- Moderator
- #781
- 8 902
- 25 792
A ja znalazłem chyba najlepszy z typowo syntezatorowych albumów. O ile dawałem kiedyś szansę Isao Tomicie i jego moogowym interpretacjom muzyki klasycznej (Mussorgskiego, Strawińskiego i Holsta), to jednak wychodziło mu to tak dosyć płasko. Tymczasem węgierska grupa Solaris (tak, inspirowana Lemem...) ze swoich syntezatorów wyciągnęła naprawdę symfoniczne brzmienie - przesłuchałem ich Kroniki marsjańskie (Marsbéli Krónikák - The Martian Chronicles) i dawno żaden album tak bardzo mi nie podszedł jak ten!
Nie przeholowali z instrumentami, całość uzupełnili tymi bardziej organicznymi i wyszło przepysznie. Przede wszystkim to jest znakomita kompozycja - zabrzmiałaby świetnie również w innych aranżacjach. Rip winyla do zdobycia w najbliższej wypożyczalni AvaxHome.
Nie przeholowali z instrumentami, całość uzupełnili tymi bardziej organicznymi i wyszło przepysznie. Przede wszystkim to jest znakomita kompozycja - zabrzmiałaby świetnie również w innych aranżacjach. Rip winyla do zdobycia w najbliższej wypożyczalni AvaxHome.
Ostatnia edycja: