Muza

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Z przyjemnością wracam czasem do klasyków.



Gdy po schodach płynie sobie
Ciepła ludzka krew
Karzeł ciągnie zwłoki kobiet
Lubi damską płeć
Matko moja, spójrz przez okno
Wszędzie śmierć i krew
Idzie wojna, idzie wojna
Idzie krwawa rzeź

Tam na polu leży głowa
Gnije szczurza pierś
Robol gwałci krokodyla
Małpę gryzie pies
Już się skrada, już zabija
Polny wampir gdzieś
Będzie wojna, będzie wojna
Będzie krwawa rzeź



Rana kłuta, rana cięta
Rozrąbana cała twarz
Głowa leży także ścięta
Krwawy czas, krwawy czas

Nie ma ciebie, nie ma mnie
Zwłoki płoną całe dnie
A w powietrzu wisi krew
Nie ma ciebie, nie ma mnie

Uśmiercony gnij
Uśmiercony gnij
Uśmiercony gnij
Patrz, twoja głowa toczy się!
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Powrót do świata Blade Runnera - przede wszystkim nowe utwory komponowane na oryginalnym sprzęcie Vangelisa. Próbki brzmią cudownie, więc może ktoś zechce wesprzeć:

http://www.indiegogo.com/projects/moments-lost

Oprócz tego grafiki i opowiadania ze świata Łowcy androidów, chociaż to mnie akurat mniej interesuje.

Ja się zapisałem.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110

Przecież to to samo co ta piosenka Kelthuza XD

BTW czy oni nie robili soundtracku do Kapitana Bomby?
 

Solitary Man

Człowiek raczej piwnicy
492
2 228
Bartosz Walaszek jest twórcą Bomby, robi animacje i podkłada głos pod postacie. W tej piosence akurat nie śpiewa.
Mieli sprawę w prokuraturze:
Teksty niektórych piosenek zespołu odbierane są jako nawołujące do nienawiści i znieważające Romów. Stowarzyszenie Romów w Polsce złożyło w maju 2013 r. w poznańskiej prokuraturze zawiadomienie, w którym zarzucono zespołowi nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Po umorzeniu sprawy Stowarzyszenie zwróciło się do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, który w czerwcu 2013 r. przekazał sprawę Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Krautrock dobra rzecz. Dużo w liceum słuchałem. Ostatnio mi się spodobała pierwsza płyta "Neu!".
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
Bierz się Fat bierz za kraut rock, bo warto.

A z innej zupełnie beczki to za parę dni minie 15 lat odkąd z tego świata zszedł Bryn Jones znany szerzej jako Muslimgauze. Pojawiały się nawet teorie, że do jego śmierci przyczynił się mossad.
Tak czy inaczej pozostawił po sobie wiele miłych dla ucha utworów.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Reakcja Zakka na plebiscyt "Rolling Stone" :) Padłem.

10456-2a73dc13b277ebb.jpg


Za podpalenie tych kulawych lewaków dostanie pierdel, więc niech ich zastrzeli seriami z epiphona.

 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
tomkiewicz napisał:
Reakcja Zakka na plebiscyt "Rolling Stone" :) Padłem.

Pojechał. Ale mnie osobiście gitarowi wymiatacze ostatnio nudzą i więcej słucham gitarzystów grających bardziej... minimalistycznie? Np. taki Satriani, facet ma technikę i gra fajnie, ale kiedyś posłuchałem jego płyty i kurde, równie dobrze mógły mi grać do kotleta. Z drugiej strony wciskanie Cobaina na listę największych gitarzystów, to jest mega przegięcie.

pampalini napisał:
Krautrock dobra rzecz

Co właściwie oznacza termin "krautrock"? Nazywa się tak ogólnie niemieckie zespoły z tamtych czasów (lata 60/70), czy tylko te niemieckie zespoły, które charakteryzowały się eksperymentalnym brzmieniem i częstym użyciem elektronicznych dźwięków (np. Kraftwerk, Can, Neu!, Tangerine Dream)?
Gdzieś ktoś napisał, że Novalis to nie krautrock, a po prostu niemiecki symphonic prog.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Pojechał. Ale mnie osobiście gitarowi wymiatacze ostatnio nudzą i więcej słucham gitarzystów grających bardziej... minimalistycznie? Np. taki Satriani, facet ma technikę i gra fajnie, ale kiedyś posłuchałem jego płyty i kurde, równie dobrze mógły mi grać do kotleta. Z drugiej strony wciskanie Cobaina na listę największych gitarzystów, to jest mega przegięcie.
Ja też nie lubię wymiataczy. IMO w muzyce nie chodzi o szybkość ani technikę, tylko o... muzykę.

Co właściwie oznacza termin "krautrock"? Nazywa się tak ogólnie niemieckie zespoły z tamtych czasów (lata 60/70), czy tylko te niemieckie zespoły, które charakteryzowały się eksperymentalnym brzmieniem i częstym użyciem elektronicznych dźwięków (np. Kraftwerk, Can, Neu!, Tangerine Dream)?
Gdzieś ktoś napisał, że Novalis to nie krautrock, a po prostu niemiecki symphonic prog.
Zgadzam się. Uważam, że to węższy gatunek. Novalis nie brzmi jak krautrock. Podobnie Triumvirat. To zwykły prog, tylko że z Niemiec.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Panowie...moment, poczekajcie, luz...

Też na dłuższą metę drażnią mnie shredderzy, generalnie słucham jedynie okazjonalnie, ALE:

- musisz jakąś tam techniką dysponować, by tworzyć muzykę. Nawet grając free, trzeba mieć podstawy. Wielu muzyków free-jazzowych lub awangardowych zagra bez trudu niemalże wszystko - oni po prostu mają w dupie harmonię. Tworzą odważnie chaos.

- akurat spośród grających z pomocą bajecznej techniki i sprawności, Zakk jest wyjątkowo pełen emocji. Zresztą to była prezentacja, a nie klasyczny southernowy kawałek, jaki normalnie by zagrał na płycie. Na płytach Zakka nie ma większych szaleństw - jest blues, southern rock, blues-rock, trochę heavy, nawet country i tyle. Wolałbym go nie stawiać obok np. Malmsteena czy Vaia, a już szczególnie Satrianiego-cyborga. Fajny facet, trochę ma najebane w głowie, ale: stworzył własny styl - niewiarygodnie maltretujący gitarę sposób gry, drapieżność, wściekła artykulacja, specyficzne wibrato (przepiękne moim zdaniem) a szybkość i kostkowanie to chyba ma jedynie tą wściekliznę podkreślać.
Kilka słów o powyższym kawałku: znalazłem go przypadkowo i przesłuchałem do dziś kilkadziesiąt razy. Pierwszy nic mi właściwie nie powiedział, ale po kilku następnych, dotarło do mnie, że to jest absolutnie wspaniały motyw!! Jak posłuchałem, to mi wyszło, że facet musiał chyba to gdzieś rozpisać, bo on wszystko skurwiel pięknie poukładał. Trudno jest gadać o muzyce, ale wyłowiłem z tego clipu kilka fragmentów, co wywołują ciary. Trudno to opisać. Duże znaczenie ma też fakt, że Wylde gra tak, jakby chciał kogoś zabić. Uwielbiam takie podejście, szczególnie na obszarach zbliżonych do blues-rocka. Większość bluesowych kawałków jest jak cięte od matrycy, stos gówna w większości. Akurat w opisywanym fragmencie blues występuje iluzorycznie, bo to wszystko skale na cztery paluchy, a gdzieniegdzie już zupełny odjazd, no ale wiadomo, o co biega. Ostatecznie to bliżej mu do Van Halena (żywiołowość, spontaniczność, drapieżność), niż do wypielęgnowanych, perfekcyjnych, klinicznych i martwych w większość dokonań solowych wioślarzy-onanistów.

Akurat teraz mam fazę na elektronikę, ambient, lekki powrót do lat 70-tych, pop z lat 80-tych, więc z deka się dziwię, że mnie naszło na tego wariota :) Pewnie tekst, jaki zapodał do "Rolling Stone" miał duże znacznie. No i warto było odświeżyć, co to znaczy potężne brzmienie epiphona. Ciekawe, jakby dał grubsze struny i nastroił niżej. Generalnie to tacy muzycy mają fajnie, bo co nie zechcą to zagrają.
Pomyśl: chwytasz instrument, możesz zagrać każdy gatunek i tworzyć nowe. Tego rodzaju goście są jak ludzie od sportów ekstremalnych - wytyczają ścieżki w technice, po to by potem ci stawiający na klimat/kompozycje/emocje mogli używać tych technik w inny sposób.
 
Ostatnia edycja:

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Ja się nie przypieprzam do gry Wylde'a, bo też ją lubię (solo, które podesłałeś - majstersztyk). Ja się odnoszę do tego, że nie bulwersuje mnie, jeśli ktoś nie uwzględnia na liście Satrianiego, Vaia albo, tym bardziej, Malmsteena.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Mnie też to nie bulwersuje - zdecydownie nie, bo i czemu miałoby? Po znanych szmatławcach niczego się nie spodziewam.

Mówię jednak jeszcze raz, że ta cała menażeria wirtuozów, to takie hermetyczne zaplecze, które pracuje jak duzzersi nad nowymi rozwiązaniami i brzmieniami i dodatkowo między sobą ostro konkuruje. Tworzą własne instrumenty, przystawki, efekty, projektują cały ten stuff, by ktoś, kto potrafi jednak coś grubego skomponować, mógł z tego czerpać na zasadzie bazy technicznej.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 792
Co właściwie oznacza termin "krautrock"? Nazywa się tak ogólnie niemieckie zespoły z tamtych czasów (lata 60/70), czy tylko te niemieckie zespoły, które charakteryzowały się eksperymentalnym brzmieniem i częstym użyciem elektronicznych dźwięków (np. Kraftwerk, Can, Neu!, Tangerine Dream)?
Gdzieś ktoś napisał, że Novalis to nie krautrock, a po prostu niemiecki symphonic prog.
Nie wiem, jak dla mnie to jest nazwa zbiorcza niemieckiego prog-rocka w ogóle, tak jak 'rock progressivo italiano' zbiera włoski z jednego okresu. Na wiki piszą, że krautrocka miałby charakteryzować między innymi mechaniczne brzmienie, ale gdyby traktować to serio, trzeba byłoby wywalić Popol Vuh i prawdopodobnie Amon Düül też - nie wiem, mam się za nich zabrać, ale jeśli są podobni do Popol Vuh, niczego mechanicznego tam nie znajdę.
Zgadzam się. Uważam, że to węższy gatunek. Novalis nie brzmi jak krautrock. Podobnie Triumvirat. To zwykły prog, tylko że z Niemiec.
Wcale nie zwykły - jeden z lepszych jakie słyszałem. Albumy Banished Bridge, 1973 i Sommerabend, 1976 rządzą. Nie mogę znaleźć Novalis - ich drugiej płyty, a myślę że też może być niezła. Brandung i Flossenengel też podobały mi się w miarę. Na pewno bardziej mi przypasowali niż Nektar.

Ja się nie przypieprzam do gry Wylde'a, bo też ją lubię (solo, które podesłałeś - majstersztyk). Ja się odnoszę do tego, że nie bulwersuje mnie, jeśli ktoś nie uwzględnia na liście Satrianiego, Vaia albo, tym bardziej, Malmsteena.

A ja rozumiem to oburzenie, bo to lista iluśtam najlepszych gitarzystów, a nie muzyków korzystających z gitary. Chodzi o rzemiosło, dawanie rady, skill, opanowanie instrumentu, a nie umiejętność poruszania ludzi w jakiś wysublimowany sposób czy inną twórczą wyobraźnię. Dla mnie określenie 'dobry gitarzysta' niekoniecznie oznacza dobrego muzyka, ale kogoś, kto potrafi robić wiele z gitarą. W filharmonii można znaleźć dobrych wiolonczelistów, którzy nie stworzyli niczego swojego, a jedynie zajmują się odtwórstwem i w swojej działce są bardzo dobrzy, dobrze się z nimi pracuje, bo szybko łapią czego się od nich oczekuje i dają to co mają.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom