- Admin
- #161
- 4 882
- 12 268
Słupek, śpisz?
No ale teoria homesteading odnosi się właśnie do pierwotnego zawłaszczenia. Ciek musiałby podać bardziej konkretne szczegóły, bo Ty naginasz te szczegóły pod swoją tezę. Jeśli sławojkowcy mieli tam swój teren, a wokół był teren państwa, który został sprywatyzowany, to wiadomo, że sławojkowcy byli pierwsi. Jeśli obok były działki mieszkalne innych ludzi, potem wprowadzili się sławojkowcy, potem ci ludzie odsprzedali Ciekowi działkę i w międzyczasie sławojkowcy zaczęli smrodzić - to Ciek był pierwszy. Proste i łatwe do określenia.
Nie, fakt nieużywania ziemi przez jakiś czas niczego nie zmienia. Pierwszy to pierwszy. Ale fakt, że 1000 lat temu ktoś miał tutaj zakład kamieniarski nie znaczy, że ty masz prawo go otworzyć. Jeśli działka jest na terenie dziewiczym możesz robić co ci się podoba. Jeśli wokół są domy mieszkalne, to - jeśli nie ma zgody innych ludzi - możesz w niej tylko mieszkać, raz na tydzień grillować i raz na jakiś czas robić głośniejsze party. Proste.
Lebiediew, powiedz mi, gdzie ty masz te niezawłaszczone tereny? Środek Grenlandi, jądro Sahary czy co?
Teoria pierwotnego zawłaszczenia nie służy tworzeniu metafizycznych zależności między człowiekiem a materią, tylko rozwiązywaniu konfliktów pomiędzy konkretnymi osobami.
Bzdura. Człowiek ma często większy lub mniejszy wpływ na naturę.
czyli według ciebie gostek inicjuje wiater? ciekawe...
wiater powódź trzęsienia ziemi wybuchy wulkanu to kurwa natura, nikt nie ma na to wpływu, była i robiła te rzeczy zanim pojawił sie człowiek i cokolwiek kupił zawłaszczył itd, natura ma w dupie granice nieruchomości i czyjąś własnosc itrza z tym żyć bo nic nie zrobisz...
To smutne, ale faktycznie nie doczytałem
Nadal prowadzi to do nadużyć, kupuje działkę gdzieś na jakiejś wiosce, wszystko jest przez pół roku OK, a potem mój sąsiad zaczyna srać pod moją ziemią, tłumaczy się, że do tej pory tego nie robił bo cierpiał na zatwardzenie dolne i musiał srać w domu. Czyli muszę uznać jego wyższość i wyjechać. W sumie taki sam przykład jak z wakacjami.
Albo jeszcze bardziej wydumana sytuacja, kupuję ziemię w Miejscu Dolnym, obok mnie znajduje się spora działka, która wygląda na opuszczoną, po 4 (xx) latach wraca właściciel i buduje fabrykę kartofli -> okazało się, że została zniszczona w czasie rewolucji a ostatnie 10 lat właściciel zbierał na odbudowę -> czyli też muszę się zabierać tak?
Myślę, że to wymaga wiedzy specjalistów często z wielu dziedzin, jest to kosztowne i nikt by nie chciał sprawdzać gleby czy 7 miesięcy temu ktoś faktycznie na nią srał czy nie.[/quote]A jak sąd ma ocenić, czy zabicie kogoś w ciemnej ulicy było usprawiedliwione lub nie? Myślisz, że to jest łatwe?
Oczywiście, że nie jest to zbyt powszechny problem. W ogóle bym powiedział, że jest to marginalny problem. Bo np widząc dzielnicę cyganów nie kupie tam mieszkania bo wiadomo, że mnie będą próbować okraść. Ale pomysł, że miałoby to być zgodne z panującym prawem bo to jest ich tradycja jest 'dziwny'. Muszę przyznać, że to ciekawe rozwiązanie chociaż bardzo mocno bije po prawie właśności.
masz problem z logicznym rozumowaniem, proponuje na początek odstawic kapitana bombe bo niezłą sieczke w mózgu robi...Bzdura. Człowiek ma często większy lub mniejszy wpływ na naturę.
Poza tym gostek nie inicjuje wiateru, ale jego zanieczyszczenie. Na spalanie ładunku miotającego też nie masz 100% wpływu, tak samo jak nie masz 100% wpływu na przemieszczanie się wiatru. I tez mogę powiedzieć: sorry, ten ładunek sam się palił, ja tylko nacisnąłem cyngiel, ja tylko zatrułem powietrze moją latryną. Taka jego natura, tak samo jak wieje wiatr. Ciekawe czy byś powiedział jakby Ci nadleciała ta wspomniana chmura radioaktywna nad Podhale, że to tylko sprawa natury.
Obraza uczuć religijnych to nie agresja (nie robi nikomu krzywdy). Rozsiewanie toksycznych cząstek kału i jego smrodu, tak.
Co z tego, że srał w chwili kupna? Poprzedni właściciel to tolerował i tyle, następny już nie musi. Już niczego nie można tolerować bo raz machniesz ręką to już na drugi dzień to już będzie stan zastały, którego nie da się zmienić bo "już tak było wcześniej"? A nie daj boże abyś komuś sprzedał to mieszkanie. Odziedziczysz po ojcu-pijaku ruderę? Miej nadzieje, że nie było tam meliny pijackiej bo ci będą tam wchodzić menele z całej okolicy w myśl zasady "tak już wcześniej było".gostek srał i smrodził już w chwili zakupu kurwa, gdzie podstawa do roszczeń jakichkolwiek???
Inaczej: kupujesz auto przy którym w weekendy grzebał dzieciak sąsiada i masz pretensje, że po kupnie dalej w nim grzebie. No przecież tak było przed kupnem, i o tym wiedziałeś.to tak jak kupujesz auto przecenione bo ma uszkodzony silnik i po zakupie domagac sie naprawy i odszkodowania bo kurwa silnik nie pali...
To samo byś powiedział napadniętej osobie, która mieszka w murzyńskiej dzielnicy?"Chcącemu nie dzieje się krzywda". I chuj. Chciales dom na wsi? No to masz.
przecie gostek nie rzuca gównem za płot... a smród gówna nikomu szkodzi...
W ogóle tacy co mieszkają od dawna bardzo się wywyższają.