Co czytać? A niezależna.pl i kresy.pl?WP się też nie wyróżnia pod tym względem.
Co czytać? A niezależna.pl i kresy.pl?WP się też nie wyróżnia pod tym względem.
Najlepiej czytać libnet.Co czytać? A niezależna.pl i kresy.pl?
Hooo, zapomniałem o DoRzeczy.Gdybym na ich podstawie musiał coś wybrać z mainstreamu to, imho, wyważoną krytykę polskiej sceny politycznej z dosyć sporym odchyłem wolnościowym prezentuje ekipa "DoRzeczy".
Jeśli ktoś uważa Wybiórczą i TVN za wiarygodne źródła informacji i to politycznych, to albo jest lewakiem, albo kompletnym kretynem
Nie wiem czego zatem szukasz na forum libertariańskim, kolego.
My tu na równi gardzimy zarówno lemingami PiS-u jak i lemingami PO/SLD et consortes.
"Niezalżna" sprawia na mnie wrażenie medium partyjnego, bezkrytycznego wobec obecnie rządzących, a "kresów" nie znam za dobrze.
Imho, najlepszym rozwiązaniem jest inwestycja w fundamenty, czytając książki.
Wartościowe teksty są na mises.pl
Według niektórych komentatorów od 2014 roku w portalu zaczęły ukazywać się w nieproporcjonalnie dużym stopniu informacje pochodzące głównie z rosyjskich mediów państwowych, prowokując głosy krytyczne i zarzuty o redystrybucję rosyjskiej propagandy[1].a "kresów" nie znam za dobrze.
Uważać na te kurwy! Propaganda cwelicy z PiS jak skurwysyn!"Niezalżna" sprawia na mnie wrażenie medium partyjnego, bezkrytycznego wobec obecnie rządzących,
Chodzi pewnie o Sputnik News. Problem w tym, że newsy z tej strony można redystrybuować za darmo. Większość z tych newsów to newsy-ciekawostki neutralne propagandowo (typu dziwne zjawisko przyrodnicze lub misie chodzą na dwóch tylnych łapach naśladując człowieka) ale prawdziwe, kolejną grupą newsów są to newsy oficjalne państwowe (przetłumaczone oświadczenia władzy) również prawdziwe i neutralne propagandowo o ile samo oświadczenie nie jest propagandą, a na koniec mamy propagandę. O ile ktoś publikuje newsy z pierwszej grupy z wymienionych, oraz z drugiej grupy wraz z komentarzem redakcji, to zarzut uprawiania propagandy wobec niego jest śmieszny i głupi.Według niektórych komentatorów od 2014 roku w portalu zaczęły ukazywać się w nieproporcjonalnie dużym stopniu informacje pochodzące głównie z rosyjskich mediów państwowych, prowokując głosy krytyczne i zarzuty o redystrybucję rosyjskiej propagandy[1].
IMO strona do dupy. Poza tym tu nie chodzi o left-right. Tu chodzi o język i o manipulacje. I jeszcze jedno. Na zachodzie wszystko jest bardziej na lewo.
Gospodarka Niemiec od czasów Bismarcka jest gospodarką wojenną, dotyczy to także mediów.Jw. niestety nie.
Przede wszystkim uprzedzenia ideologiczne. Dlaczego ktoś ma korzystać z czegoś czego nie cierpi?Brak sceptycyzmu, autorefleksji, wyrazne uprzedzenia ideologiczne.
To wskaż jedno z takich mediów, które tego nie czyni i co więcej, które to tępi. Na Zachodzie wszyscy są pachołkami politycznej poprawności.Tylko w Twojej glowie moj drogi.
Nie wydaje mi się. Świadomie postanowiłem zaadresować szerszy problem doboru i oceny źródeł. Pamiętam, gdy sam czerpałem "wiedzę" z mediów i przez jakiś czas uważałem, że podstawia teoretyczna nie jest mi potrzebna. Pamiętam też jak wiele mi dało zdobycie tej podstawy i jak bardzo zmieniłem zdanie o mediach. To oczywiste, że innego oczekuje się od książek, a czego innego od mediów, ale do oceny zawartości tych mediów potrzebne są podstawy z książek.No ale to jest trochę omijanie tematu. Jednego oczekuje się od książek, a czegoś innego od mediów niosących newsy.
Widzisz, źródła medialne, które podałeś i zwroty takie jak "stronnictwa ekonomiczne" sugerują mi, że nie masz tych podstaw ekonomicznych.Z pewnością - polski IM jest o wiele bardziej wartościowy niż założycielski amerykański, gdzie artykuły sprowadzają się do "HURR DURR MISES ZAORAŁ TO 1488 LAT TEMU A CI DALEJ SOCJALIZM XDDD", gdzie nasi austriacy sporo nawiązują do danych makroekonomicznych i dyskutują bardzo konkretnie z różnymi, aktualnymi źródłami wiedzy/newsów z innych stronnictw ekonomicznych.
Jeśli ktoś chce mieć wiedzę, to najlepszym źródłem jest poszerzona analiza w książkach lub w mniejszym stopniu w opracowaniach przykładowo dostępnych na mises.pl.Wiadomo jednak, że jeżeli ktoś chce mieć kompletną wiedzę/newsy w temacie ekonomii to trudno uznać mises.pl za źródło wystarczające, wierzę że z przyczyn oczywistych.
IMO strona do dupy. Poza tym tu nie chodzi o left-right. Tu chodzi o język i o manipulacje. I jeszcze jedno. Na zachodzie wszystko jest bardziej na lewo.
Gospodarka Niemiec od czasów Bismarcka jest gospodarką wojenną, dotyczy to także mediów.
To wskaż jedno z takich mediów, które tego nie czyni i co więcej, które to tępi. Na Zachodzie wszyscy są pachołkami politycznej poprawności.
Nie wydaje mi się. Świadomie postanowiłem zaadresować szerszy problem doboru i oceny źródeł. Pamiętam, gdy sam czerpałem "wiedzę" z mediów i przez jakiś czas uważałem, że podstawia teoretyczna nie jest mi potrzebna.
Widzisz, źródła medialne, które podałeś i zwroty takie jak "stronnictwa ekonomiczne" sugerują mi, że nie masz tych podstaw ekonomicznych.
Wtedy wiesz, że gdy medium propsuje podnoszenie pensji minimalnej, podnoszenie podatków, redystrybucję, jednolity dochód gwarantowany, państwową służbę zdrowia itd. to znaczy, że nie jest wiarygodnym źródłem informacji.
W innych dziedzinach nauk też uznajesz różne, fundamentalnie sprzeczne szkoły? Uznajesz szkołę medycyny opierającą się na magicznych paciorkach albo szkołę biologii, która uznaje 70 płci człowieka? Z jakiegoś powodu w kontekście ekonomii pokutuje mit wielu równorzędnych aczkolwiek sprzecznych ze sobą szkół, z których można sobie dowolnie wybierać, a rzeczywistość się do danego wyboru jakoś dostosuje.A, czyli jak ktoś uznaje że istnieją inne szkoły ekonomiczne i używa nieuznawanych przez Ciebie mediów to magicznie nie ma podstaw ekonomicznych? Rzeczywiście kurwa genialna metoda oceny ludzi.
Po prostu jeśli ktoś uważa, że jakaś odmiana marksizmu/keynesizmu/pikettyzmu jest wartościowym nurtem ekonomii, to jest na poziomie świadomości płaskoziemców w kontekście fizyki, astrologów w kontekście astronomii, czy innych ufologów.To raczej pokazuje, że zupełnie nie masz żadnego kontaktu z realną ekonomią i jej nurtami. Ale spoko, możesz siedzieć spokojnie w swoim bąblu informacyjnym dalej - jednak krytykując innych ludzi za ich źródła z takiej pozycji bawisz się w wysokiej klasy pajacowanie.
Nie bronię tych stron, ale mówi to człowiek, który uważa TVN i wp za wiarygodne źródła informacji?Niezależna to godna reprezentacja gównoprawicy biorąca z połykiem knagę rządzącej partii a kresy.pl to zwyczajne nacjololo. Oba źródła można spokojnie wyjebać do kosza i blacklistować bez żalu.
astrologów w kontekście astronomii, czy innych ufologów
W innych dziedzinach nauk też uznajesz różne, fundamentalnie sprzeczne szkoły?
Po prostu jeśli ktoś uważa, że jakaś odmiana marksizmu/keynesizmu/pikettyzmu jest wartościowym nurtem ekonomii, to jest na poziomie świadomości płaskoziemców w kontekście fizyki, astrologów w kontekście astronomii, czy innych ufologów.
TVN to jak CNN w USA.
Marginalizują partie wolnościowe w swoich mediach. Oczywiście podają też prawdziwe informacje, bo przecież nie można mówić tylko nieprawdy. Ale to mass media, z wyraźnym politycznym bias.
W ogóle oni i władza to są kolesie, a takie coś jak u Rymanowskiego to szopka polityczna.
Po co przeszukiwać takie misz masz dla jakichś wiarygodnych informacji. Przez stek gówna się by trzeba było codziennie przebić, nie bez szkody dla mózgu.
Jaka jest twoim zdaniem ta realna ekonomia i jej wartościowe nurty? Chętnie się dowiem czegoś spoza mojego bąbla.
Rozumiem, że możesz ten cudzysłów podeprzeć przykładami prawdziwie wolnościowych partii/organizacji.Partie "wolnościowe" same się marginalizują.
No i oczywiście musiało skończyć się na odmianie keynesizmu i odłamach podważających wolność podejmowania decyzji przez ludzi i racjonalizujących sterowanie zachowaniami gospodarczymi społeczeństwa przez instytucje państwowe. Próbujesz libertarian namówić na kult państwa?Nurtów jest sporo. Post-keynesizm, ekonomia behawioralna, ekonomia instytucjonalna i inne. ASE jest oczywiście integralną częścią mieszanki myśli ekonomicznej od wielu, wielu lat.
To nie warto się nimi zajmować.Nie ma czegoś takiego jak wartościowe nurty.
Nie, ekonomia potrzebuje heterodoksyjnosci.To nie warto się nimi zajmować.
Przecież nie o to pytałem, tylko o pozytywny przykład wolnościowych partii/organizacji.Nie widzę sensu tłumaczenia ludziom czemu Korwin po jego 3 dekadach aktywności politycznej jest wolnosciowcem tylko w cudzysłowie.
Przecież keynesizm jest o wiele bardziej ideologiczny, skoro zakłada również większą rolę wpływu państwa w utrzymywaniu sprawnej gospodarki. Jak przyjmowanie tez nurtu ekonomii przychylnego większej ideologizacji życia społecznego, miałoby pomóc w osiągnięciu mniej ideologicznego spojrzenia na świat?Nie, próbuje namówić kolegów wolnościowców do mniej ideologicznego spojrzenia na świat który może pomóc w lepszym i pełniejszym jego zrozumieniu.
Dziwna teza. Przeczy to zarówno wypowiedziom przedsiębiorców którzy działają w Niemczech, jak i zwykłym Polaków tam żyjących lub pracujących.Nie, gospodarka Niemiec nie jest gospodarką wojenną od ok. roku 1945.
Weźmy pod uwagę kilka zjawisk (może być ich znacznie więcej, ja wziąłem pierwsze z brzegu):Lol, to Ty rzuciłeś tezę to się z niej tłumacz.
Tutaj trochę poleciałeś Krzysiu. Jak dla mnie 3 spośród 5 też bym zaliczył do tych "złych". Choć "nielegalne" w przypadku wyścigów samochodowych na publicznych drogach po prostu uważam za niebezpieczne i nierozsądne. To są drogi do poruszania się, komunikacji, a nie do szprycowania swojego ego przed kolegami. To, że państwo kradnie na ich budowę nie oznacza, że można je sobie prywatnie zawłaszczać podczas nocy. Nie, jeśli poruszają się nimi inni ludzie.Weźmy pod uwagę kilka zjawisk (może być ich znacznie więcej, ja wziąłem pierwsze z brzegu):
- nielegalne wyścigi drogowe
- palenie i gadanie przez komórkę podczas jazdy samochodem
- towary z przemytu (np. papierosy, alko, smartfony itp.)
- lincz na bandycie
- kara śmierci