Momenty zwątpienia

M

Matrix

Guest
Trzeba myśleć tylko o sobie, i niech każdy inny robi to samo, co powstanie wtedy anarchia ? Nie na pewnym poziomie rozwoju cywilizacji już nie,tak jak w rodzinach na pewnej stopie świadomości i inteligencji nie ma już przemocy groźnej dla życie jej członków ( nie ma zjawiska przemocy w rodzinie o wysokim standardzie życia). A więc recepta jest taka- dorobić się dobrobytu, a potem żyć wg własnych reguł. Nic tak nie prowadzi do rozwoju socjalizmu jak brak możliwości wyjścia z biedy. Bądźmy więc bogaci.:)
 
OP
OP
L

lebiediew

Guest
@gazda, matrix
Pobożne życzenia, Wy sobie żyjecie po swojemu, budujecie małe akapy i bogactwo, a w pewnym momencie oni jedną ustawą albo jedną akcją swoich służb zwiną Wam zabawę. Przecież gdyby dało się żyć po swojemu, to akap już by był i nie trzeba by było o nic walczyć. Przecież nikomu tu nie chodzi o to, by socjalistów przekonać do naszych poglądów - niech sobie żyją, jak chcą, ale żeby zmusić ich, by się od nas raz na zawsze odpierdolili. To jest zasadnicza różnica. I gdy mówimy o edukacji, to chodzi o to, by jak najwięcej osób przekonać, by zaczęło stawiać opór, dzięki czemu oddzielenie się od państwa zacznie być realne.
 

deith

Active Member
230
169
Trochę skłaniam się ku postawie pampaliniego i fatbanthy

A może taka postawa?
Prawdę mówiąc, to tym co życie w tym wspaniałym miejscu nie sprzyja powinno zależeć na zmianach, a ci paradoksalnie prawie zawsze są przeciwni więc nie widze potrzeby aby ich uszczęśliwiać na siłę.

Oczywiście, że państwo doprowadza mnie do wyjątkowo wulgarnych wiązanek, ale ostatecznie broń można sobie cudownie zmaterializować w domowym schowku, podatków można unikać lewymi sposobami robiąc sobie przewagę rynkową nad uczciwymi ludźmi, za pewnym progiem dochodów mandaty za niezapięte pasy już nie bolą, dziwki są, jak kogoś narkotyki kręcą to też nie jest tak ciężko je dostać,
Okej może te dziurawe drogi troche wkurwiają, tak samo jak myśl że złodzieje żyją za nieswoją kasę itd. itd.

To taka troche pragmatyczna postawa, kiedy zmiana zasad wiąże się z ogromnym wysiłkiem potencjalnie dającym bardzo dużo satysfakcji ale niewiele ponad to, a zwykłym inwestowaniem w siebie i tworzenie maksymalnie dogodnych warunków do spełniania swojego widzimisię.
Trochę jak gra w szachy, wszyscy doskonale znają zasady, żeby osiągnąć cele (arcymistrzostwo/rozrywka/...) nie starają się ich zmieniać, raczej pracują nad innymi aspektami które im to umożliwiają, ewentualnie dodatkowo w wolnym czasie 'lobbują' zmiany. (chociaż jak już są na szczycie to iskra Boża jakoś przygasa).

Jest to beznadziejna postawa nie prowadząca do niczego dobrego, powinno się nią gardzić... a jednak.
Po prostu jakoś nie mam parcia żeby wszystkim pokazywać co jest dla nich dobre a co nie, paradoksalnie jak sobie teraz o tym myślę, to najlepszym rozwiązaniem byłoby dołączenie do establishmentu, kupa forsy, jakieś immunitety, zero odpowiedzialności, zero problemów, tylko to uczucie, że jestem ścierwem...
 

deith

Active Member
230
169
@gazda, matrix
Pobożne życzenia, Wy sobie żyjecie po swojemu, budujecie małe akapy i bogactwo, a w pewnym momencie oni jedną ustawą albo jedną akcją swoich służb zwiną Wam zabawę. Przecież gdyby dało się żyć po swojemu, to akap już by był i nie trzeba by było o nic walczyć. Przecież nikomu tu nie chodzi o to, by socjalistów przekonać do naszych poglądów - niech sobie żyją, jak chcą, ale żeby zmusić ich, by się od nas raz na zawsze odpierdolili. To jest zasadnicza różnica. I gdy mówimy o edukacji, to chodzi o to, by jak najwięcej osób przekonać, by zaczęło stawiać opór, dzięki czemu oddzielenie się od państwa zacznie być realne.

Ale gdy już zdobędą to bogactwo i małe akapy... zauważ, że te zjebane ustawy i działania sił bliżej nieznanych praktycznie zawsze dotykają normalnych ludzi, tych którzy dopiero próbują wspinać się po drabince albo zajmujących się czymś innym.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
@ wątpliwi wątpiący: ustawy mnie nie interesują, konstytucja rzeczpospolitej jest dla mnie bez zbnaczenia... od grudnia wypowiedziałem umowe z rzeczpospolitą... oni se tam pewnie nadal o mnie myślą jako o swojej własności... ale to ich problem...
po prostu trza osiągnąć taki moment że powiesz władzy odpierdolcie sie ode mnie i bedziesz żył jakby jej nie było (prawie)... i ja to zrobiłem, jestem świadomy że jest ale ją ignoruje gdzie sie da i jak ino sie da... po prostu jest okupacja stan wojny żyjąc w ten sposób prędzej zachęcisz innych coby też olali państwo a nie gadanie i chwalenie libertarianizmu...
kto wątpi ten zachowuje sie jak jakaś cipka, ten nie ma jaj by powiedzieć przechodze do akapu i chuj... dla takich lepsze miejsce w socjaliźmie bo płaczecie że jest źle ale czekacie aż sie stanie akap... sam... abo ktoś go dla was zrobi... cipki bez jaj w akapie długo nie pociągną...
wkurwia mnie ta dyskusja... nie wiem czemu biore w niej udział... hehe
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
Masz rację, jutro robiąc zakupy powiem aby kasjerka odliczyła mi VAT. Jak nie skuma o co chodzi to wytłumaczę jej, że wypowiedziałem umowę społeczną i prawo mnie nie obowiązuje. Zacznę też paradować z nielegalną bronią po ulicy a zatrzymujący mnie patrol spławię tym samym tekstem. To samo z handlem dragami czy niepłaceniem innych podatków. :)

Chyba każdy stara się omijać państwo gdzie się da, nie mniej chcąc nie chcąc istnieje. Na nic będą twoje gadki, kiedy pójdziesz siedzieć za łamanie prawa bo innych ludzi twoje zdanie nie interesuje.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Masz rację, jutro robiąc zakupy powiem aby kasjerka odliczyła mi VAT. Jak nie skuma o co chodzi to wytłumaczę jej, że wypowiedziałem umowę społeczną i prawo mnie nie obowiązuje. Zacznę też paradować z nielegalną bronią po ulicy a zatrzymujący mnie patrol spławię tym samym tekstem. To samo z handlem dragami czy niepłaceniem innych podatków. :)

Chyba każdy stara się omijać państwo gdzie się da, nie mniej chcąc nie chcąc istnieje. Na nic będą twoje gadki, kiedy pójdziesz siedzieć za łamanie prawa bo innych ludzi twoje zdanie nie interesuje.

nie kumasz o co chodzi...
w sklepie nie dyktujesz warunków, możesz zaproponować ale jak nie chca bez vatu to nie...
poza tym dla mnie cena brutto jest ceną netto... haracze nałożone na sklepikarzy to koszt, tak samo jak drożej by było w stefie wojny, czy na biegunie północnym...
paradowanie z bronią w opanowanym przez państwo terenie jest tak samo głupie jak łażenie ino w gaciach w arktyce...
trza sie ino dostosować do warunków...
nie jestem jakimś ekshibicjonistą by paradować z bronią... czemu miałbym chcieć zwracać w ogóle na siebie uwage?
czasem sie zastanawiam cego oczekujecie od akapu, że bedziecie se łazić z giwerami i w ogóle z nastaniem akapu staniecie sie milionerami?
dla większosci z nas z nastaniem akapu nie przeniesiecie do willi z basenem nie bedziecie sie żywić najdroższymi dragami wozić sie rollsem strzelając z okna pozłacanym kałachem... te rzeczy nie spadają z nieba, nie rosną na krzokach, to trza se zasłużyć, na to trza wpierw zarobić... tak w akapie też trza zapierdalać...
kto tego nie zajarzył ten powinien natychmiastowo na forum socjalistów sie przenieść...
ja po prostu chce mieć święty spokój... i tyle... chce handlować zarabiać na życie bez dzielenia sie z państwem...
chce w spokoju robić swoje na swoim...
a nie śnie o cudownej krainie akapowej jak z tematu "tak bedzie w akapie"...
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
VAT to problem sprzedawcy.
Za który ja płacę.

nie kumasz o co chodzi...
Czego nie kumam? Miałeś się wypisać z państwa i żyć we własnym akapie po swojemu a jak przychodzi co do czego to trzymasz się prawa
bo trza sie ino dostosować do warunków
i nazywasz innych ludzi, którzy z tego samego powodu przestrzegają prawa gdzie trzeba (ale nie nazywają tego akapem) cipami?

poza tym dla mnie cena brutto jest ceną netto... haracze nałożone na sklepikarzy to koszt, tak samo jak drożej by było w stefie wojny, czy na biegunie północnym...
Owszem, ale jest to sztuczny koszt.

ja po prostu chce mieć święty spokój... i tyle... chce handlować zarabiać na życie bez dzielenia sie z państwem...
chce w spokoju robić swoje na swoim...
Tyle, że tego świętego spokoju nie masz i raczej mieć nie będziesz. Na pewno nie przez wypisywanie się z państwa i udawaniem, że go nie ma.

Zaśmierdziało mi to cipą na kilometr
Jebie mnie to czym ci śmierdzi. Rozumiem, że taki kozak jak ty do prawa się nie stosuje.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Za który ja płacę.
płacisz też za prad i urlop sklepikarza...
poza tym nie musisz u niego kupywac i płacić vatu, zresztą to on płaci vat ty ino płacisz cene za towar... i jak pisałem można zaproponować, to działa. ale jak bedzierz narzucał kasjerce twe warunki to jesteś zwykłym komuchem...

Czego nie kumam? Miałeś się wypisać z państwa i żyć we własnym akapie po swojemu a jak przychodzi co do czego to trzymasz się prawa
trzymam sie prawa fizyki/natury... kieruje sie rozsądkiem...
i nazywasz innych ludzi, którzy z tego samego powodu przestrzegają prawa gdzie trzeba (ale nie nazywają tego akapem) cipami?
cipami nazywam tych co wątpią że uda sie przekonać dużo ludzi by stworzyli akap dla tych cipek bo sami nie zrobią tego...


Owszem, ale jest to sztuczny koszt.
koszt to koszt, owszem przykry, i nie potrzebny, ale tak samo jak rezygnacja z ochrony, abo klimy w odpowiednich warunkach...


Tyle, że tego świętego spokoju nie masz i raczej mieć nie będziesz. Na pewno nie przez wypisywanie się z państwa i udawaniem, że go nie ma.
i tu sie mylisz... świadome ignorowanie zajebiście uwalnia... i mam święty spokój... robie swoje...
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
płacisz też za prad i urlop sklepikarza...
poza tym nie musisz u niego kupywac i płacić vatu, zresztą to on płaci vat ty ino płacisz cene za towar...
Nie, nie płacę za niczyi urlop, tak samo jak nie płacę za poświęcenie towarów przez rzucenie na tacę w niedzielę czy za dzieci sklepikarza do wykarmienia. Płacę oczywiście za towar. Tyle, że towar powiększony o sztuczny koszt, którego by nie było gdyby nie państwo.

i jak pisałem można zaproponować, to działa. ale jak bedzierz narzucał kasjerce twe warunki to jesteś zwykłym komuchem...
Owszem, mogę zaproponować, tyle, że renomowany sprzedawca raczej ma problem z uniknięciem państwa i moja oferta nie jest zbyt interesująca. Co więcej, sam mogę być wzięty za tajniaka.
Oczywiście, można kupować wszystko na targu itp. ale nie załatwia to wszystkich problemów.
Handel na czarno wiąże się z ryzykiem wpadki. I to też kosztuje.
Do tego jeszcze kwestia bezpieczeństwa. Jeżeli np. diler mnie oszuka to niezbyt rozsądnym pomysłem byłaby wizyta na komisariacie, prawda? Płacę za coś co zamiast mi pomóc, tylko przeszkadza w egzekwowaniu umów, bo ryzykuję więzieniem.

trzymam sie prawa fizyki/natury... kieruje sie rozsądkiem...
Jak każdy inny, co jest więc niezwykłego w twojej postawie?

koszt to koszt, owszem przykry, i nie potrzebny, ale tak samo jak rezygnacja z ochrony, abo klimy w odpowiednich warunkach...
Co mają podatki do warunków atmosferycznych?

mam święty spokój...
trza sie ino dostosować do warunków...
:confused:


Jeszcze do poprzedniego postu
paradowanie z bronią w opanowanym przez państwo terenie
Jakie znowu państwo, przecież się z niego wypisałem? To nie tak się buduje akap, towarzyszu?
jest tak samo głupie jak łażenie ino w gaciach w arktyce...
Albo jak handel pietruszką na ulicy bez koncesji czy picie alkoholu w plenerze.
czasem sie zastanawiam cego oczekujecie od akapu, że bedziecie se łazić z giwerami
I co jeszcze? Może, że nie będzie akcyzy i nakazu zapinania pasów. Oczywiście, że nie oczekuję tego. Jak wiadomo u podstaw założeń akapu leży zakaz chodzenia z bronią. Zwolennicy powszechnego dostępu powinni poszukać miejsca na innym forum.

o_O
 

Att

Manarchista
286
495
Zbyszek_Z o tym, czy wolno Ci chodzić z bronią po danej ulicy albo nie zapinać pasów, jadąc po niej, to mógłbyś decydować, gdybyś był jej właścicielem.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
koszt to koszt, owszem przykry, i nie potrzebny, ale tak samo jak rezygnacja z ochrony, abo klimy w odpowiednich warunkach...

(...)

i tu sie mylisz... świadome ignorowanie zajebiście uwalnia... i mam święty spokój... robie swoje...

GAZDA - od lat perspektywę taką jak Twoja uważam za prawidłową. To jest jak życie na Marsie - zdejmiesz skafander, giniesz. W takim układzie nie ma się jakichś specjalnych pretensji. W końcu nie będę się wściekał na atmosferę Marsa, że nie jest dobra dla moich płuc, nie? ;)

Działalność kontrekonomiczna jest indywidualnym radzeniem sobie z obcym środowiskiem a działalność polityczna - czymś w rodzaju terraforming :) To jest w sumie rodzaj dehumanizacji zamordyzmu. Owszem, zajebiście uwalnia, daje niezłego kopa i pozbawia wątpliwości. Moim zdaniem to nie jest stan życia tylko stan ducha.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
W końcu nie będę się wściekał na atmosferę Marsa, że nie jest dobra dla moich płuc, nie? ;)
W końcu nie będę się wściekał na polityka, że mnie okrada, nie? ;)
Nie będę się też wściekał na innych ludzi, który to popierają, nie? ;)
Jakby latały plutony egzekucyjne po moją rodzinę to też nie mam się o co wściekać, tak już musi być...
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
Tak samo wściekać się możesz na psa, który Cię pogryzie. A przecież jednak starasz się go unieszkodliwić.
 
  • Like
Reactions: Att

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Nie, nie płacę za niczyi urlop, tak samo jak nie płacę za poświęcenie towarów przez rzucenie na tacę w niedzielę czy za dzieci sklepikarza do wykarmienia. Płacę oczywiście za towar. Tyle, że towar powiększony o sztuczny koszt, którego by nie było gdyby nie państwo.
widać że nic nie kumasz...
jak sprzedawca bedzie wydawał sporo na dziwki, urlopy na hawajach czy radio maryja to bedzie potrzebował więcej kasy i podniesie marże na przykład... ty płacisz kupując... proste jak drut... ale widocznie nie dla każdego... :/

Owszem, mogę zaproponować, tyle, że renomowany sprzedawca raczej ma problem z uniknięciem państwa i moja oferta nie jest zbyt interesująca. Co więcej, sam mogę być wzięty za tajniaka.
Oczywiście, można kupować wszystko na targu itp. ale nie załatwia to wszystkich problemów.
Handel na czarno wiąże się z ryzykiem wpadki. I to też kosztuje.
widocznie mało widziałeś... jak gadasz z właścicielem sklepu to sie można dogadać abo i nie, owszem nie ma sensu pytac o to kasjerke czy innego pracownika bo oni w tym interesu faktycznie nie mają... jasna sprawa... choć jak widać nie dla każdego... :/
ryzyko to jest większe jak sie prowadzi działalność zgodnie z prawami państwa... przerabiałem to w praktyce...
Do tego jeszcze kwestia bezpieczeństwa. Jeżeli np. diler mnie oszuka to niezbyt rozsądnym pomysłem byłaby wizyta na komisariacie, prawda? Płacę za coś co zamiast mi pomóc, tylko przeszkadza w egzekwowaniu umów, bo ryzykuję więzieniem.
no to kurna nie płać... nie idź na komisariat, załatw sprawe... i baczniej sie przyglądaj z kim interesy robisz...


Jak każdy inny, co jest więc niezwykłego w twojej postawie?
ano to że ino tego a nie tak zwanego prawa rzeczpospolitej...


Co mają podatki do warunków atmosferycznych?
warunki to warunki... powodują koszty, sklepikarz lubi mieć ciepło więcej ogrzewa koszt jest wyższy ty płacisz za to... a w sumie nie musi tyle grzać bo innym nie jest zimno ino jemu, koszt niepotrzebny ale istnieje... abo sklepikarz swój sklep z lokalizacja w detroit czy innym czarnuchowie i nazwał white power, i musi wydawac w chuj kasy na ochrone... w polszy warunki są takie że banda od rzeczpospolitej nakłada haracz na ludzi i ci co nie mają możliwości abo sie boją, płacą...
Jakie znowu państwo, przecież się z niego wypisałem? To nie tak się buduje akap, towarzyszu?
ja pierdole...
wypisanie sie z czegoś nie oznacza że to coś przestaje istnieć, sprawa jasna dla 99% ludzkości... jesteś chyba tym 1% co widzi to inaczej...
I co jeszcze? Może, że nie będzie akcyzy i nakazu zapinania pasów. Oczywiście, że nie oczekuję tego. Jak wiadomo u podstaw założeń akapu leży zakaz chodzenia z bronią. Zwolennicy powszechnego dostępu powinni poszukać miejsca na innym forum.

o_O
widać nie kumasz akapu... podstwaą nie jest nic o broni... ino o wolności...
ja nie płace akcyzy, nie zapinam pasów... zyje według czasu środkowoeuropejskiego, nie płace zusu, nie płace podatku, dzisiaj jeździłem wózkiem widłowym bez pozwoleństwa, zmieniałem butle gazową bez odpowiedniego papierka, i robiłem przy żarciu bez papierka sanepidowskiego... pierdole rzeczpospolitą i jej prawa...
a co do broni to według ciebie każdy co ma broń powinien wybiec ze wszystkimi swoimi gunami na ulice i jak jaś fasola w odcinku z kartą kredytową wszytkim przed nos przykładać i pokazywać że sie ma broń?
broń to normalne narzędzie, nosisz przy sobie abo i nie i chuj... jak chcesz... ja broń nosiłem zawsze przy pasie, i jako że ino przy największych upałach nie zakłądam jakiejś kurtki czy katany to była broń i tak ukryta... według ciebie to co powinienem do każdego na ulicy uchylać katane i gadać ej ty mam broń popatrz...
ty po prostu wątpisz w to że uda sie przekonać ludzi by zrobili tobie taki akap byś mógł se zyskać wolności nie rezygnując z pewnych wygód/bezpieczeństwa... poniewaz nie chcesz z nich rezygnować... idziesz na łatwizne...
dla mnie śleboda jest najważniejsza, i rezygnuje z wygód życia zgodnie z państwem czy złudzenia bezpieczeństwa...
wydaje mi sie że to jest główny problem tych co mają wątpliwości... rezygnacja z wygód i bezpieczeństwa życia codziennego... sam w sumie jeszcze niedawno zgadzałem sie na kompromis by unikać co sie da ale i żyć w miare w pokoju z państwem... ale czasy kompromisów sie skończyły...
 
OP
OP
L

lebiediew

Guest
widać że nic nie kumasz...
jak sprzedawca bedzie wydawał sporo na dziwki, urlopy na hawajach czy radio maryja to bedzie potrzebował więcej kasy i podniesie marże na przykład... ty płacisz kupując... proste jak drut... ale widocznie nie dla każdego... :/

Widocznie nie dla każdego, bo niezgodne z zasadami ekonomii. Sprzedawca zazwyczaj nie może podwyższyć cen, bo gdyby mógł, to już dawno by to zrobił. Sprzedawca zawsze dąży do tak wysokiej ceny, że podwyższenie jej nawet o 1 grosz będzie oznaczało spadek zysku. Oczywiście nie każdemu się to udaje, ale zasadniczo tak to działa.


widocznie mało widziałeś... jak gadasz z właścicielem sklepu to sie można dogadać abo i nie, owszem nie ma sensu pytac o to kasjerke czy innego pracownika bo oni w tym interesu faktycznie nie mają... jasna sprawa... choć jak widać nie dla każdego... :/
ryzyko to jest większe jak sie prowadzi działalność zgodnie z prawami państwa... przerabiałem to w praktyce...
no to kurna nie płać... nie idź na komisariat, załatw sprawe... i baczniej sie przyglądaj z kim interesy robisz...


Twoje "góralskie" doświadczenia niestety nie bardzo przekładają się na życie 99% społeczeństwa. Jak Ci dziecko zachoruje na białaczkę albo inne gówno, to to całe gadanie o dogadywaniu się, barterze i życiu poza państwem będzie można o dupę roztrzaskać, bo będzie trzeba błagać na kolanach lekarza, by się zainteresował.Jak ktoś chce robić biznes na dużą skalę, to nie może tego robić poza systemem. To, co się sprawdza w wiosce na uboczu, nie sprawdza się w wielkim mieście. A cieszenie się, że na moją wioskę policjant czy urząd nie zachodzi jest nieistotne w skali kraju - nie zachodzi, bo to nic nie znacząca wioska. Podoba mi się Twój styl życia (tak jak go opisujesz), ale on ze swojej natury jest zjawiskiem marginalnym.

W końcu nie będę się wściekał na polityka, że mnie okrada, nie? ;)
Nie będę się też wściekał na innych ludzi, który to popierają, nie? ;)
Jakby latały plutony egzekucyjne po moją rodzinę to też nie mam się o co wściekać, tak już musi być...

Zgadzam się. Nie wiem, czemu służyć ma takie reifikowanie państwa i traktowanie go jako zła koniecznego. Jest głupotą wkurzać się na deszcz, ale to nie jest deszcz, to oni plują nam w twarz.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Widocznie nie dla każdego, bo niezgodne z zasadami ekonomii. Sprzedawca zazwyczaj nie może podwyższyć cen, bo gdyby mógł, to już dawno by to zrobił. Sprzedawca zawsze dąży do tak wysokiej ceny, że podwyższenie jej nawet o 1 grosz będzie oznaczało spadek zysku. Oczywiście nie każdemu się to udaje, ale zasadniczo tak to działa.
niezgodne z jakimiś komuszymi zasadami chyba... hehe jak w wsi są dwa sklepy jeden sklepikarz wydaje na wóde a drugi zatrudnia kochanke choć nie musi ale inacej by powiedziała żonie, to klienci tych sklepów opłacają te rzeczy... większej marży sklepikarze nie robią bo wtedy bardziej sie opłaca ludziom jechać do sąsiedniej wsi... mimo że od pewnego czasu w większych ilościach sie opłaca...
ja jak handlowałem to se ustaliłem jakiś procent i to była moja podstawowa marża, niektóre rzeczy musiałem tanije sprzedawać bo konkurencja a niektóre to nawet 200% mogłem dawać no lae ja chciwy nie jestem i nie dawałem na maksa, eksportowałem z agranice lepszą jakość a taniej niż produkt chiński... a jak potrzebowałem kasy to poniosłem ceny zdećka... klienci płacili za mój kaprys... to jest ekonomia w praktyce panocku...

Twoje "góralskie" doświadczenia niestety nie bardzo przekładają się na życie 99% społeczeństwa. Jak Ci dziecko zachoruje na białaczkę albo inne gówno, to to całe gadanie o dogadywaniu się, barterze i życiu poza państwem będzie można o dupę roztrzaskać, bo będzie trzeba błagać na kolanach lekarza, by się zainteresował.Jak ktoś chce robić biznes na dużą skalę, to nie może tego robić poza systemem. To, co się sprawdza w wiosce na uboczu, nie sprawdza się w wielkim mieście. A cieszenie się, że na moją wioskę policjant czy urząd nie zachodzi jest nieistotne w skali kraju - nie zachodzi, bo to nic nie znacząca wioska. Podoba mi się Twój styl życia (tak jak go opisujesz), ale on ze swojej natury jest zjawiskiem marginalnym.
ale przecie co chcwile ludzie zbierają na jakąś operacje? czemu to robią gdzie jest to ich państwo i opieka? tego nimo więc tak samo można żyć poza tym syfem i przynajmniej go nie finansować...
marginalne czy nie mi to wystarczy, nie jestem jakimś kolektywista co chce wszystkim akap narzucić... niech se robią co chcą niech se żyją w swych miastach...
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
widać że nic nie kumasz...
jak sprzedawca bedzie wydawał sporo na dziwki, urlopy na hawajach czy radio maryja to bedzie potrzebował więcej kasy i podniesie marże na przykład... ty płacisz kupując... proste jak drut... ale widocznie nie dla każdego... :/
Chyba ty nie kumasz. Nie można przerzucić kosztów, które nie są związane bezpośrednio z towarem bo jego konkurencja dalej ma te same koszty.

Nie przypominam sobie, aby ludzie z większą ilością dzieci więcej zarabiali. To wydatki na dziwki są określane przez moje zarobki a nie na odwrót.
widocznie mało widziałeś... jak gadasz z właścicielem sklepu to sie można dogadać abo i nie, owszem nie ma sensu pytac o to kasjerke czy innego pracownika bo oni w tym interesu faktycznie nie mają... jasna sprawa... choć jak widać nie dla każdego... :/
ryzyko to jest większe jak sie prowadzi działalność zgodnie z prawami państwa... przerabiałem to w praktyce...
Przykład z odliczaniem VATu miał pokazać tylko, że nie można wypisać się z państwa. Oczywiście wiem, że z kasjerkami się nie omawia ofert, masz mnie za idiotę?

Wszystkie renomowane sklepy działają zgodnie (przynajmniej tam gdzie trzeba) z prawami państwa. Trudno mieć sklep wielkości marketu, którego fiskus przeoczy. Nie wykluczam indywidualnego dogadania się i nigdzie o tym nie pisałem. Po prostu nad nami zawsze swoi państwo, które determinuje nasze decyzje.
no to kurna nie płać... nie idź na komisariat, załatw sprawe... i baczniej sie przyglądaj z kim interesy robisz...
Co to za pierdolenie? Zawsze tak można powiedzieć, nawet do żyda w getcie "patrz baczniej z kim przemycasz jedzenie".

Płacić muszę, chcąc nie chcąc. Pewne rzeczy można uniknąć, innych nie.
ja pierdole...
wypisanie sie z czegoś nie oznacza że to coś przestaje istnieć, sprawa jasna dla 99% ludzkości... jesteś chyba tym 1% co widzi to inaczej...
Wypisanie się oznacza to, że dla mnie coś już nie ma znaczenia. Wypisuję się z kółka szachowego i już tam nie chodzę. Nikt mnie tam nie zaciąga i w ogóle akceptują moją decyzję.
W przypadku państwa nie ma mowy o żadnym wypisaniu. To znaczy tyle co wypisane się z obozu koncentracyjnego. Drugiej strony nie obchodzi twoje zdanie. To, że przemycisz ukradkiem kilka kartofli nie znaczy jeszcze, że żyjesz po swojemu.

widać nie kumasz akapu... (...) ale czasy kompromisów sie skończyły...
Omijanie podatków nie znaczy, że ich nie ma. Ponad to, każdy płaci podatki, nie da się wszystkiego ominąć. A samo omijanie jest nie rzadko bardziej kosztowne od przestrzegania prawa.
Jeszcze wracając do krytyki edukacji. Z kim miałbyś robić układy, jeżeli twoi kontrahenci byliby komuchami?

Nie mówię, że masz wszystkim chwalić się bronią. Mówię po prostu, że nie możesz się nią chwalić bo pójdziesz siedzieć. Tym łatwiej im bardziej przychylnie ludzie są nastawieni do państwa. No popatrz, na stronie ZUSu nie chwalisz się tak jak tu, zgadnij dlaczego?

Jeżeli ludzie z twojego otoczenia nie dają przyzwolenia na łamanie prawa to jest ciężko. Nie mówię, że masz się wszystkim chwalić, że na lewo kupiłeś alkohol, ale w normalnym społeczeństwie nie musiałbyś się z tym kryć. Nie ma mowy o akapie, jeżeli jest społeczne przyzwolenie na państwo a ludzie niesłuchający się go są uważani za przestępców. Na wsi jest nieco lepiej, ale dalej cudów nie ma.
niezgodne z jakimiś komuszymi zasadami chyba... hehe jak w wsi są dwa sklepy jeden sklepikarz wydaje na wóde a drugi zatrudnia kochanke choć nie musi ale inacej by powiedziała żonie, to klienci tych sklepów opłacają te rzeczy... większej marży sklepikarze nie robią bo wtedy bardziej sie opłaca ludziom jechać do sąsiedniej wsi... mimo że od pewnego czasu w większych ilościach sie opłaca...
Marża jest niezależna od wydatków, jeżeli ludzie kupują za tyle to znaczy, że by kupowali i bez kochanki czy wódy.
ja jak handlowałem to se ustaliłem jakiś procent i to była moja podstawowa marża, niektóre rzeczy musiałem tanije sprzedawać bo konkurencja a niektóre to nawet 200% mogłem dawać no lae ja chciwy nie jestem i nie dawałem na maksa, eksportowałem z agranice lepszą jakość a taniej niż produkt chiński... a jak potrzebowałem kasy to poniosłem ceny zdećka... klienci płacili za mój kaprys... to jest ekonomia w praktyce panocku...
To jak płacili za twój kaprys kiedy podniosłeś ceny, to dlaczego wcześniej sprzedawałeś taniej?

Nigdy w życiu nie przypominam sobie sytuacji aby ktoś podnosił ceny bo miał jakieś koszty niezwiązane z towarem.
"-Dlaczego tutaj tak drogo?!
-mam ino kochankę i ona kosztuje... hehe"
Na mnie by to nie działało.
 
Do góry Bottom