- Moderator
- #61
- 8 902
- 25 790
Socjaliści są za centralizmem, więc niewiele tutaj sympatii robi lewicowa tożsamość ogółu w Katalonii. Kasa ma się zgadzać i tyle... znaczy - "harmonia społeczna" ma się zgadzać, ale wiadomo co to znaczy. Swoją drogą, fajny eufemizm na grabież.
Hiszpańskie media: Madryt ma plan użycia siły w Katalonii
Dzisiaj, 9 października (14:46)
Hiszpański rząd centralny Mariano Rajoya ma plan zastosowania siły i uruchomi go wkrótce po ewentualnym ogłoszeniu przez władze Katalonii niepodległości regionu - podają w poniedziałek hiszpańskie media.
W ocenie mediów poniedziałkową deklarację wicepremier Hiszpanii Sorayi Saenz de Santamaria o tym, że ogłoszenie niepodległości przez Katalonię "nie pozostanie bez odpowiedzi" Madrytu, należy traktować jako zapowiedź użycia siły w tym regionie w celu zachowania integralności kraju.
Komentatorzy twierdzą, że wypowiedź Saenz de Santamarii jest groźbą skierowaną pod adresem rządu Carlesa Puigdemonta i deputowanych katalońskiego parlamentu. Uważają, że jest to nieformalna zapowiedź, że wraz z deklaracją niepodległości Katalonii Madryt uruchomi artykuł 155. hiszpańskiej konstytucji, który przewiduje tzw. siłowe wykonanie obowiązków.
Jak ujawnił w poniedziałek dziennik "El Pais", poza artykułem 155. konstytucji, rząd Rajoya ma dodatkowe opcje, które mogą zostać wdrożone bardzo szybko. Gazeta ujawniła, że od kilku miesięcy Madryt ma opracowanych kilka scenariuszy działań, które mógłby zastosować, aby utrzymać integralność terytorialną Hiszpanii.
"Artykuł 155. konstytucji nigdy jeszcze nie został użyty, dlatego rząd przestudiował kilka innych opcji, które by uzupełniły jego zastosowanie. Znajdują się one w ustawach o bezpieczeństwie narodowym, a także o stanie alarmowym, wyjątkowym i wojennym" - ujawnił "El Pais".
Stołeczna gazeta odnotowała, że korzystniejsza dla gabinetu Rajoya jest pierwsza z ustaw, gdyż może ona zostać wprowadzona w życie rządowym dekretem, który w ciągu zaledwie 15 dni musiałby zyskać akceptację Kongresu Deputowanych.
"Na podstawie tego prawa wszyscy urzędnicy i policjanci wspólnoty autonomicznej zaczęliby podlegać bezpośrednio rządowi centralnemu" - przypomniała madrycka gazeta, odnotowując, że władze Katalonii mogłyby ogłosić niepodległość regionu już we wtorek.
Hiszpańscy komentatorzy twierdzą, że poniedziałkowa wypowiedź wicepremier Saenz de Santamarii jest niejako odpowiedzią Madrytu na zaprezentowany w niedzielnym programie lokalnej telewizji TV3 wywiad z Puigdemontem. Potwierdził on, że władze regionu zamierzają ogłosić jego niepodległość, gdyż secesja jest "konsekwencją ustawy o referendum niepodległościowym".
We wrześniu Trybunał Konstytucyjny Hiszpanii zawiesił ustawę o referendum przyjętą przez kataloński parlament. Pomimo tego rząd Puigdemonta zorganizował plebiscyt, w którym wzięło udział ok. 43 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców Katalonii. Ponad 90 proc. z uczestników referendum opowiedziało się za niepodległością regionu.
W sobotę i niedzielę setki tysięcy ludzi manifestowało na ulicach hiszpańskich miast przeciwko planom secesji władz Katalonii od Hiszpanii. Zorganizowano też wiece poparcia dla dialogu pomiędzy rządami Rajoya i Puigdemonta.
Hiszpańskie media przypominają, że elementem służącym przeciwdziałaniu secesji Katalonii jest wysłanie do tego regionu przez Madryt na początku października dodatkowych sił wojskowych, m.in. liczącego 20 ciężarówek kontyngentu logistycznego. Ma być on wsparciem dla ponad 10 tys. funkcjonariuszy policji i Gwardii Cywilnej skierowanych pod koniec września do zablokowania referendum niepodległościowego. Siły te wciąż pozostają w Katalonii.
Socjaliści poprą rząd
Lider hiszpańskich socjalistów Pedro Sanchez ogłosił w poniedziałek, że jego partia poprze ewentualne działania rządu premiera Mariano Rajoya, jeśli Katalonia jednostronnie ogłosi we wtorek niepodległość.
"Poprzemy odpowiedź państw prawa na jakąkolwiek próbę złamania harmonii społecznej" - powiedział Sanchez na konferencji prasowej w Barcelonie. Reakcja władz centralnych może polegać na zawieszeniu autonomii leżącego na północnym wschodzie regionu.
Sanchez kieruje Hiszpańską Socjalistyczną Partią Robotniczą (PSOE), która jest głównym ugrupowaniem opozycyjnym w parlamencie w Madrycie.
Polityk nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy jego ugrupowanie poparłoby użycie art. 155 hiszpańskiej konstytucji, przewidującego zawieszenie autonomii. "Wszystko w swoim czasie. Rozumiem, jak pilne jest to pytanie, ale do ostatniego momentu będziemy prosić o dialog" - dodał.
Sanchez wyraził przekonanie, że reakcja rządu w Madrycie na ewentualną secesję będzie zgodna z konstytucją. "Mam nadzieję, że będzie to decyzja mądra i szczera" - dodał.
Zaapelował też do szefa katalońskiego rządu Carlesa Puigdemonta, aby zrezygnował z proklamowania niepodległości. "Mam nadzieję, że jeśli na nas spojrzy, to nas wysłucha, że skończy z tym wszystkim, że nie ogłosi jednostronnie niepodległości" - podkreślił.
Dzisiaj, 9 października (14:46)
Hiszpański rząd centralny Mariano Rajoya ma plan zastosowania siły i uruchomi go wkrótce po ewentualnym ogłoszeniu przez władze Katalonii niepodległości regionu - podają w poniedziałek hiszpańskie media.
W ocenie mediów poniedziałkową deklarację wicepremier Hiszpanii Sorayi Saenz de Santamaria o tym, że ogłoszenie niepodległości przez Katalonię "nie pozostanie bez odpowiedzi" Madrytu, należy traktować jako zapowiedź użycia siły w tym regionie w celu zachowania integralności kraju.
Komentatorzy twierdzą, że wypowiedź Saenz de Santamarii jest groźbą skierowaną pod adresem rządu Carlesa Puigdemonta i deputowanych katalońskiego parlamentu. Uważają, że jest to nieformalna zapowiedź, że wraz z deklaracją niepodległości Katalonii Madryt uruchomi artykuł 155. hiszpańskiej konstytucji, który przewiduje tzw. siłowe wykonanie obowiązków.
Jak ujawnił w poniedziałek dziennik "El Pais", poza artykułem 155. konstytucji, rząd Rajoya ma dodatkowe opcje, które mogą zostać wdrożone bardzo szybko. Gazeta ujawniła, że od kilku miesięcy Madryt ma opracowanych kilka scenariuszy działań, które mógłby zastosować, aby utrzymać integralność terytorialną Hiszpanii.
"Artykuł 155. konstytucji nigdy jeszcze nie został użyty, dlatego rząd przestudiował kilka innych opcji, które by uzupełniły jego zastosowanie. Znajdują się one w ustawach o bezpieczeństwie narodowym, a także o stanie alarmowym, wyjątkowym i wojennym" - ujawnił "El Pais".
Stołeczna gazeta odnotowała, że korzystniejsza dla gabinetu Rajoya jest pierwsza z ustaw, gdyż może ona zostać wprowadzona w życie rządowym dekretem, który w ciągu zaledwie 15 dni musiałby zyskać akceptację Kongresu Deputowanych.
"Na podstawie tego prawa wszyscy urzędnicy i policjanci wspólnoty autonomicznej zaczęliby podlegać bezpośrednio rządowi centralnemu" - przypomniała madrycka gazeta, odnotowując, że władze Katalonii mogłyby ogłosić niepodległość regionu już we wtorek.
Hiszpańscy komentatorzy twierdzą, że poniedziałkowa wypowiedź wicepremier Saenz de Santamarii jest niejako odpowiedzią Madrytu na zaprezentowany w niedzielnym programie lokalnej telewizji TV3 wywiad z Puigdemontem. Potwierdził on, że władze regionu zamierzają ogłosić jego niepodległość, gdyż secesja jest "konsekwencją ustawy o referendum niepodległościowym".
We wrześniu Trybunał Konstytucyjny Hiszpanii zawiesił ustawę o referendum przyjętą przez kataloński parlament. Pomimo tego rząd Puigdemonta zorganizował plebiscyt, w którym wzięło udział ok. 43 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców Katalonii. Ponad 90 proc. z uczestników referendum opowiedziało się za niepodległością regionu.
W sobotę i niedzielę setki tysięcy ludzi manifestowało na ulicach hiszpańskich miast przeciwko planom secesji władz Katalonii od Hiszpanii. Zorganizowano też wiece poparcia dla dialogu pomiędzy rządami Rajoya i Puigdemonta.
Hiszpańskie media przypominają, że elementem służącym przeciwdziałaniu secesji Katalonii jest wysłanie do tego regionu przez Madryt na początku października dodatkowych sił wojskowych, m.in. liczącego 20 ciężarówek kontyngentu logistycznego. Ma być on wsparciem dla ponad 10 tys. funkcjonariuszy policji i Gwardii Cywilnej skierowanych pod koniec września do zablokowania referendum niepodległościowego. Siły te wciąż pozostają w Katalonii.
Socjaliści poprą rząd
Lider hiszpańskich socjalistów Pedro Sanchez ogłosił w poniedziałek, że jego partia poprze ewentualne działania rządu premiera Mariano Rajoya, jeśli Katalonia jednostronnie ogłosi we wtorek niepodległość.
"Poprzemy odpowiedź państw prawa na jakąkolwiek próbę złamania harmonii społecznej" - powiedział Sanchez na konferencji prasowej w Barcelonie. Reakcja władz centralnych może polegać na zawieszeniu autonomii leżącego na północnym wschodzie regionu.
Sanchez kieruje Hiszpańską Socjalistyczną Partią Robotniczą (PSOE), która jest głównym ugrupowaniem opozycyjnym w parlamencie w Madrycie.
Polityk nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy jego ugrupowanie poparłoby użycie art. 155 hiszpańskiej konstytucji, przewidującego zawieszenie autonomii. "Wszystko w swoim czasie. Rozumiem, jak pilne jest to pytanie, ale do ostatniego momentu będziemy prosić o dialog" - dodał.
Sanchez wyraził przekonanie, że reakcja rządu w Madrycie na ewentualną secesję będzie zgodna z konstytucją. "Mam nadzieję, że będzie to decyzja mądra i szczera" - dodał.
Zaapelował też do szefa katalońskiego rządu Carlesa Puigdemonta, aby zrezygnował z proklamowania niepodległości. "Mam nadzieję, że jeśli na nas spojrzy, to nas wysłucha, że skończy z tym wszystkim, że nie ogłosi jednostronnie niepodległości" - podkreślił.