Moralność głosowania

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Wracając do tematu: czy głosuje 30%, czy 50%, czy 90% ludzi to nie ma żadnego znaczenia dla legitymizacji władzy. Na teraz głosuje zdyscyplinowana kasta urzędnicza i przydupnicza i sami sobie legitymizują system. Tym samym z całą pewnością nie jest tak, że niegłosowanie władzę osłabia, a głosowania - umacnia. To jest po prostu bzdura, choć ładnie brzmi i jest sama w sobie pociągająca.

Natomiast myślę, że dla władzy jest wygodne utrzymywania wśród niezadowolnych przekonania, że wybory nic nie zmienią. Dzięki temu władza wygrywa.

Ludzie dziwią się, że koleś, który sprawia wrażenie opóźnionego i do tego siedzącego w systemie po uszy może wygrać wybory. Ja się dziwię temu zdziwieniu.
 
Ostatnia edycja:

Att

Manarchista
286
495
Czy pojedyncza osoba odda głos na Korwina, czy odda głos na Komorowskiego, czy odda głos nieważny, czy nie pójdzie na wybory, nie będzie miało żadnego wpływu na wynik wyborów, osłabianie lub wzmacnianie władzy i ogólnie życie w kraju. Widząc, że głos może mieć znaczenie jedynie symboliczne, wolę symbolicznie zignorować szopkę zwaną demokracją i nie pójść na wybory. Lepiej jednak nie mówić o takich rzeczach zbyt głośno. Niestety spośród wszystkich polityków to właśnie Korwin na swoich spotkaniach powtarzał nieraz, że szansa, iż jeden głos cokolwiek zmieni, jest mniejsza niż szansa na wpadnięcie pod ciężarówkę w drodze do lokalu wyborczego. Ciekawe ilu kuców w ten sposób odwiódł od udziału w wyborach. :D
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Każdy w swoim byciu oryginalnym ma przeświadczenie o swojej oryginalności. Takich osób jest wiele i mogą zmienić wiele. Ale mają przeświadczenie o swojej wyjątkowości w olewaniu.
 

Att

Manarchista
286
495
Mówimy o czym innym Amel. Masz rację, że tych wiele olewających osób może zmienić wiele. Ja mówię o tym, że pojedynczy głos nie może zmienić nic.
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
Dla mnie głosowanie w demokratycznych wyborach jest nie tylko legitymizowanie władzy i schylaniem głowy (albo przy bardziej etatystycznych kandydatem raczej wypinaniem dupy), ale przede wszystkim jest narzucaniem swojej woli innym autonomicznym jednostkom, w dodatku z wykorzystanie aparatu państwa. Możemy gadać, że mniejsze zło, że krok w dobrą stronę, ale mnie po głosowaniu sumienie by gryzło.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 775
4 721
No dobrze, ale czemu nie mówicie o efekcie psychologicznym? Pomijając szopki z potencjalnym fałszowaniem, głosy są zliczane co do jednego i uwzględniane w statystykach. Na JKM oddano tyle to a tyle głosów - na komora tyle. Wiem, że nic nie zmieni przegranej Korwy. Nie mam złudzeń. Chcę by mój głos był zliczany jako +1 na JKM i aby to oficjalnie podano. By mógł odczuć jaka liczba ludzi popiera go faktycznie, nie przez FB. Ilu jest ludzi dla których warto sie tak szarpać. Czemu to miałoby nie mieć znaczenia? Dla mnie ma. I myślę że dla niego też.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Wiecie - argument, że udział w wyborach jest "niemoralny" to jest co do zasady ten sam argument, co argument, że sprzedaż broni jest niemoralna, bo ktoś może z niej zabić niewinną osobę.

Myślę, że to kwestia nastawienia psychiki, jej idealnym przejawem jest schowanie się w bunkrze i nie wychodzenie z niego, bo wyjście grozi, że coś może pójść nie tak ;)
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
Ale to nie jest żaden argument, tylko osobiste, emocjonalne odczucie. Poparte przekonaniem, że w warunkach bardzo scentralizowanej, totalitarnej demokracji należy skupić się na innych sposobach.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Ale to nie jest żaden argument, tylko osobiste, emocjonalne odczucie. Poparte przekonaniem, że w warunkach bardzo scentralizowanej, totalitarnej demokracji należy skupić się na innych sposobach.

Właśnie - emocjonalne. A z emocjami bywa różnie.

Załóżmy powszechny sukces tej "emocji" - niech niemal wszyscy przeciwnicy systemu zaczną bojkotować wybory. Jaka jest naturalna konsekwencja?

1) Głosuje prawie wyłącznie elektorat urzędniczy;

2) PO, PiS, PSL i SLD wymieniają się u władzy przez długie lata, są odporni na afery, niezadowolenie, kompromitacje, w skrajnych przypadkach władza przechodzi na zasadzie trójpolówki do kogoś z tej grupy;

3) Parlament uchwala coraz bardziej zamordystyczne ustawy, bo "przecież wygrywamy wybory, mamy poparcie społeczne, nie mamy z kim przegrać, ludzie tego chcą"; jedynym hamulcem jest upadek żywiciela, więc pozostawia się tyle wolności, ile jest konieczne, żeby żywiciel nie zdechł i nie przestał karmić.

Zaryzykowałbym twierdzenie, że ta "emocja" już wygrała, bo objawy są wyraźnie widoczne.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Mówimy o czym innym Amel. Masz rację, że tych wiele olewających osób może zmienić wiele. Ja mówię o tym, że pojedynczy głos nie może zmienić nic.

Podobnie jak pojedynczy dolar nie może sfinansować dużego projektu. A jednak coś takiego jak crowdfunding działa. Ciekawe czemu?
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 694
Może dlatego, że crowdfunding nie polega na tym, że jest kilka konkurencyjnych projektów z których wygrywa tylko jeden, tzn ten który zbierze najwięcej kasy (a nawet gorzej - ten dla którego najwięcej osób wpłaciło równe kwoty). Taki crowdfunding nigdy by się na wolnym rynku nie przyjął. Demokracja już bardziej przypomina hazard, z tym że nic się nie wygrywa.
 
Ostatnia edycja:

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Może dlatego, że crowdfunding nie polega na tym, że jest kilka konkurencyjnych projektów z których wygrywa tylko jeden, tzn ten który zbierze najwięcej kasy (a nawet gorzej - ten dla którego najwięcej osób wpłaciło równe kwoty). Taki crowdfunding nigdy by się na wolnym rynku nie przyjął. Demokracja już bardziej przypomina hazard, z tym że nic się nie wygrywa.

1000 gramowych odważników daje kilogram, 1000 groszy daje 10 złotych, 3600 sekund daje godzinę itd.

Jest tylko jednen wyjątek od tej zasady - 1000 głosów daje jeden głos, który o niczym nie jest w stanie przesądzić.
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 694
Jak chcesz przekonać milion Polaków, żeby zamiast na Tuska i Kaczyńskiego zagłosowali na Sierpa?
A to przecież byłby dopiero początek, żeby w ogóle wejść do Sejmu.

Na Sierpa to pół biedy. Żeby zagłosowali na program PL.
 
Ostatnia edycja:

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Jak chcesz przekonać, 1-2 miliony Polaków, żeby zamiast na Tuska i Kaczyńskiego zagłosowali na Sierpa?
A to dopiero początek.

Mogę być debilem, PL beznadziejną organizacją, a Sierp niemedialnym filozofem. Nie zmienia to faktu, że zasada pozostaje zasadą. Zbieraj głosy tak jak w crowdfundingu zbierasz złotówki. Możesz niewiele zebrać, ale to nie świadczy ani o crowdfundingu, ani o wyborach, tylko o skuteczności w ich użyciu.
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 694
Zbieraj głosy tak jak w crowdfundingu zbierasz złotówki.
No chyba faktycznie nim jesteś jak nie widzisz różnicy. Głosów nie da się uciułać. Trzeba je wyszarpać innym. I to nie byle komu tylko starym wyjadaczom - silniejszym, bogatszym i o wiele bardziej sprytnym. I powiązanym niteczkami interesów z różnymi służbami, kulczykami, obcymi mocarstwami.

Edit: ja nie mówię, że to niemoralne, tylko że walka według ich reguł gry jest z góry skazana na niepowodzenie...
 
Ostatnia edycja:

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że na wybory warto iść choćby po to, żeby później czytać sobie ten rozkoszny ból dupy, że faszyści idą, czy tam jeszcze coś. Dla przypomnienia, Ból dupy Układu w/s Korwina! ma obecnie 72 strony dobrego lolcontentu. Takie rzeczy niestety same się nie zrobią, trzeba im pomóc.

System jest niezmienny w większym stopniu jeśli się zostanie w domu niż jeśli pójdzie się na te wybory. Legitymizacja władzy w systemie demokratycznym nie bierze się z frekwencji wyborczej, tylko z faktu przeprowadzenia wyborów. To tak na serio jest zero-jedynkowe; nie ma czegoś takiego jak władza bardziej legitymowana, bądź też mniej legitymowana. Jeśli pochodzi z powszechnych wyborów, to w aureoli wybrańców ludu będzie mówić o społecznym poparciu większości i tyle. Nie jest przypadkiem, że od lat nie pojawiają się żadne ułatwienia w głosowaniu, przykładowo głosowanie w wersji elektronicznej, pocztą, przez pełnomocnika; władza nie chce, żeby kontestatorzy brali udział w głosowaniu. Optymalnie gdyby zostali w domach :)
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 694
Dlatego popierałem Korwina przed wyborami do PE ale już mi się ta beka trochę przejadła.
A PL to nawet dobrego lolcontentu nie dostarczy, szkoda gadać.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
No chyba faktycznie nim jesteś jak nie widzisz różnicy. Głosów nie da się uciułać. Trzeba je wyszarpać innym. I to nie byle komu tylko starym wyjadaczom - silniejszym, bogatszym i o wiele bardziej sprytnym. I powiązanym niteczkami interesów z różnymi służbami, kulczykami, obcymi mocarstwami itp.

Edit: ja nie mówię, że to niemoralne, tylko że bezsensowne...

Tym samym najsensowniejsze jest, jeśli Komor dostanie 100% głosów, system zawyje z bólu :D
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 694
Czy dostanie 100% w pierwszej czy 51% w drugiej turze, końcowy rezultat będzie ten sam...

Ale gdyby to było 100% przy 2% frekwencji to raczej by się tak nie cieszył.
Zastawiałby się co robi pozostałe 98%, może szykują rewolucje albo cholera wie co?
A jak potulnie głosują, to wiadomo, że są spacyfikowani.
 
Do góry Bottom