- Admin
- #1 121
- 244
- 663
Tutaj pełna zgoda. Sam nie wyobrażam sobie noszenia broni wszędzie bez wyjątków (a w nocy pod poduszką).1. Osobiście prowadząc bezkonfliktowe życie i poruszając się za dnia poza domem nie mam potrzeby nosić broni i mieć jej przy sobie. W pewne miejsca i tak nie mam możliwości jej brać - jest to basen, siłownia. Jak jest ładna pogoda na rowerze spędzam po 6-7 godzin. Jak latem mieć klamkę i jechać na rowerze górskim? Technicznie beznadziejnie.
Jedną z podstawowych zasad ewentualnego użycia broni palnej w obronie jest zdawanie sobie sprawy z otoczenia a przede wszystkim tego co jest koło celu i za celem. W miejscach gdzie jest dużo ludzi z tego powodu użycie broni jest bardzo utrudnione, ale technicznie da się to zrobić, patrz - ostatnia sytuacja w kościele w Teksasie.3. Skupiska ludzi w sklepach, centrach handlowych, imprezach - użycie broni to sprawa beznadziejna - po prostu trzeba spieprzać ile wlezie i unikać pewnych potencjalnych zagrożeń. Beznadziejna - bo nie ma jak tego zrobić aby nic się nikomu nie stało niejako przy okazji kto jest w pobliżu.
Niestety orzecznictwo sądów jak i działania prokuratorów w Polsce są jakie są, więc jeśli mamy pewność że nie ma świadków to faktycznie to może być najlepsze wyjście w takiej sytuacji.4. Jak miałbym wybrać się do lasu na grzyby, w bieszczady na treking itp to oczywiście zabrałbym broń ze sobą. Zwierzęta zawsze jakieś można spotkać z którymi nie da się grzecznie pogadać. Ma to wówczas sens. Jak już użyć to tylko tam gdzie nie ma świadków, na pustkowiu - potem zabieramy łuski i cicho sza. Nikt nic nie widział i nikt nic nie słyszał. Morda w kubeł na wieki bo inaczej zawsze jest sprawa - a sprawa to kilka miesięcy wyjęte z życiorysu, koszty psychiczne, finansowe, życie zawodowe i rodzinne dostaje po dupie jak się patrzy, utrata pozwolenia i zabranie broni prawie zawsze ot tak dla porządku na początku sprawy - i co z tego, że wszystko się skończy uniewinnieniem i oddaleniem zarzutów jeśli jest już po nas - był chłop i nie ma chłopa.
Swoim postem chciałem przede wszystkim zwrócić uwagę na podejście niektórych strzelców do tematu, bo o ile rozumiem pragmatyzm (któremu i tak czasami niestety blisko do mentalności niewolnika) to komentarze sugerujące aby "powstrzymywać się od takich tematów" uważam za odrobinę uwłaczające godności.
Osobiście jestem jakieś 2 tygodnie od pozwolenia i po jakimś czasie (oswojenie się, treningi) zamierzam zacząć nosić broń wszędzie gdzie to możliwe, ale też nie na tyle, żeby było to dla mnie uciążliwe tak jak pisałeś w pierwszym punkcie.
Jak wyjdzie mi to w praktyce to życie zweryfikuje.