy z konta i nie oddał komornikowi.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 113
no ale przecie to nie władca, czyli cała organizacja państwowa wysyła te listy, ino jakaś konkretna osoba przecie

i co to ma w ogóle do czynienia z demokracją i rotszyldami?
 
Ostatnia edycja:

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 113
oj tam, jak windykacja odpuści to przecie sprawa sie kończy
Zajebiesz jednego, drugi wiyśle. W końcu koszt amunicji przekroczy zysk z całej imprezy
bo ja wiem, mi sie wydaje że jest to mniej uciążliwe niż płaszczenie sie przed nimi, wysyłanie jakichś zażaleń, czynnych żalów i innych chujówmujów na ich zasadach, dla mnie to strasznie poniżające jest
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
T.M.

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 437
Ja już powiedziałem babce na telefonie, że jeśli uważa się za upoważnioną do kradzieży moich pieniędzy tylko dlatego, że została uznana za legalną, to pewnie ustawy norymberskie też są dla niej ok i że z nazistami nie rozmawiam. Ale pewnie i tak nie zrozumiała i jako szeregowy pracownik dalej dzwoniła do jakichś januszy, którzy nabrali za dużo chwilówek. W każdym razie dzwonią do mnie dalej, ale nie odbieram.

Dużo osób radzi w takiej sytuacji zgłosić to jako nękanie, ale ja nie znoszę podpierać się knagą.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 113
ja tam nic nie bede tobie radzić, bo każdy ma swoje priorytety i każdemu co innego ważne, próbuj opisaną przez tolepa metodą a na wypadek jakby nic nie dało (co jest prawdopodobne bo to zasady ustalone przez zorganizowaną grupe przestępczą i tym kurwom nie można ufać a ich słowo czy zapewnienia są gówno warte), to na podstawie własnych doświadczeń w pierwszej kolejności bym zadbał by nie mieli na czym łapy położyć, nie mieli do kogo wydzwaniać, nie mieli do kogo listów pisać, nie mieli do kogo przyłazić...
 

tolep

five miles out
8 550
15 438
Oni nawet nie byli jakoś szczególnie złośliwi. TeeM po prostu został przez nieuwagę wciągnięty w maszynę :)
 
OP
OP
T.M.

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 437
To co mnie wkurwia, to że pracownica przyznała mi na początku rację, wierzyła w moje wyjaśnienia, po czym zaslonila się prawomocnością wyroku.
 

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Warto? Nie warto? Da się przeszkadzać w egzekucji komorniczej, ale bez egzekucji komornika? A jeśli tak, to jak? Ma ktoś doświadczenia w tej materii?

Gdyby ktoś miał wątpliwości co do koszerności tego wątku, to ściga mnie komornik sądowy za mandaty wystawione bezprawnie na kogoś posługującego się moim nieważnym od siedmiu lat dowodem osobistym. Bo z sądowymi kurwami (powtarzam: kurwami!) nie dało się sprawy załatwić, knaga była do tej pory nieugięta w tym absurdzie.

A jak ktoś będzie się posługiwał tym skradzionym Ci dowodem przez następne 20 lat to co? To przez kolejne 20 lat będą Cię ścigać za mandaty, chwilówki itp? Jak to jest - dowód nieważny ale mandaty i cokolwiek innego wystawione na nieważny dokument są ważne? Co to to kurwa jest? Wspomniałeś o policji - czemu umorzyła sprawę?

Co w ogóle można zrobić z nieważnym dowodem i to nie swoim? Można zaciągnąć jakieś pożyczki? Pytam bo mi skradziono 5 lat temu. Zrobiłem to samo co kolega, zgłosiłem tam gdzie trzeba i wyrobiłem nowy. Na szczęście przez te 5 lat nic się nie stało.
 
OP
OP
T.M.

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 437
A jak ktoś będzie się posługiwał tym skradzionym Ci dowodem przez następne 20 lat to co? To przez kolejne 20 lat będą Cię ścigać za mandaty, chwilówki itp?
Na szczęście od jakichś 3 lat nie dostaję informacji o nowych mandatach. Na pomysł zaciągnięcia chwilówki się jegomość nie poważył, chyba że to jeszcze przede mną.

Policja w takim wypadku nie wie nawet kogo poszukuje. O ile ktoś nie ukradł dokumentu tak, żeby dało się podać rysopis, to nie wiadomo kogo szukać. Nie był on na tyle debilny, żeby pokazać nieważny dokument gdzieś indziej, niż przy kontroli biletów. Jakiś czas temu kanar w warszawskim ZTMie przekonywał mnie, że mają już dostęp do ewidencji nieważnych dokumentów i na dowód tego machnął jakąś kartką. Ale przecież unieważnionych dowodów muszą być tysiące, nie ma innej opcji weryfikacji, niż system elektroniczny. No i zawsze mi powtarzali, że ludzie się zmieniają, więc zdjęciom w dowodzie przyglądają się pobieżnie.

Jeśli stracisz dokument, to nie zrobisz nic więcej, niż zastrzeżenie go i wyrobienie nowego. Mój znajomy nawet próbował mi przy tej okazji robić jakieś ideologiczne przytyki, że system znakowania ludzkiego bydła powinien być jeszcze dokładniejszy. Ale tutaj widać jak państwo bierze się za coś, po czym spieprza wykonanie. Zresztą splatają się dwie kwestie: nieudolne legitymowanie przez kontrolerów biletów oraz hurtowe wydawanie wyroków przez sąd elektroniczny.
 
OP
OP
T.M.

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 437
Zgoda, o ile idziesz full gazdyzm. Ja nie idę póki co i mam w mieście interesy przy których niestety chcą widzieć dowód. Jak pójdę do lasu to pozbede się dowodu. Zresztą już po tej akcji z mandatami znowu straciłem dowód i wtedy żyłem jakiś czas bez
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 113
no ale do czego tak na prawde jest konieczny ten dowód? coby nie było przypału unikac kontroli, nie pakować sie w takie sytuacje, kupować bilet na tramwaj i jest spokój...
a inne rzeczy wymagające rejestracji jak simki itp to przecie na kogoś innego można, zresztą sam pisałeś że żyłeś bez jakiś czas
poza tym do jakichś dupereli to wystarczy taki fejkowy dowód, bo i tak nie sa przecie w stanie weryfikować tego
 

tolep

five miles out
8 550
15 438
O ile ktoś nie ukradł dokumentu tak, żeby dało się podać rysopis, to nie wiadomo kogo szukać.

Kamery, wszędzie kamery. W autobusach i tramwajach tez. Ale to nieopłacalne. Za to gdybym miał dostęp do odpowiednich ISTNIEJĄCYCH baz danych, wyłapałbym faceta w bardzo krótkim czasie. Sam stwierdziłeś że mandaty pochodza z róznych miast.

Telefonów (IMEI) i kart SIM które odpowiadają tej samej sekwencji czasoprzestrzennej jest co najwyżej kilka. Jesli zawęzić to do okolic danych tras tramwajowych... trywialne. Nawet w czasach sprzed obowiązkowej rejestracji telefonów. Ktoś kto używa różnych telefonów i zmienia SIM, daje się skorelować z grupą znajomych. Chyba że jest wybitnie wyszkolony i zmotywowany by tego nie robić (handluje atomowymi krasnalami czy coś).

Chyba że ktoś Ci zajebał ten portfel, wyrzucił, a dokumentem posługuje się jakiś włóczega beztelefonowy. który go wygrzebał ze śmietnika. Wtedy gorzej.
 
Do góry Bottom