Niemców pojebało, czy mają jakiś plan?

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Pamiętacie początkowe sceny "2001: Odysei kosmicznej"? Dwie prehistoryczne grupy małpoludów próbują zapanować nad zasobami w postaci sadzawki z pitną wodą.

W Niemczech kręcą teraz remake.

Grupa nieletnich sterroryzowała kąpielisko w Dusseldorfie
Świat Wczoraj, 27 lipca (21:49)
Po raz kolejny policja musiała zamknąć kąpielisko w Dusseldorfie w Nadrenii Północnej-Westfalii. Mimo obecności ochroniarzy doszło do eskalacji.

Na odkrytym basenie w Duesseldorfie doszło w piątek po raz drugi do interwencji policji. Sytuacja eskalowała późnym popołudniem. Jak podał dziennik "Rheinische Post" 60-osobowa grupa wyrostków pochodzących przypuszczalnie z krajów Maghrebu sprzeciwiła się poleceniom ratowników i chciała najwyraźniej przejąć kontrolę nad obiektem. Najpierw zajęli zjeżdżalnię do wody i wieżę do skoków. Jednocześnie ignorowali konsekwentnie wszelkie zalecenia obsługi basenu.

W reakcji na polecenia kierowniczki obiektu, przewodzący grupie chłopak zareagował pogróżkami - podaje dziennik z Duesseldorfu.

500 osób opuściło basen
Kiedy wezwana została policja, na basenie przebywało 1,5 tys. osób. Sześciu ochroniarzom przebywającym w tym czasie na terenie kąpieliska nie udało się zapanować nad sytuacją.

Wg tabloidu "Bild" w akcji opróżniania terenu kąpieliska wzięło udział 20 funkcjonariuszy policji. Wobec wielu osób z powodu inwektyw oraz gróźb wszczęte zostało postępowanie karne. Policja nie chciała się wypowiedzieć na temat narodowości nieletnich.

Kąpielisko w Duesseldorfie zostało już raz zamknięte w ostatni weekend czerwca z powodu agresywnych nastrojów wśród licznych gości. Jak wynika z danych policyjnych, wtedy setki nieletnich i młodych mężczyzn zbierały się w grupy. Wielu z nich było pochodzenia arabskiego i północnoafrykańskiego. Policja spisała jednak dane tylko dwóch osób, jedną z nich był Irańczyk, które skierowały obraźliwe słowa pod adresem kierownictwa kąpieliska.

Incydent ten spowodował, że zatrudnione zostały służby ochroniarskie. Ich obecność jest częścią nowej koncepcji bezpieczeństwa.

Redakcja Polska Deutsche Welle
Muzułmanie niby odbywają hadżdż, ale od macania ichniego monolitu jakoś rozumu im nie przybywa.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Niemożliwe. Niemiecka prasa zaczyna zadawać niewygodne pytania? Czyżby następowała właśnie jakaś nowa mądrość etapu?

Niemiecka prasa: Czy to, co się dzieje, jest następstwem polityki Merkel?
Deutsche Welle Dzisiaj, 3 sierpnia (10:09)
Komentatorzy niemieckiej prasy zastanawiają się, jak media powinny donosić o aktach przemocy i czy nie są one następstwem polityki imigracyjnej.

Jak pisze komentator "Die Welt", "po tym, jak 40-letni mężczyzna pochodzenia erytrejskiego wepchnął pod pociąg ośmioletnie dziecko na dworcu we Frankfurcie nad Menem, media były bardzo przejęte. Po zabiciu mężczyzny na ulicy w Stuttgarcie, poruszenie było już mniejsze. Rozgłośnia Deutschlandfunk tłumaczyła się wręcz, dlaczego o tym nie donosi. Mnożące się brutalne akty przemocy wywołują niepewność w mediach, które do tej pory własciwie omijały takie tematy.

Oświadczenia publicznych mediów są zawsze takie same: podkreśla się, że temat ten nadaje się do lokalnych albo regionalnych gazet, bo przesłanką relacji o jakimś fakcie jest jego ogólnokrajowe i ogólnospołeczne znaczenie. To bardzo niebezpieczna argumentacja. Bowiem rezygnując z rzeczowej i szczegółowej relacji, publiczny nadawca rezygnuje z możliwości przeciwstawienia się przez rzetelną informację półprawdom rozsiewanym przez pewne grupy interesu czy nienawiści, rozlewające się w sieci.

"Decyzja Deutschlandfunku jest dowodem na to, jak media oddalają się od swoich odbiorców, bowiem to nie relacja o akcie przemocy, który jest publicznie dyskutowany, jest problemem, tylko kapitulacja przed tymi, którzy chcą ludzi zastraszyć i wywołać w nich niepokój. Prawdziwą kapitulacją jest to, że rezygnuje się z wyjaśnienia i przedstawienia kontekstu tych faktów. Tak powstająca próżnia natychmiast wypełnia się plotkami i propagandą, która demoralizuje społeczeństwo i koniec końców prowadzi do jego polaryzacji".

"Mitteldeutsche Zeitung" z Halle pisze o "aktach przemocy dokonywanych przez cudzoziemców". I twierdzi, że "ze zdziwienia można tylko przecierać oczy, bo minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer po zabójstwie we Frankfurcie chce teraz zwiększyć kontrole na granicy ze Szwajcarią", po tym jak okazało się, że zabójstwa we Frankfurcie dokonał Erytrejczyk, który przyjechał do Niemiec ze Szwajcarii. "Dlaczego dopiero teraz?" - pyta gazeta. "Przecież jest to zewnętrzna granica Unii Europejskiej. A przecież równie straszny był przypadek w Stuttgarcie, kiedy na ulicy zabito człowieka. Nie minął dzień po tym czynie, a już pojawiły się - najwyraźniej rozgłaszane przez policję i władze - wątpliwości, czy morderca przebywający w Niemczech nie posługiwał się fałszywą tożsamością. Jeżeli okaże się to prawdą, nasuwa się następne pytanie: dlaczego jego oszustwo latami nie odgrywało żadnej roli, a teraz, po morderstwie, w ciągu kilku godzin wychodzi to na jaw, podobnie jak fakt, że sprawca przedtem już kilka razy podpadał policji".

Konserwatywny katolicki dziennik "Die Tagespost" z Würzburga rozważa, czy winą za to wszystko można obarczyć Angelę Merkel. Gazeta podkreśla, że "kiedy zabójstwa rzucają cień na codzienne życie ludzi, wtedy jest zupełnie naturalne, że wywołują u nich troskę i strach. Czy takie zagrożenie będzie teraz zjawiskiem codziennego życia? Kto będzie następną ofiarą? Czy będzie to ktoś z mojego otoczenia, z rodziny czy ja sam? Kto zadaje takie pytania, zastanawia się oczywiście także nad tym, jak w przyszłości można zapobiec takim czynom. Wtedy też ludzie starają się dociec, kto winien jest tego, co się stało. Ujawnić należy wszystkie fakty. Słuszne jest informowanie o pochodzeniu sprawcy. Jaką ono odgrywało rolę, to musi wyjaśnić policyjne śledztwo. Każde przemilczenie jest tylko wodą na młyn tych, którzy - może i w dobrej wierze - przyczyniają się do siania paniki tam, gdzie potrzebny jest spokój i rzeczowość. Także z szacunku wobec ofiar, które nie zasłużyły na to, aby je politycznie instrumentalizować".

Katolicki dziennik zastanawia się, czy niepokój w społeczeństwie jest następstwem polityki Merkel i pisze: "Można krytycznie podchodzić do polityki imigracyjnej niemieckiej kanclerz, ale przypisywanie jej bezpośredniej winy jest rzeczowo nieuzasadnione. Inną sprawą jest to, czy postąpiła właściwie - w odróżnieniu od ministra spraw wewnętrznych - publicznie nie zabrając głosu i znikając na wakacjach.

Głośno trzeba jednak powiedzieć, że wielka niepewność w społeczeństwie, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w tym kraju, jest następstwem jej polityki. Czy jest to skutek bezpośredni czy pośredni, o tym można dyskutować. Lecz przed taką, na pewno niezbędną debatą, powinniśmy zatrzymać się w refleksji, modląc się za ofiary i ich bliskich".

Małgorzata Matzke/Redakcja Polska Deutsche Welle
A, nie. Poruszyli ten temat, żeby uderzać w tych, którzy go podnoszą. Ufff.... można spać spokojnie.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
„Importujemy ekstremizm islamski, arabski antysemityzm, konflikty narodowe i etniczne innych narodów”. Niemieckie służby krytykują politykę imigracyjną Merkel
04/08/2019
Niemieckie służby krytykują politykę imigracyjną rządu Merkel. Uważają, że prowadzi ona do destabilizacji państwa.

Wśród wysokich funkcjonariusz niemieckich służb – Urzędu Ochrony Konstytucji, Federalnej Służby Wywiadowczej, Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej krąży raport, w którym miażdżącej krytyce poddana jest polityka przyjmowania imigrantów. Były wiceminister spraw wewnętrznych i były szef wywiadu August Hanning przygotował program zmiany tej polityki – informuje magazyn „Welt am Sonntag”.

Niemieckie służby nie są i nie będą w stanie rozwiązać problemów związanych z „importowanymi zagrożeniami” – taki jest główny wniosek z raportu.

„Wielki napływ ludzi z innych części świata doprowadzi do destabilizacji naszego kraju” – ostrzegają funkcjonariusze służb. „Poprzez tę imigrację produkujemy ekstremistów, radykalizacji ulega mieszczaństwo, ponieważ nie chce tej imigracji i w większości obawia się jej” – można przeczytać w dokumencie.

„Importujemy ekstremizm islamski, arabski antysemityzm, konflikty narodowe i etniczne innych narodów, a także inne rozumienie prawa i społeczeństwa” – piszą funkcjonariusze.

Były szef wywiadu August Hanning przedstawił 10-punktowy program, a którym postuluje całkowite zerwanie z dotychczasowa polityką przyjmowania imigrantów.

Według niego kanclerz Merkel powinna w publicznym wystąpieniu ogłosić, że Niemcy nie mają już zdolności absorbowania imigrantów. Policja federalna powinna natychmiast określić limity przyjęć i uniemożliwić wjazd do kraju nielegalnym przybyszom. Nie powinno uwzględniać się wniosków o azyl od osób, które pochodzą z państw nieuznawanych za niebezpieczne.

Należy ograniczyć program łączenia rodzin. Około 80 procent migrantów to mężczyźni w wieku od 17 do 35 lat, z których większość pochodzi z rodzin wielodzietnych. Średnio każdy imigrant sprowadza co najmniej czterech członków rodziny. W przypadku naruszenia prawa imigranci powinni tracić prawo do zasiłków społecznych.

Należy wprowadzić dla imigrantów obowiązkowe kursy integracyjne. Niemcy powinny też rozpocząć wielką współpracę z państwami, z których pochodzą imigranci i krajami sąsiadującymi. To w nich należny budować ośrodki dla imigrantów i uchodźców, a nie pozwalać na podróż przez cała Europę.
Hanning uważa również, że należy zainwestować ogromne pieniądze w służby zajmujące się bezpieczeństwem. Wyszkolić i zatrudnić tysiące nowych funkcjonariuszy.

Według byłego szefa wywiadu wśród samych Niemców w odpowiedzi na imigrację zaczną narastać postawy ekstremistyczne i może dojść do całkowitej destabilizacji państwa.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Niemcy przyjmą jedną czwartą migrantów przybywających do Włoch?
Kryzys migracyjny w Europie
Wczoraj, 14 września (13:32)
Niemiecki rząd jest gotów przyjmować 25 proc. migrantów, którzy docierają do Włoch drogą morską - poinformował w rozmowie z dziennikiem "Sueddeutsche Zeitung" minister spraw wewnętrznych RFN Horst Seehofer.

"Rozmowy jeszcze trwają, ale jeśli wszystko zostanie tak, jak dotychczas ustaliliśmy, to możemy przyjąć 25 proc. ludzi uratowanych na morzu u wybrzeży Włoch" - zadeklarował Seehofer. Zdaniem chadeckiego polityka "nie przeciąży to polityki migracyjnej" Niemiec.

Jak ustalił "Sueddeutsche Zeitung" propozycja ma być doprecyzowana 23 września na Malcie podczas spotkania szefów resortów spraw wewnętrznych RFN, Francji i Włoch a także przedstawicieli fińskiej prezydencji i Komisji Europejskiej. Tymczasowy projekt kwotowego podziału migrantów na państwa biorące udział w inicjatywie ma być przedłożony Radzie Europejskiej w październiku.

"Istnieje oczekiwanie, że przyłączą się kolejne kraje" - oznajmił Seehofer. Jak ustalił dziennik "Bild", również Francja ma przejmować 25 proc. migrantów z Włoch.

Szef niemieckiego MSW uspokaja, że migranci, którzy mają trafić do RFN, zostaną poddani kontroli bezpieczeństwa jeszcze we Włoszech.

Obietnice Seehofera spotkały się z ostrą krytyką przewodniczącego opozycyjnej, liberalnej partii FDP Christiana Lindnera. "Ostrzegam kanclerz Merkel przed akceptowaniem tak wysokich kwot. Przez całe lata to Niemcy ponosiły główny ciężar związany z kryzysem migracyjnym" - powiedział polityk. Opowiedział się w związku z tym za odsyłaniem wszystkich migrantów, którzy próbują dostać się do Niemiec z innego państwa UE. "Tak przewidują reguły dublińskie. Otwartości i tolerancji nie można oddzielać od kontroli. Powinniśmy ułatwić imigrację fachowcom. Jednak migrantów, którzy nie mają prawa do azylu, powinniśmy konsekwentnie deportować. Nie będzie europejskiego rozwiązania tego problemu bez zmiany polityki Niemiec" - zaznaczył.

Zgodnie z rozporządzeniem pod nazwą Dublin III za rozpatrzenie wniosku o ochronę międzynarodową jest odpowiedzialne pierwsze państwo UE, na którego terytorium imigrant postawił stopę. Zgodnie z tą zasadą Niemcy - które nie są państwem granicznym UE - powinny rozpatrywać jedynie wnioski tych, którzy trafiają do nich drogą lotniczą.

Kwestia migrantów wyłowionych na Morzu Śródziemnym od wielu miesięcy była powodem napięć między Rzymem a Berlinem i Paryżem. Były minister spraw wewnętrznych Włoch Matteo Salvini oskarżał niemieckie organizacje humanitarne zajmujące się transportem migrantów z wód u brzegów Afryki ku Europie o przemyt ludzi, działanie w zmowie z bandami przemytników i de facto zachęcanie do migracji. Nie wpuszczał też (głównie) niemieckich statków z migrantami na pokładzie do włoskich portów.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Niemcy: zmarnowane miliony euro dla uchodźców
19 września 2019
Niemiecka armia wydała rekordową sumę pięciu milionów euro na aktywizację zawodową uchodźców. Ilu osobom udało się za te pieniądze pomóc?

Odpowiedź na to pytanie szokuje.

Pracę znalazły dwie osoby
Zanim jeszcze Ursula von der Leyen została przewodniczącą Komisji Europejskiej, w rządzie Angeli Merkel była odpowiedzialna za armię. Jako szefowa ministerstwa obrony narodowej postanowiła zaangażować swój resort w integrację uchodźców z Syrii. Z państwowej kasy w 2016 i 2017 roku ufundowano szkolenia z zakresu technologii, rzemiosła oraz usług medycznych. W programie aktywizacji zawodowej wzięło udział 217 Syryjczyków. Koszt wyszkolenia jednego kursanta wyniósł ostatecznie ponad 23 tysiące euro. Dla porównania analogiczne przedsięwzięcia prowadzone przez Agencję Zatrudnienia w przeliczeniu na osobę kosztowały niemieckiego podatnika tysiąc osiemset euro.

Dane te pochodzą z raportu Federalnego Trybunału Obrachunkowego, który określił program Ursuli von der Leyen jako „nieekonomiczny” i „nieefektywny”. Na tak wysokie koszty złożyły się gaże tłumaczy symultanicznych – Syryjczycy nie znali niemieckiego. Do tego trzeba doliczyć koszty ochrony oraz zaangażowanych żołnierzy. W ramach tego programu zakupiono narzędzia za pól miliona euro. Jednak kursanci ze względów bezpieczeństwa nie mogli z nich skorzystać. Co ważne, o fiasku tego programu informowała Bundeswehra już w 2016 roku. Mimo wniosków z wewnętrznego audytu zdecydowano się na kontynuację przedsięwzięcia. Jeśli porównać poniesione nakłady z efektami, okazuje się, że koszt zatrudnienia jednego Syryjczyka wyniósł dwa i pół miliona euro (ok. 10 mln pln). Za te pieniądze z powodzeniem można utrzymać całą syryjską wioskę przez rok.

Brak chętnych na opiekunów dla uchodźców
Można by powiedzieć, że program ten okazał się, mówiąc kolokwialnie, niewypałem, z powodu urzędniczej głupoty. Jednakże inne programy integracji uchodźców też nie przynoszą efektów. Kościół protestancki w Nadrenii-Westfalii razem z rządem uruchomił pilotażowy program Neustart im Team, w ramach którego uchodźcy mają zostać objęci opieką przez indywidualnych mentorów. Do zadań mentora należy pomoc w znalezieniu pracy, mieszkania, załatwieniu spraw urzędowych oraz wsparcie finansowe imigranta przez dwa lata. Kościół ufundował na ten cel nawet specjalne pożyczki.

Organizatorzy na początek chcieli znaleźć 500 uczestników projektu, jednak zgłosiło się jedynie 25 osób. Biorąc pod uwagę liczbę pastorów (20 tys.) oraz członków partii lewicowych oraz aktywistów chadecji, jest to zadziwiająco mało. Niektórzy komentatorzy uważają, że trudności z naborem wolontariuszy stanowią przykład hipokryzji tych, którzy głosząc wyższość moralną i chwaląc decyzję kanclerz Merkel o otwarciu granic, sami nie chcą przejąć odpowiedzialności za losy tych, których do Niemiec przyjęto.

Naiwność i hipokryzja
Powyższe przykłady pokazują dwa zasadnicze problemy, z którymi zmaga się obecnie niemieckie społeczeństwo. Po pierwsze, zawiodła inżynieria społeczna. Okazało się bowiem, że stosunek do pracy w dużej mierze jest uwarunkowany kulturowo, zaś próby włączania imigrantów z krajów cywilizacyjnie odmiennych w rynek pracy – oparty w dużej mierze na nowoczesnych technologiach i kompetencjach miękkich – zawodzą. Nawet wydając miliony euro nie da się uformować człowieka tak, by mógł samodzielnie radzić sobie w środowisku tak skrajnie różnym od tego, które zna.

Po drugie, łatwo jest deklarować poparcie dla Willkomenskultur, trudniej zaś jest otworzyć portfel i zainwestować swój własny czas w pomoc imigrantom. W końcu należy zadać pytanie „pięknoduchom”: czy nie lepiej inwestować ogromne środki w pomoc tym, którzy w Syrii zostali? Byłoby i taniej, i efektywniej.

Piotr Ślusarczyk

Źródła: https://www.achgut.com ; https://www.welt.de
:)
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Przestępstwa seksualne w Niemczech: testosteron czy kultura imigrantów
30 września 2019
Nowi imigranci, którzy przybyli do Niemiec od 2015 roku, popełniają przestępstwa seksualne sześć razy częściej niż obywatele Niemiec.

Nie wynika to, wbrew lewicowym sympatykom imigrantów, z tego, że nowi imigranci to głównie młodzi mężczyźni. Gdyby Niemcy byli równie młodzi, jak imigranci, to i tak popełnialiby cztery razy mniej przestępstw seksualnych niż oni. Chociaż nikt już w Niemczech nie zaprzecza, że wysoka przestępczość imigrantów istnieje, bo dane o niej publikuje niemiecka policja, to lewicowi sympatycy islamskiego fundamentalizmu nadal próbują ją na różne sposoby minimalizować i usprawiedliwiać.

Zanim przyjrzymy się statystykom dotyczącym przestępstw seksualnych (inne omówione będą w kolejnym artykule), spójrzmy na skalę problemu przestępczości nowych imigrantów. Wśród wykrytych sprawców przestępstw nowi imigranci stanowili:

15% zabójców (550 morderców)
12% przestępców seksualnych (5626)
10% osób odpowiedzialnych za napaści i pobicia (60 109)
11% odpowiedzialnych za kradzieże (43 734)

Nowi imigranci, których przybyło do Niemiec 1,5 mln w latach 2015-18, stanowią około 2% ludności. Jak widać, przestępstwa popełniali wielokrotnie częściej. Pytanie – dlaczego?

Przyczyną nie jest młody wiek
W debacie publicznej pojawiły się dwie konkurencyjne odpowiedzi. Odpowiedź pierwsza brzmi: „To kwestia ich odmiennej kultury, ich lekceważenia naszych zwyczajów i norm”, ale na to pada odpowiedź druga: „Nie, to po prostu testosteron, bo imigranci to głównie młodzi mężczyźni, którzy w każdej kulturze popełniają najwięcej przestępstw”.

Oczywiście, młodzi mężczyźni popełniają więcej przestępstw. Ciekawe jednak, że wyjaśnienia odwołujące się od młodego wieku imigrantów nigdy nie są poparte analizą odpowiednich danych, nawet jeśli są dostępne. A to właśnie dane mogłyby wykazać, czy teza o niższym wieku imigrantów jako przyczynie przestępczości jest prawdziwa, czy nie. Analiza danych policyjnych pokazuje, że jest całkowicie fałszywa.

Polski dziennikarz mieszkający w Niemczech, Adam Gusowski, jest właśnie przedstawicielem tych, którzy próbują wmówić publiczności, że problemu zwiększonej przestępczości imigrantów nie ma i atakują polityków, którzy mówią co innego. W swoim tekście – opublikowanym na niemieckim portalu mediowym WR1, Gusowski napisał tak:

„’Migranci już kulturowo są bardziej skłonni do przemocy’ – tymi słowami minister spraw wewnętrznych Bawarii Joachim Herrmann rozpętał dyskusję, którą dotychczas prowadzili skrajnie prawicowi populiści. ‚Mamy tutaj do czynienia z podwyższonym ryzykiem, to dokładnie pokazują policyjne statystyki’ Tylko że te statystyki należy czytać właściwie i właściwie o nich mówić.

Federalna Policja Kryminalna zajmowała się w 2018 roku przestępczością wśród uchodźców. Wynik: przy niektórych rodzajach przemocy podejrzani migranci są ponad proporcjonalnie uwzględnieni. To dotyczy przede wszystkim aktów przemocy z możliwością utraty życia, okaleczenia, rabunku oraz aktów przemocy przeciwko wolności seksualnej. Z dokumentów BKA wynika jednak ważny powód tej ponad proporcjonalnej liczby podejrzanych migrantów przy tego rodzaju wykroczeniach. Powód, o którym Joachim Herrmann nie mówi, tak jak nie mówią o nim politycy AfD czy prawicowi populiści. BKA zwraca mianowicie wyraźnie uwagę na szczególną strukturę wieku i płci tej grupy. Młodzi mężczyźni w wieku od 14 do 30 roku życia są, niezależnie od ich pochodzenia, najczęstszymi sprawcami przy wykroczeniach z przemocą. To właśnie ta grupa jest procentowo wyraźniej wyższa wśród migrantów niż w niemieckiej ludności. Z danych Federalnego Urzędu Statystycznego z końca 2017 roku wynika, że średni wiek migrantów ostatniej fali uchodźczej to 29 lat, 63 procent to mężczyźni. Statystyczny Niemiec tego samego okresu miał 45 lat, a mężczyźni stanowili 49% społeczeństwa. Łatwo smaży się polityczne kotlety na ekstremalnych aktach przemocy. Jeszcze perfidniejsze jest okraszanie ich domniemanymi liczbami, statystykami i myślowymi skrótami”.

Statystyki należy czytać właściwie
Adam Gusowski umie wyrażać oburzenie, ale szkoda, że nie posłuchał własnej rady i nie zapoznał się ze dokumentami BKA, na które się powołuje. Dowiedziałby się wówczas, że minister miał jednak rację – to nie testosteron odpowiada za przestępstwa imigrantów, tylko ich kultura. Średni wiek imigrantów i niemieckich mężczyzn jest tu bez znaczenia. Dane BKA to jasno pokazują, chociaż nie prezentują wszystkich informacji wprost i trzeba spędzić nad nimi sporo czasu (źródła podane są na końcu).

Przestępstwa seksualne, którymi zajmuję się dalej, to w klasyfikacji niemieckiej policji bardzo szeroka kategoria, od pornografii dziecięcej przez molestowanie seksualne dzieci, do gwałtów zbiorowych. Do analizy wybrałem tylko dane dotyczące mężczyzn, bo to oni są przedmiotem publicznej dyskusji i oni popełniają ponad 90% tego rodzaju przestępstw. Porównuję nowych imigrantów z osobami o obywatelstwie niemieckim, które dalej w skrócie nazywam Niemcami.

Z danych policji wynika, że ogólnie nowi imigranci popełniają przestępstwa seksualne 6,4 razy częściej niż Niemcy. Wśród 992 tys. imigrantów płci męskiej w roku 2018 były 5544 osoby, które popełniły przestępstwa seksualne (współczynnik 0,56%), natomiast wśród 34,8 mln mężczyzn i chłopców z obywatelstwem niemieckim było 30 167 takich przestępców (współczynnik 0,09%).

Żeby sprawdzić, czy za tę sześciokrotną różnicę odpowiada nieproporcjonalnie duża liczba młodych mężczyzn wśród imigrantów, czy raczej ich większa skłonność do popełnienia przestępstw, musimy sprawdzić, jak często w każdej podgrupie wiekowej popełniane są przestępstwa.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
.Przestępstwa seksualne w Niemczech 2018, mężczyźni


(oprac. euroislam.pl)


Popatrzmy jak to porównanie wygląda na wykresie:



Widać wyraźnie, że w KAŻDEJ podgrupie wiekowej imigranci popełniają przestępstwa seksualne kilkakrotnie częściej niż Niemcy, przy czym ta różnica systematycznie zwiększa się z wiekiem. Wśród nastolatków imigranci popełniają przestępstwa seksualne dwuipółkrotnie częściej niż Niemcy (0,74% i 0,26%), zaś imigranci w wieku powyżej 60 lat popełniają te przestępstwa aż 23 razy częściej niż Niemcy w tym samym wieku.

„To kultura i religia nowych imigrantów, a nie testosteron młodych mężczyzn są za ich zachowania odpowiedzialne.”
Zauważmy jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze, nawet niemieckie nastolatki popełniają przestępstwa seksualne (0,28%) ponad dwa razy rzadziej niż najstarsi imigranci (0,63%) – co trudno wytłumaczyć poziomem testosteronu. Po drugie, wśród Niemców przestępczość seksualna bardzo spada z wiekiem (czyli tak, jak testosteron), a wśród imigrantów pozostaje cały czas na bardzo wysokim, niemal identycznym poziomie.

Metoda wyrównania ze względu na wiek
Zobaczmy jeszcze, w jakim stopniu zmieniłaby sytuację liczby przestępstw wśród Niemców zmiana ich wieku, gdyby proporcje osób młodych i starszych były dokładnie takie, jak wśród imigrantów – (określa się to jako „wyrównanie ze względu na wiek”).

Wynik takich obliczeń jest następujący: gdyby struktura wieku niemieckich mężczyzn była identyczna, jak struktura wieku imigrantów (czyli np. grupa w wieku 18-20 to byłoby nie 3% a 12% Niemców) to Niemcy mieliby 47 557 przestępców seksualnych, czyli ich odsetek wyniósłby 0,14% (teraz 0,09%). Zatem, nawet gdyby młodych mężczyzn było wśród Niemców proporcjonalnie tak samo dużo, jak wśród imigrantów, a starych równie mało jak wśród imigrantów, to i tak imigranci popełnialiby przestępstwa seksualne 4,1 razy częściej niż Niemcy. To jest odpowiedź dla red. Gusowskiego, wynikająca z „właściwego czytania statystyki”, którego się on domaga: jeśli wyeliminujemy wpływ różnice wieku, imigranci popełniają przestępstwa cztery razy częściej niż obywatele Niemiec.

Spróbujmy podejść do porównań przestępczości imigrantów i Niemców jeszcze z innej strony. Nie zmieniajmy struktury wieku tylko popatrzmy, co by się działo, gdyby w każdej podgrupie wiekowej Niemcy popełniali przestępstwa seksualne równie często jak imigranci (korzystamy z odsetek prezentowanych w poprzedniej tabeli). Poniższa tabelka pokazuje odpowiedź na to pytanie.

Ile byłoby przestępstw seksualnych popełnianych przez Niemców, gdyby popełniali je równie często jak imigranci?


(oprac. euroislam.pl)


Na szczęście Niemcy popełniają rocznie tylko 30 tysięcy przestępstw seksualnych; gdyby popełniali je równie często, jak imigranci, to tych przestępstw byłoby prawie 200 tysięcy – 6,5 razy więcej niż obecnie. To inny sposób oszacowania różnic pomiędzy przestępczością Niemców a imigrantów, który korzysta z rzeczywistej, a nie hipotetycznej liczebności osób młodych w obu grupach.

Zauważmy, że największe różnice widoczne są nie wśród młodych, lecz wśród starszych: tylko wśród niemieckich seniorów, gdyby popełniali przestępstwa seksualne równie często jak ich imigranccy odpowiednicy, byłoby dwa razy tylu przestępców, ilu dzisiaj jest wśród wszystkich Niemców.

Konkluzja
„Statystyki należy czytać właściwie i właściwie o nich mówić”, napisał Adam Gusowski i w tym się w pełni zgadzamy. Właściwe odczytanie statystyk niemieckiej policji pokazuje, bez żadnej wątpliwości, że różnice w średnim wieku Niemców i nowych imigrantów mają tylko minimalne znaczenie dla kilkukrotnie większej częstości popełniania przestępstw seksualnych przez imigrantów. Średnio popełniają oni te przestępstwa 6,5 razy częściej niż Niemcy, a gdyby wyeliminować różnice wieku byłoby to 4 razy częściej. To kultura i religia nowych imigrantów, a nie testosteron młodych mężczyzn są za ich zachowania odpowiedzialne.

Dlatego wszystkim, którzy wmawiają publiczności, że nie ma problemu z nadmierną przestępczością imigrantów i którzy „łatwo smażą swoje dziennikarskie kotlety na domniemanych liczbach”, proponuję, żeby zajęli się smażeniem realnych kotletów, bo dziennikarstwo, z jego zasadą rzetelności, jest dla nich zbyt trudne.

Grzegorz Lindenberg

Źródła:
Kriminalität im Kontext von Zuwanderung 2018

Das Bundesamts in Zahlen 2018. Asyl, Migration und Integration

Polizeiliche Kriminalstatistik Bundesrepublik Deutschland Jahrbuch 2018 Band 3 Tatverdächtige

Polizeiliche Kriminalstatistik Bundesrepublik Deutschland Jahrbuch 2018 Band 1 Fälle, Aufklärung, Schaden

Polizeiliche Kriminalstatistik Bundesrepublik Deutschland Jahrbuch 2018 Band 4 Einzelne Straftaten/-gruppen und ausgewählte Formen der Kriminalität

Polizeiliche Kriminalstatistik Tatverdächtige nach Alter und Geschlecht V1.0 erstellt am: 29.01.2019, Tabelle 20
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Filmy już można kręcić o tym, co tam się wyrabia...

Proces o nigeryjskie voodoo w Bochum
Przez
KurierzNiemiec 6 października 2019
Proces o voodoo w Bochum był jednym z największych procesów przeciwko afrykańskim handlarzom ludźmi w ostatnich latach. Bardzo kosztowny i długotrwały ze względu na tłumaczenia proces przeciwko sześciu Nigeryjczykom rozpoczął się w grudniu 2017 roku, trwał 21 miesięcy z 84 dniami rozpraw i zakończył się wyrokiem skazującym 27 września 2019 roku.

Biednym kobietom, analfabetkom, obiecano w Nigerii podczas rytuału juju, odmiany voodoo, dobrze płatną pracę w Niemczech. Kobiety przysięgały szamanowi, że będą stosować się do wszystkich instrukcji pracodawców w Niemczech do momentu odpracowania kwoty 25.000 euro za którą przemycano je do Niemiec. Podczas rytuału juju kobiety są obsmarowywane obciętymi włosami i paznokciami zmieszanymi z krwią zwierząt. Złamanie przysięgi sprowadziłoby na kobiety i ich rodziny klątwę w postaci chorób serca i nieszczęść.

Kobiety, niektóre z nich były jeszcze dziewicami, były bite, zastraszane, gwałcone i następnie zmuszane do pracy w burdelach w Selm, Herne, Oberhausen, Castrop-Rauxel i Dortmundzie. Podczas rutynowej kontroli w burdelu w Herne jedna z kobiet zwróciła uwagę policji z powodu sfałszowanych dokumentów. Ona też złożyła zeznania czym zapoczątkowała śledztwo. Główny oskarżony twierdził podczas rozprawy, że kobiety miały podczas pracy sporo uciechy, co wywołało oburzenie obecnych na rozprawie ofiar, podsłuchiwał je podczas „obsługi” klienta telefonem. Za niewłaściwą „obsługę” kobiety były karane. Kobiety nie stosowały żadnej antykoncepcji, po zajściu w ciążę dostawały tabletki aborcyjne.

Skandaliczny wyrok

Sąd okręgowy w Bochum skazał głównego oskarżonego (34 l.) na osiem lat i trzy miesiące, jego żonę (35 l.) na cztery lata i jego brata (28 l.) na dwa lata i dziesięć miesięcy pozbawienia wolności. Dwóch innych oskarżonych (mężczyzna 27 l. i kobieta 34 l.) zostało skazanych odpowiednio na cztery oraz na trzy lata i dziewięć miesięcy więzienia. Jeden oskarżony otrzymał karę 15 miesięcy w zawieszeniu. Skazanym zarzucano handel ludźmi, przymus do prostytucji, gwałty, pobicia, nielegalne przerywanie ciąży i fałszowanie dokumentów. Proces był częściowo niejawny ze względu na nieletność kilku ofiar. Mimo brutalności sprawców, min. wobec nieletnich, sąd nie skazał ich na kary maksymalne. Główny oskarżony zasługiwał na maksymalną karę 15 lat, dostał nieco więcej niż jej połowa.

https://www.waz.de/staedte/herne-wa...strafen-fuer-hauptangeklagte-id227217189.html
https://www.ruhrnachrichten.de/selm/vodoo-prozess-urteile-gegen-menschenhaendler-gesprochen–1454171.html

... i to wcale nie fabularne a dokumentalne!
 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 206
Ronja von Rönne, lewicowa dziennikarka, która agituje w "Die Zeit" przeciw AfD i za wielokulturowością oraz twierdzi, że obawy odnośnie imigrantów są wyimaginowane, miała ostatnio na ulicy bolesną konfrontację z rzeczywistością:
 
Do góry Bottom