- Moderator
- #321
- 8 902
- 25 794
Pięknie to rozmywają...
Sikorski oddał pieniądze za wino. Obiad był służbowy
Dzisiaj, 1 lipca (12:55)
Wino do obiadu panowie pili prywatnie. Z kolei sam posiłek był służbowy. Radosław Sikorski zwrócił do kasy MSZ równowartość sumy wydanej na trunki, które pojawiły się na stole podczas obiadu szefa dyplomacji z byłym ministrem finansów Jackiem Rostowskim.
Opłacony służbową kartą MSZ i kosztujący ponad tysiąc trzysta złotych obiad w restauracji Amber Room miał charakter służbowy. Według resortu spraw zagranicznych podczas rozmowy Sikorski-Rostowski poruszany był temat objęcia stanowiska ambasadora w Paryżu. "Żeby nie było niedomówień. Kolacja Sikorski-Rostowski była służbowa, ale minister zapłacił z własnych środków za zbyt drogie wino" - napisał na Twitterze Marcin Wojciechowski.
Wpis rzecznika MSZ Marcina Wojciechowskiego
Rzecznik MSZ tłumaczy, że Radosław Sikorski doszedł do wniosku, że wino - jak na służbową kolację - było jednak zbyt drogie. Minister uznał trunek za zbyt ekstrawagancki, dlatego pieniędze zwrócił z własnej kieszeni. Ile? Tego dokładnie nie wiadomo.
Cena wina z francuskiego regionu Pomerol pozostaje na razie nieujawniona. Nie jest jednak tajemnicą, że butelka to koszt kilkuset złotych.
W rozmowach ujawnionych przez "Wprost" Radosław Sikorski mówi do Jacka Rostowskiego, że "polsko-amerykański sojusz jest nic niewarty". "Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa" - mówi szef MSZ.
Minister nie ma wątpliwości, że polityka prowadzona przez premiera i szefa MON jest błędem. "Bullshit, skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy, kompletni frajerzy" - podkreśla Sikorski. Następnie rozmowa schodzi na temat mentalności Polaków. "Problem w Polsce jest, że mamy płytką dumę i niską ocenę. Taka murzyńskość" - ocenia.
Konrad Piasecki
Oddał pieniądze za wino, więc już jest wszystko jest w jak najlepszym porządku - nie ma o co krzyczeć, ani robić afery. Pełna przejrzystość fiskalna nieskazitelnego Sikorskiego broniącego najukochańszej ojczyzny. I teraz możecie naskoczyć patriocie, rodacy. Dzisiaj, 1 lipca (12:55)
Wino do obiadu panowie pili prywatnie. Z kolei sam posiłek był służbowy. Radosław Sikorski zwrócił do kasy MSZ równowartość sumy wydanej na trunki, które pojawiły się na stole podczas obiadu szefa dyplomacji z byłym ministrem finansów Jackiem Rostowskim.
Opłacony służbową kartą MSZ i kosztujący ponad tysiąc trzysta złotych obiad w restauracji Amber Room miał charakter służbowy. Według resortu spraw zagranicznych podczas rozmowy Sikorski-Rostowski poruszany był temat objęcia stanowiska ambasadora w Paryżu. "Żeby nie było niedomówień. Kolacja Sikorski-Rostowski była służbowa, ale minister zapłacił z własnych środków za zbyt drogie wino" - napisał na Twitterze Marcin Wojciechowski.
Wpis rzecznika MSZ Marcina Wojciechowskiego
Rzecznik MSZ tłumaczy, że Radosław Sikorski doszedł do wniosku, że wino - jak na służbową kolację - było jednak zbyt drogie. Minister uznał trunek za zbyt ekstrawagancki, dlatego pieniędze zwrócił z własnej kieszeni. Ile? Tego dokładnie nie wiadomo.
Cena wina z francuskiego regionu Pomerol pozostaje na razie nieujawniona. Nie jest jednak tajemnicą, że butelka to koszt kilkuset złotych.
W rozmowach ujawnionych przez "Wprost" Radosław Sikorski mówi do Jacka Rostowskiego, że "polsko-amerykański sojusz jest nic niewarty". "Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa" - mówi szef MSZ.
Minister nie ma wątpliwości, że polityka prowadzona przez premiera i szefa MON jest błędem. "Bullshit, skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy, kompletni frajerzy" - podkreśla Sikorski. Następnie rozmowa schodzi na temat mentalności Polaków. "Problem w Polsce jest, że mamy płytką dumę i niską ocenę. Taka murzyńskość" - ocenia.
Konrad Piasecki