Postęp technologiczny służący spierdoleniu ludzkości

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Telewizja – Powiem szczerze, że dla mnie stopień postępu przydatnego dla ludzi w technice telewizyjnej już się wyczerpał o czym świadczy niepowodzenie 3d. Już w 1080p na niektóre ryje ciężko mi się patrzy, a co dopiero jak upowszechni się 4k. Jedyny sens widzę tylko w popularyzacji 60fps w niektórych transmisjach sportowych. A poza tym jaki postęp ostatnio funduje nam telewizja? Smart TV, telewizory z kamerami, czyli kolejna inwigilacja, jakieś głupkowate pomysły typu sterowanie głosem czy coś takiego. Niedługo pewnie chodzące telewizory... Masakra.

To jeszcze nie koniec. Patrzcie, co te czebole nam zrobio!

Zapomnijcie o 4K. Nadchodzą wyświetlacze 11K

Telewizory 4K pojawiają się w coraz większej liczbie gospodarstw domowych, ale jeśli macie zamiar kupić za jakiś czas nowy odbiornik, może warto jeszcze trochę poczekać. Samsung zapowiada bowiem ekran o rozdzielczości 11K, którego prototyp pokaże już za trzy lata.

Południowokoreański koncern jest bez wątpienia liderem w produkcji wyświetlaczy, dostarczając je nie tylko wielu producentom telewizorów, lecz także urządzeń przenośnych, w tym również firmie Apple.

Samsung ciągle rozwija swoją technologię, dlatego rozpoczął już pracę nad zupełnie nowym ekranem o rozdzielczości 11K o nazwie EnDK, wyświetlającym aż 2250 pikseli na cal. Projekt jest realizowany, a pomaga w tym koreański rząd oraz 13 lokalnych i zagranicznych firm. Oczekuje się, że w ciągu pięciu najbliższych lat zostanie w niego zainwestowanych około 26,5 mln dolarów.

Co ciekawe, nowy wyświetlacz ma także tworzyć efekt 3D, gdzie rozdzielczość posłuży do symulacji różnego rodzaju optycznych iluzji, które będzie można zobaczyć bez konieczności zakładania specjalnych okularów.

Pierwszy prototyp nowego wyświetlacza prawdopodobnie zostanie publicznie pokazany w 2018 roku podczas Zimowej Olimipady w Pyeongchang, jednak na chwilę obecną nie wiadomo do czego ekran o tak dużej rozdzielczości mógłby zostać wykorzystany. Zużycie energii takiego panelu musiałoby być bardzo duże, przez co raczej nie nadawałby się do urządzeń mobilnych.

A gdyby ktoś nie wiedział, po co ten cały wyścig zbrojeń na rozdzielczości i jakie plusy mogą z niego wyniknąć w kwestii wytwarzania obrazu...


 
F

Filip

Guest
Nie chcę zbytnio schodzić z tematu, ale można w nim też zobaczyć zjawisko zaobserwowane wśród korwinistów i innych zaangażowanych, że potrafią sprowadzać wszystko do polityki :D
Mnie z wymienionych rzeczy irytują głównie portale społecznościowe, a to dlatego, ponieważ czasem jest on koniecznie potrzebny, nie każdy używa innego oprogramowania/portali.
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
Coś jest w tym temacie. Postęp techniczny ma nie tylko zalety, ale też i wady. Dla mnie najbardziej wkurwiające jest to, że łatwa i szybka komunikacja spowodowała zmniejszenie znaczenia umawiania się ludzi czy planowania. Jak poszedłem na studia i trzeba było zrobić jakiś projekt, to zamiast odrobinę rozplanować z wyprzedzeniem kto co zrobi i kiedy albo umówić sie na to, by na jakimś okienku wszyscy przyszli i chociaż część zrobić to mówili "zgadamy się na facebooku". Czasem się rzeczywiście zgadali, często nie i dopiero przed deadline-m zaczęli coś robić, na szybko komunikować na facebooku. Umówione spotkanie (i to widziało kilku świadków i kilka osób czeka) - można nie przyjść, bo przecież godzinę przed napiszę na fejsie, że nie mogę przyjść. I to nie są wyjątki, tylko częste sytuacje.
Biorąc pod uwagę, że wolny rynek opiera się m.in. na utrzymywaniu jakiegoś zaufania między kontrahentami, umowach prywatnych itp, to są wady, bo wielu młodych ludzi nie widzi niczego szczególnego w zerwaniu takich małych umów. Oczywiście potem, jak studia się kończą i trzeba się nauczyć wielu rzeczy w pracy, to pewnie chociaż częściowo (ci, którzy będą pracować w zawodzie) ludzie też nagle uczą się dotrzymywać takich małych umów itp, ale kto wie co siedzi w głowie takiej osoby.

Wstawię tutaj cytat z dobrych programów, bo akurat jest związany z tematem. Wyjątkowo, bo dobreprogramy to taki pudelek dla osób zainteresowanych komputerami, nie rzadko z przekłamaniami, ale niech tym razem będzie:
http://www.dobreprogramy.pl/IDF-201...ski-i-blaski-Internetu-Rzeczy,News,65799.html

Na naszych oczach realizuje się więc kolejna wizja Stanisława Lema, etykosfery. Niezawodna inżynieria, uwalniająca ludzi od uważności i dbania o swoje sprawy, ochroni ich przed wszelkim niebezpieczeństwem
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Drugą stroną tej historii o potędze Internetu Rzeczy, dzięki któremu plony rolników wzrosną (w końcu po coś te drony z kamerkami RealSense będą nad polami latały), ludzie będą zdrowsi (telematyka i medyczne urządzenia ubieralne mają sprawić, że wielu dotąd hospitalizowanych pacjentów będzie mogło pozostać w domu), a miasta czystsze (lepiej nie wyrzucać niedopałków na ulice bystrych miast) jest jednak prywatność.
(...)
To słowo jest wielkim nieobecnym dyskursu Intela o Internecie Rzeczy, bo i trudno zaprzeczyć, że te systemy Big Data, karmione danymi z miliardów sensorów obecnych w każdym zakątku naszego życia, będą o nas wiedziały znacznie więcej, niż my sami.

IMO te obawy są przeceniane.
Znajomy posiadacz trzech sklepów, który ma w nich kamery i rejestratory, i który podejrzewał jednego pracownika o (drobne) kradzieże, nigdy nie obejrzał zapisu z kamer. PO PROSTU NIE MA NA TO CZASU. Czasami jadąc samochodem rzuca okiem na ekran telefonu, by zobaczyć jak wygląda ruch w interesie, ale to tyle. Zapisy były przeglądane wyłącznie w kilku przypadkach, gdy występował spór z klientem, a zgrywane z rejestratora tylko w przypadkach gdy policja poprosiła o widok ulicy z jakiegoś kilkugodzinnego okresu.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Chyba nie rozumiesz problemu.

Chyba nie zrozumiałeś porównania. ONI mogą każdego podsłuchiwać i inwigilować od wielu dekad, jeśli nie stuleci. Tyle że nie mają zasobów. Automatyzacja zbierania danych niby ułatwia życie ONYM, ale jednocześnie ilość zebranych danych jest taka, że DRASTYCZNIE utrudnia ich analizę.
Upraszaczjąc: żeby przeanalizować jeden osobodzień inwigilowanego, potrzeba jednego osobodnia analityka.

- polecam tekst tej libowej piosenki z głębokiego PRL :)
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
@tolep Ten wątek nie jest o prywatności, inwigilacji... Idź sobie do "Permanentna inwigilacja w praktyce" i tam takie rzeczy pisz i tam o tym można dyskutować.
 
C

Cngelx

Guest
Nadal produkowane jest wiele fajnych rzeczy. Są to głównie ulepszenia tego, co już się sprawdziło i zostało to jeszcze bardziej udoskonalone.

Smutne w tym jest jednak to, że większość tych rzeczy jest ciężko dostępna w Europie, a w Polsce nie jest dostępna wcale. Świadczy to nie o tym, że postęp technologiczny służy spierdoleniu ludzkości, a przeciwnie - świadczy o tym, że ludzie w Europie byli i są spierdoleni, więc preferują gówniane rozwiązania. Nie ma popytu, więc nie ma też podaży. Tak działa wolny rynek. Wszystko co jest naprawdę fajne jest produkowane i sprzedawane w Ameryce oraz Azji.

Z drugiej jednak strony postęp technologiczny dał takie serwisy jak np. AliExpress.com i Amazon.com, a więc migracja nie jest absolutną koniecznością.

Co do wspominanego przez NoahWatson braku planowania to owszem, też to zauważyłem. W niektórych firmach działania podejmowane są bardzo chaotycznie, co często ma przykre konsekwencje. Jednak ja tu raczej widzę konieczność usprawnienia automatyzacji pewnych procesów, a więc w praktyce - jeszcze więcej technologii. Generalnie ludzie są jednak bardziej zadowoleni z wykonania czegoś w miarę dobrze "na już", niż z wykonania czegoś perfekcyjnie "na za tydzień". Wtedy ten tydzień można wykorzystać na wgrywanie poprawek zgodnie z życzeniem zlecającego, a więc paradoksalnie efekt może wyjść jeszcze lepszy.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

kompowiec

freetard
2 567
2 622
Moim zdaniem nawigacja jest zła, bo zabija naturalny zmysł orientacji przestrzennej, pomijając naruszanie prywatności. Lepiej popatrz na mapkę miejsca którego nie znasz i jedź tam bez nawigacji. Na marginesie, w USA kiedyś wprowadzono nakaz montowania GPS do fonów.

Ja ostatnio jechałem autobusem z Pszczyny do Katowic. Trasa prosta jak huj. Żadnych przystanków po drodze. Facet jeździ nią kilka razy dziennie, bo to jest ruch zastępczy PKP (jakby ktoś potrzebował to aktualnie Katowice-Pszczyna można jeździć za darmo). I słyszę jak przez całą drogę GPS mówi do kierowcy: "skręć w prawo", "skręć w lewo", "ustaw się na lewym pasie".... Kurwa mać! Przecież to maszynka do tresowania zombie, włączona na prośbę niedoszłego zombie! Dla mnie jest to smutne, że bydło samo się chce tak tresować.
Komunikaty głosowe same w sobie nie są aż tak złe - bardziej inteligenty osobnik po prostu by puścił się raz czy drugi na smycz by obczaić teren. Ale żeby nie zapamiętać danej trasy, jeżdżąc po raz enty to faktycznie zombie ;] Podobno w sosnowcu bez nawigacji nie można nigdzie dojechać - głównie przez brak znaków drogowych.... ostatnio jadąc tamtędy, jedyną drogę wyjazdową jaką znałem miała z ok. 30 km jazdy. Z ciekawości odpaliłem czy znajdzie coś lepszego i było - 8 km ;)
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Podobno w sosnowcu bez nawigacji nie można nigdzie dojechać - głównie przez brak znaków drogowych....
Prawda. Problem dotyczy niemal całego Zagłębia Dąbrowskiego. Co ciekawe, za PRL-u też tam tak było, wtedy trzeba się było zatrzymywać i pytać. Natomiast na Górnym Śląsku było spoko i jest spoko, tylko jedno miasto trochę problematyczne - Bytom. I co ciekawe, tak tam jest od czasu komuny do dziś.
 
C

Cngelx

Guest
Znowu zacząłem mieć rozkminę w tym temacie, bo w sumie fajnie jest kiedy wyjmujesz sobie smartfona mówisz "Ok Google, where is the toilet?" i po chwili dostajesz dokładne instrukcje głosowe i mapke dojścia do najbliżeszego kibla xD
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
a no, nawet śmiesznie jest wtedy. Ale nie z mapą google...

OsmAnd posiada funkcję informowania o pobliskich POI - zwykle ustawiam gastro, stacje benzynowe tak bardzo nie są potrzebne, mamy LPG. Nawet jak ustawię odległość 150m to ciągle mam jakieś kebaby po drodze od zajebania. I często się śmieję że zgłodniałem. Ma też funkcje edytowania, można tworzyć nowe POI i ścieżki GPX (jest oczywiście możliwość ich przemieszczania, ale nie umiałem jeszcze tego ogarnąć) z możliwością wysłania tych zmian lokalnych na serwer. Dlatego za każdym razem, ilekroć znajdę się w nowym miejscu także, często robię fotki witryn sklepów, stacji, hydrantów... wszystko to czego jeszcze nie ma na mapie. Odpalam te fotki, wyczytuje z nich informacje jak np. godziny otwarcia i cieszę japę.

No tak, jest jeden problem.. nie wiem gdzie OsmAnd zapisuje fotki ;] jeszcze jedna rzecz do ogarnięcia.
 
C

Cngelx

Guest
Próbowałem używać OsmAnd, niestety u mnie działa jak gówno. Tzn. chujowo się robi powiększanie i oddalanie. Co gorsza w małych miejscowościach na mapach OpenStreetView nie ma zaznaczonych nawet marketów.
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
osmand posiada przyciski + i -, nie rozumiem problemu? "bieżąca pozycja" można w ustawieniach ustawić co ile sekund ma wyśrodkowywać.

swoją drogą Dzięki za OSV (OpenStreetView) nie znałem tego ;) mogliby by to jednak połączyć z flickr'em..
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Teraz, to chyba nawet ja sobie kupię giepeesa.


Broadcom zapowiada nowe czipy GPS: dokładność do 30 cm w cywilnej nawigacji
27.09.2017 12:54
Do tej pory między dokładnością cywilnego a militarnego systemu GPS mieliśmy przepaść – w najlepszym razie zwykli ludzie mogli korzystać z lokalizacji z precyzją do 5 metrów. To o wiele za mało, co dobrze wiedzą kierowcy, wywiedzeni przez nawigacjęę na manowce na skomplikowanym zjeździe z autostrady, to dobrze wie firma John Deere, która swoje traktory musiała wyposażyć w kosztowne dwupasmowe odbiorniki GPS, które mierząc opóźnienia między dwiema częstotliwościami sygnału pozwalają kilkukrotnie poprawić dokładność pomiaru. Teraz jednak wygląda na to, że już w przyszłym roku do naszych smartfonów i pojazdów trafią odbiorniki GPS, które zapewnią pomiar z dokładnością 30 centymetrów.

Podczas ostatniej konferencji ION GNSS++ w Portland, Broadcom ogłosił, że testuje pierwszą partię przeznaczonych na masowy rynek czipów BCM47755, które znacząco zwiększą dokładność cywilnej nawigacji, zwiększą jej odporność na zakłócenia, pozwolą lepiej działać między betonowymi murami budynków i o połowę zmniejszą zużycie energii.

Wygląda na to, że rozwiązanie Broadcoma jest analogiczne do tego, co wcześniej robił John Deere. Globalne systemy nawigacji satelitarnej, takie jak amerykański GPS, rosyjski Glonass czy europejski Galileo pozwalają określić pozycję odbiornika poprzez obliczenie odległości od trzech lub więcej satelitów. Wszystkie satelity emitują sygnał L1 w częstotliwości 1 MHz, zawierający informacje o położeniu satelity, dokładnym czasie oraz unikatowej sygnaturze. Najnowsza generacja satelitarnych konstelacji GPS nadaje jednak także sygnał L5 na częstotliwości 10 MHz – i niektóre odbiorniki mogą wykorzystać te sygnały do ustalenia odległości od każdego satelity, w zależności od opóźnienia w otrzymaniu sygnału.

Tak więc czip Broadcoma najpierw ustala pozycję satelity z sygnałem L1, a następnie zwiększa precyzję pomiaru za pomocą sygnału L5, wysoce odpornego na zniekształcenia wynikające z wielościeżkowych odbić w terenach zabudowanych.


Możemy zobaczyć jak to działa na schemacie przygotowanym przez producenta. W terenie zabudowanym sygnał satelitarny dociera do odbiornika zarówno bezpośrednio, jak i z odbić – tak więc w różnym czasie. Jeśli sygnały się nałożą, powstaje swoista bańka sygnałowa. Odbiornik szuka jej szczytu, by ustalić faktyczny moment otrzymania sygnału – ale im bardziej bańka jest bezkształtna, tym trudniej uzyskać precyzyjny odczyt, tak więc i dokładność obliczonej pozycji będzie mniejsza.

Sygnały przesyłane po paśmie L5 są jednak bardzo krótkie, nie ma praktycznie szans, by odbicia nałożyły się z bezpośrednim sygnałem. Odbiornik może więc zignorować w danej jednostce czasu wszystkie sygnały po pierwszym odebranym, uznając z wysokim prawdopodobieństwem, że otrzymał sygnał bezpośredni. Do tego czip Broadcoma ma stosować do dalszego zwiększenia precyzji informacje zawarte w fazie sygnału nośnego.

Dlaczego dopiero teraz pojawiają się takie rozwiązania? Wbrew pozorom wcale nie chodzi o kwestie postępu w dziedzinie półprzewodników, choć i to jest ważne. Do tej pory po prostu na niebie było za mało satelitów emitujących sygnał L5, by znajdujący się w mieście użytkownicy mogli z nich skorzystać. Właściwie dopiero w tym roku uzyskaliśmy ich dość (minimum to 30), by miały one zastosowanie w takich warunkach. Wcześniej wystarczyło ich tylko na zwiększenie precyzji pomiaru dla systemów pracujących pod otwartym niebem, np. na morzu, czy właśnie w polach.

Oczywiście stosując dwupasmowy odbiornik GPS w smartfonie trzeba brać pod uwagę dostępne zasoby energii, i tutaj już postęp w produkcji czipów odegrał rolę. BCM47755 wykonany jest w litografii 28 nm (poprzednicy byli produkowani w 40 nm), wykorzystuje też nową, bardziej oszczędną architekturę mikrokontrolerów. Logika układu działa na dwóch rdzeniach, jeden to niezwykle energooszczędny ARM Cortex M-0, działający w trybie ciągłym, drugi to Cortex M-4, budzący się w momencie gdy trzeba przeprowadzić bardziej skomplikowane obliczenia.

Oprócz producentów smartfonów i nawigacji samochodowych, nowe czipy na pewno docenią też terroryści. Można sobie tylko wyobrazić, jak potężną bronią terroru staną się naprowadzane z dokładnością 30 cm autonomiczne drony, z zamontowanymi na nich ładunkami wybuchowymi. W niektórych wypadkach – lepsze niż moździerz ukryty w furgonetce z rozsuwanym dachem. Doprowadzi to zapewne do upowszechnienia się rozwiązań podobnych do tych, jakie stosowane są dziś w Moskwie. Wokół Kremla systemy GPS po prostu nie działają.
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 438
W końcu! Ostatnio pędząc z nawigacją w kierunku skomplikowanego rozjazdu właśnie zastanawiałem się, kiedy w końcu będą dostępne te precyzyjne autonomiczne drony z ładunkami wybuchowymi. Ciekawe, o ile wcześniej by to rozkminili, gdyby nie wpierdalanie się państwa w technologię.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Teraz, to chyba nawet ja sobie kupię giepeesa.


Broadcom zapowiada nowe czipy GPS: dokładność do 30 cm w cywilnej nawigacji
27.09.2017 12:54
Do tej pory między dokładnością cywilnego a militarnego systemu GPS mieliśmy przepaść – w najlepszym razie zwykli ludzie mogli korzystać z lokalizacji z precyzją do 5 metrów. To o wiele za mało, co dobrze wiedzą kierowcy, wywiedzeni przez nawigacjęę na manowce na skomplikowanym zjeździe z autostrady, to dobrze wie firma John Deere, która swoje traktory musiała wyposażyć w kosztowne dwupasmowe odbiorniki GPS, które mierząc opóźnienia między dwiema częstotliwościami sygnału pozwalają kilkukrotnie poprawić dokładność pomiaru. Teraz jednak wygląda na to, że już w przyszłym roku do naszych smartfonów i pojazdów trafią odbiorniki GPS, które zapewnią pomiar z dokładnością 30 centymetrów.

Podczas ostatniej konferencji ION GNSS++ w Portland, Broadcom ogłosił, że testuje pierwszą partię przeznaczonych na masowy rynek czipów BCM47755, które znacząco zwiększą dokładność cywilnej nawigacji, zwiększą jej odporność na zakłócenia, pozwolą lepiej działać między betonowymi murami budynków i o połowę zmniejszą zużycie energii.

Wygląda na to, że rozwiązanie Broadcoma jest analogiczne do tego, co wcześniej robił John Deere. Globalne systemy nawigacji satelitarnej, takie jak amerykański GPS, rosyjski Glonass czy europejski Galileo pozwalają określić pozycję odbiornika poprzez obliczenie odległości od trzech lub więcej satelitów. Wszystkie satelity emitują sygnał L1 w częstotliwości 1 MHz, zawierający informacje o położeniu satelity, dokładnym czasie oraz unikatowej sygnaturze. Najnowsza generacja satelitarnych konstelacji GPS nadaje jednak także sygnał L5 na częstotliwości 10 MHz – i niektóre odbiorniki mogą wykorzystać te sygnały do ustalenia odległości od każdego satelity, w zależności od opóźnienia w otrzymaniu sygnału.

Tak więc czip Broadcoma najpierw ustala pozycję satelity z sygnałem L1, a następnie zwiększa precyzję pomiaru za pomocą sygnału L5, wysoce odpornego na zniekształcenia wynikające z wielościeżkowych odbić w terenach zabudowanych.


Możemy zobaczyć jak to działa na schemacie przygotowanym przez producenta. W terenie zabudowanym sygnał satelitarny dociera do odbiornika zarówno bezpośrednio, jak i z odbić – tak więc w różnym czasie. Jeśli sygnały się nałożą, powstaje swoista bańka sygnałowa. Odbiornik szuka jej szczytu, by ustalić faktyczny moment otrzymania sygnału – ale im bardziej bańka jest bezkształtna, tym trudniej uzyskać precyzyjny odczyt, tak więc i dokładność obliczonej pozycji będzie mniejsza.

Sygnały przesyłane po paśmie L5 są jednak bardzo krótkie, nie ma praktycznie szans, by odbicia nałożyły się z bezpośrednim sygnałem. Odbiornik może więc zignorować w danej jednostce czasu wszystkie sygnały po pierwszym odebranym, uznając z wysokim prawdopodobieństwem, że otrzymał sygnał bezpośredni. Do tego czip Broadcoma ma stosować do dalszego zwiększenia precyzji informacje zawarte w fazie sygnału nośnego.

Dlaczego dopiero teraz pojawiają się takie rozwiązania? Wbrew pozorom wcale nie chodzi o kwestie postępu w dziedzinie półprzewodników, choć i to jest ważne. Do tej pory po prostu na niebie było za mało satelitów emitujących sygnał L5, by znajdujący się w mieście użytkownicy mogli z nich skorzystać. Właściwie dopiero w tym roku uzyskaliśmy ich dość (minimum to 30), by miały one zastosowanie w takich warunkach. Wcześniej wystarczyło ich tylko na zwiększenie precyzji pomiaru dla systemów pracujących pod otwartym niebem, np. na morzu, czy właśnie w polach.

Oczywiście stosując dwupasmowy odbiornik GPS w smartfonie trzeba brać pod uwagę dostępne zasoby energii, i tutaj już postęp w produkcji czipów odegrał rolę. BCM47755 wykonany jest w litografii 28 nm (poprzednicy byli produkowani w 40 nm), wykorzystuje też nową, bardziej oszczędną architekturę mikrokontrolerów. Logika układu działa na dwóch rdzeniach, jeden to niezwykle energooszczędny ARM Cortex M-0, działający w trybie ciągłym, drugi to Cortex M-4, budzący się w momencie gdy trzeba przeprowadzić bardziej skomplikowane obliczenia.

Oprócz producentów smartfonów i nawigacji samochodowych, nowe czipy na pewno docenią też terroryści. Można sobie tylko wyobrazić, jak potężną bronią terroru staną się naprowadzane z dokładnością 30 cm autonomiczne drony, z zamontowanymi na nich ładunkami wybuchowymi. W niektórych wypadkach – lepsze niż moździerz ukryty w furgonetce z rozsuwanym dachem. Doprowadzi to zapewne do upowszechnienia się rozwiązań podobnych do tych, jakie stosowane są dziś w Moskwie. Wokół Kremla systemy GPS po prostu nie działają.
Może jestem laikiem ale:
"Sygnały przesyłane po paśmie L5 są jednak bardzo krótkie, nie ma praktycznie szans, by odbicia nałożyły się z bezpośrednim sygnałem. Odbiornik może więc zignorować w danej jednostce czasu wszystkie sygnały po pierwszym odebranym, uznając z wysokim prawdopodobieństwem, że otrzymał sygnał bezpośredni. Do tego czip Broadcoma ma stosować do dalszego zwiększenia precyzji informacje zawarte w fazie sygnału nośnego."

Co oznaczają sygnały krótkie dla okresowego sygnału nałożonego na falę nośną? Dlaczego "krótki" sygnał ma się nie nakładać z "bezpośrednim sygnałem" i co oznacza sygnał bezpośredni. No zdanie z ignorowaniem to majstersztyk, a mgliste informacje o sygnale na końcu tekstu tylko potwierdzają, że chyba ktoś to pisał nie znając tematu.

gps_signal.jpg

http://www.technologiagps.org.pl/dzialanie-gps.html
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom