- Moderator
- #101
- 3 591
- 1 504
Według mnie jest to ostatni papież.
Kościół katolicki ma zbyt duże doświadczenie w, jakby to ująć, istnieniu. Papież, bez względu na to jaką faktycznie rolę pełni jest stałym elementem krajobrazu od bardzo dawna, a temu jak widać całkiem nieźle idzie z wiernymi (bez względu na jego faktyczną pozycje w hierarchii). Na rozpad kościoła się nie zapowiada, kto ma więc usunąć papieża? Hierarchia? Przecież model sprawdza się od stuleci, po co go wymieniać?
Franciszkowy biedyzm póki co wygląda sztucznie i zalatuje komuną. Jest to jakaś próba wyjścia z dołka ale zapowiada się na bezskuteczną. Niemniej taka postawa ma skutek uboczny w postaci "odceremonializowania" papiestwa. Taki papież-kumpel powoduje, że ewentualne odklejenie się organizacji od państwa mogłoby być łatwiejsze - gdyby pojawiła się osoba odpowiedniego formatu.
Jeśli spojrzeć na Kościół jak na każdą inną organizację, to czynności samozachowawcze w dzisiejszych czasach powinny polegać na deetatyzacji i działaniach zgodnych ze słowami Pawła: "kto kradnie, niech kraść przestanie, a niech raczej żmudną pracą własnych rąk zdobywa dobra, aby miał z czego udzielać potrzebującemu".
Idee wolnościowe rozwijają się tak, jak kiedyś rozwijały się idee demokratyczne. Jeśli jest jakiś odsetek wolnościowców wśród świeckich, to prędzej, czy później pojawią się tacy wśród duchowieństwa. Nie wykluczałbym tego, że już wyświęcony jest ktoś, kto spróbuje w przyszłości deetatyzacji organizacji kościelnej.