Nie bądź taki, żryj robaki!!

Brehon

Well-Known Member
555
1 486
Ale co w GMO jest takiego be? Pomijając odmiany, które są odporne na Rundup, przez co pola zalewa się nim hurtowo, nie widzę problemu.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
Ale co w GMO jest takiego be? Pomijając odmiany, które są odporne na Rundup, przez co pola zalewa się nim hurtowo, nie widzę problemu.
Tego do końca nie wiemy, a skoro nie wiemy, to jest pewne ryzyko, a skoro jest ryzyko to po co to żreć, jak kogoś stać na coś lepszego, z czym na 100% nie wiąże się żadne ryzko? Niech plebs przeciera szlaki, w końcu mnoży się to bez opamiętania tak czy inaczej, jak karaluchy ;)
 
OP
OP
tomislav

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 006
@Ciek, wciąż jednak pytam, czy jedynym powodem, dla którego ludzie z Monsanto nie tkną się żarcia gmo, jest tylko jego egalitarny charakter?
 
OP
OP
tomislav

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 006
No dobra, czyli wynika z tego, że osoba wyjątkowo zamożna, jak choćby znana postać z Holly (już zejdę z Monsanto), zawsze będzie stronić od McSmarkacza tylko dlatego, że jej status narzuca imanie się tylko topowych produktów? Przecież mnóstwo znanych, wyjątkowo majętnych osób wpierdala fast-foody, że aż furczy. Ale moment, o jakich elitach mówimy w ogóle? ;)
 

telpeloth

państwosceptyk
256
292
@ciek, @tomkiewicz:
Trochę pierdolicie bez sensu o tym GMO. Przychylam się do zdania Brehona, nie licząc mutacji które są dodawane by zalewać bez przeszkód pola większą ilością pesty- i herbicydów, większość GMO pozwala zmniejszyć zużycie tych trujących cholerstw, zwiększyć odporność na warunki pogodowe czy zwiększyc plony. To taka sama technologia, jak i wszystkie inne.
Mam wrażenie, że wiele osób zachowuje się podobnie, jak gapiowie na wieśc o prądzie w XIX w. -- dowiedzieli się, że można nim zabić i głośno kontestują jego użycie.
 
OP
OP
tomislav

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 006
@ciek, @tomkiewicz:
To taka sama technologia, jak i wszystkie inne..
Do tego zdania było sensownie, ale nie kumam banerku: taka sama jak wszystkie inne. Ta akurat dotyczy materii, którą wrzucasz do paszczy. Metabolizm to w uj złożony, delikutaśny proces. Nie wiemy wielu rzeczy na bank.
 

telpeloth

państwosceptyk
256
292
@tomkiewicz:
Oczywiście, że nie wiemy wszystkiego. Podobnie jak z prądem, który mamy od kilkunastu dekad. Ale wiemy wystarczająco by wiedzieć, że nawet mimo silnego pola magnetycznego przy liniach wysokiego napięcia czy tego, że wsadziwszy widelec do kontaktu Cię trzepnie, jest on bardzo pożyteczny. Wiemy wystarczająco dużo.
Podobnie z GMO -- większość procesów znamy, wiemy na czym mniej więcej to polega. Jeśli robisz poliploidalne odmiany zboża (coś, co się robiło nawet starymi, analogowymi metodami), albo explicite wkładasz kawałek genomu, który koduje jakieś białko i wiesz, co to za białko, to o ile nie wkleiłeś dla żartu toksyny botulinowej, to nic Ci się od paszczowania takiej pszenicy nie stanie.
Może się zdarzyć, że w jednej z odmian coś pójdzie nie tak, ale z punktu widzenia technologii -- dowiesz się o tym od razu, nie po 50 latach.
Dalej -- wiele osób martwi horyzontalny transfer genów, bo myślą, że podobne zjawisko może magicznie stać się w ich żołądkach, mimo, że jest to tak samo prawdopodobne, jak horyzontalny transfer genów krowy ze świeżo zjedzonego steaka. Który ludzie wpieprzają od tysięcy lat i nikt rogów nie nosi.

Nie chcę robić argumentu z autorytetu, ale moja żona się właśnie doktoryzuje z biologii, z toksykologii rozrodu. Mówi, że są tysiące rzeczy, na które nikt nie zwraca uwagi, które szkodzą po stokroć bardziej, niż w jakikolwiek sposób mógłby Ci zaszkodzić GMO.
Ona sama bada wpływ polichlorowanych naftalenów na układ rozrodczy -- jak czytam opis doświadczeń, w których do badania używa się ilości nieomal homeopatycznych, które potrafią dać statystycznie istotne wyniki przy stężeniu rzędu 10^-10, przy założeniu cholernej bioakumowalności tego cholerstwa mamy statystycznie bardziej przejebane od takich zagrożeń, niż od GMO.

Tak jak mówię -- GMO to technologia jak każda inna -- możesz ją wykorzystać chujowo, by umożliwić stosowanie jeszcze mocniejszych herbi- i pestycydów, a możesz wykorzystać do zwiększenia plonów czy odporności na pasożyty i przez to zmniejszyć stosowanie wspomnianych *cydów, co per saldo byłoby bardzo pożyteczne nawet gdyby GMO miało (choć to bardzo nieprawdopodobne) jakieś nieprzewidziane efekty uboczne.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Ciekawostka a propos GMO, którą sprzedała mi koleżanka, o której już wspomniałem:

GMO to nie tylko modyfikacja jedzenia samego w sobie. To też tworzenie zmodyfikowanych bakterii i przetwarzanie jedzenia przy ich pomocy. Przykłady:

a) tworzy się bakterie do produkcji sera żółtego (stosuje się je zamiast naturalnej podpuszczki z enzymów z krowiego żołądka)
b) obiera się bakteriami pomarańcze do soków (tworzy się bakterie, które żywią się skórką pomarańczową). to jest ponoć standardowy sposób tworzenia soków dzisiaj
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 034
2 339
GMO i prąd to 2 różne kwestie, których nie można porównać, idźmy dalej porównajmy prąd do wody, bo za jedno i drugie się płaci.
GMO to broń, narzędzie depopulacyjne (toksyczność GMO + programowanie ziarna). Jeśli ludzkość przejdzie na GMO, wystarczy nie wyprodukować ziarna dla plebsu... i mamy miliardy trupów... Genialne!

Ps. Dlaczego globaliści nie żrący gówna (w tym GMO) żyją z reguły ~100 lat, a geny mają słabiutkie gdyż rozmnażają się we własnym sosie? Pierwszy z brzegu David Rockefeller.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
Ps. Dlaczego globaliści nie żrący gówna (w tym GMO) żyją z reguły ~100 lat, a geny mają słabiutkie gdyż rozmnażają się we własnym sosie? Pierwszy z brzegu David Rockefeller.
Bo to Reptilianie! Oh, wait ... To może dlatego, że stan zdrowia jest w dużym stopniu związany ze stanem portfela? Ludzi bogatych stać na lepszą profilaktykę i lepsze leczenie, na dbanie o własne ciało, w dodatku jak dowiedziono naukowo, wbrew obiegowej opinii, są oni szczęśliwsi bo pieniądze dają szczęście? Bo dużo czasu spędzają w swoich willach w górach, czy na jachtach zamiast 8-10 godzin w fabryce/hucie/kopalni jak dobry prol? Poza tym skąd w ogóle ta teoria, że mają kiepskie geny, przecież bogate i wpływowe samce od zawsze rżną najlepsze samice.

GMO to broń, narzędzie depopulacyjne (toksyczność GMO + programowanie ziarna). Jeśli ludzkość przejdzie na GMO, wystarczy nie wyprodukować ziarna dla plebsu... i mamy miliardy trupów... Genialne!
Jak nie przejdzie na GMO to firmy też mogą przestać produkować jedzenie. Mogą też przestać dostarczać prąd, a nawet przestać toczyć koła i już mamy drugą epokę kamienia łupanego i jak to kolega Pampalini pięknie nazwał paleo-anarcho-siurwiwal:)
 
D

Deleted member 427

Guest
Claude mOnet napisał:
Dlaczego globaliści nie żrący gówna (w tym GMO) żyją z reguły ~100 lat, a geny mają słabiutkie gdyż rozmnażają się we własnym sosie?

Ponieważ nie jedzą śmiercionośnego jedzenia, które sami wytwarzają w celu eksterminowania 3/4 populacji. To najprostsze wytłumaczenie fenomenu, dlaczego tak długo żyją :)

P.S.

W Hong Kongu średnia długość życia dla biednych wynosi wg tego artykułu 79 lat --> [link] (wiki podaje generalnie 81.5)
 
OP
OP
tomislav

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 006
Ponieważ i tak już chodzę z przypiętą łatką jakiegoś truthersa czy ki uja, stanę po stronie Claude'a.

Kawador, choćby nie wiem jak zaciekle zaprzeczać rzeczywistości, nie zmieni to faktu, że m.in. Roksiu David wypowiedział co najmniej jeden akapit w/s globalnej modernizacji geopolityczno-społecznej. Człowiek ten jest prawdopodobnie jednym z członków faktycznej elity, topu topów, stąd jego cele w logiczny sposób będą wykraczać poza relacje podaż-popyt, zysk-strata itd. Jego już nie interesują sprawy dochodu, który gwarantuje mu już sam stan posiadania, on patrzy w przyszłość tak, jak kreator spogląda na swe dzieło.

Mimo, że jest starcem stąpającym po krawędzi wrzutki w niebyt, idę o spory zakład, że nie żegna się ze światem, ale bardzo pilnie lepi swoją globalną misję, żywiąc przy tym nieskrępowane, ale i cokolwiek zasadne przekonanie o jej powodzeniu. Zachowuje przy tym charakterystyczny brak jakichkolwiek barier etycznych, bo jak powiedział Mao (uwielbiany przez amerykańskich globasów): można poświęcić nawet połowę ludzkości, by osiągnąć ważny cel.
In David Rockefeller's book 'Memoirs' he admits he is part of a secret cabal working to destroy the United States and create a new world order.Here is the direct quote from his book, pg 405:
| Some even believe we [Rockefeller family] are part of a secret cabal working against the best interests of the United States, characterizing my family and me as 'internationalists' and of conspiring with others around the world to build a more integrated global political and economic structure - One World, if you will.If that's the charge, I stand guilty, and I am proud of it |
Gdy się czyta podobne słowa, ma się wrażenie, że to fantazje mega zamożnego dziada z muszką i chytrym spojrzeniem, ale przecież wystarczy się rozejrzeć dookoła. Stany Zjednoczone Europy? Status: loading, please wait...
Unia Północnoamerykańska? Status j.w.
Działania mające na celu skrępowanie wolności ekonomicznej i obyczajowej w aspekcie globalnym? Status: załadowane, system czeka na kolejne aplikacje i aktualizacje.

Oczywiście, można się zastanawiać, czy w obliczu takiej przyszłości, daje się zaakceptować do tego stopnia niewygodną perspektywę, ale w magiczny sposób nikt nie zmieni rzeczywistości. Co najwyżej można kogoś bezmyślnie oskarżyć o teorie s.
To działa zwykle szybko i skutecznie, jak niegdyś gardan na ból zęba i piramidon na gorączkę. Warto jednak przy tym pamiętać, że oba te środki niwelują tylko i wyłącznie objawy, nie zwalczając w żaden sposób przyczyny nadrzędnej.
 
OP
OP
tomislav

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 006
UE, podobnie jak ONZ, uprawia worm-agitkę!
http://www.wykop.pl/ramka/869615/unia-propaguje-jedzenie-robakow/
Unia Europejska przeznaczyła ze swojego budżetu 3 mln euro na projekt „Insekty jako nowe źródło protein”, w ramach którego popularyzowane jest jedzenie insektów i robaków.

Zdaniem unijnych ekspertów spożywanie świeżych oraz przetworzonych robaków może zapobiec brakowi żywności i przyczynia się do ochrony środowiska naturalnego.

Twórcy projektu, specjaliści z holenderskiego Uniwersytetu Wageningen podkreślają, że koniki polne, szarańcza oraz inne insekty są bardzo zdrowe i pożywne. Na poparcie swoich argumentów eksperci podkreślają, że konik polny dostarcza 20 proc. protein i jedynie 6 proc. tłuszczu, podczas gdy chuda wołowina dostarcza 24 proc. protein oraz 18 proc. tłuszczu.

Zwolennicy tego typu diety zapewniają, że robaki są podobne do owoców morza i wystarczy tylko atrakcyjnie je przygotować.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Soylent Green is people! - wiem, przyspojlowałem, ale jeśli jest ktoś, kto tego nie wie, to sam sobie jest winien.
 
M

Matrix

Guest
owszem nie byłoby to takie złe taka papka. Liczy się efekt końcowy, zdrowie jest ważniejsze od "efektów smakowych "
 
L

lebiediew

Guest
Ale co dokładnie rozumiesz pod pojęciem "ekopierdolo"? Wiesz, ja nie pozjadałem wszystkich rozumów, nie wiem, jak jest. Nie wiem, czy efekt cieplarniany istnieje i czy jest spowodowany przez człowieka i CO2. Jeśli założymy, że jest, wtedy emisję CO2 na Twojej posesji można rozumieć jako atak na moją posesję. Podobnie jak emisję metali ciężkich itd. Albo zanieczyszczanie wody. itp itd. Nie wiem, czy sama natura sobie poradzi, czy nie (nie wiem nawet, co to miałoby znaczyć). Wydaje mi się jednak, że ludzie mogą sobie spierdolić życie nawzajem, jeśli uznaliby, że cała ochrona środowiska jest o kant dupy potłuc i nie warto się nawet zajmować zgłębianiem tematu.


Pełna zgoda. Mnie też wkurza takie założenie, że jeśli jacyś państwowcy do czegoś nawołują, to od razu musi być nieprawdą i ściemą. Potem wikłamy się w argumentację typu "ulepiłem bałwana w kwietniu więc nie ma GO" (JKM). Byłoby fajnie, by każdej dyskusji o ekologii nie kończyć wyśmiewaniem wszystkich argumentów ekologów pod pretekstem, że to są psy na państwowej smyczy. Wiele z problemów, o których oni mówią byłoby także w akapie i na kogo byście wtedy zwalali winę?

Porównywanie ekosystemu do gospodarki zupełnie nietrafione. Nie ma żadnego mechanizmu regulującego w ekosystemie, który musi zapewnić, że życie na ziemi będzie wyglądało tak, jak teraz wygląda, że będą na nim istniały warunki życia dla człowieka. Nie ma żadnego samoregulowania się natury. Prawica (a libertarianie bardzo często wywodzą się z prawicy) po prostu odrzuciła ekologię, stygmatyzując ją określeniem ekoterroryzm (i jego różnymi wersjami jak rzeczone ekopierdolo) i uważa, że w ogóle nie warto się nią zajmować. Ale zamykanie oczu na problem nie sprawi, że problem zniknie.
 
  • Like
Reactions: Gie
M

Matrix

Guest
Zależy dla kogo, jedni chcą dożyć setki wszelkimi sposobami i z chęcią żarliby zdrową papkę do końca życia, inni akceptują ryzyko choroby i nie mają zamiaru rezygnować z obiadków w macdonaldzie.

Nie chodziło mi o zdrowie pojedynczego człowieka, tylko planety.Produkcja mięsa jest strasznie niezdrowe dla planety. Lepiej produkować takie papki. Ale to kwestia przyszłości, wymiana egoistycznego pokolenia na skromniejsze.
 
Do góry Bottom