Jak narodowcy w ciągu roku zlikwidują problem narkotyków i narkomanii

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
czyli jednak definicja sie zgadza hehe

widzisz na wołyniu narodowcy ukraińscy robili swoje... wedle definicji, czyli wszsytko sie zgadza...

jeśli budzi twoją agresje sprzeciw nacjonalizmowi czyli kolektywizmowi na bazie narodowości, definicja sie zgadza...

no naziol czyli nazi czyli nationalsozialist czyli nardowy socjalista nie lubimy tutaj socjalistów... w każdej postaci... a ty ich lubisz czy czemu cie tak boli występowanie tego słowa?

a z tym mieszkiem to ześ mnie rozbawił hehe, lewacy niemców witający hehe pewnie też wierzysz że mieszko np w 967 pod cedynią niemców pokonał bo był taki zajebisty hehe i że razem z synkiem zjednoczył polski naród i polskie tereny i bronił polskości na nich hehe
mieszko i bolek razem z niemcami tłumili powstanie słowian zachodnich, bolek wychowywał sie w magdeburgu, obaj byli pieskami niemieckiego cesarza...
w dagome index mieszko przekazał wszystko watykanowi który był częścią świetego cesarstwa rzymskiego, którym niemcy władali

może odpiszesz no pytania które zadałem, choć wątpie, zadawałem je już innym kolektywistom z onr podhale, długo czekałem az dostaną wskazówki z centrali co mają pisać bo biedaczki nie wiedziały, jak coś pisali to abo na komuchów wychodzili abo pisali to co ty w ostatnim zdaniu, że nie mają czasu bla bla itd... hehe
 

Hitch

3 220
4 872
A ludzie od zawsze dobrowolnie łączyli się w grupy, plemiona, narody.

Co innego znaczy łączyć się w narody dla wygody z powodu korzystania z tego samego języka i gadania o tej samej historii, a co innego zacząć zmyślać wyższość swojego narodu i na podstawie takich pierdół legitymizować przemoc wobec innych narodów. W dodatku w niedobrowolnej formie. To jest właśnie nacjonalizm. A jak ktoś tu już ładnie kiedyś to ujął (choć mówił akurat o socjalizmie, nevermind) - nacjonalizm to kolektywizm, a kolektywizm prowadzi do komunizmu.
 

niewolnikzlozonosci

New Member
13
0
Dwie sytuacje - narkotyki zabronione i narkotyki zezwolone.

Pierwsza sytuacja - narkotyki zabronione - sprawia, że można na tym zarobić, bo ludzie zawsze chcą tego czego nie wolno (taki już ludzki sposób funkcjonowania).

Druga sytuacja - narkotyki zezwolone - no to wszyscy zainteresowani mają narko, dzieci mają narko, starzy mają narko, kierowcy mają narko, niektóre narko działające biernie na niezażywających przyciągają ich i w konsekwencji mamy uzależnione społeczeństwo, które traci całą kasę na narko, a jak ją straci to zabije tych co ją mają, żeby narko sobie kupić.

Czyli sytuacja jest nie do rozwiązania.
 

Hitch

3 220
4 872
Nie rozumiesz ani jednej sytuacji ani drugiej. Obecnie narkotyki są zakazane, ale i tak kto chce to się w nie zaopatruje. Zniesienie karania za nie magicznie nie sprawi, że ludzie, którzy ich nie zażywają (np. ja) nagle zechcą.
 
D

Deleted member 427

Guest
niewolnikzlozonosci napisał:
Druga sytuacja - narkotyki zezwolone - no to wszyscy zainteresowani mają narko, dzieci mają narko, starzy mają narko, kierowcy mają narko, niektóre narko działające biernie na niezażywających przyciągają ich i w konsekwencji mamy uzależnione społeczeństwo, które traci całą kasę na narko, a jak ją straci to zabije tych co ją mają, żeby narko sobie kupić.

Nie dość, że masz najbardziej pretensjonalną ksywę na tym forum, to jeszcze walisz posty na poziomie 12-latka i pierdolisz od rzeczy.
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 516
Czyli, gdyby zalegalizowano heroinę, to byś zaczął brać? I jedynie zakaz cię przed tym broni? :confused:
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Pierwsza sytuacja - narkotyki zabronione - sprawia, że można na tym zarobić, bo ludzie zawsze chcą tego czego nie wolno (taki już ludzki sposób funkcjonowania).
Na legalnych narkotykach też się zarabia, patrz alkohol. Po prostu nie jest to takie efekciarskie.

Druga sytuacja - narkotyki zezwolone - no to wszyscy zainteresowani mają narko
Już teraz mają.

niektóre narko działające biernie na niezażywających
I co w związku tym? Chcemy być trzeźwi, nie chadzamy tam gdzie pali się to co nam się nie podoba.

w konsekwencji mamy uzależnione społeczeństwo, które traci całą kasę na narko, a jak ją straci to zabije tych co ją mają, żeby narko sobie kupić.
Uzależnione społeczeństwo? Czyli ile? 1%? 10%? To taka forma problemów społecznych? Uzależnienia społeczne?

Ile jest tych przypadków narkomanów zabijających wszystkich dookoła, że tak tak wielu ludzi tak ochoczo używa tego argumentu? Łatwiej przecież sprzedać wszystkie swoje scyzoryki niż na kogoś napaść, a wtedy nie ma się już środków na przeprowadzenie skutecznego napadu rabunkowego.

Czyli sytuacja jest nie do rozwiązania.
E tam. Chińczycy sobie poradzili ;).

Czyli, gdyby zalegalizowano heroinę, to byś zaczął brać? I jedynie zakaz cię przed tym broni? :confused:
Nie heroinę. Wszystkie narkotyki :D!

btw. Niewolnik napisał tylko, że wszyscy "zainteresowani" mają narkotyki.
 

niewolnikzlozonosci

New Member
13
0
"Obecnie narkotyki są zakazane, ale i tak kto chce to się w nie zaopatruje. Zniesienie karania za nie magicznie nie sprawi, że ludzie, którzy ich nie zażywają (np. ja) nagle zechcą. "

Widać, że nie masz do czynienia z narkotykami. Mimo istnienia markecików podziemnych na sieciach prywatnych (Tor, Freenet, I2P, etc.) nadal wysyłka odbywa się pocztą/kurierem i nie każdy jest zdecydowany na podjęcie ryzyka. Nikt nie powiedział, że jak zniosą karanie to wszyscy rzucą się na narkotyki, rzucą się na nie ci, którym dostęp do nich blokowało dotychczas prawo. Z oczywistych powodów nie ma miarodajnych sondaży ilu ludzi jest w takiej sytuacji, mówię na podstawie doświadczeń zebranych w moim życiu i środowisku lokalnym (i na wyjazdach).

kawadorze (nie wiem czy dobrze to odmieniłem) to, że piszę na poziomie 12-latka nie znaczy, że ty nie rozumiesz słów. To, że ich nie rozumiesz świadczy o Twoich brakach w słownictwie (albo o Twoim lekceważeniu). Jak rozumiem w moich słowach poruszyło Cię to, że dzieci będą miały narko. No tak, bo ktoś im je na pewno sprzeda, wszak uzależniają i na tym robimy biznes. Coca-Cola ma smak, bo masy zostały od niej uzależnione reklamami, czyli wpływ był jedynie psychologiczny, a w przypadku ciężkich narko dochodzą uzależnienia fizyczne.

"Czyli, gdyby zalegalizowano heroinę, to byś zaczął brać? I jedynie zakaz cię przed tym broni?"

Nie. Nie. Rozwijając gdyby zalegalizowano heroinę to znalazłaby ona wielu nowych nabywców. Zakaz mnie przed braniem heroiny nie broni, bronią mnie przed tym konsekwencje brania heroiny.

Aterlupusie (odmiana?) - na alkoholu zarabiają państwa, które go opodatkowały, poza tym alkohol jest tylko częściowo legalny, można go kupić, można wypić, ale już po spożyciu znika wiele przywilejów (jak możliwość korzystania z roweru czy samochodu, o samolocie nie wspominając). Druga kwestia, że wszyscy mają narkotyki obalona jest natychmiast, bo ja należę do grupy wszystkich, a narkotyków nie mam. Trzecia sprawa, czyli bierne zażywanie jest nie do ominięcia w momencie, gdy w miejscach publicznych można się narkotyzować, jest wiele związków odurzających, które są lotne i chcąc niechcąc będziemy pod ich wpływem (w jakimś tam punkcie na osi czasu), a takie związki też są silnie uzależniające. Następne na liście jest stwierdzenie, że społeczeństwo, w którym narkotyki są ogólnie dostępne i niezakazane nie ucierpi na nowoprzybyłych narkomanach jest błędne, tak jak błędne jest stwierdzenie, że najmniej zarażonych wirusem HIV jest w Afryce. Narkotyki mają tę właściwość (nie wszystkie, ale spora część), że uzależniają i to nie psychicznie (nie tylko), ale i fizycznie, więc nie można ich od tak odstawić, bo po prostu będzie głód na substancję uzależniającą, silne bodźce, a w końcu też śmierć (jeśli nie zastosujemy detoksykacji). Ilu jest narkomanów zabijających... W Kanadzie też narkotyki są zakazane, a odsetek osób uzależnionych, które potrafią zadźgać, żeby ukraść komuś buty jest gigantyczny (będąc w Toronto byłem świadkiem jak narkomani na głodzie dali wpierdol jakiemuś typowi, co miał kurtkę ze znaczkiem Nike, która tam jest warta z 10 kanadyjskich dolarów ~45 zł i zabrali mu wszystkie części garderoby, raczej nie po to, żeby się w nie przyodziać, bo mieli własne jakieś szmaty). Może takie wątpliwości odnośnie napadania mają normalni (względnie) ludzie, ale jak jesteś na głodzie narkotykowym, świat Ci się wali i mięśnie mimowolnie kurczą się i rozkurczają to masz wyjebane na wszystko, byle tylko mieć na działkę. A na ostatnie (prócz btw) już odpowiedziałem.
 

Hitch

3 220
4 872
Widać, że nie masz do czynienia z narkotykami.

Nie mam, bo nie potrzebuję. Jednak też nie żyję w lesie. Obcuję z innymi ludźmi, a ci nie mają problemu z mieniem do czynienia z dragami. Dzieli ich od nich przeważnie jeden krótki telefon.

rzucą się na nie ci, którym dostęp do nich blokowało dotychczas prawo

Czyli kto (bo już ustaliliśmy, że prawo dla zainteresowanego to żadna przeszkoda)? I czemu ma nas to obchodzić? Chcącemu nie dzieje się krzywda.

Rozwijając gdyby zalegalizowano heroinę to znalazłaby ona wielu nowych nabywców

Pomimo legalistycznego społeczeństwa, jakoś na używki słabo się przekłada rzeczywiste działanie zakazów. Myślę, że odsetek nowych amatorów heroiny tylko nieznacznie by wzrósł.

bronią mnie przed tym konsekwencje brania heroiny

Prawne czy zdrowotne? Tych pierwszych jest tyle, co kot napłakał (i tak za dużo). Te drugie wyobraź sobie bronią też innych ludzi. Nie uważaj innych za idiotów gorszych od siebie, to brzydka cecha komuchów.

w Toronto byłem świadkiem jak narkomani na głodzie dali wpierdol jakiemuś typowi, co miał kurtkę ze znaczkiem Nike

Gdybyś był świadkiem takiej sytuacji w Teksasie albo New Hampshire karty by się odwróciły totalnie. Koleś z kurtką Nike miałby pod nią spluwę, w Kanadzie jest dość ograniczone prawo do noszenia broni.
 

niewolnikzlozonosci

New Member
13
0
Ten jeden krótki telefon przeważył szalę. Teraz wiem, że na pewno nie masz do czynienia z narkomanami. Jeden krótki telefon i heroina przybywa w karocy...

Trudno jest wskazać konkretne przykłady z imienia i nazwiska, ale podam Ci mały przykład. Kiedy w Stanach wynaleziono heroinę to ludzie wykazywali nią ogromne zainteresowanie. W końcu heroina została zakazana, ale nie ze względu na uzależnienie jakie niewątpliwie powodowała, tylko ze względu na chore zainteresowanie nią ze strony zupełnie zdrowych ludzi i liczne nadużycia stosowania tej substancji. Myślę, że heroina jest tą substancją, do której polecą ludzie z problemami psychicznymi i bólami fizycznymi. Szereg innych narkotyków także znajdzie swoich nabywców, bo pomagają na różne dolegliwości. Poza tym dużo zakazanych obecnie substancji doskonale nadaje się dla samobójców, bo oni nie lubią jak boli (świadectwo z nieudanego samobójstwa, inne to potwierdzają). Problem pojawia się gdy takie znarkotyzowane zwłoki zaczną się rozkładać (a dużo samobójców odnajdywanych jest po dłuższym czasie) i ów zabójcza dla nich substancja dostanie się w głąb ekosystemu (na razie lokalnego, ale kto wie). Tutaj to można dyskutować latami, ale w sumie nie z Tobą, bo już wcześniej pokazałeś, że teoretyzujesz (to nie jest z mojej strony zaczepka, ale niektórzy po prostu nie powinni brać udział w takich dyskusjach).

Punkt trzeci wyjaśniłem wcześniej - heroiny nie zakazano bez przyczyny.

Konsekwencje w postaci łatwości uzależniania od różnych substancji (dlatego staram się nie zażywać czegokolwiek, nawet jedzenie muszę sobie dawkować).

W Kanadzie prawo do posiadania broni jest bardzo bliskie prawu ze Stanów Zjednoczonych i jakoś ludzie posiadający broń nie strzelają do atakujących ich narkomanów. Podejrzewam, że Teksańczyk również nie zdążyłby wyciągnąć broni, zostałaby mu zabrana. Pooglądaj sobie w Internecie filmy z ludźmi na głodzie. Oni potrafią zaatakować i Cię pogryźć.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 852
12 246
W akapie gryzący narkomani nie będą problemem. Będzie się ich odstrzeliwać organizując safari, a część z wpływów przeznaczać na darmowe działki rozdawane pod szkołami by nie zabrakło zwierzyny.

Konsekwencje w postaci łatwości uzależniania od różnych substancji (dlatego staram się nie zażywać czegokolwiek, nawet jedzenie muszę sobie dawkować)
Jest na to sposób, można zakazać jedzenia, a narodowcy rozwiążą jego problem. W końcu mają spore doświadczenie w ostatecznych rozwiązaniach różnych kwestii :)

My się tutaj, kolego, nie boimy, że nam ktoś buty ukradnie albo nas ugryzie, tylko, że nie można zrobić w takiej sytuacji tego co nakazuje zdrowy rozsądek, a mianowicie takiego delikwenta odstrzelić nie ponosząc konsekwencji. Natura jest cudem, mechanizmy jej działania są dużo bardziej efektywne od tych stworzonych przez człowieka. Problem narkomanii, przynajmniej tej agresywnej, rozwiązuje mechanizm doboru naturalnego w sposób ostateczny, a zarazem tani, szybki i niezinstytucjonalizowany.
 

Hitch

3 220
4 872
Teraz wiem, że na pewno nie masz do czynienia z narkomanami. Jeden krótki telefon i heroina przybywa w karocy...

Heroiny akurat nikt z moich znajomych chyba nie bierze. Nie zmienia to faktu, że zielepoty lub inne materiały sypkie przybywają do nich w ciągu pół godziny, gdziekolwiek by nie byli na terenie miasta. Czarna strefa pokazuje, jak powinna wyglądać obsługa klienta! ;)

W końcu heroina została zakazana, ale nie ze względu na uzależnienie jakie niewątpliwie powodowała, tylko ze względu na chore zainteresowanie nią ze strony zupełnie zdrowych ludzi i liczne nadużycia stosowania tej substancji.

Oczywiście, bo alkoholem i fajkami nikt się chorobliwie nie interesuje. Także żadne państwo nigdy nie wpadło na pomysł, żeby zakazać dragów tylko po to, żeby być ich jedynym prawdziwym monopolistą na rynku. Przecież handel narkotykami nigdy się nie opłacał, a np. CIA nigdy nie miała plantacji koki w Ameryce Południowej, ani pola maków na Bliskim Wschodzie...

Poza tym dużo zakazanych obecnie substancji doskonale nadaje się dla samobójców, bo oni nie lubią jak boli

Legalne nadają się jeszcze bardziej. Weźmy taką aspirynę na przykład. Łyknij 20 tabletek, a to będzie ostatnia migrena w twoim życiu :)

Problem pojawia się gdy takie znarkotyzowane zwłoki zaczną się rozkładać

Rozkładające się zwłoki, nawet najzdrowszego i najczystszego człowieka na ziemi to też problem. Polecam zapoznać się z pojęciem trupiego jadu i listą toksycznych związków wydzielanych przez psujące się ścierwo. Bardziej niż narkusy, szkodliwe dla środowiska są cmentarze, które nawet jeśli zlikwidować to grunty pod nimi będą jeszcze niezdatne do niczego przez setki lat.

Tutaj to można dyskutować latami

Nie można, bo sprawa jest prosta. Kto nie chce niech nie ćpa. Kto chce, jego sprawa.

nie z Tobą, bo już wcześniej pokazałeś, że teoretyzujesz

Ja teoretyzuję? Wydawało mi się, że to ty wyskoczyłeś z negatywnym wpływem rozkładającego się heroinisty na środowisko. ROTFL.

niektórzy po prostu nie powinni brać udział w takich dyskusjach

Świat byłby dużo lepszym miejscem, gdyby ludzie sami najpierw stosowali się do zasad, które chcą narzucić innym.

heroiny nie zakazano bez przyczyny

Tą przyczyną z pewnością nie jest troska o dobro ludzi.

Konsekwencje w postaci łatwości uzależniania od różnych substancji

Ale uzależnić można się od wszystkiego. Stopień chorobliwości zależy jedynie od czasu, indywidualnych predyspozycji i stężenia dawek. Jakoś miłości (zajebiście mocny narkotyk i duży współczynnik samobójców wśród uzależnionych; do tego potrafi wywoływać stany psychotyczne...) nie zakazali. Podobnie internetu, czekolady lub adrenaliny.

dlatego staram się nie zażywać czegokolwiek, nawet jedzenie muszę sobie dawkować

Twoja brocha. Ja będę ostatnią osobą, która będzie ci mówić, co masz robić sam ze sobą.

W Kanadzie prawo do posiadania broni jest bardzo bliskie prawu ze Stanów Zjednoczonych

Aha, czyli we wszystkich stanach w USA prawo odnośnie posiadania broni jest takie samo? Radzę się doedukować, bo Kanadzie bliżej do tych restrykcyjnych pod tym kątem obszarów, niż do wolnościowych.

Podejrzewam, że Teksańczyk również nie zdążyłby wyciągnąć broni, zostałaby mu zabrana.

Trudno powiedzieć, bo w Teksasie praktycznie nie występują napady na ulicy. Właśnie dzięki świadomości społeczeństwa, że każdy ma broń.

Oni potrafią zaatakować i Cię pogryźć.

Przerażające! Musimy więc szybko powołać ministerstwo do walki z narkomanią i wyzbyć się swojej wolności decydowania o sobie, bo paru brudasów może mnie pogryźć!
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 120
stwierdzenie, że społeczeństwo, w którym narkotyki są ogólnie dostępne i niezakazane nie ucierpi na nowoprzybyłych narkomanach jest błędne, tak jak błędne jest stwierdzenie, że najmniej zarażonych wirusem HIV jest w Afryce.
Poglądy można mieć różne, nawet najbardziej niedorzeczne, jednak w takiej dyskusji nieładnie jest kłamać(specjalnie, czy z niewiedzy). Całe szczęście, że ponad dekadę temu mądrzy ludzie w Portugalii postanowili zdepenalizować wszelkie możliwe narkotyki, bo mamy twardy argument, że wcale pół świata nie zjechało na Półwysep Iberyjski, żeby ćpać na potęgę, co więcej, liczba uzależnionych SPADA:

The resulting effect: a drastic reduction in addicts, with Portuguese officials and reports highlighting that this number, at 100,000 before the new policy was enacted, has been halved in the following ten years. Portugal's drug usage rates are now among the lowest of EU member states
http://www.businessinsider.com/portugal-drug-policy-decriminalization-works-2012-7

Dalej masz zamiar twierdzić na jakiejś urojonej podstawie, że depenalizacja sprawia, że pojawią się rzesze nowych użytkowników i nie będziesz spokojnie mógł przejść ulicą nie natykając się na narkomana?
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Aterlupusie (odmiana?)
Nie mam zielonego pojęcia, trzeba by zapytać Miodka :D. Mi tam wystarczy "Ater". Jeżeli chcesz uniknąć wszystkich problemów jednocześnie stosuj: @[nick] (czyli np. @Aterlupus), oznacza to że zwracasz się bezpośrednio do danej osoby i nikt nie ma co do tego wątpliwości.



Kombajny poszły w ruch, więc nie będę wciskał szpilek tylko stwierdzę że:
Nikt jeszcze nie podał żadnych danych, ani przykładów "z życia". Wszystko co zostało tu napisane było a priori. Co za tym idzie, ty również, Niewolniku, teoretyzujesz.

Tak więc, jako młody dumny libertarianin rozdziewiczam tak nieuczęszczane w tych okolicach rejony a posteriori podając przykład Portugali (widzę teraz, że Simek mnie uprzedził, ale może wniosę trochę więcej).

W 2001 roku zmieniono tam prawa dotyczące narkotyków, posiadanie stosunkowo niewielkich ilości narkotyków stało się zaledwie czymś w rodzaju wykroczenia. Słowem, osoba która chce zażywać ryzykuje od tamtej pory tyle co nic (w kwestiach prawnych).

Następstwa zmian (za angielską wikipedią):
-Więcej ludzi leczy się z uzależnienia.
-Zmalała ilość osób zarażanych każdego roku wirusem HIV.
-Spadła ilość śmierci związanych z narkotykami (co prawda potem wzrosła do starego poziomu, ale po drodze [jakiś czas po 2001] zmieniono metodologie badania/klasyfikowania takich zgonów).
-Wzrósł co prawda odsetek osób zażywających, ale może to być nic innego jak po prostu wzrost ilości osób przyznających się do zażywania. Ilość osób zażywających zwiększyła się jednak również w Hiszpanii i Włoszech, gdzie prawa nie zmieniano od jakiegoś czasu
-Aparat "sprawiedliwości" mógł zmniejszyć nakłady na przestępstwa narkotykowe (co się w sumie rozumie samo przez się), a co za tym idzie, zaoszczędzić pieniądze (w etatystyczno-budżetowym sensie).
-Zmalała ilość osób młodych (13-15 lat) zażywających narkotyki i to pomimo tego że:
-Ceny narkotyków pospadały, niektórych znacznie.
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 516
Do obrazu "jeśli zalegalizują narkotyki, to narkomani będą gryźć ludzi na ulicach" chciałbym dodać jeszcze jedną cegiełkę ze świata realnego: politykę heroinową w Zurichu. Tam, jeżeli zdiagnozują cię jako uzależnionego od heroiny, to idziesz do ośrodka, a tam dają ci tabletki, albo drinki z syntetyczną heroiną. I co? przestępczość wśród narkomanów spadła, tak samo jak pojawianie się nowych uzależnionych ( jak twierdzą badania, głównie ze względu na medykalizację heroiny, przez co stała się nieatrakcyjna dla młodocianych )

źródło: http://www.citizensopposingprohibit...-heroin-assisted-treatment-1994-2009-summary/
 

KarolKaszub

Member
51
28
"Obecnie narkotyki są zakazane, ale i tak kto chce to się w nie zaopatruje. Zniesienie karania za nie magicznie nie sprawi, że ludzie, którzy ich nie zażywają (np. ja) nagle zechcą. "

Widać, że nie masz do czynienia z narkotykami. Mimo istnienia markecików podziemnych na sieciach prywatnych (Tor, Freenet, I2P, etc.) nadal wysyłka odbywa się pocztą/kurierem i nie każdy jest zdecydowany na podjęcie ryzyka. Nikt nie powiedział, że jak zniosą karanie to wszyscy rzucą się na narkotyki, rzucą się na nie ci, którym dostęp do nich blokowało dotychczas prawo. Z oczywistych powodów nie ma miarodajnych sondaży ilu ludzi jest w takiej sytuacji, mówię na podstawie doświadczeń zebranych w moim życiu i środowisku lokalnym (i na wyjazdach).
Moim skromnym zdaniem to Ty nie masz do czynienia z narkotykami i nie masz o nich pojęcia. Właściwie co to za argument, nie używaj go więcej, bo jest bez sensu.

Lecimy dalej: Pocztą i kurierem wysyła się przede wszystkim legalne research chemicals takie jak homet, jwh i wiele wiele innych. Prawo nie jest tu żadną przeszkodą, klikasz i masz. A jak zabronią tych legalnych to ludzie wymyślą następne. Tylko jeżeli okaże się, że te następne są bardziej szkodliwe, to wychodzi na to, że interwencja państwa ma na celu utrudnienie dostępu do bezpieczniejszych.

Poza tym substancje zabronione przez prawo są dosyć łatwo dostępne i nie trzeba szukać po internetach, w przypadku wielu, po prostu dzwonisz i masz. Średnio ogarnięty gimnazjalista potrafi sobie bez problemu załatwić jaranie czy wciąganie, nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Penalizacja spycha jedynie tą branże do podziemia, robiąc z każdego użytkownika kryminalistę, a potencjalny uzależniony boi udać się na np. leczenie, w obawie że państwo zrobi mu krzywdę.

Jak rozumiem w moich słowach poruszyło Cię to, że dzieci będą miały narko. No tak, bo ktoś im je na pewno sprzeda, wszak uzależniają i na tym robimy biznes.
Przecież mają cały czas, prawo nic nie pomaga, walka z narkotykami tylko pogarsza sprawę. Jest droga i nieskuteczna.
Nie. Nie. Rozwijając gdyby zalegalizowano heroinę to znalazłaby ona wielu nowych nabywców. Zakaz mnie przed braniem heroiny nie broni, bronią mnie przed tym konsekwencje brania heroiny.
Chodzi zapewne o konsekwencje fizyczne/psychiczne. No widzisz, a nie jesteś chyba jedynym myślącym człowiekiem na świecie, inni też myślą. Poza tym, czy wszyscy dookoła wąchają butapren i żrą acodin? Są legalne, po aco jest pizda ogień, kosztuje 6 zł jeśli się nie mylę, a ludzie jakoś się na to nie rzucają. Kto chce, spróbuje, kto nie chce, nie spróbuje. Proste.

Ten jeden krótki telefon przeważył szalę. Teraz wiem, że na pewno nie masz do czynienia z narkomanami. Jeden krótki telefon i heroina przybywa w karocy...

Znowu to samo.

A heroina nie jest dostępna na każdy rogu, bo nie ma na nią popytu, ludzie nie chcą się tym truć. Jednak jeżeli komuś na prawdę zależy, to nie będzie miał problemu z zakupem. W hel się nigdy nie zaopatrywałem, nie interesuje mnie to, tak samo jak większości ludzi.

Nie chciałbym aby ktokolwiek ograniczał moją wolność, czy się do czegokolwiek wtrącał bez mojej zgody. Gdybym powiedział Ci że mam przy sobie właśnie strzykawkę z heroiną i nie mogę się doczekać iniekcji za kilka minut, zadzwoniłbyś po policję?
Nie życzyłbym sobie, moja skóra i wszystko co pod nią. Nie dość, że mogliby mnie uwięzić, to jeszcze ukradliby mi moją heroinę. Złodzieje i bandyci!

Pooglądaj sobie w Internecie filmy z ludźmi na głodzie. Oni potrafią zaatakować i Cię pogryźć.
Przypomniałeś mi, że dawno nie oglądałem Walking Dead, dzięki :).
Oto rozwiązanie: jak zombie chce Cię ugryźć, znaczy to że ma niedobór metali ciężkich. Otwór wentylacyjny na czole skłania do przemyśleń, taki zombie natychmiast dochodzi do wniosku, że pora umrzeć i umiera.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 120
tam dają ci tabletki, albo drinki z syntetyczną heroiną
drooling_homer.png

:D
 
Do góry Bottom