R
Ronbill
Guest
Jaka wolność.? Każda religia to zniewolenie umysłu, ale jak ktoś jej potrzebuje to jego sprawaA gdzie nie ma zła - tam jest wolność.
Jaka wolność.? Każda religia to zniewolenie umysłu, ale jak ktoś jej potrzebuje to jego sprawaA gdzie nie ma zła - tam jest wolność.
Każda religia to zniewolenie umysłu, ale jak ktoś jej potrzebuje to jego sprawa
no to w niebie nimo wolności, bo jest jahwe...A gdzie nie ma zła - tam jest wolność.
Jesteś debilem i powinieneś siedzieć w klatce razem z małpami .Nie masz kurwa poważniejszych tematów? Ten wątek nie ucieknie od śmieszkizmu. Po co o tym w ogóle dyskutować na serio? śmiecenie tylko IMO. Załóż jeszcze temat o buddzie i mahomecie.
Wypisywałbym się z tego królestwa.Jezus zasłynął jako „Nauczyciel” (Jana 1:38; 13:13). A czego nauczał? Przede wszystkim ogłaszał „dobrą nowinę o królestwie”. Mówił więc o Królestwie Bożym — niebiańskim rządzie, który obejmie władzę nad całą ziemią i zapewni posłusznym ludziom niezliczone błogosławieństwa (Mateusza 4:23).
Owszem, ale nie tylko. Właściwie przepowiednie apokaliptyczne stanowią pewnie (nie wiem, nie sprawdzałem dokładnie) mniejszą część nauczania Jezusa Chrystusa. Więcej jest nauki o moralności i o wierze.Jeśli kogoś interesuje problem od strony czysto historycznej to Jezus, (tak wg Barta Ehrmana uważa podobno większość współczesnych historyków) był apokaliptycznym prorokiem
Nie był zwykłym założycielem "sekty" - bo gdyby był zwykły, to ta "sekta" nie przetrwałaby dwóch tysięcy lat i nie rozrosłaby się tak potężnie.zwykłym założycielem apokaliptycznej sekty
To jeszcze nie świadczy o tym, że można nauki jednego "przywódcy sekty" zrównać z naukami innego. Tak właśnie działa inteligentny przeciwnik: mnoży podobieństwa, żebyśmy zagubili się w "dużej liczbie danych" i pozostawili ostatecznie osąd "specjalistom, naukowcom".co było ponoć popularne w jego czasach, takich jak on miało być wielu
Trzeba rozróżnić dwie rzeczy. Jedną rzeczą jest prawda o Jezusie Chrystusie, a drugą rzeczą jest to, jaka część prawdy o Nim jest znana w danym czasie. Od początku było wiadomo, że prawda będzie poznawana stopniowo - dlatego m.in. nauka o Trójcy Świętej została głębiej zdefiniowana "dopiero" w IV wieku."stopniowanie napięcia" polegało na tym, że najpierw był uważany za prawego męża - kogoś blisko Boga ale człowieka, potem za "syna bożego" w znaczeniu namaszczonego i "adoptowanego" tak jak np August przez Cezara (czyli dzięki temu dziedziczy boskość symbolicznie, ale nadal jest człowiekiem) potem za kogoś o statusie świętego - wziętego do nieba ale mniejszego niż Bóg i na samym końcu za równego Bogu.
Podobnie dogmaty ogłaszane w dzisiejszych czasach nie są "czymś nowym", ale są po prostu głębszym wyrażeniem Prawdy objawionej wcześniej.Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. [J 14,26]
Prawdą oczywiście zawsze jest to, w co ktoś akurat w danym momencie wierzy...Jedną rzeczą jest prawda o Jezusie
Nie wiem czy to ironia, czy nie zrozumiałeś co chciałem powiedzieć, Starałem sie pokazać, że moim zdaniem stopniowo akurat prawde zaciemniono, bo wizerunek Jezusa jako boga był chrześcijanom bardziej na rękę, de facto zapewnił przetrwanie a następnie dominację nad poganami.a drugą rzeczą jest to, jaka część prawdy o Nim jest znana w danym czasie
Prawda to jest to, co jest, a niekoniecznie to, w co różni ludzie wierzą.Prawdą oczywiście zawsze jest to, w co ktoś akurat w danym momencie wierzy...
Wiem, co starałeś się pokazać. Rozumiem Twój pogląd i uważam go za błędny, stąd moja odpowiedź.Starałem sie pokazać, że moim zdaniem stopniowo akurat prawde zaciemniono
Każdy chce przetrwać i raczej każdy chce, żeby to, co głosi, zdominowało błędne nauki. Nie jest to argument za tym, że np. nauka o Trójcy Świętej jest błędna.bo wizerunek Jezusa jako boga był chrześcijanom bardziej na rękę, de facto zapewnił przetrwanie a następnie dominację nad poganami.
31 I znowu Żydzi porwali kamienie, aby Go ukamienować. 32 Odpowiedział im Jezus: «Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować?» 33 Odpowiedzieli Mu Żydzi: «Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga».34 Odpowiedział im Jezus: «Czyż nie napisano w waszym Prawie: Ja rzekłem: Bogami jesteście? 35 Jeżeli [Pismo] nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże - a Pisma nie można odrzucić - 36 to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: "Bluźnisz", dlatego że powiedziałem: "Jestem Synem Bożym?" 37 Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie! 38 Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu». 39 I znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z ich rąk.
Ty widzisz "proces ubóstwiania Jezusa", a ja widzę proces poznawania Boskiej natury Jezusa Chrystusa. Czy masz świadomość, że Twoja obserwacja opiera się na milczącym założeniu, że "najczęściej członkowie sekty, aby przetrwać, nadają swojemu guru cechy boskości"? To założenie może być nawet słuszne - ale nadal nie stanowi dowodu.Paradoks przykładu o trójcy polega na tym, że powstał on tak późno nie w wyniku "późnego poznania" teologów ale właśnie jest końcowym skutkiem całego procesu ubóstwiania Jezusa.
Czy uważasz, że w wyniku dyskusji, a tym bardziej zaciekłych, nie można dojść do poznania prawdy? Kłótnie i podziały są od początku istnienia Kościoła i będą się jeszcze nasilać.Potężna rozkmina która wymagała paru lat kłótni, w trakcie krystalizowania tego co "kanoniczne" - czyli wytępienia tych którzy pamiętali o ludzkim przesłaniu i pochodzeniu Jezusa.
Co to byłby za Bóg, którego naturę mógłby pojąć zwykły śmiertelnik?I dojścia do wersji oficjalnej - że ten problem nazwany zręcznie trójcą to tajemnica której żaden śmiertelny nie jest w stanie pojąć.