#metoo

Claude mOnet

Well-Known Member
1 033
2 337
No ja też raz byłem w toksycznym związku i jakoś nie przyszło mi fałszywie oskarżać swojej siostry o rzeczy, których nie robiła. Jakoś nie widzę powodu, aby brać pod uwagę czyjś nieudany związek jako powód do prowadzenia kampanii oszczerstw, w dodatku wymierzonych w swoją rodzinę.
Widocznie jej nie bzykał publicznie, co trochę utrudnia występowanie niezależnych źródeł, mogących coś potwierdzać lub zaprzeczać.
No więc, co szkodzi uznać, że w przypadku pań przemoc domowa wyglądała trochę inaczej?
Widocznie czyny pedofilskie nie były dla niej wystarczająco dyskwalifikujące, aby zupełnie się od brata odciąć. No, więc można podważyć jej prawdomówność w dwu miejscach - w kwestii winy Jacksona albo w odstawianiu szopki po jego śmierci, gdy mainstream chciał o zmarłym słyszeć tylko dobrze i odprawić go z wielką pompą.

Zresztą mówi, że byli ludzie, którzy kontrolowali jej brata. Nie wyklucza się to z posiadaniem na niego haków, tym bardziej, jesli miał coś takiego za uszami.
Mówię o ludziach od pedofilskich teorii spiskowych. Mainstream ma raczej na to wyjebane.
Jak skrajnie różne? Dla pokultury Jackson też był Jezusem.
No przecież Latoya też o tym mówiła w tym wywiadzie dla Today, że ojciec o nim mówił per "fag". We wszystkich doniesieniach nie ma słowa o molestowaniu dziewczynek, a jedynie chłopców.

Potrzebujemy kogoś z dobrym gaydarem, żeby powiedział coś o orientacji Jacksona. Mnie się wydaje, że aseksualny nie był (a to w sumie jedyne wyjście przy obronie), może dlatego, że nie znam zbyt wielu aseksualnych osób, które zajmują się tańcem i wykonywaniem w nim różnych sprośnych, prowokacyjnych ruchów lędźwiami.
Może nie był aż tak inteligentny, żeby zupełnie wyciszyć afery, może przeszacował swoje wpływy albo przestał się pilnować, uznając, że z taką pozycją będzie bezkarny? W sumie był, bo przeżył życie bez skazania.

A na to, co się dzieje po jego śmierci wpływu już nie ma.
Może sypiał jedynie z częścią chłopców, a pozostali stanowili zasłonę dymną do wytwarzania wrażenia o jego niewinności, uniemożliwienia jednomyślności, która byłaby bardziej pogrążająca i niebezpieczna dla niego?
A czemu miałby sypiać z wszystkimi? Może miał swoich ulubieńców do chędożenia, a cała reszta stanowiła tło i mogła zgodnie z prawdą wystawiać mu świadectwo przyzwoitości, które się przydaje w momencie wpadki, bo można konfrontować ludzi z innymi świadectwami, którzy znają cię z zupełnie innej strony.

Poza tym, część ofiar może nie chcieć dokonywać coming outów i bronią swojej reputacji, nie chcą być postrzegani jako ofiary molestowania.
@FatBantha W przypadku M. Jacksona sprawa jest bardziej skomplikowana. Że MJ był pedofilem, pełna zgoda - widać to nawet jak się podnieca na widok dzieci. Ale czy krzywdził dzieci fizycznie? Spał w jednym łóżku, dotykał dzieci po twarzy na 100% prawda. Ale czy gwałcił je? Sądzę, że nie, bo by było o tym głośno. Ba! Pedofilom z elit (jak bracia Podesta, Epstein, czy Savile) zależało by na ociepleniu stosunku do pedofili, do czego przypadek MJ (jako twardego pedofila) na pewno by się przyczynił. A tego pomimo mocno zakrojonego śledztwa mu nie udowodniono!

Są pedofile, którzy się powstrzymują od krzywdzenia dzieci, a wystarczają im porno-anime. Nawet sam Krul postuluje, aby nie karać pedofilów za posiadanie pedofilskich kreskówek, komiksów i innych "martwych" rzeczy.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Są pedofile, którzy się powstrzymują od krzywdzenia dzieci, a wystarczają im porno-anime. Nawet sam Krul postuluje, aby nie karać pedofilów za posiadanie pedofilskich kreskówek, komiksów i innych "martwych" rzeczy.
No ja też nie postuluję przecież, żeby robić odwrotnie. Kreskówki, komiksy, seks-lalki przypominające dzieci mi nie przeszkadzają. To, że ktoś ma skłonności, póki ich nie zaspokaja w realu też mi nie przeszkadza. Ale w tym wypadku, pojawił się film z głosami, że Jackson przekroczył granice fikcji i fantazji z konkretnymi osobami, więc jest powód do dyskusji i można rozkminiać jak było, bo to nie jest już przestępstwo bez ofiar.

Jestem tak na około 90% przekonany, że to prawda, po prostu nie cała. 10% szans zostawiam na wypadek jakiejś ultra-skomplikowanej intrygi Reptilian.

Myślę, że ten choreograf jest po prostu amoralistą, któremu przez dłuższy czas nie przeszkadzały seks-zabawy z dzieciństwa, mógł uznawać się za "wyzwolonego", typa odległego od konserwatywnego podejścia do seksu, akceptującego to jako standard artystycznej bohemy, odróżniającej się od całej reszty zwykłych śmiertelników. Jacksona na procesach mógł bronić właśnie jako części swego własnego lajfstajlu lub z powodu długu wdzięczności za naukę umiejętności potrzebnych do zrobienia sukcesu zawodowego; uznał, że generalnie Jacksonowi więcej zawdzięcza, niż tamten jest mu dłużny. A po śmierci Jacksona jako oportunista doszedł do wniosku, że jako człowiekowi swojemu mentorowi już nie zaszkodzi, co najwyżej jego dziedzictwu, a będzie mógł powiedzieć coś o sobie, ewentualnie zrehabilitować ofiary, którym nie dano wiary również z powodu jego zeznań.

Ludzie na starość robią się bardziej konserwatywni i kończą z libertynizmem, gdy zakładają własne rodziny.
 
OP
OP
mikioli

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
No ja też raz byłem w toksycznym związku i jakoś nie przyszło mi fałszywie oskarżać swojej siostry o rzeczy, których nie robiła. Jakoś nie widzę powodu, aby brać pod uwagę czyjś nieudany związek jako powód do prowadzenia kampanii oszczerstw, w dodatku wymierzonych w swoją rodzinę.
Widocznie jej nie bzykał publicznie, co trochę utrudnia występowanie niezależnych źródeł, mogących coś potwierdzać lub zaprzeczać.
No więc, co szkodzi uznać, że w przypadku pań przemoc domowa wyglądała trochę inaczej?
Widocznie czyny pedofilskie nie były dla niej wystarczająco dyskwalifikujące, aby zupełnie się od brata odciąć. No, więc można podważyć jej prawdomówność w dwu miejscach - w kwestii winy Jacksona albo w odstawianiu szopki po jego śmierci, gdy mainstream chciał o zmarłym słyszeć tylko dobrze i odprawić go z wielką pompą.

Zresztą mówi, że byli ludzie, którzy kontrolowali jej brata. Nie wyklucza się to z posiadaniem na niego haków, tym bardziej, jesli miał coś takiego za uszami.
Mówię o ludziach od pedofilskich teorii spiskowych. Mainstream ma raczej na to wyjebane.
Jak skrajnie różne? Dla pokultury Jackson też był Jezusem.
No przecież Latoya też o tym mówiła w tym wywiadzie dla Today, że ojciec o nim mówił per "fag". We wszystkich doniesieniach nie ma słowa o molestowaniu dziewczynek, a jedynie chłopców.

Potrzebujemy kogoś z dobrym gaydarem, żeby powiedział coś o orientacji Jacksona. Mnie się wydaje, że aseksualny nie był (a to w sumie jedyne wyjście przy obronie), może dlatego, że nie znam zbyt wielu aseksualnych osób, które zajmują się tańcem i wykonywaniem w nim różnych sprośnych, prowokacyjnych ruchów lędźwiami.
Może nie był aż tak inteligentny, żeby zupełnie wyciszyć afery, może przeszacował swoje wpływy albo przestał się pilnować, uznając, że z taką pozycją będzie bezkarny? W sumie był, bo przeżył życie bez skazania.

A na to, co się dzieje po jego śmierci wpływu już nie ma.
Może sypiał jedynie z częścią chłopców, a pozostali stanowili zasłonę dymną do wytwarzania wrażenia o jego niewinności, uniemożliwienia jednomyślności, która byłaby bardziej pogrążająca i niebezpieczna dla niego?
A czemu miałby sypiać z wszystkimi? Może miał swoich ulubieńców do chędożenia, a cała reszta stanowiła tło i mogła zgodnie z prawdą wystawiać mu świadectwo przyzwoitości, które się przydaje w momencie wpadki, bo można konfrontować ludzi z innymi świadectwami, którzy znają cię z zupełnie innej strony.

Poza tym, część ofiar może nie chcieć dokonywać coming outów i bronią swojej reputacji, nie chcą być postrzegani jako ofiary molestowania.
Miał dostęp do tylu chłopców, że nie dałby rady wszystkich przeruchać... to też wyjaśnienie. BTW jego "ofiary" mówiły, że w sumie robił to dobrowolnie i nie czuj
@FatBantha W przypadku M. Jacksona sprawa jest bardziej skomplikowana. Że MJ był pedofilem, pełna zgoda - widać to nawet jak się podnieca na widok dzieci. Ale czy krzywdził dzieci fizycznie? Spał w jednym łóżku, dotykał dzieci po twarzy na 100% prawda. Ale czy gwałcił je? Sądzę, że nie, bo by było o tym głośno. Ba! Pedofilom z elit (jak bracia Podesta, Epstein, czy Savile) zależało by na ociepleniu stosunku do pedofili, do czego przypadek MJ (jako twardego pedofila) na pewno by się przyczynił. A tego pomimo mocno zakrojonego śledztwa mu nie udowodniono!

Są pedofile, którzy się powstrzymują od krzywdzenia dzieci, a wystarczają im porno-anime. Nawet sam Krul postuluje, aby nie karać pedofilów za posiadanie pedofilskich kreskówek, komiksów i innych "martwych" rzeczy.
No jego ofiary mówią, że stosunki były dobrowolne i przez długi czas nie uważały tego za coś złego i kochały Majkela. Tyle, że mówią o seksie oralnym... pytanie czy oral to już sex :D
 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 187
Jakoś nie widzę powodu, aby brać pod uwagę czyjś nieudany związek jako powód do prowadzenia kampanii oszczerstw, w dodatku wymierzonych w swoją rodzinę.
Sam mówiłeś, że to na maksa patologiczna rodzina.

Widocznie czyny pedofilskie nie były dla niej wystarczająco dyskwalifikujące, aby zupełnie się od brata odciąć. No, więc można podważyć jej prawdomówność w dwu miejscach - w kwestii winy Jacksona albo w odstawianiu szopki po jego śmierci, gdy mainstream chciał o zmarłym słyszeć tylko dobrze i odprawić go z wielką pompą.
Albo widocznie zapodane przeze mnie materiały trochę rozbiły twoją narrację o La Toyi, która rzekomo wie dużo.

Jak skrajnie różne? Dla pokultury Jackson też był Jezusem.
Media a popkultura to dwie różne rzeczy. A na pewno nie 2005 r. Aphrodite Jones, która relacjonowała proces dla Foxa mówiła, że wtedy wszyscy byli pewni, że MJ-a skażą na długie więzienie. Wszyscy mówili, że MJ to, MJ sramto. Kurwa, jakby widział srakę msm, gdy Trampek mówi o łapaniu cipek.

No przecież Latoya też o tym mówiła w tym wywiadzie dla Today, że ojciec o nim mówił per "fag".
Aha, czyli jak ktoś mnie nazwie pedałem lub ciotą, to znaczy że ta osoba mnie chędoży :D? Kurde, myślałem, że libertarianie nie ulegają nowym definicjom gwałtu ;).

We wszystkich doniesieniach nie ma słowa o molestowaniu dziewczynek, a jedynie chłopców.
Pudło:
https://www.thesun.co.uk/news/20509...h-money-to-cover-up-sex-abuse-in-new-lawsuit/

Może nie był aż tak inteligentny, żeby zupełnie wyciszyć afery, może przeszacował swoje wpływy albo przestał się pilnować, uznając, że z taką pozycją będzie bezkarny? W sumie był, bo przeżył życie bez skazania.
Gdyby miał megawpływy jak próbujesz wmówić, to by przeróżne brukowce piszące o pedofilii nigdy by nie wyszły na światło dzienne i każde doniesienie o molestowaniu byłoby traktowane jako szurowe lub jako plotka wtajemniczonych. Gdy Weinstein był u władzy, to takiej Rose McGowan nikt nie wierzył. Bill Clinton też był nietykalny (dalej jest). Słyszałeś wcześniej, by powszechnie lubiany Bill Cosby molestował kobiety? Bo ja nie.

Może sypiał jedynie z częścią chłopców, a pozostali stanowili zasłonę dymną do wytwarzania wrażenia o jego niewinności, uniemożliwienia jednomyślności, która byłaby bardziej pogrążająca i niebezpieczna dla niego?
A czemu miałby sypiać z wszystkimi? Może miał swoich ulubieńców do chędożenia, a cała reszta stanowiła tło i mogła zgodnie z prawdą wystawiać mu świadectwo przyzwoitości, które się przydaje w momencie wpadki, bo można konfrontować ludzi z innymi świadectwami, którzy znają cię z zupełnie innej strony.
No tak. 4 ofiary (którym udowodniono mataczenie) na setki, jeśli nie tysiące dzieci w chacie Jacksona (które mówią, że nic nie było) nie pasuje do narracji, więc argument nie wszyscum.

Poza tym, część ofiar może nie chcieć dokonywać coming outów i bronią swojej reputacji, nie chcą być postrzegani jako ofiary molestowania.
Trzy lata po śmierci Jimmy'ego Saville'a wyszło ok. 240 legitnych przypadków molestowań plus nekrofilia. Mija 10 lat od śmierci Jacksona i w dobie #metoo i szukania pedofilskich kręgów znalezło ledwie dwóch kolesi, których oskarżenia zostały odrzucone przez różnych sędziów.

@pawlis Czyli mówisz, że Latoya nigdy nie zaprzeczyła swoim słowom o skłonnościach brata?
Chyba mnie z kimś pomyliłeś ;).[/quote][/quote]
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Sam mówiłeś, że to na maksa patologiczna rodzina.
Jeżeli tak, to nie trzeba jej oczerniać, wystarczy ową patologiczność prawdziwie stwierdzić. A jeżeli ta patologia polega na tym, że nikomu w tej rodzinie nie robi różnicy, czy członkowie obmawiają się nawzajem, robiąc wszystko dla medialnego cyrku, to nie ma sensu żałować gościa, który nigdy się od nich nie odciął i pozwalał patostreamerstwu na rozpieprzanie swojego dorobku.
Albo widocznie zapodane przeze mnie materiały trochę rozbiły twoją narrację o La Toyi, która rzekomo wie dużo.
Można podważać czyjąś wiarygodność, ale jeśli zmienia front, to można kwestionować również tego motywy.
Media a popkultura to dwie różne rzeczy. A na pewno nie 2005 r. Aphrodite Jones, która relacjonowała proces dla Foxa mówiła, że wtedy wszyscy byli pewni, że MJ-a skażą na długie więzienie. Wszyscy mówili, że MJ to, MJ sramto
W sumie też się dziwię, że go nie skazali, skoro to była tajemnica poliszynela. Może bycie miłym dla wszystkich rzeczywiście popłaca? ;)
Aha, czyli jak ktoś mnie nazwie pedałem lub ciotą, to znaczy że ta osoba mnie chędoży :D? Kurde, myślałem, że libertarianie nie ulegają nowym definicjom gwałtu ;).
Nie musiał go chędożyć, żeby się domyślić, że jego syn nie gustuje w kobietach.
https://www.thesun.co.uk/news/20509...h-money-to-cover-up-sex-abuse-in-new-lawsuit/
Jackson mógł się pomylić przez ten cholerny dżender. :D

"She kind of looked like a boy so we don't know if he initially thought she was a boy or not," her attorney Vince Finaldi with Manly, Stewart & Finaldi told ABC 7 News.

Gdyby miał megawpływy jak próbujesz wmówić, to by przeróżne brukowce piszące o pedofilii nigdy by nie wyszły na światło dzienne i każde doniesienie o molestowaniu byłoby traktowane jako szurowe lub jako plotka wtajemniczonych.
A nie było? Przecież we wszystkich procesach taka była strategia obrony - podważanie wiarygodności świadków. Prasa donosząca o procesach też to przyjmowała za dobrą monetę.
Gdy Weinstein był u władzy, to takiej Rose McGowan nikt nie wierzył. Bill Clinton też był nietykalny (dalej jest). Słyszałeś wcześniej, by powszechnie lubiany Bill Cosby molestował kobiety? Bo ja nie.
Ale to były tylko dorosłe kobiety, a nie dzieci. Pedofilia jednak w tych czasach to inny ciężar gatunkowy. Po wiktoriańskim wynalezieniu dzieciństwa jako rezerwuaru niewinności, jest traktowana jako nieomal zbrodnia przeciw ludzkości.
Trzy lata po śmierci Jimmy'ego Saville'a wyszło ok. 240 legitnych przypadków molestowań plus nekrofilia. Mija 10 lat od śmierci Jacksona i w dobie #metoo i szukania pedofilskich kręgów znalezło ledwie dwóch kolesi, których oskarżenia zostały odrzucone przez różnych sędziów.
Nie wszyscy przestępcy seksualni muszą mieć równie silne libido i gustować w zawłaszczaniu zwłok.
 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 187
A nie było? Przecież we wszystkich procesach taka była strategia obrony - podważanie wiarygodności świadków. Prasa donosząca o procesach też to przyjmowała za dobrą monetę.
Co innego obrona na procesie (jednym jak już), a co innego sądzenie się z brukowcami i pojedynczymi jednostkami. Zresztą na tym polega chyba rola adwokata w sądzie - udowodnienie na wszystkie sposoby, że klient jest niewinny, w tym podważanie zeznań świadków oskarżających.

Poza tym gdyby było tak jak mówisz, to do tego procesu wżyciu by nie doszło. A jak już, to 1-2 zarzuty zamiast 14.

Ale to były tylko dorosłe kobiety, a nie dzieci. Pedofilia jednak w tych czasach to inny ciężar gatunkowy. Po wiktoriańskim wynalezieniu dzieciństwa jako rezerwuaru niewinności, jest traktowana jako nieomal zbrodnia przeciw ludzkości.
O R.Kellym nikt nie trąbił w mediach i puszczali piosenkę z Kosmicznego meczu do momentu gdy jego szambo się wylało. Bryan Singer, wielokrotnie oskarżany o pedofilię, do tej pory nie miał procesu czy głupiego aresztowania. O tym słynnym kręgu pedofilskim w Hollywood nie wspominam.
 
OP
OP
mikioli

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Wade Robson stanął w jego obronie przysięgając przed sądem, że podczas wspólnych nocy w jego łóżku nie działo się nic niestosownego. Teraz twierdzi, że Jackson zmuszał go do uprawiania seksu właściwie codziennie. Wtedy, gdy zaświadczał, że wszystko było cacy, wyglądał wiarygodnie. Teraz, gdy oskarża go o molestowanie, robi równie wiarygodne wrażenie. Kłamał wtedy, albo kłamie teraz. Trzeba by wykrywacza kłamstw, by przekonać się kiedy.

To jest proste do wytłumaczenia. Przecież ofiary same mówiły, że nie traktowały tego jako złego/wymuszonego tylko sposób wyrażania miłości, a przecież one "kochały" MJ. Podsumowując łatwo im było uzyskać wiarygodność w jego obronie.
 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 187
To jest proste do wytłumaczenia. Przecież ofiary same mówiły, że nie traktowały tego jako złego/wymuszonego tylko sposób wyrażania miłości, a przecież one "kochały" MJ. Podsumowując łatwo im było uzyskać wiarygodność w jego obronie.
W procesie te ofiary miały już ok. 20 lat i na chłopski rozum już wtedy powinny się skapnąć, że z tą miłością jest nie halo. A prokurator (doświadczony w swej procesji i mający chrapkę na udupienie Jacksona) mówił, że jedna z tych obecnych "ofiar" nigdy się nie zawahała w swojej obronie, a zeznania były długie.

Teraz Aaron Carter mówi, że nic nie było na rzeczy.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
W "Leaving Neverland" najbardziej wkurwiający nie był Jackson i jego creepy faksy czy inne życzenia z okazji bycia spłodzonym (LoL) a matki rozbijające swoje rodziny w pogoni za statusem społecznym i amoralista Wade Robson jako już dorosły, dwudziestoletni facet upierdalający zeznania kolejnych pokrzywdzonych, robiący dalej laskę Jacksonowi. Jeżeli czegoś z tego filmu nie kupuję, to właśnie ich wybielających wyjaśnień dotyczących zaniechanej kontroli rodzicielskiej i obrony Wacko Jacko. Wade Robson po prostu chciał mieć plecy w postaci swojego mentora; uznał, że na tym etapie bardziej mu się opłaca wciąż stawać w jego obronie, dyskredytować kolejne oskarżenia jako opcję wciąż lepszą dla swojej kariery.

Taka kompletnie wyrachowana menda, której sprawiedliwość nie obchodzi wcale, jest w stanie udupić inne ofiary, by wyjść na swoje. Jego wyjaśnienia motywów są dla mnie kompletnie niewiarygodne, ale muszą takie być, by w filmie mógł budzić przynajmniej minimalne współczucie widza. Gdyby powiedział otwarcie, że wystawiał laurkę moralności Jacksonowi, bo chciał mieć w nim potężnego dłużnika i w dupie miał tak naprawdę ofiary, wyszedłby na jeszcze większego potwora i manipulanta. Ochrona Jacko przed pierdlem z powodu miłości czy długu wdzięczności za naukę tanecznego warsztatu, pozwala polukrować gówno do zjadliwego poziomu. Molestowany, czy nie - to totalny cynik.

"Zrób się głupi, przejdziesz frei."

Dla mnie ostatecznym dowodem, że Jackson był pedofilem jest jednak sprawa Chandlera:

Jordan Chandler gave police a description of Jackson's genitals; a strip search revealed that Jordan had correctly claimed Jackson had patchy-colored buttocks, short pubic hair, and pink and brown marked testicles.[378] He also drew accurate pictures of a dark spot on Jackson's penis only visible when it was lifted.[379]
Jeżeli jakiś dzieciak zna dokładną topografię twojego kutasa i cętek na dupie, to raczej trudno o zbieg okoliczności. Czy ofiar było więcej, czy po prostu ludzie wykorzystują ten jeden przypadek i na nim budują oskarżenia, żeby wyciągać kasę, znając słaby punkt Jacksona, to już inna kwestia.
 
OP
OP
mikioli

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
W "Leaving Neverland" najbardziej wkurwiający nie był Jackson i jego creepy faksy czy inne życzenia z okazji bycia spłodzonym (LoL) a matki rozbijające swoje rodziny w pogoni za statusem społecznym i amoralista Wade Robson jako już dorosły, dwudziestoletni facet upierdalający zeznania kolejnych pokrzywdzonych, robiący dalej laskę Jacksonowi. Jeżeli czegoś z tego filmu nie kupuję, to właśnie ich wybielających wyjaśnień dotyczących zaniechanej kontroli rodzicielskiej i obrony Wacko Jacko. Wade Robson po prostu chciał mieć plecy w postaci swojego mentora; uznał, że na tym etapie bardziej mu się opłaca wciąż stawać w jego obronie, dyskredytować kolejne oskarżenia jako opcję wciąż lepszą dla swojej kariery.

Taka kompletnie wyrachowana menda, której sprawiedliwość nie obchodzi wcale, jest w stanie udupić inne ofiary, by wyjść na swoje. Jego wyjaśnienia motywów są dla mnie kompletnie niewiarygodne, ale muszą takie być, by w filmie mógł budzić przynajmniej minimalne współczucie widza. Gdyby powiedział otwarcie, że wystawiał laurkę moralności Jacksonowi, bo chciał mieć w nim potężnego dłużnika i w dupie miał tak naprawdę ofiary, wyszedłby na jeszcze większego potwora i manipulanta. Ochrona Jacko przed pierdlem z powodu miłości czy długu wdzięczności za naukę tanecznego warsztatu, pozwala polukrować gówno do zjadliwego poziomu. Molestowany, czy nie - to totalny cynik.

"Zrób się głupi, przejdziesz frei."

Dla mnie ostatecznym dowodem, że Jackson był pedofilem jest jednak sprawa Chandlera:

Jordan Chandler gave police a description of Jackson's genitals; a strip search revealed that Jordan had correctly claimed Jackson had patchy-colored buttocks, short pubic hair, and pink and brown marked testicles.[378] He also drew accurate pictures of a dark spot on Jackson's penis only visible when it was lifted.[379]
Jeżeli jakiś dzieciak zna dokładną topografię twojego kutasa i cętek na dupie, to raczej trudno o zbieg okoliczności. Czy ofiar było więcej, czy po prostu ludzie wykorzystują ten jeden przypadek i na nim budują oskarżenia, żeby wyciągać kasę, znając słaby punkt Jacksona, to już inna kwestia.
Zaraz Ci odpowiedzą, że mimo iż się obnażał to nie gwałcił, więc wszystko cacy :D
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Spodziewam się tego.

Zresztą MJ dostał to uniewinnienie, nie dlatego, że wszyscy przysięgli stanowczo wykluczyli taką opcję, a przez to, że po prostu mogli sobie pozwolić na uzasadnioną wątpliwość. Poza pedo-ekshibicjonizmem, bez mocniejszych dowodów, przy takim układzie mataczących świadków, pewnie nie dało się nic więcej zrobić.
 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 187
Dla mnie ostatecznym dowodem, że Jackson był pedofilem jest jednak sprawa Chandlera:

Fajno znów wyciągasz jak ci wygodnie:

Initial media reports after the 1993 strip search (for example, Reuters, USA Today in January 1994), citing law enforcement sources, stated that the boy’s description did not match the photographs taken of Jackson’s genitalia. The claim that the photos matched the description spread through the media only later – particularly after an interview Sneddon gave to Vanity Fair’s Maureen Orth in September 1995 where he claimed the photographs matched Jordan’s description [2].

Interestingly, Dr. Richard Strick, the doctor who was present at the strip search from the authorities’ side, indicated in an interview with Fox News in October 2009 that he did not come to a conclusion on his own, but rather someone else told him later that it was a match.

“The genitalia were very oddly colored with dark skin and light skin and I was told later that the deposition and the photos that were taken absolutely matched what the child had described”[3].

Based on his statement it seems Dr. Strick did not actually see Jordan’s description and drawing; he was only told that there was a match. This is odd; as a medical professional, hired by the authorities to be present at the strip search, one would expect that he would have been asked to make the determination. It is unknown who told Dr. Strick that there was a match but all claims of this nature seem to point to Sneddon as a source. Sneddon, however, cannot be considered an unbiased source given his decade long malice against Jackson. At Jackson’s 2005 trial, for example, he made many claims in his motions which then were proven to be false on the stand – often by his own witnesses. Sneddon’s motions were often clearly deceptive.

Putting aside why Dr. Strick was not involved in making a determination and who exactly later told him that the description was a match, the fact that Jackson was not arrested after the strip search and indicted by any of the two Grand Juries which were convened against him, indicates that, despite Sneddon’s claims, there was no match.

There are further indications that there was no match. In early January 1994, Larry Feldman, the civil attorney representing Jordan Chandler, filed a motion with the Civil Court that contained a “multiple choice request”. On January 5, 1994 the Los Angeles Times reported:

“Feldman said he filed a motion in court that is a “multiple choice” request: Jackson may provide copies of the police photographs, submit to a second search, or the court may bar the photographs from the civil trial as evidence.” [4]

So Jordan Chandler’s attorney sought to get the photographs barred from the civil trial as evidence. Feldman said he filed the motion because both Jackson’s attorneys and the Los Angeles County District Attorney’s office refused to give him copies of the photographs. However, it is a logical expectation that if Feldman was certain that his client was telling the truth then he would have been certain that the photographs would support and not harm his case. Instead of giving the option of barring the photographs from the court, if Feldman was confident in his client’s story, he should have fought to have them introduced.

This action refutes the notion that Jackson settled the civil case out of court with the Chandlers because the photographs matched Jordan’s description. In actuality, Jordan Chandler’s attorney requested that the photographs be barred from the civil court.


(...)

Shortly before Jackson’s trial in 2005, on January 6, 2005 The Smoking Gun website, which seemed to be close to the prosecution (they reference claims in supposedly sealed prosecution documents – and that always with a pro-prosecution bias), published an article in which they claimed to have reviewed an affidavit by former Santa Barbara Sheriff’s Department Deputy Deborah Linden, which “was filed in 1993 to secure court permission to photograph Jackson’s private parts” [6].

According to the article, based on Linden’s affidavit:

“With Los Angeles Police Department detectives weighing his claims, Chandler gave them a roadmap to Jackson’s below-the-waist geography, which, he said, includes distinctive “splotches” on his buttocks and one on his penis, “which is a light color similar to the color of his face.” The boy’s information was so precise, he even pinpointed where the splotch fell while Jackson’s penis was erect, the length of the performer’s pubic hair, and that he was circumcised.” [6]

If this is indeed what Jordan said, then his description may have been “precise” (as in detailed), but it certainly was not accurate.

We know by now for a fact that Jackson was not circumcised as per his autopsy, released in early 2010 [7]. However, it makes sense that if someone were trying to guess whether a particular American male was circumcised or uncircumcised, the more likely option would be “circumcised”, since the majority of American men are, regardless of religion, especially in older generations, like Jackson who was born in the 1950s [8]. It is also worth noting that Jordan’s father Evan Chandler was Jewish and Jordan himself is most likely circumcised. Michael Jackson, however, was not. (After Jackson’s autopsy was published this article was deleted from The Smoking Gun website’s archives, but it still can be found on the Wayback Machine website which is specialized in archiving old websites and Internet articles.)


(...)

Jordan Chandler’s description and drawing was no more than an educated guess. Educated because he and his family knew that Jackson suffered from the skin disease, vitiligo. The entertainer announced that to the world in February, 1993 in an interview conducted by Oprah Winfrey. One of the areas vitiligo affects the most is the genital area [10]. All of the Chandlers could also see discoloration on Jackson’s arms, hands and face.


Additionally, Jordan’s uncle, Ray Chandler, in All That Glitters, describes an event on the weekend starting with May 28, 1993, when Jackson stayed in the house of Jordan’s father, Evan Chandler. Evan apparently drugged the singer. In the story it is stated that Evan gave Jackson an injection into his gluteus [9; page 47], so Evan would have seen at least what Jackson’s buttocks looked like.

(...)

The Chandlers only had to know that Jackson had vitiligo and also conclude, from Evan’s knowledge of how Jackson’s buttocks looked like, that there were discolorations on the lower parts of his body and probably on his private parts. In All That Glitters the following conversation is quoted from November 25, 1993 between Larry Feldman, the attorney who represented Jordan in his civil lawsuit against Jackson, and Evan Chandler:

“Oh, yeah, Lauren Weis* told me today that this disease Michael says he’s got, vitiligo, that it’s capable of changing anywhere you look, so that anything Jordie says is irrelevant. It can change very quickly with this disease.

“Shit, these guys seem to have an answer for everything.”

“No, that’s good for us!”

‘Why?”

“Because if he’s right, he’s right. And if he’s wrong, we’ve got an explanation!”

“Ha!”

“Yeah, it’s a no-loser for us.”

“That’s very good.”

“Good? It’s terrific! You stick with the teeth, kid. I’m sticking’ with the law.” [9; page 202-203]



 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 187
Dajmy już spokój martwym czarnym, a opowiedzmy coś o białasach:

Amber Heard jakiś czas głosiła, że jej były mąż Johnny Depp ją miał bić i stała się męczennicą #metoo (i miała z tego profity). Depp do niczego się nie przyznał i zaskarżył Heard do sądu. I okazuje się, że ma twarde dowody na to, że jego eks zmyśliła przemoc domową.

https://gwiazdy.wp.pl/johnny-depp-m...zie-87-nagran-i-17-swiadkow-6359274972722817a

Jeśli potwierdzą się rewelacje Deppa (a coś przeczuwam, że się tak będzie)... Jak to było? Wierzcie wszystkim ofiarom, bo inaczej przyzwalacie na molestowanie/pedofilię/rapeculture:rolleyes:?
 
D

Deleted member 6431

Guest
Teraz Bieniuk i Sylwia Sz. takie jej zdjęcią są w internecie:

fCEktkqTURBXy9hN2FkNTE2ZmIzZTkyZGM0MmZjOWIwOTEwY2U5MjMwMC5qcGVnkpUCzQPAAMLDlQIAzQPAwsM



Bieniuk utrzymuje, że jest niewinny, a oskarżenia są "niesłuszne" i "destrukcyjne" dla jego rodziny. Teraz głos zabrała ponownie Sylwia S. Jak twierdzi kobieta, boi się o swoje bezpieczeństwo i nie opuszcza mieszkania.

– Boję się o siebie i swoich bliskich. Po publikacjach medialnych na temat mojej sprawy jeden z moich znajomych został pobity, drugiemu ktoś przebił opony w samochodzie. Mam obawy, że może na mnie również wydano zlecenie, żeby mnie pobić – wyznała w rozmowie z Fakt24.

Kobieta dodała również, że ona i jej rodzina są "u kresu sił". Przypomnijmy, że sprawa wciąż jest w toku.
źródło:
https://natemat.pl/272499,seksafera-z-jaroslawem-bieniukiem-ktos-zaatakowal-znajomych-sylwii-s
Jeżeli zgwałcił to słuszna kara będzie ale to prokurator i sąd wyda wyrok a nie ludzie.
 
OP
OP
mikioli

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
D

Deleted member 5360

Guest

Kolejna ofiara losu. Musiała z tym czekać aż 34 lata? Do czasów, kiedy do dobrego tonu należy bycie obmacywanym, a każdy pożal się Boże celebryta dwoi się i troi, żeby sprokurować epizodzik molestowania w dzieciństwie? Polecam "Outsiderkę" z 2016 roku (w oryginale "The Bad Batch"), film o dziewczynie, której kanibale urzynają kończyny na pustyni, ta jednak zaciska zęby i idzie dalej, zamiast jęczeć niczym abortowany płód. Film, który, na równi z "Locke'iem" z 2013 roku, jest odtrutką na obecne skurwiałe czasy, przypominając o epoce honoru, etyki rycerskiej i heroizmu które nie pozwalały ludziom biegać ze swoimi rozdmuchanymi traumami do telewizji. Które jeszcze powrócą, wierzaj, siostro.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry Bottom