LGBT

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Cóż, ja bym całej tej Mosbacher najchętniej odpowiedział w takim stylu:


Zaporoscy Kozacy do sułtana tureckiego!
Ty, sułtanie, diable turecki, przeklętego diabła bracie i towarzyszu, samego Lucyfera sekretarzu. Jaki z ciebie do diabła rycerz, jeśli nie umiesz gołą dupą jeża zabić. Twoje wojsko zjada czarcie gówno. Nie będziesz ty, suki ty synu, synów chrześcijańskiej ziemi pod sobą mieć, walczyć będziemy z tobą ziemią i wodą, kurwa twoja mać. Kucharzu ty babiloński, kołodzieju macedoński, piwowarze jerozolimski, garbarzu aleksandryjski, świński pastuchu Wielkiego i Małego Egiptu, świnio armeńska, podolski złodziejaszku, kołczanie tatarski, kacie kamieniecki i błaźnie dla wszystkiego, co na ziemi i pod ziemią, szatańskiego węża potomku i chuju złamany. Świński ty ryju, kobyli zadzie, psie rzeźnika, niechrzczony łbie, kurwa twoja mać.
O tak ci Kozacy zaporoscy odpowiadają, plugawcze. Nie będziesz ty nawet naszych świń wypasać. Teraz kończymy, daty nie znamy, bo kalendarza nie mamy, miesiąc na niebie, a rok w księgach zapisany, a dzień u nas taki jak i u was, za co możecie nas w dupę pocałować!

Podpisali: Ataman Koszowy Iwan Sirko ze wszystkimi zaporożcami
 

Król Julian

Well-Known Member
962
2 123
To co u nas (potocznie i nieprecyzyjnie) określa się "ideologią LGBT" po angielsku określa się "polityką queer" (także "teorią queer" lub "ideologią queer").

Wpiszmy sobie do wyszukiwarki po angielsku "queer politics" a wyskakuje wiele wyników wcale nie dotyczących Polski lub wystąpień naszych samorządowców i polityków. Na przykład:

"Queer politics, just like feminism, is a real force to change the way the world is"

"Polityka queer tak jak feminizm jest realną siłą do zmieniania obecnego świata"

https://www.theguardian.com/world/2017/jul/...-lesbian-rights

"Queer is anti-capitalist. It's just a shame that more anti-capitalists aren't pro-Queer."

"Queer jest anty-kapitalistyczne. To wstyd że więcej anty - kapitalistów nie jest pro-queer"

http://socialistreview.org.uk/349/queer-politics-debate

"Marxism shares many goals with queer theory and politics, and Marxists accept at least elements of its understanding of history and society."

"Marksizm dzieli wiele celów z queer teorią i polityką i marksiści akceptują co najmniej elementy ich rozumienia historii i społeczeństwa".

http://isj.org.uk/queer-theory-and-politics/

Queer to najradykalniejsza frakcja wewnątrz ruchu LGBT (czy też LGBTQ), która w tej chwili sprawuje faktyczną kontrolę nad większością tego ruchu. Queer jest zaś skrajnie lewicowe (lewackie) i jest teorią krytyczną/filozofią socjalną w rozumieniu Szkoły Frankfurckiej nastawioną na walkę z istniejącymi strukturami społecznymi/obyczajowymi w celu ich całkowitej dekonstrukcji/zniszczenia.

Weźmy np. parę cytatów z manifestu Gay Liberation Front z 1971r.:

"We must aim at the abolition of the family, so that the sexist, male supremacist system can no longer be nurtured there."

"Musimy przyjąć za nasz cel usunięcie rodziny tak aby seksistowski męski supremacyjny system nie mógł być dłużej tam kultywowany"

" The end of the sexist culture and of the family will benefit all women, and gay people."

"Koniec seksistowskiej kultury i rodziny przyniesie korzyści wszystkim kobietom i ludziom gejowskim"

PS: Co zabawne ich w/w manifest pokazuje jak bezsensowne są obecne żądania LGBT prawa do zalegalizowanych monogamicznych związków (małżeństw) pisząc o takich żądaniach:

"It is inevitably a parody, since they haven't even the justification of straight couples-the need to provide a stable environment for their children..."

" To jest nieunikniona parodia bo oni nie mają nawet uzasadnienia par heteroseksualnych żeby zapewnić stabilne środowisko ich dzieciom............."

https://sourcebooks.fordham.edu/pwh/glf-london.asp
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794

"Strefy wolne od ideologii LGBT" postawiły Polskę na kursie kolizyjnym z Unią Europejską, a dwie trzecie homoseksualnych i transpłciowych Polaków twierdzi, że wzrosła nietolerancja i akty przemocy wobec nich - czytamy w reportażu opublikowanym na stronie telewizji CNN. Autorzy opisują w nim życie mniejszości seksualnych w małych, polskich miejscowościach.
Wczoraj, 17:24
  • W reportażu CNN możemy przeczytać, że "Polska jest krajem wciąż przesiąkniętym katolickimi zwyczajami", a obecnie "homofobiczna retoryka jest głoszona przez państwo i w kościołach"
  • CNN pisze też o Janie Pawle II, który "dawał Polakom nadzieję w czasach stanu wojennego, ale jego zdecydowany sprzeciw wobec homoseksualizmu poszerzył przepaść między wieloma osobami LGBT a Kościołem"
  • - To polowanie na czarownice, w którym jesteśmy ofiarami. Wcześniej nie byliśmy tematem, a teraz jesteśmy wrogiem publicznym - mówi CNN Bartosz Staszewski
  • Polski rząd nie odpowiedział na prośby CNN o komentarz do tej historii - wyjaśniają autorzy materiału
Autorami reportażu są dziennikarze CNN - Rob Picheta i Ivana Kottasová. Opisują oni m.in. historię Karoliny Duźniak, mieszkanki wsi Kozy, która "nie czuje się dobrze, dopóki każdego ranka nie wsiada do samochodu, nie zamyka drzwi i nie odjeżdża". Wszystko z powodu homoseksualnej orientacji. Powiat bielski - obejmujący Kozy - podjął uchwałę popierającą »tradycyjne wartości rodzinne« i odrzucającą społeczność LGBT za »podważanie koncepcji modelu rodziny«" - stwierdza CNN.
CNN przypomina, że tego typu zapisy "postawiły Polskę na kursie kolizyjnym z Unią Europejską". I dalej: "Jednak najbardziej boleśnie - i codziennie - odczuwają ten wpływ geje, lesbijki i osoby transpłciowe mieszkające w miastach, które wolałyby, żeby ich po prostu nie było". - To dla nich dziwne. To coś strasznego. To nienormalne, nienaturalne. Czasami tak mówią. W Bielsku-Białej jest łatwiej - mówi o mieszkańcach swojej miejscowości Karolina Duźniak.
W reportażu CNN możemy przeczytać, że "Polska jest krajem wciąż przesiąkniętym katolickimi zwyczajami i broniącym swojej narodowej tradycji. (...) teraz homofobiczna retoryka jest głoszona przez państwo i w kościołach, a wrogość na ulicach kipi".
Autorzy przypominają, że w czasie wyborów Andrzej Duda ostrzegał przed "ideologią LGBT", Przemysław Czarnek twierdził, że "ci ludzie nie są równi normalnym ludziom", a abp Marek Jędraszewski mówił o "tęczowej zarazie". Wspomniana została również "Gazeta Polska" i jej naklejki mówiące o "strefie wolnej od LGBT".

"Kościół mówi, że jesteśmy niebezpieczni"

- Kościół mówi wiernym, że jesteśmy niebezpieczni - twierdzi w rozmowie z CNN Ola Głowacka, partnerka Karoliny. Para mówi, że jeszcze kilka lat temu "ludzie po prostu je ignorowali". Autorzy piszą, że "dwie trzecie homoseksualnych i transpłciowych Polaków stwierdziło, że wzrosła nietolerancja i akty przemocy wobec nich, a czterech na pięciu stwierdziło, że unikają pewnych miejsc w obawie przed napaścią".
CNN pisze też o innych miejscach. M.in. "w Świdniku, małym miasteczku niedaleko ukraińskiej granicy, radni przedstawiali gejów i lesbijki jako »radykalnych ludzi dążących do rewolucji kulturalnej«, zarzucając im »atak na wolność słowa i niewinność dzieci«" - czytamy.
"Dążenie tego kraju do nietolerancyjnego ustawodawstwa przeciwko LGBT, udekorowanego w obronie tradycyjnych wartości, pobudziło również do porównań z Rosją" - oceniają autorzy i dodają: "Polska została wciągnięta do walki z Brukselą o prawodawstwo. Co najmniej sześć miast straciło unijne fundusze z powodu przyjęcia uchwał o »strefie wolnej od ideologii LGBT«. (...) Kiedy w zeszłym miesiącu kandydat na prezydenta USA Joe Biden potępił te regiony, jeden z polskich polityków (Przemysław Czarnek - red.) odparł, że to działacz LGBT użył tej etykiety i że powinien być za to sądzony (chodzi o Bartosza Staszewskiego, który umieszczał tabliczki z napisem "strefa wolna od LGBT" pod tablicami wjazdowymi do miejscowości, które przyjęły uchwałę - red.)".
"Polski rząd nie odpowiedział na prośby CNN o komentarz do tej historii" - wyjaśniają autorzy.
Przypomnijmy, Staszewski był inicjatorem akcji wieszania tabliczek z napisem "strefa wolna od LGBT", jako odpowiedzi na uchwały lokalnych samorządów, które przyjmowały stanowiska ws. LGBT. Symboliczne znaki drogowe umieszczono przy znakach z nazwami miejscowości w województwie lubelskim. Pojawiły się m.in. w Puławach, Świdniku, Końskowoli i Niedrzwicy Dużej. Tablice stylizowane były na znak JE001 HD BN z informacją "Teren wojskowy wstęp wzbroniony”.
Dodajmy, że akcja Staszewskiego spotkała się ze sprzeciwem władz konkretnych samorządów. We wrześniu Reduta Dobrego Imienia poinformowała, że przy jej wsparciu finansowym i prawnym gmina Zakrzówek (woj. lubelskie) składa do Sądu Okręgowego w Lublinie pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko aktywiście. Podobne korki podjęła m.in. gmina Tuszów Narodowy w woj. podkarpackim.

"Strefy zachęcają ludzi do wypowiadania się przeciw nam"

Dalej Tomek Zuber, gej mieszkający w Czechowicach-Dziedzicach, mówi CNN, że "nacjonalizm i katolicyzm są w Polsce bardzo powiązane". CNN pisze też o papieżu Janie Pawle II, który "dawał Polakom nadzieję w czasach stanu wojennego, ale jego zdecydowany sprzeciw wobec homoseksualizmu poszerzył przepaść między wieloma osobami LGBT a Kościołem".
- Miałem fazę, w której byłem naprawdę katolikiem - mówi Zuber. - Ale ostatecznie… wydaje mi się, że Kościół katolicki nie żyje w zgodzie z większością nauk, których podobno przestrzega. Same strefy nie mają żadnej mocy prawnej, są w większości symboliczne. Ale zachęcają ludzi o przeciwnych poglądach do wypowiadania się przeciwko nam i do większej aktywności - ocenia.
Co skłoniło tak wiele regionów do przyjęcia ustawy, która wywołuje strach wśród wielu mieszkańców? - W interesie społeczności nie jest ochrona romantycznych, emocjonalnych związków, ale relacji, które są owocne - mówi CNN adwokat Nikodem Bernaciak z Ordo Iuris. - Związki nieformalne nie są tak silne jak małżeństwo, więc państwo wybiera taki rodzaj relacji, który jest bardziej pomocny. Rodzina musi być chroniona przed wszelkiego rodzaju zagrożeniami - dodaje i wyjaśnia, że sformułowania w rezolucji nie wspominają konkretnie o osobach LGBT.
CNN opisuje też jeden z Marszów Równości i cytuje jego uczestnika. - Źle się czuję w Polsce. Prezydent mówi, że nie jestem człowiekiem - mówi 18-letni Dawid. - Mam jednego przyjaciela, który został wyrzucony z domu, ponieważ był gejem. Nie chcę mieszkać w tym kraju - dodaje.

"Toczy się wojna domowa między LGBT a normalnymi ludźmi"

- W Polsce toczy się wojna domowa między LGBT a normalnymi, konserwatywnymi ludźmi - twierdzi z kolei Grzegorz Frejno, 23-latek, który wraz z żoną współorganizował protest przeciwko jednemu z wydarzeń organizowanych przez osoby LGBT. - Nie chcemy, aby nasze dzieci to widziały, widziały nagich ludzi na ulicy - dodaje jego żona Anna.
- Są pewne społeczności, społeczeństwa, grupy na tej planecie, które próbują narzucić inny sposób myślenia, który jest sprzeczny z prawem naturalnym - mówi CNN ks. Grzegorz Strządała z Istebnej. - Jezus kochał wszystkich i to się nie zmieniło. Jednak czasami ludzie używają rzekomo chrześcijańskich pojęć, ale tak naprawdę mówią o czymś zupełnie innym - dodaje.
"Wypowiedzi Strządały odsłaniają rażącą przepaść między Polakami LGBT a wieloma ich zagorzałymi katolikami - przepaść tak szeroką, że można odnieść wrażenie, że mówią różnymi językami" - konkludują autorzy reportażu.
- To polowanie na czarownice, w którym jesteśmy ofiarami - mówi CNN Bartosz Staszewski. - Jesteśmy obywatelami drugiej kategorii. To się nigdy wcześniej nie zdarzyło - po prostu nie byliśmy tematem. A teraz my jesteśmy podmiotem, jesteśmy wrogiem publicznym - ocenia.
Źródło: CNN


Wstępnie można już śmiało powiedzieć, że cała ta polityczna wojenka o prawa LGBT skończyła się jedynie pogorszeniem sytuacji osób homoseksualnych w codziennych realiach. Politykierom oraz innym aktywistom pewnie i tak obojętnie, bo to dla nich narzędzia do walki o władzę, ale jeszcze trochę potrwa, zanim (kontr)rewolucjna czujność i podejrzliwość wobec homoseksualistów nie osłabnie.

Jeżeli prawilna emancypacja środkami prywatnymi nie wystarcza i zachciewa się używać polityki do wymuszania od innych pożądanego zachowania, tak właśnie to powinno się kończyć.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Dzisiaj, 12 listopada (12:50) Aktualizacja: 29 minut temu

W czwartek (12 listopada) Komisja Europejska zaprezentowała strategię Unii Europejskiej na rzecz równości osób LGBTIQ. Dokument porusza m.in. kwestie rozszerzenia katalogu przestępstw w Unii Europejskiej o homofobiczną mowę nienawiści oraz o uznawanie rodzicielstwa "tęczowych" par.
Akronim LGBTIQ odnosi się do gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych, interseksualnych i queer (nieheteroseksualnych). KE podkreśla, że choć w ciągu ostatnich lat w UE osiągnięto postęp dotyczący równości wobec tych osób, ich dyskryminacja nadal ma miejsce. Z badań wynika, że 43 proc. przedstawicieli tych społeczności czuje się w ten czy inny sposób szykanowanych z powodu swojej orientacji seksualnej.
- Zbyt wielu ludzi nie może być sobą bez strachu przed dyskryminacją, wykluczeniem lub przemocą. Obserwujemy w Europie niepokojący trend incydentów, takich jak ataki na marsze równości i przyjmowanie deklaracji w sprawie "stref wolnych od ideologii LGBTIQ+" - mówiła na konferencji prasowej w Brukseli wiceszefowa KE Viera Jourova.
- To jacy urodziliśmy się nie jest ideologią. To w jaki sposób się urodziliśmy zależy od natury, biologii, to jest nauka - wtórowała jej komisarz ds. równości Hellena Dalli.

Lista przestępstw zostanie rozszerzona?

Proponowana unijna strategia zakłada m.in. rozszerzenie listy przestępstw w UE o homofobiczną mowę nienawiści i przestępstwa z nienawiści oraz przedstawienie przepisów dotyczących wzajemnego uznawania rodzicielstwa m.in. w sytuacjach transgranicznych.
Konieczność zmian w tym zakresie Komisja tłumaczy na przykładzie dwóch lesbijek: Słowaczki i Rumunki, które mają dwójkę dzieci i mieszkają w Belgii. - Moja żona i ja mamy szczęście cieszyć się życiem z dwójką naszych dzieci jako uznana rodzina w Belgii. Ale jak tylko przekroczymy granice naszych krajów ojczystych nie jesteśmy już rodziną. To sprawia, że cały czas się martwimy. Gdyby coś mi się stało, mojej żonie byłoby bardzo trudno dochodzić swoich praw do naszych dzieci - podkreśla cytowana w materiałach KE lesbijka.
W Polsce oraz w kilku innych krajach UE nie ma prawnie dopuszczalnych małżeństw jednopłciowych, ale w 21 państwach członkowskich rozwiązania dopuszczające tego typu związki istnieją. Kilka krajów dopuszcza też adopcję dzieci przez osoby będące w związkach jednopłciowych. KE wskazała, że takie więzi rodzinne nie zawsze są uznawane przy przekraczaniu granic.
Aby rozwiązać ten problem Komisja ma przedstawić odpowiednią inicjatywę ustawodawczą. - Nie chodzi tu o żadną ideologię. Nie chodzi o bycie mężczyzną, czy kobietą. Chodzi o miłość - zaznaczyła Jourova zapewniając, ze strategia nie jest skierowana przeciwko komukolwiek.

Konieczna jednomyślność

Do przyjęcia takiego prawa potrzeba jednak jednomyślności w UE. Jeśli by jej nie było, zainteresowane kraje członkowskie mogłyby się zdecydować na wzmocnioną współpracę. Jourova przekonywała jednak, że celem jest objęcie nowymi regulacjami całej UE dlatego KE wyjdzie z projektem, który "będzie negocjowalny".
Strategia określa też szereg innych działań dotyczących rozwiązywania problemu dyskryminacji; zapewnienia bezpieczeństwa; budowania społeczeństw integracyjnych oraz UE w zapewniania równości osób LGBTIQ na świecie.
Punktem wyjścia do proponowanych zmian jest konstatacja, że przedstawiciele mniejszości seksualnych nieproporcjonalnie częściej spotykają się z przestępstwami z nienawiści, mową nienawiści i przemocą. KE wskazuje, że poważnym problemem pozostaje niedostateczne zgłaszanie tego rodzaju wykroczeń.
Aby wyrównać sytuację prawną w różnych krajach członkowskich, w przyszłym roku Komisja ma przedstawić inicjatywę rozszerzenia listy "przestępstw UE" o przestępstwa z nienawiści i mowę nienawiści, w tym, gdy są skierowane wobec osób LGBTIQ. Z budżetu unijnego mają być ponadto finansowanie inicjatywy mające na celu zwalczanie tego rodzaju czynów.

Do 2022 ma powstać raport

Komisja podkreśla, że ochrona prawna przed dyskryminacją ma kluczowe znaczenie dla zapewnienia równości osób LGBTIQ. Urzędnicy w Brukseli mają przeprowadzić przegląd przepisów pod tym kątem odnoszący się w szczególności do obszaru zatrudnienia. Do 2022 ma zostać opublikowany raport dotyczący stosowania dyrektywy o równości zatrudnienia.
W jego następstwie sprawozdania zaproponowane mają być przepisy m.in. zakładające wzmocnienie roli organów zajmujących się równością. Komisja zapowiedziała też przedstawienie ram prawnych, które będą odnosić się do ryzyka uprzedzeń i dyskryminacji w systemach opierających się na sztucznej inteligencji (AI).
Ostatnim filarem strategii ma być walka UE o prawa osób LGBTIQ na świecie za pomocą środków jakie "27" przekazuje państwom trzecim. Wykorzystany do tego celu ma być instrument sąsiedztwa, rozwoju i współpracy międzynarodowej (NDICI), Instrument Pomocy Przedakcesyjnej (IPA) oraz Fundusz Azylu i Migracji.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka
 
D

Deleted member 5360

Guest
- To jacy urodziliśmy się nie jest ideologią. To w jaki sposób się urodziliśmy zależy od natury, biologii, to jest nauka - wtórowała jej komisarz ds. równości Hellena Dalli.


There is no consensus among scientists about the exact reasons that an individual develops a heterosexual, bisexual, gay or lesbian orientation. Although much research has examined the possible genetic, hormonal, developmental, social and cultural influences on sexual orientation, no findings have emerged that permit scientists to conclude that sexual orientation is determined by any particular factor or factors. Many think that nature and nurture both play complex roles; most people experience little or no sense of choice about their sexual orientation.

Źródło: https://www.apa.org/topics/lgbt/orientation
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794

11.09.2020
McDonald’s i Burger King od wielu lat prześcigają się w pomysłach na kreatywne kampanie reklamowe, ale tym razem znana głównie z burgerów sieć restauracji wygłosiła w kierunku swojego największego konkurenta „wyznanie miłości”.

Kilka dni temu na ulicach miast w całej Finlandii Burger King wywiesił plakaty, na których widzimy postaci reprezentujące dwie największe marki fast food na świecie w gorącym pocałunku. Akcja zatytułowana „Miłość zwycięża wszystko” została zainicjowana przy okazji odbywającego się od 7 do 13 września Helsińskiego Tygodnia Dumy.
sqwktkpTURBXy9hYjdiNTE5ODY4NTIwNmZmY2E2ZjNhYjVjZjI4OTdlNy5qcGeSlQLNA8AAwsOVAgDNA8DCww

Nowa kampania Burger King Finland wspiera środowiska LGBT

„Burger King zawsze opowiadał się za równością, miłością i prawem każdego do bycia takim, jaki jest”, tłumaczy Kaisa Kasila, menedżer marki Burger King Finland. „Wiemy, że McDonald’s również opowiada się za podobnymi wartościami, a nasza najnowsza kampania jest wyrazem szacunku do postawy, jaką reprezentują nasi najwięksi konkurenci”.

„Tym plakatem chcieliśmy pokazać, że nie ma czegoś takiego jak lepsza lub gorsza miłość. Mimo wszystkich sporów i tego, że jesteśmy dla siebie konkurencją, pokazujemy, że koniec końców najważniejszy jest wzajemny szacunek i miłość”, dodaje Kasila.

W ramach kampanii „Miłość zwycięża wszystko” na ulicach Helsinek zawisły kolorowe plakaty, które pojawiły się także w lokalnej prasie oraz w restauracjach Burger King na terenie całej Finlandii.

GXNktkpTURBXy9jODgxYTUyMzY2NzExZTJkMDQ5MTk2MTQzYWU1NDdlMi5qcGeSlQLNA8AAwsOVAgDNA8DCww

Plakaty pojawiły się na ulicach Helsinek

Zapytaliśmy największe marki, czy planują wspierać ruchy LGBT+ w Polsce


"W IKEA uważamy, że każdy człowiek ma prawo do równego traktowania. Właśnie dlatego stworzyliśmy Politykę w zakresie praw człowieka i równego traktowania (...) Wszędzie tam, gdzie nie ma ograniczeń prawnych, w IKEA równo traktujemy osoby pozostające w związkach LGBT+", odpowiada biuro prasowe IKEA Polska.

„Zakładamy, że kwestia orientacji seksualnej jest sprawą prywatną każdego człowieka. Szanujemy różnorodność w miejscu pracy i znajduje to odzwierciedlenie zarówno w wewnętrznych regulaminach, jak i w codziennej praktyce, w szkoleniach i wewnętrznych programach komunikacyjnych. Zaś jeśli chodzi wsparcie zewnętrzne, prowadzimy szereg programów społecznych (raport CSR)”, komentował przedstawiciel Allegro.pl.

Zapytaliśmy największe marki, czy planują wspierać ruchy LGBT+ w Polsce

07.06.2018 Paweł Korzeniowski Autor Noizz.pl
Mimo że w zachodnim świecie to staje się już normą, polskie firmy nieśmiało wchodzą we współpracę ze środowiskiem LGBT+. 2018 rok może być jednak przełomowy. Coca-Cola pojawi się na Mr Gay Pride, Ben&Jerry's zaangażował się w akcję z hologramem tęczy na Placu Zbawiciela, warszawską Paradę wspierają też m.in. Sony Music Polska oraz Netflix, który będzie miał stanowisko w Miasteczku Równości. To już coś. Ale dużych firm, które mogłyby wziąć udział w święcie równości, jest więcej. Kilku zadaliśmy pytania, czy zdecydują się na współpracę z organizacjami LGBT+.

Skąd opór firm przed wspieraniem tęczowych imprez w Polsce? To lęk przed bojkotem. Mówimy przecież o kraju, który - oprócz Łotwy - jest najbardziej homofobiczny w całej Unii Europejskiej. A przecież "ładowanie" kasy w marketing to nie jest działalność charytatywna, a środek, który ma poprawić wyniki sprzedaży.

- Najbardziej dziwią mnie firmy, które wspierają środowiska LGBT+ za granicą, a w Polsce nie udzielają wsparcia. Przykłady? Apple, Heineken, PwC, BNP Parisbank, Absolut czy Starbucks. Albo T-Mobile, główny sponsor NYC Gay Pride. W pozyskiwaniu sponsorów mam prostą taktykę - spoglądam na listę patronów zagranicznych imprez, a następnie zwracam się do polskich oddziałów z prośbą o wsparcie w Polsce. Często moje maile są ignorowane, a jeśli już, to otrzymuję odpowiedź w stylu: "nasza strategia nie przewiduje wsparcia środowisk LGBT+". Kiedyś przedstawiciel jednej z linii lotniczych powiedział wprost, że nie będzie się u nas reklamować, bo geje są na tyle bogaci, że i tak kupią bilety" - mówi Zabilski.

- Jest coraz lepiej, ale trudno powiedzieć, że sytuacja jest bardzo dobra - dodaje. Na marszach i paradach pojawiły się Google i IBM, ale było to wsparcie marketingowe, nie finansowe. To jednak firmy, które mogą sobie na to pozwolić, bo z ich usług ciężko zrezygnować - czy wyobrażacie sobie bojkot Google'a?

Można się spierać, czy komercjalizacja takich imprez jak Parada Równości lub Mr Gay Europe jest dobra, jednak nie ulega wątpliwości, że organizatorom mniejszych lub większych eventów przydałoby się wsparcie. Żywot aktywisty bywa ciężki, a fundusze na manifestowanie praw mniejszości często pochodzą z prywatnej kieszeni. - Nie jesteśmy pazerni. Pieniądze są ważne, bo pozwalają nam na realizacje naszych celów, ale czasami wystarczy dobre słowo w mediach lub jakieś proste stoisko na jednej z naszych imprez - mówi Paweł Zabilski, jeden z organizatorów Mr Gay Europe.

Czy firmy odważniej wchodzą w środowiska LGBT+? Chcieliśmy poznać zdanie dużych marek, dlatego zadaliśmy im dwa pytania:

1. Czy w najbliższym czasie planujecie wesprzeć polskie środowiska LGBTQ? Chodzi zarówno o akcje na szeroką skalę (np. pomoc finansowa), jak i również "małe" wsparcie symboliczne (np. koszulki okolicznościowe, statement na Facebooku, działania wewnątrz firmy itp.)?

2. W waszej firmie pracuje wiele osób LGBTQ. Czy uwzględniacie tę grupę w działaniach strategicznych firmy? Jeśli tak - to w jaki sposób?

Maile skierowaliśmy do: Lidla, Biedronki, T-Mobile, Orange, Starbucksa, Banku Millenium, Red Bulla, mBanku, Samsunga, Pepsi, Ikei, Allegro oraz do PKP i PKO BP. Wybraliśmy akurat te firmy, ponieważ uznaliśmy, że ich usługi są powszechne, a zatem korzystają z nich osoby o wszystkich orientacjach seksualnych.

PKP: "Nie mamy w planie tego typu działań. PKP S.A. jako pracodawca nie ewidencjonuje danych dotyczących prywatnej sfery życia pracowników spółki, takich jak poglądy, wyznanie, orientacja."

IKEA: "W IKEA uważamy, że każdy człowiek ma prawo do równego traktowania. Właśnie dlatego stworzyliśmy Politykę w zakresie praw człowieka i równego traktowania (...) Wszędzie tam, gdzie nie ma ograniczeń prawnych, w IKEA równo traktujemy osoby pozostające w związkach LGBT+. Tam gdzie prawo nas nie wspiera, IKEA zawsze podchodzi indywidualnie z intencją wsparcia w poszukiwaniu rozwiązania lub uzyskania pomocy. Naszym pracownikom i ich rodzinom (...) Staramy się także budować świadomość na temat różnorodności wśród naszych pracowników. 17 maja, w Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii, ruszyliśmy z kampanią wewnętrzną na ten temat."

Biedronka: Nie otrzymaliśmy zwrotnej wiadomości. Kiedy zadzwoniliśmy do biura prasowego, usłyszeliśmy, że odpowiedź jest wciąż procedowana.

PepsiCo: "W tym roku komunikacja PepsiCo skupia się na promocji kluczowych marek - Pepsi oraz Lay’s, w tym na działaniach skierowanych do fanów piłki nożnej (m.in. sponsoring Ligii Mistrzów). Firma PepsiCo szanuje różnorodność i wolność światopoglądową wszystkich swoich pracowników."

Play: "W PLAY jesteśmy otwarci na każdego. Nie definiujemy ludzie przez kolor skóry, religię, poglądy polityczne czy preferencje seksualne. Interesuje nas tylko zadowolony klient. To prywatna sprawa każdego klienta i każdego pracownika. Nie angażujemy się w takie projekty, ponieważ nie angażujemy się praktycznie w żadne aktywności o charakterze sponsoringowym. Nie mamy nawet takiego działu w PLAY. Co do pracowników. To z zaciekawieniem przeczytałem co Pan napisał, że jest ich w PLAY wielu i bardzo dobrze. Nie wiem tego, bo nigdy o tym nie rozmawiamy i kompletnie nam to nie przeszkadza :)"

Allegro: "Zakładamy, że kwestia orientacji seksualnej jest sprawą prywatną każdego człowieka. Szanujemy różnorodność w miejscu pracy i znajduje to odzwierciedlenie zarówno w wewnętrznych regulaminach, jak i w codziennej praktyce, w szkoleniach i wewnętrznych programach komunikacyjnych. Zaś jeśli chodzi wsparcie zewnętrzne, prowadzimy szereg programów społecznych (raport CSR). Nasze inicjatywy są skierowane do bardzo szerokiego grona odbiorców i nie koncentrujemy się na problemach wybranych społeczności. Ale warto dodać, że każda społeczność, instytucja, fundacja mająca status OPP może dodatkowo i bezpłatnie korzystać z naszej platformy charytatywni.allegro.pl do zbierania środków na swoje cele statutowe."

T-Mobile: "Polityka T-Mobile opiera się na tolerancji i szacunku, a także prawie do prywatności, które obejmuje szeroko rozumiane przekonania i preferencje. Wierzymy, że każdy pracownik powinien być jednakowo traktowany i wspierany przez firmę. Te zasady wpisane są w nasze wartości firmowe."

Orange: "Kierujemy się przyjętą przez Zarząd Polityką Zarządzania Różnorodnością. Wszystkich pracowników traktujemy z szacunkiem, doceniając wartości, które do naszej organizacji wnoszą swoją orientacją, płcią, wiekiem, wyznaniem, pochodzeniem, przekonaniami czy sprawnością psychofizyczną. Potwierdzeniem wagi, jaką przywiązujemy do tematu różnorodności, jest również fakt, że jesteśmy nie tylko sygnatariuszem, ale też Opiekunem Karty Różnorodności w Polsce, nieprzerwanie od 2012 roku. Treść polskiej wersji Karty była tworzona pod patronatem/opieką Forum Odpowiedzialnego Biznesu i w ramach grup roboczych z udziałem przedstawicieli firm, administracji oraz organizacji pozarządowych. Ważnym elementem były konsultacje z przedstawicielami organizacji reprezentujących interesy różnych grup społecznych, np. osób z niepełnosprawnościami, seniorów, rodziców, mniejszości seksualnych czy religijnych. Zarówno Karta, jak i sam tytuł Opiekuna, są dla nas zobowiązaniem do promowania zasad różnorodności, a także motywatorem do ciągłego rozwoju."

Lidl: "Szanujemy i akceptujemy różnorodność. Nasze produkty, kampanie, a także liczne działania z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, skierowane są do wszystkich osób. Chcemy pokazać, że życiem może cieszyć się każdy dzięki małym przyjemnościom i chwilom spędzonym z bliskimi. Nasz zespół to ok. 17 000 pracowników. Możemy się każdego dnia rozwijać i zmieniać na lepsze dzięki temu, że każdy z nich jest inny. Razem tworzymy zgrany team. W Lidlu szanujemy różnorodność, a prywatne wartości i zainteresowania pracowników nie wpływają na ich życie zawodowe."

Samsung, Bank Millenium, mBank, Red Bull, McDonald's - do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi, czekamy.

Wnioski są smutne. Duże firmy ulegają negatywnemu nastawieniu części Polaków do osób LGBT+ i unikają skojarzeń z tęczową flagą. To kolejny dowód na to, że szczerość w biznesie kończy się tam, gdzie zaczyna się liczenie pieniędzy. Widać to choćby na przykładach T-Mobile czy Ikei, które za granicą nie boją się inwestować w parady LGBT+, zaś w Polsce w żaden sposób nie wychodzą przed szereg. Największe marki najpewniej zmienią swoje postępowanie, kiedy do naszego społeczeństwa przywieją wiatry z Zachodu i stosunek do osób nieheteronormatywnych ulegnie zmianie. Przed nami wciąż długa droga, dlatego tym bardziej należy pochwalić Ben&Jerry's, Netflix czy Sony Music Poland.
 

kompowiec

freetard
2 580
2 646
Nie definiujemy ludzie przez kolor skóry, religię, poglądy polityczne czy preferencje seksualne. Interesuje nas tylko zadowolony klient. To prywatna sprawa każdego klienta i każdego pracownika
I taką postawę się szanuje.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794

WIADOMOŚCI LOKALNE
Przed sądem w Krakowie rozpoczął się proces przeciwko Katarzynie N., która kierowała działem personalnym w krakowskim sklepie IKEA. Prokuratura oskarża ją o dyskryminację ze względu na wyznanie pracownika zwolnionego po tym, jak na wewnętrznym forum firmy, zamieścił wpis krytykujący środowiska LGBT.
Proces karny został wszczęty przez prokuraturę z urzędu, po zapoznaniu się z doniesieniami medialnymi i po postępowaniu przygotowawczym, w którym zeznawał zwolniony pracownik - Janusz Komenda (wyraził zgodę na podawanie nazwiska - PAP).
Katarzyna N. nie przyznała się do winy. Jak mówiła pracownik miał prawo wyrazić swoją opinię, ale nie w sposób, który obraża innych, a IKEA jako pracodawca, ma obowiązek tworzenia bezpiecznego środowiska pracy, w którym nie dochodzi do dyskryminacji.
Dodała, że "Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii" nie był w IKEI w sposób szczególny świętowany, ale podobnie jak inne dni np. Praw Człowieka służył komunikacji z pracownikami na temat praw człowieka. W wewnętrznej sieci - stronie służącej do kontaktu z załogą pojawił się wtedy artykuł "Włączanie LGBT jest obowiązkiem każdego z nas". Janusz Komenda tego dnia po przyjściu do pracy wziął dzień urlopu na żądanie, a kolejnego dnia zamieścił swój komentarz pod artykułem.

Homoseksualizm został określony słowem "dewiacja"

Oskarżona wyjaśniła, że wpis pracownika zaczynał się od personalnego stanowiska, w którym homoseksualizm został określony słowem "dewiacja", a potem autor przywołał cytaty z Pisma Św. - To nie cytaty, tylko personalna opinia Janusza naruszała godność osób homoseksualnych i miała wpływ na nasze dalsze kroki - mówiła oskarżona.
Dodała, że po wpisie do działu kadr zgłaszali się pracownicy sklepu, w tym także osoby o innej niż heteroseksualna orientacji, które czuły się zagrożone i pytały, czy firma zamierza coś z tym zrobić. Podkreśliła, że sama jest katoliczką i nie wyobraża sobie zwolnienia kogoś ze względu na wiarę. - Nie ma dla mnie równych i równiejszych. Każdy pracownik jest dla mnie tak samo ważny. Nie chodziło o cytaty z Pisma Św. - zaznaczyła.
Katarzyna N. mówiła, że wbrew temu, na co wskazuje prokuratura w akcie oskarżenia, nikt nie prosił ani nie naciskał na pracownika, żeby zmienił albo usunął wpis, a ona sama poinformowała go podczas pierwszej rozmowy, że nie wie, co stanie się z wpisem, ale prawdopodobnie zostanie on usunięty przez administratora z działu IT. Ostatecznie tak się nie stało - wpis został.

"Jako katolik poczuł się wywołany do tablicy"

Oskarżona podkreśliła, że decyzja o zwolnieniu pracownika została podjęta po konsultacjach z wieloma osobami oraz po wydaniu opinii w tej sprawie przez kancelarię prawną, która wskazała, że doszło do naruszenia przepisów kodeksu pracy. Dodała, że gdyby pracownik po pierwszej rozmowie zareagował, firma rozważała niewręczenie mu wypowiedzenia.
Janusz Komenda, który jest oskarżycielem posiłkowym mówił, że po przeczytaniu artykułu zamieszczonego na forum IKEA jako katolik poczuł się "wywołany do tablicy" i musiał zareagować.
- Jako katolik jestem powołany do dawania świadectwa - powiedział Komenda. - Sam tytuł tego tekstu był dla mnie oburzający jako dla osoby wierzącej. Potraktowałem to jako narzucanie mi pewnych obowiązków - powiedział mężczyzna.
- To nie ja zamieściłem artykuł na stronie. To nie ja wzywałem do walki o jakieś prawa. Nie ja chciałem nakładać na kogoś jakiś obowiązek np. uczestnictwa we mszy św. Moje sumienie podpowiadało mi, że muszę zareagować na próbę narzucenia mi przez pracodawcę określonych zachowań łącznie z instruktażem, jak się zwracać do jakichś osób - mówił Komenda. Dodał, że odebrał to jako próbę indoktrynacji, a pracodawca w jego ocenie postawił w ten sposób pracowników w sytuacji "konfliktu sumienia".

Był zaskoczony, że został zwolniony

- Jeśli wpis o zgorszeniu był do kogoś skierowany to do naszych przełożonych. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca w sklepie, który sprzedaje meble - powiedział mężczyzna.
Przyznał, że nie przeczytał całego artykułu przed dokonaniem wpisu, ale go przeglądnął. Dodał, że zdawał sobie sprawę, że to, co napisał, może się nie spodobać, choć był zaskoczony, że przez kilka dni nic się nie działo, a potem został zwolniony.
Komenda podkreślił, że nie ocenia ludzi poprzez ich orientację seksualną i nie było jego zamiarem atakowanie czy obrażenie kogokolwiek, jednak czuł się w obowiązku zareagować na działania pracodawcy, który namawia pracowników do określonych zachowań.

"Bezprecedensowe zaangażowanie prokuratury"

Obrońcy Katarzyny N. wnieśli o rozpatrzenie tej sprawy przez szerszy - trzyosobowy skład sędziowski podkreślając, że choć nie jest ona skomplikowana, ma swoją wagę i budzi duże zainteresowanie, ale sąd wniosek ten oddalił. Obrońcy zwracali też uwagę na bezprecedensowe zaangażowanie prokuratury w wątek pracowniczy. - Zarówno w tym postępowaniu, jak i w postępowaniu przed sądem pracy, z czym nie miałem do czynienia przez ostatnie 20 lat - mówił reprezentujący oskarżoną radca prawny Daniel Książek. - Wyrok sądu, jak i kolejne będą precedensowe - podkreślił, dodając, że to sprawa ogromnej wagi społecznej, która będzie determinowała bezpieczeństwo innych osób niż tylko tych, których dotyczy.
W rozmowie z dziennikarzami Książek mówił, że "retoryka, iż pracownik został zwolniony za cytaty z Pisma św. jest nieuzasadnionym skracaniem stanu faktycznego". - Każdy, kto czytał ten wpis, szybko oceni, że pierwsza jego część jest wypowiedzią prywatną. Prokurator o tym zapomina, skupił swoją uwagę na cytatach - powiedział Książek.

Domaga się przywrócenia do pracy

Reprezentujący Janusza Komendę adwokat Maciej Kryczka z Instytutu Ordo Iuris wnioskował o dołączenie do dowodów: oświadczenia Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich ws. narzucania ideologii LGBT, w którym odniosła się ona do sprawy zwolnienia pracownika IKEA i pogratulowała mu odwagi w obronie wiary w codziennym życiu oraz przedruku artykułu z wypowiedzią przewodniczącego Rady Kościoła Chrześcijan Baptystów dr. Mateusza Wichary. Sąd oddalił ten wniosek.
- Oskarżona skorzystała z prawa do tego, by nie odpowiadać na pytania oskarżycieli - zwrócił uwagę mec. Kryczka. Podkreślił, że prawnicy z Instytutu Ordo Iuris włączyli się w postępowanie, aby zapewnić rzetelną reprezentację praw pokrzywdzonego.
Janusz Komenda w osobnym procesie domaga się przywrócenia do pracy i zarzuca byłemu pracodawcy szykanowanie.
Sprawa ma związek z wydarzeniami z maja ubiegłego roku, kiedy w IKEA zamieściła komunikat dotyczący "Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii ". Wówczas w wewnętrznej sieci przeznaczonej do komunikacji jeden z pracowników krakowskiego sklepu Janusz Komenda (wyraził zgodę na podawanie nazwiska - PAP) napisał: "Akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia", po czym zacytował wersety z Pisma Świętego. Chodzi o fragmenty: "Biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich" oraz "Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich". Kilka dni później mężczyzna został zwolniony. Jego wpis nie został usunięty z wewnętrznej sieci firmy.
 

draq

Well-Known Member
198
274

WIADOMOŚCI LOKALNE
Przed sądem w Krakowie rozpoczął się proces przeciwko Katarzynie N., która kierowała działem personalnym w krakowskim sklepie IKEA. Prokuratura oskarża ją o dyskryminację ze względu na wyznanie pracownika zwolnionego po tym, jak na wewnętrznym forum firmy, zamieścił wpis krytykujący środowiska LGBT.
Proces karny został wszczęty przez prokuraturę z urzędu, po zapoznaniu się z doniesieniami medialnymi i po postępowaniu przygotowawczym, w którym zeznawał zwolniony pracownik - Janusz Komenda (wyraził zgodę na podawanie nazwiska - PAP).
Katarzyna N. nie przyznała się do winy. Jak mówiła pracownik miał prawo wyrazić swoją opinię, ale nie w sposób, który obraża innych, a IKEA jako pracodawca, ma obowiązek tworzenia bezpiecznego środowiska pracy, w którym nie dochodzi do dyskryminacji.
Dodała, że "Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii" nie był w IKEI w sposób szczególny świętowany, ale podobnie jak inne dni np. Praw Człowieka służył komunikacji z pracownikami na temat praw człowieka. W wewnętrznej sieci - stronie służącej do kontaktu z załogą pojawił się wtedy artykuł "Włączanie LGBT jest obowiązkiem każdego z nas". Janusz Komenda tego dnia po przyjściu do pracy wziął dzień urlopu na żądanie, a kolejnego dnia zamieścił swój komentarz pod artykułem.

Homoseksualizm został określony słowem "dewiacja"

Oskarżona wyjaśniła, że wpis pracownika zaczynał się od personalnego stanowiska, w którym homoseksualizm został określony słowem "dewiacja", a potem autor przywołał cytaty z Pisma Św. - To nie cytaty, tylko personalna opinia Janusza naruszała godność osób homoseksualnych i miała wpływ na nasze dalsze kroki - mówiła oskarżona.
Dodała, że po wpisie do działu kadr zgłaszali się pracownicy sklepu, w tym także osoby o innej niż heteroseksualna orientacji, które czuły się zagrożone i pytały, czy firma zamierza coś z tym zrobić. Podkreśliła, że sama jest katoliczką i nie wyobraża sobie zwolnienia kogoś ze względu na wiarę. - Nie ma dla mnie równych i równiejszych. Każdy pracownik jest dla mnie tak samo ważny. Nie chodziło o cytaty z Pisma Św. - zaznaczyła.
Katarzyna N. mówiła, że wbrew temu, na co wskazuje prokuratura w akcie oskarżenia, nikt nie prosił ani nie naciskał na pracownika, żeby zmienił albo usunął wpis, a ona sama poinformowała go podczas pierwszej rozmowy, że nie wie, co stanie się z wpisem, ale prawdopodobnie zostanie on usunięty przez administratora z działu IT. Ostatecznie tak się nie stało - wpis został.

"Jako katolik poczuł się wywołany do tablicy"

Oskarżona podkreśliła, że decyzja o zwolnieniu pracownika została podjęta po konsultacjach z wieloma osobami oraz po wydaniu opinii w tej sprawie przez kancelarię prawną, która wskazała, że doszło do naruszenia przepisów kodeksu pracy. Dodała, że gdyby pracownik po pierwszej rozmowie zareagował, firma rozważała niewręczenie mu wypowiedzenia.
Janusz Komenda, który jest oskarżycielem posiłkowym mówił, że po przeczytaniu artykułu zamieszczonego na forum IKEA jako katolik poczuł się "wywołany do tablicy" i musiał zareagować.
- Jako katolik jestem powołany do dawania świadectwa - powiedział Komenda. - Sam tytuł tego tekstu był dla mnie oburzający jako dla osoby wierzącej. Potraktowałem to jako narzucanie mi pewnych obowiązków - powiedział mężczyzna.
- To nie ja zamieściłem artykuł na stronie. To nie ja wzywałem do walki o jakieś prawa. Nie ja chciałem nakładać na kogoś jakiś obowiązek np. uczestnictwa we mszy św. Moje sumienie podpowiadało mi, że muszę zareagować na próbę narzucenia mi przez pracodawcę określonych zachowań łącznie z instruktażem, jak się zwracać do jakichś osób - mówił Komenda. Dodał, że odebrał to jako próbę indoktrynacji, a pracodawca w jego ocenie postawił w ten sposób pracowników w sytuacji "konfliktu sumienia".

Był zaskoczony, że został zwolniony

- Jeśli wpis o zgorszeniu był do kogoś skierowany to do naszych przełożonych. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca w sklepie, który sprzedaje meble - powiedział mężczyzna.
Przyznał, że nie przeczytał całego artykułu przed dokonaniem wpisu, ale go przeglądnął. Dodał, że zdawał sobie sprawę, że to, co napisał, może się nie spodobać, choć był zaskoczony, że przez kilka dni nic się nie działo, a potem został zwolniony.
Komenda podkreślił, że nie ocenia ludzi poprzez ich orientację seksualną i nie było jego zamiarem atakowanie czy obrażenie kogokolwiek, jednak czuł się w obowiązku zareagować na działania pracodawcy, który namawia pracowników do określonych zachowań.

"Bezprecedensowe zaangażowanie prokuratury"

Obrońcy Katarzyny N. wnieśli o rozpatrzenie tej sprawy przez szerszy - trzyosobowy skład sędziowski podkreślając, że choć nie jest ona skomplikowana, ma swoją wagę i budzi duże zainteresowanie, ale sąd wniosek ten oddalił. Obrońcy zwracali też uwagę na bezprecedensowe zaangażowanie prokuratury w wątek pracowniczy. - Zarówno w tym postępowaniu, jak i w postępowaniu przed sądem pracy, z czym nie miałem do czynienia przez ostatnie 20 lat - mówił reprezentujący oskarżoną radca prawny Daniel Książek. - Wyrok sądu, jak i kolejne będą precedensowe - podkreślił, dodając, że to sprawa ogromnej wagi społecznej, która będzie determinowała bezpieczeństwo innych osób niż tylko tych, których dotyczy.
W rozmowie z dziennikarzami Książek mówił, że "retoryka, iż pracownik został zwolniony za cytaty z Pisma św. jest nieuzasadnionym skracaniem stanu faktycznego". - Każdy, kto czytał ten wpis, szybko oceni, że pierwsza jego część jest wypowiedzią prywatną. Prokurator o tym zapomina, skupił swoją uwagę na cytatach - powiedział Książek.

Domaga się przywrócenia do pracy

Reprezentujący Janusza Komendę adwokat Maciej Kryczka z Instytutu Ordo Iuris wnioskował o dołączenie do dowodów: oświadczenia Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich ws. narzucania ideologii LGBT, w którym odniosła się ona do sprawy zwolnienia pracownika IKEA i pogratulowała mu odwagi w obronie wiary w codziennym życiu oraz przedruku artykułu z wypowiedzią przewodniczącego Rady Kościoła Chrześcijan Baptystów dr. Mateusza Wichary. Sąd oddalił ten wniosek.
- Oskarżona skorzystała z prawa do tego, by nie odpowiadać na pytania oskarżycieli - zwrócił uwagę mec. Kryczka. Podkreślił, że prawnicy z Instytutu Ordo Iuris włączyli się w postępowanie, aby zapewnić rzetelną reprezentację praw pokrzywdzonego.
Janusz Komenda w osobnym procesie domaga się przywrócenia do pracy i zarzuca byłemu pracodawcy szykanowanie.
Sprawa ma związek z wydarzeniami z maja ubiegłego roku, kiedy w IKEA zamieściła komunikat dotyczący "Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii ". Wówczas w wewnętrznej sieci przeznaczonej do komunikacji jeden z pracowników krakowskiego sklepu Janusz Komenda (wyraził zgodę na podawanie nazwiska - PAP) napisał: "Akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia", po czym zacytował wersety z Pisma Świętego. Chodzi o fragmenty: "Biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich" oraz "Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich". Kilka dni później mężczyzna został zwolniony. Jego wpis nie został usunięty z wewnętrznej sieci firmy.

No i?
To dobrze czy źle?
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Chyba nie ma, dlatego pyta, jakie powinien mieć. ;)

„Jesteś tak dobry, jak Twój ostatni rozwiązany problem” – to jedno z amerykańskich korporacyjnych powiedzeń, które najwyraźniej już od czasów Ronalda Reagana, który był znany ze swojej aktywności i pragmatyzmu, jest popularne w amerykańskiej administracji.
Bartosz Mroczkowski
Dzisiaj, 19:43
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
Z momentem przejęcia przez Joe Bidena gabinetu prezydenta Stanów Zjednoczonych sprawy ideologiczne będą o wiele bardziej podkreślane niż za czasów Donalda Trumpa. By rzecz ująć nieco konkretniej, to jednym z pryncypiów amerykańskiej polityki zagranicznej będzie podkreślanie przestrzegania praw człowieka, w tym praw LGBT.
Jeszcze w 2004 r. tylko jeden stan w USA uznawał małżeństwa jednopłciowe. Pozostałe stany broniły się prawami stanowymi i w przypadku prośby o ślub pary tej samej płci lokalne administracje kierowały sprawy do sądów federalnych. Działo się tak dlatego, że w każdym z pięćdziesięciu stanów obowiązywały odrębne przepisy dotyczące małżeństw, które muszą być zgodne z orzeczeniami Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych uznającymi małżeństwo za podstawowe prawo gwarantowane zarówno przez klauzulę rzetelnego procesu, jak i klauzulę równej ochrony zawartej w czternastej poprawce konstytucji Stanów Zjednoczonych. Aktywność ruchów LGBT wzrosła znacznie w połowie lat 90., a ich efektem były kolejne wyroki Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, które są klarowną ścieżką prawną dla osób LGBT:
  • 20 maja 1996 r. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł przeciwko zmianie konstytucji stanu Kolorado, która uniemożliwiłaby jakimkolwiek miastom lub hrabstwom w tym stanie podjęcie jakichkolwiek działań ustawodawczych, wykonawczych lub sądowych, aby chronić obywateli homoseksualnych lub biseksualnych przed dyskryminacją ze względu na ich orientację seksualną.
  • 4 marca 1998 r. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych wydał orzeczenie do prawa federalnego zakazującego molestowania seksualnego w miejscu pracy, stosowane również w przypadku osób tej samej płci. Jednak sądy niższej instancji miały kłopot ze zdefiniowaniem orzeczenia i trudności w rozumieniu molestowania na tle seksualnym czy molestowania motywowanego homofobią.
  • 28 czerwca 2000 r. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł, że Boy Scouts of America ma prawo, zgodnie z pierwszą poprawką, do wykluczania ludzi ze swojej organizacji ze względu na orientację seksualną, niezależnie od wszelkich obowiązujących praw obywatelskich. Innymi słowy, Sąd Najwyższy głosami 5 do 4 orzekł, że organizacja, której przesłanie jest przeciwne promowaniu homoseksualizmu, może wykluczyć taką osobę ze swoich szeregów. Sąd Najwyższy tłumaczył swoje orzeczenie prawem do wolności organizacji.
  • 26 czerwca 2003 r. Sąd Najwyższy orzekł w sprawie Lawrence kontra stan Teksas, że intymne, dobrowolne zachowanie seksualne jest częścią wolności chronionej merytorycznym procesem zgodnie z czternastą poprawką. Dziesięć lat po decyzji Lawrence’a, Sąd Najwyższy orzekł 26 czerwca 2013 r. głosami 5 do 4, że sekcja 3. ustawy o obronie małżeństwa (Defense of Marriage Act), zakazująca rządowi federalnemu uznawania legalnie funkcjonujących małżeństw osób tej samej płci, narusza piątą poprawkę. Rząd federalny zaczął wtedy uznawać małżeństwa osób tej samej płci za zgodne z prawem i zapewniać im federalne prawa, przywileje i świadczenia.
  • 26 czerwca 2015 r. Sąd Najwyższy orzekł w sprawie Obergefell kontra Hodges, że małżeństwa osób tej samej płci nie mogą być zabronione przez państwo. W związku z tym małżeństwa osób tej samej płci są licencjonowane i uznawane za ważne i mogą być zawierane we wszystkich stanach i obszarach podlegających jurysdykcji konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Widać zatem wyraźnie ścieżkę legislacyjną Sądu Najwyższego USA – od stanowych nakazów przestrzegania praw homoseksualistów aż po nakaz uznania małżeństw jednopłciowych we wszystkich stanach. Ostatni wyrok z 2015 r. stał się motorem napędowym dla działania organizacji LGBT, które są coraz lepiej zorganizowane i coraz mocniej i skuteczniej lobbują na rzecz swoich spraw w amerykańskich Kongresie. Zakres ich lobbingu bardzo się różni w zależności od stanu. W Kalifornii organizacje LGBT są dość powszechne, a ich centrami są Los Angeles i San Francisco. Problemem jest ich ograniczona dostępność w tzw. pasie biblijnym (Bible Belt), czyli w południowo-wschodnich stanach, gdzie przeważa protestantyzm, a wpływy Kościoła są dość silne.
Coraz mocniejsza pozycja ruchów i organizacji LGBT powoduje rozszerzanie się ich zakresu działalności. Od tych na rynku lokalnym (dostępność centrów dla osób LGBT, walka o równość w prawie amerykańskim oraz w miejscach pracy, dostęp do psychologów i różnego rodzaju społecznych działań na rzecz osób homoseksualnych i transseksualnych), po te w polityce zagranicznej USA. 16 listopada 2020 r. na stronach Center for American Progress ukazał się raport dotyczący prowadzenia polityki zagranicznej dla nadchodzącej administracji Joe Bidena.
W raporcie czytamy: „Stany Zjednoczone muszą zaoferować zdecydowane przywództwo i działania, rozwijając politykę, która uczyni świat bezpieczniejszym dla wszystkich zmarginalizowanych ludzi, w tym osób ze społeczności LGBTI”. Raport składa się z pięciu rekomendacji, które powinny znaleźć się na agendzie polityki zagranicznej USA. Są nimi:
  1. Ochrona i promowanie praw człowieka i godności osób LGBTI.
  2. Realizacja solidnych, wielostronnych programów rozwoju, które podnoszą poziom strategii walki z ubóstwem i sprzyjają społecznemu wzrostowi gospodarczemu osób LGBTI.
  3. Przyjęcie popartych danymi działań na temat zdrowia publicznego, uwzględniających osoby LGBTI, szczególnie podczas pandemii COVID-19.
  4. Budowanie sprawiedliwego, humanitarnego i sprawnie działającego systemu imigracyjnego, który chroni imigrantów LGBTI i uchodźców.
  5. Korzystanie z miękkiej siły i dawanie przykładu.
W punkcie pierwszym raport sugeruje powrót do międzynarodowych mechanizmów ochrony praw człowieka. Tym samym powrót do Rady Praw Człowieka funkcjonującej przy ONZ, którą administracja Donalda Trumpa opuściła w 2018 r.
Dla przykładu autorzy raportu podają brak amerykańskiego podpisu na oświadczeniu Rady Praw Człowieka (który został sygnowany przez ponad 30 państw), rekomendującym „Szybkie, dokładne i bezstronne dochodzenie w sprawie domniemanych prześladowań, aresztowań i torturowania osób LGBTI w Czeczenii”. Oprócz tego amerykańska administracja powinna wrócić do tzw. LGBTI Core Group, czyli koalicji wspierających się państw i podmiotów społeczeństwa obywatelskiego współpracujących na rzecz równości osób LGBTI.
Punkt drugi mówiący o tworzeniu programów rozwoju odnosi się do „pełnego wykorzystania potencjału instytucjonalnego, społeczności i rozwoju gospodarczego”. Jest to ciągły proces, który może przynieść ogromne korzyści dla „konsekwentnego programu rozwoju USA, obejmującego osoby LGBTI”.Innymi słowy, Stany Zjednoczone powinny naciskać na międzynarodowe instytucje finansowe, takie jak Bank Światowy, do większego zaangażowania na rzecz organizacji LGBT. Przy czym rozumie się przez to pomoc w walce z ubóstwem, edukację społeczną na temat osób LGBT, opiekę medyczną i pomoc dla organizacji LGBT w prowadzeniu inwestycji i działalności na całym świecie.
W punkcie trzecim autorzy raportu zwracają uwagę, że w niektórych państwach grupy i organizacje LGBT zostały wykluczone ze spisów powszechnych, a tym samym wykluczone są z systemu zdrowia publicznego. Oznacza to, że osoby LGBT mają nie tylko utrudniony dostęp do opieki medycznej, ale także muszą poradzić sobie z utratą środków do życia spowodowaną znacznym spowolnieniem gospodarczym oraz powszechnym wykluczeniem społecznym.
W punkcie czwartym rekomenduje się stworzenie specjalnego koszyka imigracyjnego dla osób LGBT. Ma to ułatwić procedurę administracyjną w sprawie uzyskania rezydentury (tzw. zielonej karty) lub obywatelstwa. W programach imigracyjnych Stany Zjednoczone powinny uwzględniać procedury azylowe dla osób LGBT, które ze względu na swoją orientację seksualną są/ lub mogą być prześladowane w kraju pochodzenia. Autorzy raportu zauważają, że w niektórych państwach osoby LGBT mogą być przetrzymywane w ośrodkach odizolowania, w tym więzieniach i obozach pracy. W tych przypadkach rząd Stanów Zjednoczonych zobowiązany jest do natychmiastowej pomocy takim osobom.
W punkcie piątym raport podkreśla, że Stany Zjednoczone muszą odzyskać swój autorytet moralny, a następnie użyć go do wypowiadania się na temat nadużyć w stosunku do osób LGBTna całym świecie. Podczas administracji Donalda Trumpa Stany Zjednoczone były pasywne i nie reagowały na naruszenia praw społeczności LGBT. Raport wymienia Polskę obok Ugandy i Indonezji jako miejsca, w których te prawa są najczęściej łamane. Autorzy raportu odwołują się do działań sekretarza Pompeo, który w lipcu 2020 r. ogłosił nałożenie sankcji na władze Czeczenii za łamanie praw człowieka i praw LGBT, sugerując tym samym, że sankcje są najskuteczniejszym narzędziem do egzekwowania praw człowieka, w tym praw LGBTI. Obok tzw. soft poweri wywierania nacisku nawet pod groźbą sankcji, amerykańska administracja powinna wspierać finansowo organizacje LGBT na całym świecie, tworząc lub też kontynuując funkcjonowanie specjalnych funduszy wsparcia, jak np. Global Equality Fund. Autorzy raportu sugerują, że rząd USA musi zwiększyć nakłady finansowe w tym zakresie.

Konkluzje

Odnosząc się do pierwszego akapitu – Stany Zjednoczone rozwiązały ten problem. Prawa osób homoseksualnych i transseksualnych zaczęły się zwiększać wraz z kolejnymi orzeczeniami Sądu Najwyższego już od połowy lat 90. Żeby jednak zrozumieć specyfikę amerykańskiej polityki zagranicznej, trzeba odnieść się do jej fundamentów. Bruce Jentleson, profesor Duke University, w swojej książce American Foreign Policy: The dynamic of choice in the 21`st centuryzdefiniował fundamenty amerykańskiej polityki zagranicznej na zasadzie „4 P”, czyli Power, Peace, Prosperity, Principles.
Power, czyli władza, która pozwala Stanom Zjednoczonym kształtować system międzynarodowy, tak aby realizować własne interesy.
Peace, to nic innego jak liberalny internacjonalizm, traktujący pokój jako możliwy do osiągnięcia, ale nie automatyczny. Odgrywa ważną rolę jako podstawa stałej współpracy w międzynarodowych instytucjach.
Prosperity, dobrobyt, oznacza międzynarodową politykę gospodarczą; dążenie do dobrobytu uważane jest za nadrzędne w stosunku do innych celów polityki międzynarodowej. Jeśli chodzi o politykę zagraniczną USA, możemy wyróżnić dwa główne nurty: jeden, który oferuje łagodne spojrzenie, a drugi, który pokazuje więcej krytyki. Łagodny podkreśla, że prowadzenie polityki zagranicznej ma przynieść ogólne korzyści gospodarcze całemu narodowi: korzystny bilans handlowy, silny wzrost gospodarczy, zdrowe perspektywy makroekonomiczne. Podejście krytyczne charakteryzuje się wizją polityki amerykańskiej jako zdominowanej przez imperialistyczny program i służącej wyłącznie interesom klasy kapitalistów i ich elit (takich jak międzynarodowe korporacje i banki).
Principles, zasady i wartości, czyli idee i przekonania, którymi kierują się Stany Zjednoczone w polityce międzynarodowej. Teoretycy twierdzą, że zasady te są podstawą demokratycznych ideałów. W Stanach Zjednoczonych powszechnie uważa się, że administracja amerykańska ze swoimi libertariańskimi wartościami odgrywa szczególną rolę w świecie. Łatwiej jest wdrażać politykę władzy i pokoju zgodnie z zasadą demokracji. Najważniejszym czynnikiem jest promowanie demokracji, ponieważ demokracje nie prowadzą wojny z innymi demokracjami.
Powyższa definicja jest o tyle ważna, że pozwala zrozumieć, że Stany Zjednoczone wykorzystywały te elementy w realizowaniu swojej polityki zagranicznej. W przypadku łamania praw człowieka Amerykanie reagowali i będą reagować bez względu na czas i miejsce. Działania te są przede wszystkim adresowane na rynek wewnętrzny. Raport, który streściłem, jest bardzo obszerny. Dodam, że jego autorzy stworzyli specjalną mapę Global Barometr of Gay Rights, na której państwom przydziela się punkty od 0 do 100. Im większa liczba, tym bardziej prawa LGBT są egzekwowane. I tak Kanada otrzymała 96 punktów, USA 74, Portugalia 93, Francja 96, Niemcy 81, Polska 67, Ukraina 67, Rosja 19.
Podsumowując, organizacje LGBT w Stanach Zjednoczonych są coraz lepiej zorganizowane i dobrze dofinansowywane, ściśle współpracują z politykami, lobbując tym samym coraz bardziej skutecznie. Należy się więc spodziewać, że amerykańska administracja będzie wypominać polskiemu rządowi brak rozwiązań prawnych dla osób LGBT i tym samym stosować soft power do wymuszenia zmian w tym zakresie. Organizacje te będą odgrywać większą rolę w amerykańskiej polityce zagranicznej, głównie ze względu na strukturę społeczeństwa amerykańskiego, która ulega ciągłej zmianie. Na podstawie wyników wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych można wyciągnąć wnioski, że poglądy obywateli amerykańskich ewoluowały w stronę lewicową i administracja Joe Bidena musi to wziąć pod uwagę przy realizowaniu celów w polityce zagranicznej. Zatem nowa amerykańska administracja traktować będzie prawa LGBT jako sprawy zasadnicze, a więc będzie stosować się do słów Thomasa Jeffersona: „Jeśli chodzi o styl, płyń z prądem, w sprawach zasadniczych stój jak skała”.
Bartosz Mroczkowski – analityk ds. międzynarodowych. Specjalizuje się w amerykańskiej polityce zagranicznej i konfliktach zbrojnych. Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego, stażysta w Konsulacie Generalnym RP w Los Angeles, autor kilkudziesięciu artykułów, analiz i recenzji literatury z zakresu stosunków międzynarodowych.
Źródło: publica.pl
 

tolep

five miles out
8 585
15 483
Na podstawie wyników wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych można wyciągnąć wnioski, że poglądy obywateli amerykańskich ewoluowały w stronę lewicową i administracja Joe Bidena musi to wziąć pod uwagę przy realizowaniu celów w polityce zagranicznej.


Odkąd Biden został wybrany, co chwila natykam się na proroctwa dotyczące zmian w polityce zagranicznej po wygranej "naszego" Bidena, oparte na uczuciowym wishful thinking i orangemanbad.

Wyciąłem to zdanie bo wydało mi się szczególnie śmieszne., zawiera bowiem trzy głupie założenia. W rzeczywistości:
1) przesunięcie wyników z 49-51 na 51-49 albo coś w tym rodzaju, NIC nie mówi o poglądach obywateli amerykańskich, a jeśli nawet mówi, to trudno nazwać tę zmianę znaczącą
2) Amerykanie generalnie nie interesują się polityką zagraniczną
3) Rządy USA przy prowadeniu polityki zagranicznej mają w dupie wolę obywateli USA
 

tolep

five miles out
8 585
15 483
Działaczce Razem zarzucono odmianę transfobii - "terfizm" - od angielskiego skrótu TERF: trans-exclusionary radical feminism/feminist, czyli radykalna feministka/feminista wykluczającą osoby transpłciowe. Oprócz wypowiedzi w "WO" przytaczano też m.in. polubienie transfobicznych wpisów i profili w mediach społecznościowych.

Rzeczniczka partii Dorola Olko poinformowała, że Urszula Kuczyńska przestała pełnić funkcję asystentki społecznej posła Macieja Koniecznego. "W najbliższych dniach poseł Maciej Konieczny złoży stosowne dokumenty w Kancelarii Sejmu" - dodała Olko.




 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794

Zgodnie z postanowieniem Kongresu Departament Stanu publikuje każdego roku raport na temat przestrzegania praw człowieka w poszczególnych krajach. Raport uwzględnia uznawane na całym świecie prawa człowieka, zawarte w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, m.in. prawa jednostki, prawa obywatelskie, polityczne i prawa pracownika. Opisano wiele przypadków naruszeń praw człowieka w Polsce.
Dzisiaj, 03:53
  • Autorzy raportu o Polsce zauważają, że pojawiają się przykłady niewłaściwego postępowania policji wobec osób pozbawionych wolności - przypomniano tu sprawę Igora Stachowiaka
  • Raport wspomina też m.in. sprawę byłego dziennikarza Michała Majewskiego, skazanego na 18 tys. zł grzywny. Wyrok skrytykowali przedstawiciele środowiska dziennikarskiego, zarzucając naruszanie wolności słowa w mediach
  • W raporcie Departamentu Stanu opisano szereg przypadków dyskryminacji ze względu na narodowość
  • Krytyce poddano także słowa prezydenta Andrzeja Dudy z kampanii prezydenckiej o "ideologii LGBT"
Autorzy raportu o Polsce zauważają, że pojawiają się przykłady niewłaściwego postępowania policji wobec osób pozbawionych wolności.
Przypominają w tym miejscu sprawę Igora Stachowiaka. Sąd w lutym ub.r. skazał czterech policjantów za przekroczenie uprawnień oraz psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 25-latkiem. Kolejnym przykładem jest interwencja policji wobec uczestników demonstracji w obronie "Margot", aresztowanej aktywistki LBGT.

Amerykanie krytycznie odnoszą się także do wzrostu liczby tymczasowych aresztowań. W 2015 r. ten środek zapobiegawczy zastosowano wobec 4 tys. 162 osób. Najnowsze dane mówią o 9 tys. 291 osobach.
"Chociaż konstytucja przewiduje niezależność sądownictwa, rząd nadal wdrażał zmiany związane z sądownictwem, które spotkały się z ostrą krytyką ze strony Komisji Europejskiej, części ekspertów, organizacji pozarządowych i organizacji międzynarodowych. Rząd argumentował, że reformy są konieczne, aby poprawić skuteczność systemu sądownictwa" - czytamy w raporcie.

Wolność prasy i wyrażania poglądów

Raport wspomina o sprawie byłego dziennikarza "Wprost" Michała Majewskiego, skazanego prawomocnie w styczniu br. na karę 18 tys. zł grzywny. Zdarzenia z czerwca 2014 r. wzbudziły oburzenie i szerokie protesty środowiska dziennikarskiego. ABW wraz z prokuratorem i policją wkroczyli do redakcji "Wprost". Chcieli przejąć nośniki informacji, na których dziennikarze mieli zapisy rozmów wysoko postawionych polityków koalicji PO-PSL. Według śledczych stanowiły one dowód w sprawie nielegalnych podsłuchów.
Dziennikarze nie chcieli ujawniać swoich źródeł i wydać nośników. Między funkcjonariuszami ABW a Sylwestrem Latkowskim doszło do szarpaniny. Ostatecznie naczelnemu "Wprost" udało się obronić swojego laptopa. Do pomieszczenia wtargnęła duża grupa mediów i polityków, która uniemożliwiła dalsze czynności.
Wspomniano także o starciach na Marszu Niepodległości z listopada ub. r., podczas których poszkodowani zostali również dziennikarze, m.in. Renata Kim z "Newsweeka". - Pilnowaliśmy tego, by być za plecami policji. Oni po prostu się odwrócili i postanowili nas przegnać siłą - opowiadała.
Wśród rannych był też Tomasz Gutry, 74-letni wieloletni fotoreporter "Tygodnika Solidarność", który został postrzelony w twarz gumową kulą przez policjanta. Jak relacjonował w rozmowie z Onetem Gutry, stał około 10 metrów od funkcjonariusza i trzymał przed sobą aparat fotograficzny, gdy pocisk został wystrzelony. - Pocisk wszedł w policzek na długość siedmiu centymetrów. To była masakra. Operacja trwała ponad dwie godziny. Mam złamaną kość, założoną płytkę tytanową i jeszcze coś w oku - mówił Onetowi.

Wolność zgromadzeń

Departament Stanu przedstawił, jak wyglądała w Polsce sytuacja w związku ze zgromadzeniami w odniesieniu do pandemii COVID-19. Początkowo rząd ograniczył zgromadzenia do 50 osób (do końca marca 2020 r.), następnie - przez dwa miesiące - zakazano publicznych zgromadzeń, następnie od końca maja do połowy października były one dozwolone do 150 osób. Od 24 października zgromadzenia są dozwolone do 5 osób. Wszystkie powyższe przepisy zostały wprowadzone na drodze rozporządzeń, które przez wielu ekspertów są kwestionowane.
"16 maja (2020 r. - red.) policja zatrzymała ponad 380 osób podczas protestu przedsiębiorców przeciw polityce rządu w trakcie pandemii COVID-19" - napisano w raporcie. Wspomniano także o masowych protestach po wyroku Trybunału Konstytucyjnego wykluczającego jedną z przesłanek dopuszczających aborcję w Polsce. Poruszono także wątek wystąpienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że "mamy stan, w którym te demonstracje będą z całą pewnością kosztowały życie wielu ludzi".

Sprawy dotyczące dyskryminacji

W raporcie Departamentu Stanu opisano szereg przypadków dyskryminacji ze względu na narodowość, m.in.: napaść na obywateli Ukrainy, Białorusi i Rosji w Toruniu w lutym br., atak na turystów z Nigerii, Arabii Saudyjskiej i Tunezji w Krakowie w sierpniu ub. r., czy też napaść w autobusie miejskim na czarnoskórego pasażera w Wieliczce w lipcu ub. r.
- To był bolszewizm. To było ideologizowanie dzieci. Dzisiaj też nam i naszym dzieciom próbuje się wciskać ideologię, ale inną. Zupełnie nową, ale to też jest neobolszewizm. Jeżeli w szkole przemyca się ideologię, żeby zmienić punkt widzenia dzieci i ustawić ich patrzenie na świat poprzez ich seksualizację w dziecięcym wieku, coś, co jest sprzeczne z najgłębszą logiką dojrzewania człowieka w sposób spokojny i zrównoważony, to to jest ideologia i nic innego - mówił Andrzej Duda.
- Skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka, czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym - mówił z kolei w czerwcu na antenie TVP Info Przemysław Czarnek, poseł PiS i członek sztabu wyborczego Andrzeja Dudy.
(kw)
Źródło: Media
 

cyklista

Well-Known Member
518
622
Adopcja dzieci przez pary jednopłciowe.




View: https://www.youtube.com/watch?v=2MZ5ZWL_d1M

"Solidarna Polska, na czele z ministrem Ziobrą i ministrem Wójcikiem zapowiedziała zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym pod kątem formalnego zakazu adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Jest to temat kontrowersyjny, zwłaszcza biorąc pod uwagę, dużą popularność badania prof. Marka Regnerusa, które służy jako argument dla przeciwników adopcji przez pary jednopłciowe. W tym nagraniu głównie pochylam się nad jakością raportu prof. Regnerusa i zastanawiam się, czy ma ono jakikolwiek sens w debacie na temat rodzicielstwa osób LGBT"
 
261
224
Adopcja dzieci przez pary jednopłciowe.




View: https://www.youtube.com/watch?v=2MZ5ZWL_d1M

"Solidarna Polska, na czele z ministrem Ziobrą i ministrem Wójcikiem zapowiedziała zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym pod kątem formalnego zakazu adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Jest to temat kontrowersyjny, zwłaszcza biorąc pod uwagę, dużą popularność badania prof. Marka Regnerusa, które służy jako argument dla przeciwników adopcji przez pary jednopłciowe. W tym nagraniu głównie pochylam się nad jakością raportu prof. Regnerusa i zastanawiam się, czy ma ono jakikolwiek sens w debacie na temat rodzicielstwa osób LGBT"

Mogliby się nasi libowie wypowiedzieć co sądzą na ten temat..
 

kompowiec

freetard
2 580
2 646
A co mamy sądzić? Libertarianizm to nienawiść do państwa, komunizm to nienawiść do bogatych. Dalej możesz sobie spokojnie ekstrapolować wypowiedzi obu grup na dowolny temat.
 
Do góry Bottom