Partia Libertariańska (facebook)

Max J.

Well-Known Member
416
451
Rozumiem. Nie dziwię się, bo na tym polskim ugorze to trudno cokolwiek zasadzić. Poza tym, jeśli wyszli z założenia, że nawrócą choćby i te 100k luda to popełnili błąd u samych założeń. Taka organizacja ma racje bytu, ale musi działać skrycie i infiltrować wrogów i przeciągać na swoją stronę. Poza tym, należy znaleźć metodę bogacenia się, bo w obecnym świecie tylko bogaci realnie mogą być libami z krwi i kości, i dopiero ze stopy zamożnego można cokolwiek zacząć działać co wyda jako takie owoce.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
A właściwie to kto teraz jest w PL? Zawsze mnie rozkładało na łopatki, że organizacja ta nawet ze środowiskiem libertariańskim, choćby tutaj na forum, nie utrzymuje żadnego kontaktu.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
No to wiem i bardzo szanuję, że mają tutaj swojego Szpiega z Krainy Deszczowców :)
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 157
A właściwie to kto teraz jest w PL?

Sierp rzucił ręcznik jakiś czas temu, jeszcze Maciek Dudek coś tam podryguje, ale nie wiem dokładnie czy jeszcze mu się chce.

organizacja ta nawet ze środowiskiem libertariańskim, choćby tutaj na forum, nie utrzymuje żadnego kontaktu

Dziwi Cię to? Przecież jesteśmy obciachowi jak chuj, dla kogokolwiek, kto chce sprzedawać libertarianizm szerszym masom. Z jednej strony jesteśmy zbyt radykalni jak na mainstream, z drugiej poziom lolbertarianizmu jest za wysoki nawet dla częściowo przekonanych.

Poza tym, większość "działaczy" PL, to były jakieś młodziaki, które postanowiły zrobić to po swojemu, lepiej. Tylko zabrakło jednak zapału i odporności, które cechuje większość z "starych". Na dodatek, oczekiwali sukcesów od razu, "tej jesieni" i brak sukcesów sprawił, że się zniechęcili. Słaby kręgosłup ideowy.

Aha, spełniła się dokładnie moja przestroga, że PL nie przetrwa bez "sugar daddy". Taka organizacja nie ma szans, jeśli w jej szeregach lub w okolicy nie ma kogoś, kto będzie w niej topił kasę, czy dla idei, czy dla podbudowania swojego ego, czy dla marzeń o przejęciu kiedyś organizacji, czy z polecenia służb. Historia partii korwinowskich to jest historia ludzi ładujących w nie setki tysięcy złotych (wliczając w to JKM) z różnych pobudek, nierzadko mało szlachetnych. Nie udało się PL zainteresować żadnego człowieka z kasą, to nie mogło się udać. Ze składek studentów nie da się nic sensownego uzbierać.
 
Ostatnia edycja:

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Co to znaczy obciachowi? Widziałem kilku ludzi z forum na żywo i nie wyróżnia ich nic poza tym, że są bystrzejsi niż przeciętny zjadacz chleba i są libami. Jak PL nie chciała szukać libków nawet na forum libków no to tak na serio jest game over już na starcie. Nie chodzi mi o to, żeby PL się produkowała na forum zamiast na fejsbuniu, ale, kurde, brak jakiegokolwiek kontaktu to aż żal.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 157
Co to znaczy obciachowi?

Ja nie mówię IRL, bo jesteśmy w miarę normalni. Chodzi o opinie tutaj prezentowane i szeroko dyskutowane. Te najbardziej kontrowersyjne. Choć rzeczywiście, większość forum libertariańskich na świecie nieuchronnie dryfuje ku jebaniu dzieci, więc nie jesteśmy aż tacy wyjątkowi.
 
Ostatnia edycja:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 157
Bo nie jesteśmy jej targetem. Nie przekonają nas do udziału aktywnego w polityce raczej. PL targetowała gimby, ale tu Pan Janusz lepiej czaruje, i jakiś rozczarowanych palikociarzy, ale nie udało się ich wielu uwieść.
 
Ostatnia edycja:

Hitch

3 220
4 880
Gimby to kiepski target. Ani to to się interesuje polityką, ani zagłosować nie może. Do tego to wiek, kiedy państwowa indoktrynacja działa najsprawniej, bo nawet patusy i szkolni dilerzy dragów prychają na pomysł kraju bez państwowej policji chociażby. Poza tym to dzieci, które jeszcze nie poznały się na tym, co jest bajką, a co nie. W Świętego Mikołaja nie wierzą, bo lipa na gumnie, nie bo to nielogiczne.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 157
Powiedzmy, że miałem na myśli gimby umysłowe, czyli studentów. Studenci odkrywają wielki świat dorosłych i co chwila coś nowego. Dziś PL, jutro KOD, pojutrze jeszcze coś innego, a jak już laskę można wyrawać, to i weganizm i takie tam.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Bo nie jesteśmy jej targetem. Nie przekonają nas do udziału aktywnego w polityce raczej. PL targetowała gimby, ale tu Pan Janusz lepiej czaruje, i jakiś rozczarowanych palikociarzy, ale nie udało się ich wielu uwieść.
Libertarianie nie są targetem Partii Libertariańskiej?:eek: Co to znaczy aktywny udział w polityce? Ja tam chętnie bym sobie został ministrem ... Założenie z góry, że nie da się nas do niczego przekonać jest kolektywistycznym błędem u samych podstaw, ponieważ nie ma żadnych "nas". Ludzie są różni i nie wiadomo do czego się ich da przekonać bez spróbowania, pomijając już fakt, że część użytkowników jak np. Kawador, Leb, Hanki już w ten czy inny sposób uczestniczy w czymś większym niż samo forum, więc ta teoria się nie sprawdziła.

Tak dla przypomnienia, śmieszkowanie samo w sobie nie jest złe. Jak np. były protesty w sprawie ACTA to jedyne co z nich pamiętam to laskę z transparentem "Redtube nie oddamy" czy jakoś tak, tak więc bym nie skreślał śmieszków i trolli, a zaryzykował teorię, że tym razem to oni mogą być przewodnią siłą narodu :)
 

Alu

Well-Known Member
4 638
9 700
Libnet powiem założyć własną partię dla hardcorowych libertarian.
Pokażmy tym amatorom jak się robi prawdziwą politykę.

Szerokiej populacji można by to sprzedać jako partię śmieszków.
Proponuję hasło: lepiej nie będzie, ale przynajmniej będzie wesoło.
 
Ostatnia edycja:

Max J.

Well-Known Member
416
451
Libnet powiem założyć własną partię dla hardcorowych libertarian.
Pokażmy tym amatorom jak się robi prawdziwą politykę.

Szerokiej populacji można by to sprzedać jako partię śmieszków.
Proponuję hasło: lepiej nie będzie, ale przynajmniej będzie wesoło.

Z powodu radykalnego marginesu intelektualnego takiej organizacji było by warto wysunąć partię docelową na bazie kontrastu do partii "lol" żeby ludzie naturalnym odruchem wybierali mniej radykalną, którą odróżniałaby tylko forma narracji. Co innego jest problemem. Ludzie wolą głosować na partie centrowe, bo są przewidywalne i najbardziej zbliżone światopoglądowo do intelektualnej amebozy ulicznego przeciętniactwa. Trzeba znaleźć rozwiązanie, które pozwoli wbić klin pomiędzy socjalistyczne organizacje, a te centrowe.

(tak, wiem, że centrowe to też socjalistyczne, ale jest to rozróżnienie użytkowe żeby łatwiej przekazać myśl).
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
Ludzie lubią sobie ułatwiać i tłumaczyć zjawiska w sposób mocno zredukowany po stronie przyczyn. Tymczasem - najczęściej przyczyn jest wiele, są złożone, współgrają ze sobą. Duże znaczenie mają przypadki lub pozornie nieistotne fakty. W ostatecznym rozrachunku liczy się determinacja.

Od początku do teraz jestem w PL i mam - wydaje mi się - doskonałą perspektywę wglądu w mechanizmy tego projektu. Pamiętam moment, kiedy, moim zdaniem, nastąpiła utrata sterowności i początek dryfu. Wtedy wszystko sprawiało jeszcze bardzo dobre wrażenie. Z perspektywy czasu ten ogląd jest jeszcze ciekawszy.

Co do zarzutu, że stare środowisko libertarian było omijane - każdy patrzy ze swojej perspektywy. Ja osobiście regularnie szukałem tu wsparcia, wrzucałem różne pomysły i projekty, próbując łaczyć ideę z tzw. polityka realną. Były próby rozmowy o Konstytucji, o działaniach taktycznych (Kukiz), o programie, ewolucji podatków w kierunku przez nas pożądanym, Planie Sierpińskiego itd. Mówiąc politycznie - nie wzbudzało to entuzjazmu, mówiąc dosłownie - partyjni libertarianie powinni spierdalać, bo polityka nie ma sensu, a uczestniczą w niej sprzedajne kurwy, w dodatku nieudaczne. Oczywiście indywidualnie wyglądało to różnie, bo np. @tosiabunio pomimo sceptycyzmu bardzo użytecznie PL wspierał i wspiera.

Powyższe oczywiście nie jest pretensją, tylko stwierdzeniem faktu - po prostu szukanie oparcia dla działań w demokracji tam, gdzie takie działania się a priori neguje jest nonsensem. Mimo to - jak się rzekło - takie szukanie miało miejsce.

To co teraz, to jest oczywiście atrofia, drobiazg który należy rozwiązać. Kogo atrofia organizacyjna przeraża, ten nigdy nie zbuduje niczego w warunkach konfrontacyjnych (jakie panuja m.in. w polityce).

Kwestia jest inna - PL była zakładana w innych warunkach politycznych. Te, które są obecnie, wymagają racjonalnej analizy i odpowiedniego ustawienia żagla. I myślę, że na dziś libertarianie (z dowolnej gałęzi) - nie są w stanie takiej racjonalnej analizy przeprowadzić.

Stąd ja osobiście oszczędnie gospodaruję energią w zakresie politycznego hobby. Gdzieś się zawieruszył kompas.
 
Ostatnia edycja:

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 387
Libnet powiem założyć własną partię dla hardcorowych libertarian.
Pokażmy tym amatorom jak się robi prawdziwą politykę.

Szerokiej populacji można by to sprzedać jako partię śmieszków.
Proponuję hasło: lepiej nie będzie, ale przynajmniej będzie wesoło.
Od razu wyłoniła się frakcja śmieszków ;)

Ludzie lubią sobie ułatwiać i tłumaczyć zjawiska w sposób mocno zredukowany po stronie przyczyn. Tymczasem - najczęściej przyczyn jest wiele, są złożone, współgrają ze sobą. Duże znaczenie mają przypadki lub pozornie nieistotne fakty. W ostatecznym rozrachunku liczy się determinacja.

Od początku do teraz jestem w PL i mam - wydaje mi się - doskonałą perspektywę wglądu w mechanizmy tego projektu. Pamiętam moment, kiedy, moim zdaniem, nastąpiła utrata sterowności i początek dryfu. Wtedy wszystko sprawiało jeszcze bardzo dobre wrażenie. Z perspektywy czasu ten ogląd jest jeszcze ciekawszy.

Co do zarzutu, że stare środowisko libertarian było omijane - każdy patrzy ze swojej perspektywy. Ja osobiście regularnie szukałem tu wsparcia, wrzucałem różne pomysły i projekty, próbując łaczyć ideę z tzw. polityka realną. Były próby rozmowy o Konstytucji, o działaniach taktycznych (Kukiz), o programie, ewolucji podatków w kierunku przez nas pożądanym, Planie Sierpińskiego itd. Mówiąc politycznie - nie wzbudzało to entuzjazmu, mówiąc dosłownie - partyjni libertarianie powinni spierdalać, bo polityka nie ma sensu, a uczestniczą w niej sprzedajne kurwy, w dodatku nieudaczne. Oczywiście indywidualnie wyglądało to różnie, bo np. @tosiabunio pomimo sceptycyzmu bardzo użytecznie PL wspierał i wspiera.

Powyższe oczywiście nie jest pretensją, tylko stwierdzeniem faktu - po prostu szukanie oparcia dla działań w demokracji tam, gdzie takie działania się a priori neguje jest nonsensem. Mimo to - jak się rzekło - takie szukanie miało miejsce.

To co teraz, to jest oczywiście atrofia, drobiazg który należy rozwiązać. Kogo atrofia organizacyjna przeraża, ten nigdy nie zbuduje niczego w warunkach konfrontacyjnych (jakie panuja m.in. w polityce).

Kwestia jest inna - PL była zakładana w innych warunkach politycznych. Te, które są obecnie, wymagają racjonalnej analizy i odpowiedniego ustawienia żagla. I myślę, że na dziś libertarianie (z dowolnej gałęzi) - nie są w stanie takiej racjonalnej analizy przeprowadzić.

Stąd ja osobiście oszczędnie gospodaruję energią w zakresie politycznego hobby. Gdzieś się zawieruszył kompas.

Tyle, że wydaje mi się, że od początku płynęło to bez kompasu, sternika, czy załogi. Nastroje są zmienne, ale to "głupie polskie społeczeństwo" stoi cały czas na podobnych podstawach. Skoro nie ma potencjału "analizy"miejsca ewentualnej partii libertariańskiej na scenie teraz, to znaczy, że nigdy w zasadzie go nie było. Chyba, że opowiesz, jakie były wyobrażenia przy zakładaniu...
 
Ostatnia edycja:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 157
Co to znaczy aktywny udział w polityce?

Jest to udział bierny - kandydowanie, oraz czynny - wybieranie, ramach panującego systemu wyłaniania władzy. Większość z nas odmawia aktywnego udziału mającego właśnie takie formy. To nie oznacza, że jesteśmy niepolityczni, tylko nie działamy (z wyboru) w polityce realnej. Być może mamy, choć znikomy, wpływ na nią, ale jako efekt ubocznych naszych pozostałych działań na różnej niwie.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 803
Tymczasem - najczęściej przyczyn jest wiele, są złożone, współgrają ze sobą. Duże znaczenie mają przypadki lub pozornie nieistotne fakty.
Poopowiadaj, jeśli masz jakieś anegdotki związane z kwestiami organizacyjnymi: czego się z początku spodziewałeś, a jak wyglądała rzeczywistość? Jak wyglądało przydzielanie ludziom zadań i kontrola tego, czy się z nich wywiązują? Skoro masz nieco doświadczenia w tej kwestii, to rzuć trochę odkuchennego światła na mejkin oftakiego czegoś jak partia.
Od początku do teraz jestem w PL i mam - wydaje mi się - doskonałą perspektywę wglądu w mechanizmy tego projektu. Pamiętam moment, kiedy, moim zdaniem, nastąpiła utrata sterowności i początek dryfu. Wtedy wszystko sprawiało jeszcze bardzo dobre wrażenie. Z perspektywy czasu ten ogląd jest jeszcze ciekawszy.
No to opowiedz o tym momencie - co dokładnie poszło nie tak i co z perspektywy dzisiejszej wiedzy zrobilibyście inaczej. Skoro z porażek ludzie wynoszą najwięcej nauki, to podziel się wiedzą, co byś zrobił zdecydowanie inaczej.

Kwestia jest inna - PL była zakładana w innych warunkach politycznych. Te, które są obecnie, wymagają racjonalnej analizy i odpowiedniego ustawienia żagla. I myślę, że na dziś libertarianie (z dowolnej gałęzi) - nie są w stanie takiej racjonalnej analizy przeprowadzić.

Stąd ja osobiście oszczędnie gospodaruję energią w zakresie politycznego hobby. Gdzieś się zawieruszył kompas
Bardzo enigmatyczne stwierdzenia. Zamordyzm i etatyzm od dwu dekad ten sam a poza nastrojami, niespecjalnie widać inność warunków politycznych, przynajmniej z perspektywy laika. Cóż takiego się zmieniło w politycznym otoczeniu? Pogoda jest zmienna, ale trendy klimatyczne są w miarę stałe. Nie jest przecież tak, że zaczynaliście działalność w PRLu, a kończycie ją teraz, w zupełnie innym świecie. Może bez przesady z tymi różnicami w warunkach politycznych...
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 387
@Rattlesnake Już druga prośba byś zdradził tajniki kuchni. Może w Knajpie, a jakiś życzliwy wyśle mi na prive?

Poopowiadaj, jeśli masz jakieś anegdotki związane z kwestiami organizacyjnymi: czego się z początku spodziewałeś, a jak wyglądała rzeczywistość? Jak wyglądało przydzielanie ludziom zadań i kontrola tego, czy się z nich wywiązują? Skoro masz nieco doświadczenia w tej kwestii, to rzuć trochę odkuchennego światła na mejkin oftakiego czegoś jak partia.
No to opowiedz o tym momencie - co dokładnie poszło nie tak i co z perspektywy dzisiejszej wiedzy zrobilibyście inaczej. Skoro z porażek ludzie wynoszą najwięcej nauki, to podziel się wiedzą, co byś zrobił zdecydowanie inaczej.

Bardzo enigmatyczne stwierdzenia. Zamordyzm i etatyzm od dwu dekad ten sam a poza nastrojami, niespecjalnie widać inność warunków politycznych, przynajmniej z perspektywy laika. Cóż takiego się zmieniło w politycznym otoczeniu? Pogoda jest zmienna, ale trendy klimatyczne są w miarę stałe. Nie jest przecież tak, że zaczynaliście działalność w PRLu, a kończycie ją teraz, w zupełnie innym świecie. Może bez przesady z tymi różnicami w warunkach politycznych...
Powtórzyłeś mój post :p
 
Ostatnia edycja:

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
Obserwacji jest cała masa, najbardziej pesymistyczny wariant przyszłości PL to oficjalne game over i zrobienie z tych obserwacji informacyjnej piguły pomocnej dla ewentualnych nowych inicjatyw. Wbrew pozorom dużo jest tego.

Pierwsza sprawa to założenia, które musi spełniać statut. Błąd, to priorytet dla zabezpieczenia założeń ideowych (wynikający ze słusznych skądinąd obaw o ich naruszalność). Priorytetem powinna być maksymalna sprawność organizacyjna w dwóch aspektach: 1) współdziałania z urzędami, 2) decyzyjności.

Tego nikt nie traktuje poważnie, a to jest kluczowe i na tym PL rzeczywiście poległa. Bezpośrednią przyczyną było rozjechanie się rzeczywistej struktury z rejestrem sądowym i wywołany tym chaos, spotęgowany nieudolnymi próbami jego opanowania.

Druga sprawa to uzyskanie wymaganej wiedzy w zakresie spraw urzędowych (skarbowych, rejestrowych, wyborczych itp.). W te kwestie PL weszła bez należytego know-how. O wiele łatwiej (co nie oznacza łatwo) jest podmiotom gospodarczym - dużo przepisów, dużo doktryny, dużo orzecznictwa. Inna sprawa, że nauka jest najlepsza na żywym organizmie, więc można uznać, że roztrzaskanie się o te kwestie coś w zamian dało.

Partia polityczna to poważna machina, musi działać w takim środowisku, jakie jest i zgodnie z regułami tego środowiska. Bardzo optymistyczne jest, że - wbrew pozorom - potentaci wcale nie są bardzo sprawni (casus Nowoczesna).

Na drugim biegunie - wcale nie ma kłopotów z naborem członków, marketingiem, dotarciem do odbiorców. Te kwestie, które elektryzują wszystkich domorosłych polityków, to w porównaniu ze zbudowaniem sprawnej organizacji sprawy łatwe i przyjemne.

Wreszcie kwestia poruszona przez @tosiabunio - pieniądze. Partia, w przeciwieństwie do przedsiębiorstwa, nie jest strukturą sfokusowaną na dochód. Umiejętne zaprojektowania przepływów finansowych jest niezbędne, a możliwości wpadek nader liczne. PL jak dotąd nawet nie tknęła kwestii.
 
Do góry Bottom