Muza

U

ultimate

Guest
qanktkpTURBXy8yYzllZmYwMDViZTU1ZWY5MzUxODE5MzY2ZjhmNWJkNi5qcGeSlQMATc0HgM0EOJMFzQMgzQHC


Deep Purple wystąpią w Polsce dwukrotnie, 23 maja w łódzkiej Atlas Arenie i dzień później w katowickim Spodku. Trasa, choć promuje w "Infinite", dwudziesty studyjny krążek w dyskografii zespołu, nazywa się "The Long Goodbye Tour". Ma być najdłuższą w blisko pięćdziesięcioletniej historii zespołu – czy, tak jak sugeruje nazwa, także ostatnią?

- Jeszcze nie podjęliśmy takiej decyzji – mówi perkusista Ian Pace, z zespołem związany od samego początku, czyli od 1968 roku. – Zagramy sporo nowego materiału bez zaniedbywania staroci – dodaje, tłumacząc, że zdaje sobie sprawę, iż grupa z półwiecznym doświadczeniem nie może koncertować w taki sposób jak przed laty. - Staje się to coraz trudniejsze - przyznaje.

- Nikt z nas nie chce się zatrzymywać – dodaje Roger Glover, basista Deep Purple od 1969 roku. – Ale organizm nie zawsze jest w stanie nadążyć za umysłem czy karierą. Zbliżamy się do momentu, w którym nie jestem sobie w stanie wyobrazić następnego albumu za kolejnych osiem lat.

Które to już będą koncerty Deep Purple w Polsce? Policzmy, pierwszy miał miejsce 23 września 1991 roku w poznańskiej Hali Arena, a ostatni – 26 lipca ubiegłego roku na Festiwalu Legend Rocka w Dolinie Charlotty. Zespół odwiedził nas siedemnastokrotnie, grając łącznie dwadzieścia jeden koncertów. Całkiem nieźle.

 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Nie przepadam za coverami, zwłaszcza z teledyskami, które kojarzone są z materiałem muzycznym w najbardziej oczywisty sposób, ale ten, mimo swojej CGIowej taniości mi podszedł. Jeżeli ktoś się zastanawia, co by było gdyby, von Trier w "Melancholii" nie użył Wagnera, tylko Queen... Zakończenie nie byłoby tak intymne.



Tak czy owak, dobrze sobie pooglądać od czasu do czasu niszczenie planety z tymi wszystkimi lewakami. :)
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 006
U mnie powyższa scena ("Melancholia") wywołuje niemożliwy do zniesienia poziom grozy. Aż trudno uwierzyć, że to wyszło spod ręki pretensjonalnego Duńczyka. To jedyny jego film, który sromotnie ryje mi po mózgu.

A tymczasem Wilson wysmażył wreszcie fajny przebój, choć uważam, że powinien zaniechać śpiewania i wszelkie partie, począwszy od nadchodzącej płyty, oddać Ninet. Bo Ninet jest zajebistą wokalistką!

 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794

Jedna z kompozycji Conlona Nancarrowa na automat, bo żaden pianista nie byłby w stanie tego zagrać w czasie rzeczywistym.
 
Do góry Bottom