Podziel się zażenowaniem

M

Matrix

Guest
Jakby nie było popytu na takie usługi......., trzeba zrobić badania, czy one chcą zarobić, czy też oni chcą seksu za pieniądze, bo mają go za mało bez.
 
OP
OP
N

nowy.świt

Guest
Nie kapuję tych dyskusji o podaży i popycie. To coś jak o kurze i jajku?

pampalini odkrywa w sobie ekonomistę.

No i tak jest - gdzie popyt to tam podaż - tutaj "zindokrynowana katolicka kwoka" ma racje.

Ale jej argumenty z uwagi na to nie nabierają żadnej nowej siły czy odcienia - jest to nieistotne co tworzy popyt na prostytucje - póki nie jest ona wymuszana (czyli dobrowolna po obu stronach) nie ma problemu i koniec.
 
Ostatnia edycja:

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 854
Bzdura. Pierwsza jest zawsze podaż. To ona jest "inicjatorem". Nie jest tak, że facet chodzi, zaczepia i mówi - "ej, poruchałbym za kasę", "ej, halo, dam stówę, tylko bym zaruchał". To laska wychodzi na ulicę i mówi - "oddam się za pieniądze". Czyli to ona inicjuje, a więc nawiedzona kwoka - jeśli chce zwalczać "problem" - powinna zacząć u źródeł, a więc zamykać prostytutki. To one "zaczęły".

Stwierdzenie "gdzie popyt, tam podaż" jest absurdalne.

Po pierwsze - wielu rzeczy nie da się wyprodukować. Jest bardzo duży popyt na lek na raka, a podaży jakoś nie widać.

Po drugie - może być spory popyt na jakąś usługę, ale podaż się nie pojawi, bo nikt nie wie, że owa usługa jest potrzebna. W przeciwnym razie otwieranie firm nie miałoby sensu, ponieważ każdy popyt zostałby już zaspokojony. Parę lat temu ktoś otworzył pierwszą hamburgerownię w Warszawie. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Nie wiemy, jak długo już nieujawniony (może nawet - nieświadomy) popyt na "slow-foodowe" hamburgery istniał. Nie wiadomo też, jak dużo jest usług i produktów, na które potencjalny popyt istnieje, ale podaż się nigdy nie pojawi, nawet jeśli są możliwe do wyprodukowania.

Po trzecie - podaż się pojawi tylko wtedy, jeśli "przedsiębiorcy" są skłonni świadczyć daną usługę. Może istnieć popyt generowany przez kanibali, ale to nie znaczy, że znajdą się automatycznie chętni do zjedzenia. Jeśli kobiety nie chciałyby się prostytuować, popyt na prostytucję nie byłby zaspokojony.

Reasumując - zdanie "gdzie popyt tam podaż" jest fałszywe. Co było do zaorania.

PS. Natomiast implikacja odwrotna - "gdzie podaż tam popyt" jest, oczywiście, prawdziwa. Żeby podaż utrzymywała się przez długi czas, musi istnieć popyt na nią.
 
Ostatnia edycja:

adkorzen

Well-Known Member
190
354
" Bzdura. Pierwsza jest zawsze podaż."
A potem podajesz przykłady gdzie jest popyt a nie ma podaży. Coś tu się nie dodaje.
Oczywistością jest, że aby doszło do transakcji musi istnieć popyt i podaż. Ale brak podaży nie oznacza, że to ona musi być pierwsza tak samo jak podaż spotykajaca się z brakiem popytu nie oznacza tezy przeciwnej.
Ta kwestia nie spędza mi snu z powiek i jak pisał Madlock przypomina dyskusje o jajku i kurze
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 854
A potem podajesz przykłady gdzie jest popyt a nie ma podaży. Coś tu się nie dodaje.
Wszystko się dodaje. Podaż się manifestuje, popyt nie. O popycie nic nie wiadomo. Popyt może się zamanifestować dopiero po ujawnieniu się podaży (przykład hamburgerów). Podałem też przykłady potencjalnego popytu generowanego przez kanibali na przykład. Ale nie wiem, czy taki popyt faktycznie istnieje, ponieważ - jak to popyt - nie manifestuje się (poza odseparowanymi przypadkami, kiedy ktoś napisze ogłoszenie, że szuka takiej lub takiej usługi).

Nie dyskutuję z tezą - "żeby zaszła transakcja musi istnieć podaż i popyt". Dyskutuję z tezą - "gdzie jest popyt, tam pojawi się podaż".

Ta kwestia nie spędza mi snu z powiek i jak pisał Madlock przypomina dyskusje o jajku i kurze
Jeśli nie spędza Ci snu z powiek, a więc Cię nie interesuje - czemu zabierasz głos?
 

adkorzen

Well-Known Member
190
354
A ja nie dyskutuje z tezą "gdzie jest popyt tam pojawi się podaż" którą również uważam za błędna, tylko z tezą, że "pierwsza jest zawsze podaż".
Piszesz, że podaż manifestuje popyt, który jak w podanych przez Ciebie przykładach może wcześniej istnieć. Więc zmień tezę na "podaż ukazuje popyt/weryfikuje oczekiwania co do popytu/ ujawnia istniejący popyt" czy podobna, którą uważasz za lepiej opisująca rzeczywistość.
Zabieram głos bo uważam, że się mylisz, lub nieprecyzyjnie prezentujesz swoją tezę.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 854
Piszesz, że podaż manifestuje popyt, który jak w podanych przez Ciebie przykładach może wcześniej istnieć. Więc zmień tezę na "podaż ukazuje popyt/weryfikuje oczekiwania co do popytu/ ujawnia istniejący popyt" czy podobna, którą uważasz za lepiej opisująca rzeczywistość.
OK, oddaję honor, masz rację - byłem nieprecyzyjny. Możemy ją zmienić na jedną z zaproponowanych. :) Chodziło mi o to, że się pierwsza manifestuje. W 99,99% przypadków najpierw "na rynek" wchodzi podaż i dopiero potem okazuje się, czy jest popyt, czy nie.
 
A

Antoni Wiech

Guest
Eeee...a już zrobiłem sobie herbatę, usiadłem wygodnie i myślałem, że będzie napierdalanka :(
 
  • Like
Reactions: Gie

simek

Well-Known Member
1 367
2 121
Pampalini, jak dla mnie to pierdzielisz. Popatrz na sprawę z takiej strony: na każdy produkt jaki kiedykolwiek wymyślono i wytworzono najpierw musiało być zapotrzebowanie. Samochód nie powstał dlatego, że jakiemuś wynalazcy się nudziło, więc go zrobił, a potem sprawdził, czy ktoś go kupi, tylko na pewno wyszedł od strony popytowej: ludzie chcieliby się szybko przemieszczać, więc może zrobienie maszyny na kółkach, która im to umożliwi byłoby niezłym biznesem? Pierwsza w historii dziwka też musiała wpaść na to, że są ludzie, którzy zamiast starać się o seks(albo dostać go siłą) wolą w zamian za ciupcianie przekazać kobiecie kawałek mamuta i mieć wyjebane na konsekwencje.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 854
na każdy produkt jaki kiedykolwiek wymyślono i wytworzono najpierw musiało być zapotrzebowanie. Samochód nie powstał dlatego, że jakiemuś wynalazcy się nudziło, więc go zrobił, a potem sprawdził, czy ktoś go kupi, tylko na pewno wyszedł od strony popytowej: ludzie chcieliby się szybko przemieszczać, więc może zrobienie maszyny na kółkach, która im to umożliwi byłoby niezłym biznesem? Pierwsza w historii dziwka też musiała wpaść na to, że są ludzie, którzy zamiast starać się o seks(albo dostać go siłą) wolą w zamian za ciupcianie przekazać kobiecie kawałek mamuta i mieć wyjebane na konsekwencje.
Nieprawda. Mnóstwo pomysłów wprowadzono w życie, na które nie było zapotrzebowania, jak się okazało. Pewnie większość nawet - tylko części innowatoròw udaje się trafić. Właśnie dlatego, że popytu nie widać, zanim nie zaistnieje podaż.

PS Czy moderator zgodziłby się przenieść nasze wypociny do osobnego wątku w Ekonomii? Bo śmiecimy.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 121
Tylko, że teza nie brzmi "popyt tworzy wszelką istniejącą podaż". Produkować możesz sobie wszystkie niepotrzebne rzeczy świata jeśli masz taką fantazję, ale żeby podaż miała sens musi być odpowiedzią na jakąś potrzebę.
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 054
Jak na mój chłopski rozum to też uważam, że Pampalini się myli. Ale moja wiedza z ekonomi jest nikła i może nie znam fachowej definicji popytu i podaży.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 466
Samo chcenie czyli potrzeba to jeszcze nie popyt. Popyt może być jak już będzie jakiś towar. Ja chcę jacht ale wcale nie go nie kupię. Chciałbym aby był tańszy, najlepiej darmowy. A to co mam na rynku wcale mi nie odpowiada.
Chcenie (do czasu powstania produktu czy usługi) jest zwykle bardzo ogólne i często mylne. Ludzie pragną lepszej pochodni a dostają żarówki, chcą szybszych i silniejszych koni a dostają auta, chcą skrzydeł i... nie dostają nic przez kolejne setki lat.
Dodatkowo, zwykle bywa tak, że ludzie radzili sobie przez tysiące lat bez danego towaru/usługi aż ktoś jej nie wymyślił. Przykładowo, któryś wakacji kuzyn pokazał mi karciankę MTG, w którą gram do dziś. I przed tym, wcale nie miałem zapotrzebowania na jakąkolwiek grę karcianą, nawet mi to do głowy nie przyszło. Dopiero po zapoznaniu się z towarem zachciałem go posiadać.
Mogłem też mieć konkretny pomysł w głowie, a wcale go nie kupić jeżeli ktoś spełniłby moją wolę.
Przykładowo. Mogę powiedzieć "Ale ten Mc Donald daleko, gdyby dali go bliżej to bym do niego chodził codziennie". I co? Mogłoby się okazać, że poszedłbym raz czy dwa i dał spokój.

Ponadto (podchodząc do tematu z nieco innej strony), aby był popyt sam ktoś musi mieć siłę nabywczą, a więc samemu coś zrobić, czyli wytworzyć podaż. Jeżeli jedna strona chciałaby kupić auto to najpierw musiałaby coś wytworzyć aby kupić od drugiej. 2 chcące osoby niczego nie wytworzą.

Koszerne przysłowie powinno brzmieć "Podaż jest odpowiedzią na potrzeby ludzi."
 
Ostatnia edycja:

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 854
Tylko, że teza nie brzmi "popyt tworzy wszelką istniejącą podaż". Produkować możesz sobie wszystkie niepotrzebne rzeczy świata jeśli masz taką fantazję, ale żeby podaż miała sens musi być odpowiedzią na jakąś potrzebę.
Nie. Teza była - jeśli jest na coś popyt, będzie na to podaż. Ty mówisz o czym innym - jeśli jest podaż (i utrzymuje się), to znaczy, że musi być popyt. Z czym się przecież zgadzam i już w drugim poście o tym napisałem.

Jak na mój chłopski rozum to też uważam, że Pampalini się myli. Ale moja wiedza z ekonomi jest nikła i może nie znam fachowej definicji popytu i podaży.
Nieprawda. Mam rację.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 121
Zbyszek_Z napisał:
Dodatkowo, zwykle bywa tak, że ludzie radzili sobie przez tysiące lat bez danego towaru/usługi aż ktoś jej nie wymyślił. Przykładowo, któryś wakacji kuzyn pokazał mi karciankę MTG, w którą gram do dziś.
Kwestia innego nazwania Twojej potrzeby - przejawiałeś popyt na jakiś produkt, który dostarczy satysfakcjonującej rozrywki i w końcu go znalazłeś.

Pampalini napisał:
Teza była - jeśli jest na coś popyt, będzie na to podaż.
No to ja bym tylko delikatnie zmodyfikował to brzmienie, bo przecież nie jest tak, że jak ludziska czegoś potrzebują, to w cudowny sposób się to pojawi, żeby sobie mogli kupić, ale istniejący popyt(czy potrzeba jeśli nie ma jeszcze na co być popytu) tworzy bodźce do zaistnienia podaży. Sama podaż nie stworzy bodźca do tego, żeby ludzie mieli na to ochotę - czego dowodem są wszystkie niespożytkowane wynalazki o których pisałeś.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 109
Zobaczcie sobie na giełdę BTC. Wielu wystawia oferty sprzedaży i kupna, ale do transakcji dochodzi wtedy, gdy obie strony dadzą tę samą cenę.Wisi tam pełno ofert, gdzie ktoś chce kupić BTC po zbyt niskiej cenie. Tak samo są oferty, gdzie ktoś chce sprzedać BTC po zbyt wysokiej. A jeśli dochodzi do transakcji to nie ma tak, że dwie strony dały swoje oferty jednocześnie, zawsze ktoś dał pierwszy i czasem jest to kupujący, a czasem sprzedający. Czy naprawdę musi być jakaś zasada, że jedno (podaż albo popyt) jest zawsze pierwsze i koniec?
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 466
@simek, Ale popyt jest na konkretną rzecz, i to w dodatku istniejącą. Powiem komuś, że chcę satysfakcjonującej rozrywki i co ma mi niby dać, jak sam nie wiem co to mogłoby być?

Popyt jest bardzo konkretnym terminem odpowiadającym jaką ilość dóbr są w stanie kupić ludzie za konkretne pieniądze. Czy jesteś mi w stanie odpowiedzieć ile sztuk nieśmiertelności ludzie kupią, jeżeli nie ma ani ceny, ani ilości ani samego towaru? Popyt można zmierzyć dopiero po powstaniu podaży, bo dopiero wtedy stwierdzimy czy ktoś chce kupić konkretny produkt w konkretnej cenie.

Nikt tutaj nie neguje, że podaż jest powiązana z popytem, ale gdyby popyt kreował podaż to nie mielibyśmy nietrafionych inwestycji, prawda?
Potrzeba (ujawniona czy nie) nie jest jeszcze popytem i mylenie tych definicji utrudnia dyskusje.

No i przypominam o drugim spojrzeniu, wedle którego od samego chcenia nic się nie robi. Jeżeli będziemy w 2 na bezludnej wyspie, i ja będę chciał ryby a ty bardzo będziesz chciał hamak to nic się nie stanie. To ja muszę mieć wolę aby coś zrobić abyś ty mógł kupić i ty sam musisz coś zrobić aby mieć czym mi za to zapłacić.

Czy naprawdę musi być jakaś zasada, że jedno (podaż albo popyt) jest zawsze pierwsze i koniec?
Kupiłeś BTC przed powstaniem czy po powstaniu waluty? I zapłaciłeś za nią chceniem czy może sam wytworzyłeś podaż aby mieć na kupno BTC środki?
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 121
Popyt jest bardzo konkretnym terminem odpowiadającym jaką ilość dóbr są w stanie kupić ludzie za konkretne pieniądze.
Tak po akademicku jest trochę inaczej, bo popyt to funkcja obrazująca zależność wielkości popytu od wielkości podaży, a to o czym Ty piszesz, to właśnie wielkość popytu :D

Jeśli uznamy, że sama chęć posiadania pojazdu poruszającego się szybciej niż światło nie jest (nawet potencjalnym) popytem, tylko potrzebą, to wtedy rzeczywiście teza "popyt tworzy podaż" nie będzie prawdziwa. Tylko co z historią prostytucji? Jakiś chłop chciał poruchać i był skłonny za to zapłacić, ale nie było żadnej ceny, żadnego towaru, bo jeszcze nigdy żadna kobieta nie postanowiła się sprzedać, to znaczy, że był popyt, który wytworzył podaż, czy może była potrzeba, która dała bodziec do powstania podaży, a ta stworzyła popyt? ;)
 
Do góry Bottom