Komunizm w praktyce

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Konserwatyzm.pl wrzucił fajny tekścik o ideowych komunistach. Wrzucę fragment:

Ci komuniści bezkrytycznie przyjmujący wszystko co partia powie, piętnujący wczorajszych przyjaciół , dziś aresztowanych za wysługiwanie się ,,luksemburskim imperialistom’’, żądających w masowych wiecach kary śmierci dla zdrajców Ojczyzny, wcześniej czy później znaleźli się także w łagrach. To jak się zachowywali wcześniej (przed aresztowaniem) i już w obozie, wreszcie jak tłumaczyli sobie swoją obecną sytuację, pozwala na podzielenie ich na następujące grupy:

1. Ludzi uważających, że rządy Stalina są kontrrewolucją, odejściem od leninowskich norm; ich aresztowanie za Lenina byłoby nie do pomyślenia

2. Ludzi uważających, że wśród najbliższego otoczenia Stalina doszło do kontrrewolucji – streścić to można powiedzeniem ,,car dobry, urzędnicy źli’’, łatwiej było myśleć, że Stalin został oszukany niż wyzbyć się wiary w niego

3. Ludzi bezkrytycznie ufających partii pomimo aresztowania, tłumaczących sobie aresztowanie pomyłką (,,tylu wrogów dookoła, zdarza się przecież aresztować niewinnego’’ czy ,,gdzie drwa rąbią tam wióry lecą’’

Oczywiście żadna z tych grup nie była więźniami politycznymi sensu stricto (chociaż w przeważającej części skazana z ,,politycznego’’ artykułu 58). Zostali aresztowani i skazani, tak jak miliony innych obywateli Związku Sowieckiego, w ramach ,,zaostrzania się walki klasowej’’.

Tak jak komuniści z grupy 1 i 2 mieli jakieś racjonalne dla siebie wytłumaczenie aresztowania, tak dla ludzi z grupy 3 wytłumaczenie, o ile mogło być racjonalne na samym początku, tak im dłużej siedzieli w łagrze, pozbawieni wszelkich nadziei na zwolnienie, stawało się pretekstem do obwiniania siebie, wyszukiwania w swoim życiu, jakiegoś kontrrewolucyjnego epizodu. Paradoksalnie: by wybielić partię przed samym sobą musieli w sobie znaleźć winę. Jakaś kontrrewolucyjna rozmowa, jakiś gest (Czy samo zastanawianie się nad tym dlaczego ich aresztowano nie było już przestępstwem; wątpieniem w słuszność postępowania partii?) Musieli to zrobić by nie stracić wiary w partię. Tak jak łatwiej było myśleć, że Stalin został oszukany niż wyzbyć się wiary w niego, tak samo łatwiej było uwierzyć w to, że popełniło się jakiś błąd (który doprowadził do aresztowania) niż w to, że całe życie oparte na wierze w partię okazało się błędem.

(Takie tłumaczenie bardzo przypomina przejście do porządku dziennego nad kwestią terroru w Związku Sowieckim jakie miało miejsce wśród wielu zachodnioeuropejskich intelektualistów: ważniejsza dla nich była wiara w to, że socjalistyczny eksperyment, któremu kibicowali, może przynieść szczęście ludzkości niż przyznać się, że ich zaangażowanie we wspieranie bolszewizmu było błędem.

W końcu dochodzili do wniosku, że są winni (przecież zbuntowali się w duchu na sam fakt aresztowania a nie aresztowano ich bezpodstawnie, skoro się zbuntowali tzn. nie w pełni byli ludźmi sowieckimi; reakcją na ich aresztowanie nie powinno być oburzenie; ,,Bać się może tylko wróg, który boi się zdemaskowania’’, człowiek niewinny się nie boi) nie do końca przecież zaufali władzy. Być może ich aresztowanie na tym etapie jakiegoś śledztwa (w końcu dookoła tyle spisków!) wymaga ich udziału, ich zeznań.

Śledczy wytłumaczył Eugenii Ginzburg jaką postawę w czasie śledztwa powinien przyjąć prawdziwy komunista:

,,Wygłasza w natchnieniu całe przemówienie – niemal dziesięciominutowe, którego sens sprowadza się do tego, jak niewłaściwe jest moje zachowanie. Przecież nie trafiłam do lochów gestapo. Tam to wszystko byłoby na miejscu: dumne milczenie, odmowa zeznań, nieujawnianie nazwisk. Ale tu jestem w swoim więzieniu. Major wyraża pewność, że mimo ciężkich błędów, które popełniłam, w głębi duszy pozostałam komunistką. Należy więc złożyć broń, uklęknąć przed partią, wymienić nazwiska tych, którzy popchnęli moją pełną pasji emocjonalną naturę do współpracy ze stęchłym podziemiem (…) Wczoraj major rozmawiał telefonicznie z towarzyszem Aksionowem. Ten – uczciwy członek partii – ciężko to przeżywa, zwłaszcza gdy widzi, że jego żona coraz bardziej się pogrąża przez niewłaściwą, czy wręcz – tu major nie będzie owijał słów w bawełnę – całkiem nieradziecką postawę’’

Prawdziwy komunista powinien w trakcie śledztwa współpracować. Nie dość, że sam się przyznać (do win niepopełnionych) to jeszcze podać nazwę organizacji, wymienić najwięcej jak najwięcej jej członków – absurd tego wykazał znajomy z celi Weissberga-Cybulskiego, który na pytania śledczego o członków jego ,,siatki’’ wymienił wszystkich lekarzy w mieście, co siłą rzeczy musiało ograniczyć aresztowania – słowem: wykonać całą pracę za śledczego. Taka postawa już na etapie śledztwa, co prawda nie ma żadnego wpływu na wyrok (ten zapadł już wcześniej i gdzie indziej), lecz może sprawić wrażenie, że współpraca z Organami daje możliwość pozostania ,,radzieckim człowiekiem’’

 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Doskonały tekst. Końcówka oddaje tę czerwoną religię.
A może chodziło tylko o to co Jarosław Abramow-Newerly zawarł w zakończeniu ,,Aliantów’’ Związek Sowiecki wysyła do Stanów samolot, w którym przekazuje amerykańskich pilotów, którzy awaryjnie lądowali na terytorium Sowietów. Jako, że byli tam przetrzymywani w więzieniu i torturowani, Stalin nie mógł dopuścić aby ich relację, z tego co przeżyli u sojuszników. Dla uwiarygodnienia lotu do samolotu wsadzono dwóch starej daty bolszewików. Dzięki przezorności jednego z amerykańskich pilotów wykryto i udaremniono próbę zamachu. Gdy o tym się dowiedziano dwóch komunistów zastanawia się czy wracać do kraju (doszli do wniosku, że w tym samolocie nie umieszczono ich przypadkowo):
,,Żarow-Łazorowskij radził Babadżianowi zrobić to samo, ale generał wahał się. Zostawił w Moskwie żonę i córkę. Na argumenty, że Stalin go zgładzi, odpowiedział z chłopską pokorą: - Niech zgładzi. Pies go je***. Bez partii nie życie’’
To pokazuje, że oni byli bardziej wierzący od bojowników Kalifatu, który teraz powstał w Syrii i Iraku.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 912
7 920
Ciekawa lektura wywołująca wielki ból dupy w KPCh:
http://wolnemedia.net/polityka/dziewiec-komentarzy-na-temat-partii-komunistycznej/
1. Co to jest partia komunistyczna?
2. O początkach Komunistycznej Partii Chin
3. O tyranii Komunistycznej Partii Chin
4. O tym, jak Komunistyczna Partia Chin jest siłą sprzeciwiającą się wszechświatowi
5. O zmowie Jianga Zemina z Komunistyczną Partią Chin, by prześladować Falun Gong
6. O tym, jak Komunistyczna Partia Chin zniszczyła tradycyjną kulturę
7. O historii mordowania przez Komunistyczną Partię Chin
8. O tym, jak Komunistyczna Partia Chin jest kultem zła
9. O pozbawionej skrupułów naturze Komunistycznej Partii Chin
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
5. O zmowie Jianga Zemina z Komunistyczną Partią Chin, by prześladować Falun Gong
Akurat rozpędzenie Falun Gong było rzeczą dobrą. Jak się zna specyfikę Chin, to Falun Gong stanowiła znacznie większe zagrożenie dla Chin, niż wszystkie ruchy ekologiczne, globalno-ociepleniowe, obrońców zwierząt, pro-gejowskie i marksistowskie dla krajów cywilizacji zachodniej. Z Chińczykami jest tak, że jak wmówi się im, że jak się będą modlić, to nie zginą od kul, to oni w to uwierzą. Tak jak było podczas Powstania Bokserów. 100-milionowa ogłupiona hołota zaczęła by rozwalać Chiny.
Ja uważam, że Falun Gong została zainstalowana w Chinach przez obce służby.
 

workingclass

Well-Known Member
2 131
4 151
http://pl.wikipedia.org/wiki/Powszechna_Organizacja_„Służba_Polsce”

http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127291,7832556,Niewolnicy_PRL.html

Niewolnictwo powróciło do Polski zaraz, gdy komuniści obiecali wszystkim lepsze życie. Niewolnikami były dzieci. 28 lutego 1948 roku pojawiła się ustawa, która wcieliła w życie pomysł nowej, oszczędnej władzy: Polskę odbudują dzieci. Do przymusowej pracy, za którą nie płacono ani grosza, zapędzono szesnasto-, siedemnasto- i osiemnastolatków.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Doskonały tekst. Końcówka oddaje tę czerwoną religię.
A może chodziło tylko o to co Jarosław Abramow-Newerly zawarł w zakończeniu ,,Aliantów’’ Związek Sowiecki wysyła do Stanów samolot, w którym przekazuje amerykańskich pilotów, którzy awaryjnie lądowali na terytorium Sowietów. Jako, że byli tam przetrzymywani w więzieniu i torturowani, Stalin nie mógł dopuścić aby ich relację, z tego co przeżyli u sojuszników. Dla uwiarygodnienia lotu do samolotu wsadzono dwóch starej daty bolszewików. Dzięki przezorności jednego z amerykańskich pilotów wykryto i udaremniono próbę zamachu. Gdy o tym się dowiedziano dwóch komunistów zastanawia się czy wracać do kraju (doszli do wniosku, że w tym samolocie nie umieszczono ich przypadkowo):
,,Żarow-Łazorowskij radził Babadżianowi zrobić to samo, ale generał wahał się. Zostawił w Moskwie żonę i córkę. Na argumenty, że Stalin go zgładzi, odpowiedział z chłopską pokorą: - Niech zgładzi. Pies go je***. Bez partii nie życie’’
To pokazuje, że oni byli bardziej wierzący od bojowników Kalifatu, który teraz powstał w Syrii i Iraku.
Czerwona religia mutuje.

Fatalna pomyłka: 12-latek miał zagrać biblijną postać, ale pomylił Józefów...
atab, asl publikacja: 27.12.2014 aktualizacja: 16:51 wyślij
uid_b812c397a40599114c651a4cfdac65be1419696104729_width_633_play_0_pos_0_gs_0_height_355.jpg

12-latek był pewien, że dostał rolę Józefa Stalina (fot. Facebook)

Uczeń z Petersburga miał zagrać rolę biblijnego Józefa, jednak wkroczył na scenę w dość osobliwym przebraniu... wyglądał jak Józef Stalin. Historia stała się viralem wśród rosyjskich internautów po tym, jak ojciec chłopca opisał ją na Facebooku. Okazało się, że doszło do nieszczęśliwej pomyłki.

„Wczoraj mój 12-letni syn uczestniczył w szkolnej sztuce. Wcześniej powiedział, że dostał rolę Józefa Stalina, który miał powiedzieć coś do jakiejś kobiety. Nie byliśmy zaskoczeni, na przestrzeni lat zagrał wiele ról w szkolnych przedstawieniach, w tym epicką rolę arbuza” – napisał Facebooku ojciec chłopca, Fedor Gavrichenko.

Rodzice chłopca robili wszystko, aby przygotować syna do roli – zadbali o każdy szczegół starannie dobranej garderoby.

Jednak tuż przed spektaklem okazało się, że wcale nie chodziło o Józefa Stalina, ale o biblijną postać Józefa. Niestety nie było już czasu na zmianę stroju. 12-latek wszedł na scenę w kostiumie dyktatora i oznajmił Maryi Dziewicy, że została obdarzona boskim dzieckiem za sprawą Ducha Świętego.  
sputniknews.com
 

Racibor

Well-Known Member
408
2 159
Wiktor Suworow, Tatiana - tajna broń:

Ale skąd ten głód?

A stąd, że w imię tak zwanej „industrializacji” na początku lat 30. rozgrabiono wieś, najbardziej pracowitych i zaradnych chłopów sklasyfikowano jako kułaków i unicestwiono jako klasę społeczną. Pozostałych, uciekając się do terroru i głodu, zapędzono do kołchozów, by zboże, ziemniaki i słoninę zabierać nie każdemu indywidualnie, ale anonimowym uległym kolektywom. Tłumowi.

Praca na roli jest pracą twórczą. Ale w kołchozach ludzie nie mieli motywacji, żeby pracować z oddaniem. Skoro państwo zabierze wszystko z kołchozowych spichlerzy, po co harować?

W kołchozach nie płacono. Po co płacić? Przecież to wspólnie prowadzone przedsiębiorstwo. W rodzinie mąż nie płaci żonie za, że umyła podłogi. Żona nie płaci mężowi za to, że narąbał drewna na opał. Na tych samych zasadach rozliczano się z pracującymi w kołchozie - bez pieniędzy. W kołchozie liczono, ile przepracowałeś dni. Nazywało się to trudodien(dniówka). Odpracowałeś dzień, brygadzista ci w rejestrze narysuje: dzień zaliczony.

Kto pracował wyjątkowo dobrze, temu za jeden dzień brygadzista mógł dwie kreski w rejestrze narysować, swojemu kompanowi od kielicha trzy, a swojej damie serca - nawet pięć kresek. Potem na koniec sezonu kreski zliczano. Po wywiązaniu się z dostaw dla państwa w kołchozie zostawała określona ilość ziemniaków, kapusty czy marchwi. Część odkładano jako materiał siewny, resztę dzielono. Do kołchozu należało tyle a tyle ludzi. Łącznie w sezonie naliczono tyle a tyle dniówek. Na jedną dniówkę przypada określona ilość ziemniaków, kapusty czy buraków. Po czym rozdajemy każdemu według jego zasług.

Jednak kołchozy powstały po to, żeby państwo mogło zabrać z kołchozowych spichlerzy tyle, ile akurat mu potrzeba. Według swoich potrzeb i planów. Dlatego pod koniec sezonu zgromadzone kreseczki mogły w ogóle nic nie znaczyć.

Nasz naród nie jest głupi. Już dawno zauważył prosta regułę: za dobra pracę w nagrodę dostaje się jeszcze więcej pracy. Po co więc chłopi mieli się troszczyć o wyniki swojej pracy? Po co ciężko pracować, skoro za to zwiększa ci plan dostaw dla państwa?

Praca nie miała sensu. Żadnego. Tym bardziej dobra praca. Chłopów pozbawiono motywacji. Dlatego wieś pędziła samogon i rozpijała się. Odwieczny etos pracy wsi bardzo szybko został zdegradowany i zniszczony.

Ludzie od razu zrozumieli istotę systemu kołchozowego:

To jest młot, a to jest sierp,
To jest nasz radziecki herb.
Jak chcesz, żnij, jak chcesz – kuj,
A i tak dostaniesz chuj.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Archipelag Gułag w obiektywie Tomasza Kiznego
Mirosław Maciorowski, Aleksander Deryło, Vadim Makarenko 16.03.2015 06:19
Z okazji premiery albumu "Gułag" Tomasza Kiznego przygotowaliśmy wraz z magazynem "Ale Historia" i "Gazetą Wyborczą" interaktywny materiał o stalinowskim aparacie represji. Nałożone na mapę historyczne zdjęcia i kadry z radzieckich kronik pokazują skalę koszmaru, przez który - jak szacują historycy - przeszło 15-18 mln osób.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 912
7 920
Ooo. Ciekawostka:
Republika Łokocka - marionetkowe państwo na terenach okupowanych przez Niemców w Rosji.
Nie mam już dostępu do całości, ale w republice zlikwidowali kołchozy działał wolny rynek! NKWD dwoiło się i troiło aby osłabić tę republikę.

Położony niedaleko Briańska Łokoć był dziurą zakwalifikowaną przez administrację radziecką jako "osiedle typu miejskiego" i liczył w czasie wojny 25 tys. mieszkańców (dziś jest ich 5 tys. więcej). Chyba niewiele zmieniło się tu od wojny - przybysza przytłaczają błotniste, dziurawe ulice z rynsztokami, brudne obejścia za krzywymi palisadami płotów, zachwaszczone stepowe pola, domy z walącymi się dachami, przedwcześnie postarzali ludzie o czerwonych, napuchniętych od wódki twarzach i watahy agresywnych bezpańskich psów.
...
restauracja, dwa zakłady fryzjerskie, dwie łaźnie, dom gościnny i targowiska. Działają odbudowane szkoły podstawowa i średnia, a także radiowęzeł, szpital i różne przedsiębiorstwa przemysłowe. Wkrótce powstanie przedszkole.
...
W rejonie dmitriewskim stalinowskie psy mordowały leśniczych, nauczycieli, robotników leśnych i chłopów, którzy wzięli zagrabioną przez kołchozy ziemię w swoje ręce. Zabijają sześćdziesięcioletnich starców, inwalidów, znęcając się wcześniej nad nimi: ofiary rżnęli nożami, rąbali siekierami, wycinali kawałki skóry i kręgi z kręgosłupa, zrywali żywcem skórę z czaszek. (...) W rejonie brasowskim bandyci-partyzanci zamordowali 115 mieszkańców, w tym kobiety i dzieci Tarasowki i Szemiatkina. Ofiarom odrąbywali najpierw palce rąk i nóg, wykłuwali oczy, obcinali uszy i nosy, a dopiero po kilku dniach rozstrzeliwali tych udręczonych ludzi.
http://wyborcza.pl/alehistoria/1,148619,19002545,matecznik-brygady-kaminskiego-historia-wojenna.html
p.s.
Twórcy Republiki Łokockiej, obejmującej swym zasięgiem kilka rejonów obwodów orłowskiego i kurskiego, przeprowadzili szereg reform gospodarczych, chcąc w ten sposób zjednać sobie okoliczną ludność. Rozwiązano między innymi znienawidzone kołchozy zwracając ziemię chłopom oraz promowano – tak zwalczany przez komunistów – prywatny handel. Nie zapomniano również o edukacji i zdrowiu mieszkańców, co zaowocowało otwarciem szeregu szkół, szpitali oraz punktów pomoc medycznej.
http://ciekawostkihistoryczne.pl/20...pomniany-kolaborant-iii-rzeszy/#ixzz3oeYSiWGe
p.s.2
http://makowskimarcin.pl/republika-lokocka-mala-rzesza-w-sercu-zsrr/
 
Ostatnia edycja:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Amerykańscy turyści wywołali „kryzys piwny” na Kubie
Kubańskie bary, kawiarnie i stacje benzynowe nie radzą sobie z napływem turystów ze Stanów Zjednoczonych. Jak pisze „The Guardian”, na Wyspie Wolności skończyło się piwo lokalnych producentów.

Ale to nic, bo za niedługo będą normalne połączenia lotnicze USA-Kuba, a jak powiedział Obama, Amerykanie będą mogli swobodnie jeździć na wakacje na Kubę. Ciekawe kiedy braknie kurwiszonów na Kubie? :p
 
Do góry Bottom