Kwiatki socjalistów i demokratów

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 516
Zastanawiałem się, gdzie to dać, czy do ROFTLI, czy do działu ekonomii, czy tematu o intelektualistach. Jakby co, proszę przenieść

UWAGA, UWAGA! PROFESOR GRZEGORZ KOŁODKO ORZE LIBERAŁÓW I LIBERTARIAN !!!

wklejam całe, bo to krynica lolcontentu:

https://www.facebook.com/kolodko/posts/555250684521033

NEOLIBERALIZM UPADA, LIBERTARIANIZM SIĘ KOMPROMITUJE, A JEGO NADWIŚLAŃSCY ZWOLENNICY DYSZĄ I WIERZGAJĄ, GDYŻ BOJĄ SIĘ MOJEJ NOWEJ KSIĄŻKI JAK DIABEŁ ŚWIĘCONEJ WODY. WIADOMO; PRAWDA W OCZY KOLE!

Przede wszystkim pragnę podziękować naszym walecznym neoliberałom za reklamowanie moich książek o świecie i jego przyszłości. Dzięki temu trafiają pod więcej przysłowiowych strzech i coraz to nowym Czytelnikom oczy otwierają, A przy okazji i niejeden już neoliberał się nawrócił…

W tym miejscu wyciągam na wierzch niektóre komentarze umieszczone na tej stronie pod plakatem z Francisem Fukuyamą (https://www.facebook.com/photo.php?...32916267.75834.164187983627307&type=1&theater). Czynię to nie ze względu na poglądy autora „Końca historii”, lecz po to by pokazać jak największej rzeszy internautów, jak nasi nadwiślańscy neoliberałowie oraz libertarianie (jeśli dotknięci czuję się ci nadodrzański i znad innych rzek, to od razu dodam, że do nich też to się odnosi) tkwią w swoich błędnych zapatrywaniach. A również dlatego, że jak któryś z nich przestraszy się własnego cienia i wycofa swoje nieroztropne uwagi z internetowej strony, to stąd już ich nie usunie.

Niektóre komentarze pominąłem, inne wykreśliłem, gdyż nie ma miejsca na tej stronie na arogancję i ignorancję, którą z braku merytorycznych argumentów podpierają się bojownicy neoliberalizmu. Pośród niżej przytoczonych wypowiedzi też zdarza się arogancja (choćby to, że jakoby nie znam się na tym, o czym piszę, czy też coś neoliberalnego nie pasuje mi „do dogmatów”, których przecież nie głoszą, bo słuszności swoich twierdzeń dowodzę naukowo). Ale cóż; to pewnie jeszcze jedna cecha neoliberałów, którym nie starcza autorytetu argumentów.

Z tego też powodu tak chętnie uciekają się do argumentu (swoich) autorytetów. Stąd tak dużo tutaj Hayeka, którego – jak można się domyślać – większość z nich, sugerowana li tylko przez swoich ideowych inspiratorów, po prostu nie czytała i nie rozumie jego teorii. Teorii, która nie wytrzymała nie tylko konfrontacji z twórczym i sprzyjającym rozwojowi keynesizmem czy ekonomią rozwoju, lecz przede wszystkim nie dała sobie rady z próbą czasu. Trzeba bowiem podkreślić, że Hayek formułował swoje poglądy w innej epoce. O ile niektóre z nich – podobnie jak zapatrywania innych myślicieli z dawnych czasów – są uniwersalne i w pełni zachowują aktualność, to większość sformułowana została w odmiennej od współczesnej rzeczywistości.

Co zaś tyczy się samego Hayeka, to skoro tak dopytują o to jego “znawcy”, twierdził on m. in., że: „"The whole acts as one market, not because any of its members survey the whole field, but because their limited individual fields of vision sufficiently overlap so that through many intermediaries the relevant information is communicated to all. The mere fact that there is one price for any commodity—or rather that local prices are connected in a manner determined by the cost of transport, etc.—brings about the solution which (it is just conceptually possible) might have been arrived at by one single mind possessing all the information which is in fact dispersed among all the people involved in the process." (Fredrich A. Hayek, “The Use of Knowledge in Society”, “American Economic Review”, 1945, Vol. XXXV, No. 4. pp. 519-30 http://www.econlib.org/library/Essays/hykKnw1.html#)

Nie tylko ludzkość liczyła trzykroć mniej niż aktualnie i produkcja była kilkadziesiąt razy mniejsza, lecz nie była to gospodarka ani zglobalizowana, ani postindustrialna, ani sieciowa, ani uwikłana w finansializację, ani podległa w nadmiernej mierze światowym korporacjom, ani skonfrontowana tak jak obecnie pomiędzy Zachodem i Wschodem i tymi słynnymi „wyłaniającymi się rynkami”. Była to gospodarka niepomiernie mniej złożona i skomplikowana niż współczesna, a tym bardziej przyszła, o której piszę w swoich książkach. I nie ulega wątpliwości, że na obecnym rynku – zglobalizowanym i przebogatym w dobra i usługi, którymi się handluje – jedne informacje są wielce rozproszone, inne ewidentnie asymetryczne, także dlatego, iż niektóre z nich są niebezpiecznie zmonopolizowane. To drugie dotyczy zwłaszcza rynków finansowych, którego ogromnego zakresu wcześni neoliberałowie – guru tych współczesnych, nie najlepiej wykształconych – nie tylko przewidzieć, lecz nawet wyobrazić sobie nie mogli.

Gdyby Hayek pisał swe działa dzisiaj – ucząc się na obserwacji dynamicznie ewoluującej rzeczywistości – głosiłby zapewne coś innego, w odróżnieniu od jego zwolenników i bezkrytycznych apologetów z okolic Centrum im. Adama Smitha, Unii Polityki Realnej, Fundacji Obywatelskiego Rozwoju oraz podobnych prawicowych ośrodków ideologicznych i grup lobbystycznych służących wzbogacaniu nielicznych kosztem większości. Bo do tego przecież sprowadza się neoliberalizm, kompromitujący się na naszych oczach poprzez doprowadzenie do światowego kryzysu – już nie tylko gospodarczego. I nie da się uciec od intelektualnej i politycznej odpowiedzialności za spowodowanie tego kryzysu – ile by nie rozumieć, ile by nie kręcić, ile by się mylić, ile by nie kłamać…

Nie trzeba chyba dodawać, że sensowną politykę wzrostu gospodarczego i rozwoju społecznego gospodarczego trzeba opierać na wczorajszych teoriach, lecz na myśli zorientowanej na przyszłość – tak jak czynię to w Nowym Pragmatyzmie. Jak to ujęcie przełożyć na obecne polskie warunki, pokazuję m. in. w „Strategii dla Polski”, opublikowanej także na łamach „Rzeczypospolitej” (http://www.tiger.edu.pl/kolodko/artykuly/RZECZPOSPOLITA-Strategia-dla-Polski.pdf).

A oto wymiana wspomnianych komentarzy:
• Krzysztof Podgórski książka jest odważna, miażdżąco krytyczna dla neoliberalizmu, wizjonerka.
• Tomasz Paweł Czapla może dla neoliberalizmu "miażdżąco krytyczna", ale nie dla liberalizmu klasycznego vel libertarianizmu
• Grzegorz W. Kolodko @Krzysztof Podgórski & Tomasz Czapla. Jeśli książka jest - no bo jest "miażdżąco krytyczna dla neoliberalizmu", to tym bardziej dla libertarianizmu, który jest prymitywną wersją XIX-wiecznego liberalizmu. Powrót do tego nurtu, także niektórych nadwiślańskich neoliberałów, zwalnia z myślenia, natomiast książka "Dokąd zmierza świat. Ekonomia polityczna przyszłości" (http://www.proszynski.pl/Dokad_zmierza_swiat__Ekonomia_polityczna_przyszlosci-p-32066-.html) - oraz jej dwie poprzedniczki: "Wędrujący świat" i "Świat na wyciągnięcie myśli" - do myślenia skłaniają
• Tomasz 'Cieciu' Malinowski wśród ludzi kulturalnych obiwiązuje zasada, aby nie wypowiadać się na tematy na których się nie zna. dotyczy to zarówno Pańskich przemyśleń nt. libertarianizmu, jak i Pańskich równie celnych przemyśleń nt. Hayeka
• Tomasz Paweł Czapla no chyba nie chce Pan ściągnąć na siebie gromów oburzenia nie tylko za niezrozumienie myśli Hayeka odnośnie występowania asymetrii informacji, ale również nieznajomości tego, czym faktycznie jest libertarianizm? Libertarianie to bardzo inteligentni, pamiętliwi i mściwi adwersarze - nie popuszczą. Stosowanie nacechowanego emocjonalnie określenia "prymitywny" w wymianie poglądów nie pomaga.
• Tomasz 'Cieciu' Malinowski chciałem Panu zwrócić też uwagę, że ekonomiści współcześni nie powołują się na teorię podwójnego wartościowania Smitha nie dlatego, że "nie pasuje to do neoliberalnych dogmatów", tylko dlatego, że jest ona najzwyczajniej w świecie błędna, co wiadomo już od lat 70. XIX wieku i ówczesnej rewolucji marginalistycznej.
ale najwyraźniej ten fakt nie pasuje Panu do Pańskich dogmatów.
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 516
cz.2:

Jeden z wypowiadających się wręcz mi grozi: „Libertarianie to bardzo inteligentni, pamiętliwi i mściwi adwersarze - nie popuszczą.” Co do tej inteligencji, to – jak widać choćby z wyżej przytoczonych komentarzy – różnie z tym bywa. Co zaś do ich pamiętliwości i mściwości – nie wątpię. Przecież pojawienie się naraz aż kilkudziesięciu przeciwników (komentarze, zwłaszcza te złośliwe, od razu miały po kilkunastu „like’ów”), podobnie intelektualnie błądzących i agresywnych, niekiedy aż do chamstwa, nie jest efektem przypadkowym. To zamierzone działanie określonej grupy, zacietrzewionej ideologią, którą przecież ktoś im zaszczepił. Tak, tak nadwiślańscy neoliberałowie dzielnie trwają w swoich okopach… Do czasu.

W innym miejscu – pod moją notatką – ktoś zarzucający mi brak kultury pisze:
Tomasz 'Cieciu' Malinowski przecież przyczyną światowego kryzysu było pęknięcie bańki na rynku nieruchomości, a bańka ta została napompowana wskutek ekspansji kredytowej wywołanej przez niskie stopy procentowe FEDu i promującą budowę domów politykę amerykańskiego rządu. kto jak kto, ale profesor ekonomii powinien o tym wiedzieć, a nie rzucać pustymi sloganami o mitycznym neoliberalizmie, sprawcy wszelkiego zła.

Odpowiedziałem kulturalnie (jako ten profesor ekonomii, który powinien wiedzieć; i wie):

Grzegorz W. Kołodko @Tomasz Malinowski. Są granice ekonomicznego analfabetyzmu, których gdzie jak gdzie, ale na tej stronie przekraczać nie wolno. Niech Pan jednak poczyta mądre opracowania, a nie powtarza neoliberalnych mumbo-jumbo. Gdzie tego uczą? W Centrum Smitha czy w Unii Polityki Realnej? A może w Fundacji Obywatelskiego Rozwoju? Dlaczego musiał nadejść obecny kryzys, wskazując jego jego nieuchronność, pisałem już w "Wędrującym świecie" (http://www.proszynski.pl/Wedrujacy_swiat-p-31704-.html); radzę nie pomijać tej lektury. Szeroko o jego przyczynach i mechanzimach piszą Roubini i Mihm w pracy "Ekonomia kryzysu" (http://merlin.pl/Ekonomia-kryzysu_Roubini-Nouriel-Stephen-Mihm/browse/product/1,927649.html). Przecież "pęknięcie bańki na rynku nieruchomości" to jedynie powierzchnia zjawisk i przejaw strukturalnego i instytucjonalnego schorzenia neoliberalnej gospodarki. Kto nie czyta (tego co warto), ten błądzi...

Na inny wielce kulturalny i merytoryczny komentarz:
Karol Piszczek Szczerze mówiąc miałem ochotę kupić tą książkę, ale jak widzę powyższe komentarze... Cóż, nie wiem jak osoba z tytułem profesora może tak nierzetelnie pisać o Hayeku. Bardzo się na Panu zawiodłem i chyba przestanę czytać pańskie przemyślenia nt. ekonomii skoro przeczytanie i zrozumienie kilku książek sprawia Panu takie trudności.

Odpowiedziałem zwięźle: Pańska strata. Wolność polega niestety i na tym, że można – choć szkoda – tkwić w błędzie i ignorancji.

Wobec tego daję gratis w tej rynkowej, skomercjalizowanej gospodarce dwie dobre rady:

1. Zastanowiliście się, kto – I DLACZEGO! – wam to wszystko, w co wierzycie (bo to przecież religia, ideologiczna wiara, a nie wiedza) wmówił? Sami wpadliście na Hayeka i, ot tak sobie, zgłębiliście jego myśl? Jak można tak łatwo dać się zindoktrynować?! Kiedyś (im prędzej, tym lepiej) sami będziecie się temu dziwić… Proponuję ZASTANOWIĆ SIĘ, a nie dawać wodzić się za nos tym, którym potrzebna jest armia bojowników walczących o ICH SPRAWY – tak te ideologiczne, jak i przede wszystkim materialne interesy, bo koniec końców to się za tym kryje. Historia dowodzi tego jednoznacznie. Wystarczy, bagatela, ją zrozumieć… Wasza waleczność nie może nie kojarzyć się z aktywnością i agresywnością z czasów Komsomołu czy hunwejbinów…

2. Moim adwersarzom proponuję jednak przeczytać książkę „Dokąd zmierza świat. Ekonomia polityczna przyszłości” (http://www.proszynski.pl/Dokad_zmierza_swiat__Ekonomia_polityczna_przyszlosci-p-32066-.html), a także poprzedzające ją prace” „Wędrujący świat” (nakład już prawie 60 tys. egz. i publikacja dotychczas w 10 językach) oraz „Świat na wyciągnięcie myśli”. Tam są odpowiedzi, również na pytania stawiane w cytowanych tu komentarzach. Nie będę się powtarzał, bo byłoby to niegrzeczne wobec światłych czytelników i dyskutantów.

I proszę mnie nie straszyć „inteligencją, pamiętliwością i mściwością” neoliberałów i libertarian. Z ich inteligencją radzimy sobie z łatwością logiką prezentowanych argumentów i rzetelnością obiektywnej naukowej analizy. Ich pamiętliwości jesteśmy pewni, ale ją spokojnie przeżyjemy. A ich mściwości się nie obawiamy, bo bojaźń jest cechą obcą uczciwym ludziom, którzy troszczą się o racjonalność i postęp. Tu chodzi o prawdę, a prawda jest po tej stronie.

Nic zatem dziwnego, że nasi nadwiślańscy neoliberałowie boja się moich książek – zwłaszcza „Wędrującego świata” i „Dokąd zmierza świat. Ekonomii polityczna przyszłości” jak diabeł święconej wody, jest bowiem czego się bać. Wiadomo; prawda w oczy kole! Ale dzięki im za to, że przy okazji reklamują moją książkę :)

https://www.facebook.com/kolodko/posts/555250684521033
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 123
Beka w komentarzach. Kołodko orany nieustannie odpowiada jak jakiś retard a etatyści biją mu brawo za cierpliwą dyskusję z neoliberalnym motłochem. XD
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Co to za argument, że prymitywna myśl libertariańska nie przystaje do skomplikowanego nowoczesnego, zglobalizowanego rynku z korporacjami i rynkami finansowymi? Przecież libertarianizm to nic innego jak powrót do tradycyjnych, normalnych (według niego prymitywnych) mechanizmów gdzie państwa w gospodarce nie ma, więc to normalne, że do dzisiejszego patologicznego "globalnego rynku" on nie pasuje.
Wielkie korporacje? Życzę powodzenia wielkim międzynarodowym korporacjom w świecie braku chronionej przez państwo "własności" intelektualnej. Będę sobie w domu robił ciemny napój gazowany, butelkował go, przykleję mu etykietkę "Coca-Cola" i zacznę sprzedawać w okolicy. W AKAPIE korporacje będą mi mogły obciągnąć :) .
 

military

FNG
1 766
4 727
Lewacka inteligencja zaorała mnie na Facebooku.

Bauman był komunistą?? Hahahaha.. ROTFL
"Wiedza" z pudelka.. człowieku. Poczytaj coś RZETELNEGO i MIARODAJNEGO o komunizmie. Wiem, ze w gimnazjach źle uczą, ale wystarczy odrobina chęci.. Nie czytaj pudelka chłopcze
Chłopcze. Mało mnie obchodzi GW i pudelek. Mnie interesują FAKTY.. Wiesz co to jest KOMUNIZM?? To UTOPIA. Totalitaryzm, jaki mieliśmy w latach 44-89, to nie komunizm. To degeneracja komunizmu. Poczytaj chłopcze Marksa i Engelsa, a moze to pojmiesz. I coś z zakresu filozofii i teorii nauk społecznych i politycznych. A pudelka odstaw
Cóz. Tak to jest z idiotami, "niekształcącymi" się na pudelku. Odpowiedź? Piszesz półgłówku o KBW, a nie o komunizmie. Zajmij się uprawianiem kartofli, a nie komentowaniem polityki. Do tego trzeba nieć większe umiejętności, niż czytanie pudelka- bez zrozumienia zapewne

Niestety poddałem się, poległem pod naporem argumentacji, zrezygnowałem z repliki i poszedłem czytać Pudelka. W każdym razie nauczyłem się, że komuniści nie istnieją i nigdy nie istnieli.
 
N

nowy.świt

Guest
Ten kołodko tak bredzi i operuje takimi banałami, że chyba początkujący zwolennik Korwina by go zaorał.
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 483
Dasz link? On strzela jeszcze lepsze kwiatki:
http://www.kominek.in/2011/07/za-pieniadze-podatnikow/

Ale czułbym się podle, jak człowiek drugiej kategorii, jak facet, któremu w życiu nie wyszło, jak przedstawiciel plebsu i to tego plebsu najgorszego sortu, gdybym miał kiedykolwiek mieć pretensje do jakiegokolwiek polityka czy urzędasa o to, że lubi jeździć lepszymi samochodami, mieć więcej kasy na dziwki i zapłacić odszkodowanie rodzinom, na których tragedii żerujemy wszyscy. Jako konsumenci mediów.

Demokratyczne państwa są budowane za pieniądze podatników. Także bzdury są budowane za pieniądze podatników. Jak śmiesznie żałośnie wyglądają krytycy, którzy chorują, gdy buduje się nowy pomnik, nowy kościół, nowego rekordowo wielkiego Jezusa Chrustusa.
I krzyczą, że za tę kasę można wyżywić biednych, zbudować domy bezdomnym albo dać emerytom.
To są ludzie, którzy na zawsze pozostaną tylko zapychaczami społeczeństwa. Oni nie budują, oni tylko szczekają sobie na uboczu, bo nikt ich paskudnej mordy nie przyłoży do żadnego koryta. Im zawsze kasa ledwo co wystarcza do pierwszego.
Gdyby tacy jak oni w historii tego świata mieli więcej do gadania, to dziś nie mielibyśmy ani piramid, ani wielkiego muru, ani żadnego z milionów pomników, pod którymi ten sam plebs cyka sobie fotki swoimi tanimi cyfrówkami.

Czuję straszną żenadę, że kiedyś się nim jarałem. Na szczęście nie trwało to długo.
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 287
Gdyby tacy jak oni w historii tego świata mieli więcej do gadania, to dziś nie mielibyśmy ani piramid, ani wielkiego muru, ani żadnego z milionów pomników, pod którymi ten sam plebs cyka sobie fotki swoimi tanimi cyfrówkami.

Analogia chujowa - piramidy i wielki mur budowali niewolnicy z których dziesiątki tysięcy zapłacili za to życiem. Chociaż nie wątpię, że gdyby budowano dziś jakiś wielki mur to Tomaszek zgłosiłby się na ochotnika na budowniczego za miskę ryżu dziennie ;)
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
piramidy (...) budowali niewolnicy

Odkrywane w Gizie, na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, groby budowniczych Wielkich Piramid ostatecznie potwierdzają, funkcjonujące już od pewnego czasu podejrzenie, że piramidy nie były wznoszone przez niewolników, lecz przez wolnych robotników.

http://www.national-geographic.pl/artykuly/pokaz/to-nie-niewolnicy-budowali-piramidy-w-egipcie/

Jakby co, nie drążyłem tematu, ale niedawno na Planete wyhaczyłem dokument, w którym jakiś stary dziadek (egipski Joda) potwierdzał, że piramid nie wznosili niewolnicy.
 

military

FNG
1 766
4 727
Co ma wolontariat wspólnego z socjalizmem? Przecież to jego kompletne przeciwieństwo: totalna DOBROWOLNOŚĆ pracy. Z socjalizmem natomiast wiele ma wspólnego PŁACENIE za wstęp na teren PAŃSTWOWY - które, tak jak sama piszesz, i tak nie zapewnia, że będzie to teren wysprzątany.

Matrix, naprawdę przemyśl dokładniej swój punkt widzenia.

I czemu ten post jest w "Kwiatkach socjalistów"? Bo w górach rosną kwiatki i należą do socjalistów?:)
 
M

Matrix

Guest
Jakim prawem pobierają zatem obowiązkową opłatę za wstęp, skoro potem korzystają z takich akcji, na prywatny teren puszczają wolontariuszy, a może powinni im zapłacić ? Zresztą kto to są wolontariusze, nigdy tego nie rozumiałam, pracują za darmo, niszczą w ten sposób wolny rynek pracy.

Czyszczą Tatry za darmo ,- och jestem pod wrażeniem, w ten sposób spędzają mile czas, ale za ten czas płacą ze swojej kieszeni, bo przyjechali i ponieśli koszty pobytu w tych Tatrach.
 
Do góry Bottom