Papież Franciszek - ciekawostki, kontrowersje, bzdury

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
W sumie to ja też nienawidzę sprzedajnych kapitalistów produkujących broń dla Putinów i Obamów, którzy w żaden sposób nie interweniują poprzez te wszystkie komisje praw człowieka, kiedy ja jestem dyskryminowany, wykluczony i nie mogę w normalny sposób kupić sobie ich produktów :( .
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 124
Pytał: "kto z nas płakał, czytając gazetę lub oglądając telewizję na widok tylu zabitych?". Tymczasem - wskazał - chrześcijanin musi płakać, pogrążyć się w żałobie i nigdy nie może przyzwyczaić się do informacji o wojnie.

Jezu Chryste ja pierdolę...
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Papież Franciszek się powtarza (a przynajmniej obraca się w kręgach, które powtarzają to samo po nim) - widzicie już potencjał dla Partii Akceleracji Cyklu Życiowego?

W Wielki Piątek w bazylice Świętego Piotra papież Franciszek przewodniczył nabożeństwu Męki Pańskiej. Zgodnie z tradycją kazanie wygłosił kaznodzieja Domu Papieskiego ojciec Raniero Cantalamessa. Mówił, że nowym wcieleniem szatana jest pieniądz.

Ojciec Cantalamessa swe rozważania, wygłoszone w obecności Franciszka, rozpoczął od analizy zdrady Judasza, który wydał Jezusa oprawcom. Podkreślił, że nie urodził się on zdrajcą, lecz nim się stał. Dlatego, dodał, jego zdrada to "jeden z najbardziej ponurych dramatów wolności ludzkiej".

"Mamona tworzy alternatywny wszechświat duchowy"
Papieski kaznodzieja przypomniał, że zdradę próbowano tłumaczyć powodami ideowymi w latach, gdy "modne" było przedstawianie Jezusa jako "rewolucjonisty", lub rozczarowaniem Judasza postępowaniem Jezusa.

- Taki jest Judasz ze słynnego musicalu "Jesus Christ Superstar" i innych najnowszych spektakli oraz powieści. To Judasz przypominający innego słynnego zdrajcę swego dobrodzieja, Brutusa, który zabił Juliusza Cezara, by uratować Republikę - mówił zakonnik.

Jego zdaniem taki literacki i artystyczny portret Judasza nie ma żadnych podstaw historycznych, gdyż w Ewangeliach wskazywany jest "bardziej przyziemny motyw". To pieniądze - podkreślił kaznodzieja, stwierdzając, że niektórym wydaje się on "zbyt banalny".

- Czyż nie było prawie tak zawsze w historii i czy nie jest tak wciąż i dzisiaj? - pytał. Mamona - dodał mówca - jest bożkiem, "anty-bogiem", ponieważ "tworzy alternatywny wszechświat duchowy".

Przestrzegł: "Wiara, nadzieja i miłość nie są pokładane już w Bogu, ale w pieniądzu. Dochodzi do ponurego odwrócenia wszystkich wartości". Przypomniał słowa z Ewangelii świętego Mateusza: "Nikt nie może dwóm panom służyć. Nie możecie służyć Bogu i mamonie".

- Pieniądz jest "bogiem widzialnym" w przeciwieństwie do Boga prawdziwego, który jest niewidzialny - powiedział o. Cantalamessa.

"Przywiązanie do pieniądza jest przyczyną całego zła"
Zauważył, że podczas gdy Pismo Święte mówi: "Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy", świat powiada: "Wszystko jest możliwe dla tego, kto ma pieniądze". - I na pewnym poziomie wszystkie fakty zdają się przyznawać mu rację - stwierdził kaznodzieja. Ale zaznaczył również, że przywiązanie do pieniądza jest przyczyną całego zła.

- Za każdym złem w naszym społeczeństwie stoi pieniądz albo przynajmniej także pieniądz - dodał ojciec Raniero Cantalamessa. Zapytał: "Co stoi za handlem narkotykami, który niszczy życie ludzkie, za czerpaniem zysków z prostytucji, za zjawiskiem różnych mafii, korupcją polityczną, produkcją broni i handlem nią, a nawet - co strach powiedzieć - sprzedażą organów ludzkich, zabranych dzieciom?".

Czyż obecny kryzys finansowy na świecie nie jest w dużej części rezultatem "ohydnej żądzy pieniądza?" - pytał. - Judasz zaczął od wykradania pieniędzy ze wspólnej kasy. Czy nic to nie mówi pewnym zarządcom publicznych pieniędzy? - zauważył.

"Obiecuje bezpieczeństwo, a faktycznie je odbiera"
Następnie powiedział: "Ale nie myśląc o tych przestępczych metodach gromadzenia pieniędzy, nie jest już skandalem to, że niektórzy pobierają pensje i emerytury sto razy wyższe od tych, którzy są ich podwładnymi, i podnoszą głos, gdy tylko rysuje się taka możliwość, że będą musieli z czegoś zrezygnować dla dobra większej sprawiedliwości społecznej?".

Papieski kaznodzieja podkreślił, że tak jak wszystkie bożki także pieniądz jest "oszustwem i kłamstwem", ponieważ "obiecuje bezpieczeństwo, a faktycznie je odbiera, obiecuje wolność, a ją niszczy".

O godzinie 21.15 w rzymskim Koloseum rozpocznie się Droga Krzyżowa pod przewodnictwem papieża. Krzyż, jak zapowiedziano w Watykanie, nieść będą między innymi biznesmen i robotnik, bezdomni, dzieci, chorzy i więźniowie. Rozważania napisał włoski arcybiskup Giancarlo Bregantini.

Z Watykanu Sylwia Wysocka
Takie może być logo mojej partii:

Recycling_symbol2.svg

Nawet są już gotowe pojemniki z tymi partyjnymi oznaczeniami, zmieni się jedynie zastosowanie dla nich.

images
Do czerwonych będzie się wrzucać truchła komuchów, takich jak papież Franciszek.
 
Ostatnia edycja:

GoldenColt

Well-Known Member
817
3 627
Trochę papież ma rację, pieniądz fiducjarny to zuo, pewnie dlatego w Watykanie wolą stawiać na złoto ;).

A co do Judasza to tego w całej tej chrześcijańskiej mitologii nie rozumiem. Skoro Jezus wiedział że Judasz go zdradzi i akceptował to i wiedział że zostanie ukrzyżowany to skąd te pretensje do Judasza? Gdyby nie on (Judasz) do ukrzyżowania by nie doszło i cały plan wziąłby w łeb. Więc Judasz to bohater, nie zdrajca. Ewentualnie nieźle wyrolowana ofiara, pionek w ustawionej grze.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
A do żółtych nasze? Czemu stoją tak blisko?
Spokojnie. Partia Akceleracji Cyklu Życiowego jest instytucją działającą z pełnym poszanowaniem demokracji [bezpośredniej ;)]. Przeprowadzimy szereg referendów, w których obywatele będą mogli zadecydować, do jakich pojemników będą wrzucane ich truchła oraz gdzie będą zlokalizowane. W zasadzie można głosować nad każdą kwestią, oprócz samej konieczności zostania odjebanym. ;)

My tu gadu-gadu, a Franciszkowi prawie żyłka pękła...

Nowa rezydencja kard. Bertone rozsierdziła Franciszka. Apartament jest 10 razy większy od papieskiego
jagor, PAP
20.04.2014 , aktualizacja: 20.04.2014 19:38

Były watykański sekretarz stanu kardynał Tarcisio Bertone będzie miał 10 razy większy apartament niż skromne dwupokojowe mieszkanie papieża Franciszka - pisze dziś "La Repubblica". Dziennik ujawnił, że nowa rezydencja dostojnika rozsierdziła papieża.

Franciszek po swym wyborze wybrał mały apartament o powierzchni 70 metrów kwadratowych w Domu Świętej Marty, czyli watykańskim hotelu.

W Domu Świętej Marty mieszka również nowy sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Pietro Parolin.

Z Pałacu Apostolskiego do apartamentu - 700 metrów kwadratowych

Tymczasem do położonego obok Palazzo San Carlo wkrótce wprowadzi się kardynał Tarcisio Bertone, który od pół roku nie jest już sekretarzem stanu. Jego nowy apartament - jak podał rzymski dziennik - ma około 700 metrów kwadratowych. Jest tak ogromny, ponieważ powstał w rezultacie połączenia dwóch mieszkań. Obecnie trwają tam prace remontowe.

Swój dotychczasowy apartament w Pałacu Apostolskim kard. Bertone musiał opuścić po dymisji na jesieni zeszłego roku.

Papież w homilii o wystawnym życiu księży

Według gazety, kiedy papież dowiedział się o wielkim remoncie w sąsiednim pałacu i o tym, kto zamieszka w przygotowywanym apartamencie, zdenerwował się. W artykule zauważa się, że Franciszek nie może "przepędzić" swojego nowego sąsiada z pobliskiego pałacu, ale już dał publicznie wyraz swej irytacji mówiąc w homilii w Wielki Czwartek o wystawnie żyjących księżach, którzy zapominają o wymogu ubóstwa.

"La Repubblica" wyjaśnia, że w olbrzymim apartamencie kardynał Bertone, który jest obecnie Kamerlingiem Kościoła, nie będzie mieszkał sam, lecz z trzema zakonnicami, pomagającymi mu od czasów, gdy był sekretarzem stanu.

Dziennik zauważa, że procedura przyznawania mieszkań w Watykanie dowodzi, że wciąż mocną pozycję mają przeciwnicy radykalnych zmian i likwidacji przywilejów, czego zwolennikiem jest papież Franciszek.

Tyle się napaplał, tak zachęcał swoim przykładem do praktykowania biedyzmu, a Bertone mając to wszystko w siadającej części ciała, odpicował se pałaco-hacjendę, coby żyć z trzema dupami [dziffki lubią hajs, stary], więc teraz lewak dostaje bulwersa, że wszystko poszło w piach... A to niefart! ;)
 
Ostatnia edycja:

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Wiem, że to nie dotyczy Franciszka, ale ta cała kiczowata atmosfera związana z kanonizacją JP2 zaczyna przechodzić ludzkie pojęcie. Dzisiaj dostałem reklamowego sms-a, że mam wysłać sms o treści PAPA (zanim skakowalem nie doczytałem co w zamian), w telewizji też ciągle papież, wczoraj widziałem jakąś reklamę nt. JP2 gdzie pokazali też Jaruzela ( nie zajarzylem kontekstu) i ogólna atmosfera wychwalania wielkiego autorytetu, który " obalił komunizm". JP2 to był jednak mistrz autopromocji i show. Nie to co ci poprzedni papieże, co im się dupy z Rzymu ruszyć nie chciało :) Po bezbarwnym Benku teraz Franciszek też daje radę jeżeli chodzi o parcie na szkło pod przykrywką udawanej skromności i biedyzmu. Ostatnio mył nogi więźniom, teraz wybrał niepełnosprawnych. Kto będzie następny? Homoseksualiści? Moją niechęć do Franka potęguje też to, że mimo iż nie zmienił nauczania KK w żadnej kwestii, to lewackie media nagle zaczeły pisać o zmianach w kościele. Zawdzięcza to oczywiście swojemu antykapitalizmowi i biedyzmowi. Lewactwo z reddita nawet chciało robić z nim AMA. Większość pytań dotyczyloby pewnie ochrony ludu Bożego i zasobów matki ziemi przed krwiozerczymi wyzyskiwaczami ganiającymi za łajnem szatana.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Watykan z drugiej strony - rodzi się opór...
http://fakty.interia.pl/raport-nowy...mskiej-jest-opozycja-wobec-franci,nId,1413626
Doradca papieża: W Kurii Rzymskiej jest opozycja wobec Franciszka

Dzisiaj, 23 kwietnia (05:57)
W Kurii Rzymskiej jest opozycja wobec papieża Franciszka - powiedział jego doradca, kardynał Oscar Rodriguez Maradiaga z Hondurasu. Wśród hierarchii są tacy, którzy nie chcą utraty przywilejów - przyznał koordynator 8-osobowej Rady Kardynałów.

Kardynał Maradiaga, który jest jednym z najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników papieża z Argentyny, podkreślił, że wyrażana przez niego chęć budowy nowego stylu działalności Kościoła napotyka trudności w samej Kurii Rzymskiej.

Purpurat z Hondurasu w wystąpieniu na Florydzie podczas spotkania z franciszkanami, cytowanym przez agencję Ansa, zwrócił uwagę na to, że ogromna popularność Franciszka sprawia, że wiele osób nawraca się. - Ale z drugiej strony musimy być przygotowani na skrytą opozycję nie tylko wśród starszych przedstawicieli Kurii Rzymskiej, ale także ze strony tych, którzy nie chcą utracić swych przywilejów - oświadczył kardynał Maradiaga. Wraz z siedmioma kardynałami z całego świata pomaga on papieżowi w zarządzaniu Kościołem i przygotowaniu reformy instytucji Stolicy Apostolskiej.

Papieski doradca powiedział: "Zaczyna się słyszeć takie wyrażenia: 'Czego chce ten mały Argentyńczyk?' albo słowa bardzo znanego kardynała: "Popełniliśmy błąd". Ta druga opinia, przytoczona przez arcybiskupa Tegucigalpy, to aluzja do decyzji konklawe sprzed ponad roku o wyborze kardynała Jorge Mario Bergoglio.

W poniedziałek, 28 kwietnia, a więc dzień po kanonizacji Jana Pawła II i Jana XXIII, w Watykanie po raz czwarty zbierze się na trzydniowym posiedzeniu Rada Kardynałów. Tematem dyskusji doradców papieża ma być reforma Kurii Rzymskiej, przede wszystkim reorganizacja kongregacji i rad. Ma ona polegać na połączeniu niektórych z nich i jasnym określeniu ich kompetencji.

Popełniliście błąd? Rozumiem, że Duch Święty się zawiesił w czasie konklawe i nie zadziałał? Nawet w tej swojej ideologii nie potrafią być spójni...

Ale przynajmniej ktoś tam zaczyna kumać, że Franciszek jest rozpierdalatorem tego całego biznesu, bo religia religią, biedni biednymi, ale jak ktoś zaczyna czepiać się non-stop swojej organizacji i nie przeprowadza żadnych sensownych zmian, tylko moralizuje i moralizuje, pstrykając sobie słitfocie, to nie za bardzo nadaje się na takie stanowisko. Będzie sterował nimi ręcznie, z tylnego siedzenia, ganił i pouczał, personalnie przenosił z miejsca w miejsce i degradował, ale gówno zrobi w kwestii spraw organizacyjnych, bo tak ogromnymi instytucjami na dłuższą metę nie rządzi się za pomocą osobistych decyzji a'la RTS, tylko ogólniejszych zasad, wymuszających na wszystkich określone zachowania. A to nie jest żaden prawodawca, tylko człowiek ludu, ktoś kto preferuje bezpośredni kontakt i personalne zaangażowanie. Dlatego pewnie zostawi po sobie totalny rozpierdol, a nawet to biedystyczne dziedzictwo, na jakim mogłoby mu zależeć, zwyczajnie się nie utrzyma, gdy go zabraknie, bo nie zostanie nigdzie spisane i dalej egzekwowane przez następców.
 
Ostatnia edycja:

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 124
W Palermo 10 tys. rodzin czeka na tak zwane mieszkania socjalne. W ciągu ostatnich dziewięciu lat przyznano ich zaledwie 300. We wrześniu ubiegłego roku, goszcząc w rzymskim ośrodku dla uchodźców, Franciszek zwrócił się z apelem do zakonów, które nie mają powołań i dysponują opustoszałymi klasztorami, by udostępniały je ubogim.

Mieszkańcy Palermo odebrali te słowa jako zachętę do działania. Pierwszy zajęty został klasztor sióstr Najświętszego Serca. Najpierw wprowadziło się tam osiem rodzin. Dziś jest ich 50. W kolejnym klasztorze córek św. Józefa urządzono 20 mieszkań. Ostatni zajęty "na dziko" kościelny ośrodek to dom starców składający się 50 małych mieszkań.
http://wiadomosci.onet.pl/religia/w...nki-powolujac-sie-na-papieza-franciszka/s7v79
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 672
Nie rozumiem? Prezes Kaczyński całuje ręce, no to papa Franciszek całuje nogi. Wszystko się zgadza.

I jeden zero dla papy, bo całuje myte.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Papież Franciszek przeszedł na poważniejsze tematy, gdy te bardziej błahe się już skończyły. Ale nadal w tym samym tonie...

Czerwona kartka papieża. "Piłka nożna przeniosła się w sferę biznesu. To musi się zmienić"

Arkadiusz Stempin

13.05.2014 , aktualizacja: 13.05.2014 17:35

Papież Franciszek po raz drugi wyciągnął czerwoną kartkę, ostrzegając przed dzikim kapitalizmem. Tym razem pokazał ją samemu światu futbolu. Rzymski pontifex uczynił to na miesiąc przed flagową imprezą koncernu FIFA - MŚ na kontynencie, z którego on sam pochodzi. Ale szatan w futbolu nazywa się inaczej: pieniądze i władza.

"Piłka nożna przeniosła się w sferę biznesu. Dzięki reklamie, telewizji i komercjalizacji. Ale aspekty ekonomiczno-finansowe nie mogą zdominować sportowych. Inaczej futbol zostanie doszczętnie zniszczony - na arenie międzynarodowej, narodowej i lokalnej". Te słowa padły z ust papieża Franciszka podczas audiencji udzielonej w przededniu finału Pucharu Italii, rozgrywanego w Rzymie między Fiorentiną a SC Napoli. Jakby ignorując papieskie wyzwanie do uczynienia z meczu finałowego radosnego święta piłkarskiego, sportowe wydarzenie ukazało jeszcze jedno szatańskie oblicze futbolu. Znamy je świetnie z rodzimego podwórka - w postaci kibolskiego chamstwa i bandytyzmu. W Rzymie na stadionie doszło do bijatyk, na murawie świstały race i pochodnie, po spotkaniu na ulicach padały strzały, byli ranni, w tym jeden policjant. Obecny na stadionie trener reprezentacji Italii Cesare Prandelli popadł w szok. Jak zresztą cały kraj.

Para gołąbków zamiast prawdziwych zmian

Dla papieża jednak szatanem, jaki wkrada się do futbolu, jest pieniądz. Co na miesiąc przed inauguracją MŚ w zakochanej w piłce Brazylii uwidacznia rosnące napięcie społeczne w kraju, spowodowane rozwarciem się nożyc między wydatkami na imprezę sportową a protestami ulicznymi armii brazylijskich biedaków.

Tyle że ta watykańska diagnoza sięga za płytko. Bo pieniądz steruje transferami piłkarskimi, czy tak jak w przypadku budowy piłkarskich aren na MŚ w Brazylii - niewolniczymi warunkami pracy robotników. Ale przeżarta korupcją piłkarska centrala pod twardą i lepka ręką Seppa Blattera pieniądz traktuje jako wehikuł czegoś dużo bardziej istotnego - wpływów i władzy. Pieniądz jest jedynie smarem do naoliwienia mechanizmów, które niemiło zgrzytają w uszach funkcjonariuszy z Lozanny. Gdyby było inaczej, Sepp Blatter po spotkaniu z papieżem w listopadzie ub. roku rozpocząłby proces oczyszczania piłkarskiej centrali z narośli korupcji. Tymczasem papież Franciszek ucieszył się już, gdy katolik z Tesinu, Blatter, zapewnił go, że wcieli w czyn jego ideę rozpoczęcia meczu inauguracyjnego w Brazylii od wypuszczenia ze środka boiska pary gołąbków. Po odrzuceniu jego pierwotnej propozycji, by rozpoczynać mecze na mundialu od wniesienia na boisko gałązki oliwnej w trakcie ceremonii odgrywania hymnów.

Ostatecznie spotkanie dwóch naczelnych fanów futbolu odbyło się na zasadzie parytetu. Pomimo że tylko Blatter jako gość wręczył papieżowi magazyn piłkarski "FIFA Weekly" w języku łacińskim, specjalnie wydany na tę okazję. "Ojciec św. ma 1,2 mld członków, ale ja, czyli FIFA, także 1,2 mld", oświadczył chełpliwie po audiencji prezydent FIFA, czym przypomniał, o co tak mu naprawdę chodzi - wpływy i władzę. Papież pewnie dobrze to rozumie, gdyż od podszewki zna instytucję, na której czele stoi jeden człowiek, nieomylny, i do końca życia. Jak teraz tylko Blatter, bo w międzyczasie Benedykt XVI dokonał precedensowej abdykacji przed śmiercią, a jego następca katolicką centralę oczyszcza z narośli, które z głoszeniem prawdy objawionej niewiele mają wspólnego.

Jeśli od teraz niecierpliwie wyczekujesz chwili, w której papież wypowie się na temat sytuacji w koszykówce, hokeju, carlingu lub innym, zawodowym sporcie drużynowym - zalajkuj tego posta. Dzięki niemu będę miał środki, aby utrzymać swój serwis PopeWatch i rychło w czas otrzymasz brejking niusa z relacją, gdy ten moment nastąpi.
 

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Jak myślicie? Franek jest aż takim głupkiem czy ktoś nim steruje? Częstotliwość pieprzenia lewackich mrzonek przez niego przekracza już wszelkie granice wyobraźni.
 

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Papież apeluje do ONZ o "mobilizacje etyczną"

Papież Franciszek zaapelował o światową mobilizację etyczną na rzecz braterstwa i solidarności, przeciwko „kulturze odrzucenia i śmierci". Apel ten wystosował w przemówieniu do sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna i szefów kilku oenzetowskich agend.

Zwracając się do delegacji kierownictwa ONZpodczas audiencji w Watykanie papież powiedział: „Zachęcam was do prawdziwej światowej mobilizacji etycznej, która ponad wszelkimi różnicami wiary i opinii publicznej, szerzyć będzie i realizować wspólne ideały braterstwa i solidarności, zwłaszcza wobec najbiedniejszych i wykluczonych”.

Franciszek wezwał ONZ, by zwalczała wszystkie formy niesprawiedliwości sprzeciwiając się “gospodarce wykluczenia”, “kulturze odrzucenia i śmierci”, które - jak dodał - „niestety mogą stać się akceptowaną biernie mentalnością”.

- Dzisiaj szczególnie świadomość godności każdego brata, którego życie jest święte i nienaruszalne od poczęcia do naturalnego końca, musi prowadzić nas do dzielenia się z całkowitą bezinteresownością dobrami, które Opatrzność dała w nasze ręce; zarówno bogactwami materialnymi, jak i dziełami inteligencji i ducha, a także do hojnego i obfitego zwrócenia tego, czego wcześniej niesprawiedliwie odmówiliśmy innym - oświadczył papież.


Położył nacisk na to, że źródłem i celem wszelkiej działalności politycznej i gospodarczej powinien być „duch dzielenia się z innymi i sprawiedliwości”.

Przypominając niedawną kanonizację Jana XXIII i Jana Pawła II Franciszek podkreślił, że obaj jego poprzednicy stanowią inspirację dla działań na rzecz integralnego rozwoju ludzi i zrozumienia między narodami.

Wyrażając uznanie dla tego, co uczyniła już ONZ, zwłaszcza w dziedzinie edukacji i walki z ubóstwem, papież stwierdził zarazem: “Narody zasługują na jeszcze lepsze owoce tej pracy i mają na nie nadzieje”.

Poza tym - przypomniał - nie można nigdy zatrzymać się na tym, co już się osiągnęło, ale trzeba coraz bardziej się angażować. Apelował do ONZ o „hojność i odwagę”. Jego zdaniem tylko w ten sposób uda się pokonać strukturalne przyczyny biedy i głodu na świecie, przy jednoczesnym zachowaniu środowiska naturalnego, zagwarantowaniu godnej pracy wszystkim i stosownej ochrony rodzinie.

Franciszek zachęcił delegacje ONZ do refleksji: „Czy duch solidarności i dzielenia się z innymi prowadzi wszystkie nasze myśli i czyny?”. „Sprawiedliwy postęp gospodarczy i społeczny można osiągnąć jedynie łącząc możliwości naukowe i techniczne ze stałym dążeniem do solidarności, któremu towarzyszy wielkoduszna i hojna bezinteresowność na wszystkich szczeblach” - oświadczył papież.

Już podczas pierwszego spotkania z sekretarzem generalnym ONZ w ubiegłym roku rokiem Franciszek otrzymał od niego zaproszenie do nowojorskiej siedziby Organizacji. Nie wiadomo, kiedy mogłoby dojść do takiej wizyty.
 
Do góry Bottom