Hulaj dusza – piekła nie ma, czyli na drodze i bezdrożu.....

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Szaleje polska policja. By przewieźć nowe radiowozy policyjne z Warszawy do Opola, policjanci muszą to robić z hukiem i przytupem, czyli na sygnale. Cała Polska musi wiedzieć, że są dumni, bo mają nowe auta, którymi się właśnie chwalą. A jeździć za bardzo nie potrafią, więc robią wypadki.
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/-wypadek-radiowozu-na-obwodnicy-opola/htgpm66

By załapać, że z za ciężarówki nic nie widać, trzeba mieć trochę wyobraźni, której policjantom brakuje tak samo jak milicjantom za PRL-u.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
Szaleje polska policja. By przewieźć nowe radiowozy policyjne z Warszawy do Opola, policjanci muszą to robić z hukiem i przytupem, czyli na sygnale. Cała Polska musi wiedzieć, że są dumni, bo mają nowe auta, którymi się właśnie chwalą. A jeździć za bardzo nie potrafią, więc robią wypadki.
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/-wypadek-radiowozu-na-obwodnicy-opola/htgpm66

By załapać, że z za ciężarówki nic nie widać, trzeba mieć trochę wyobraźni, której policjantom brakuje tak samo jak milicjantom za PRL-u.

Policjant nie zachował odpowiedniej ostrożności, ale kierowca renault wbił na skrzyżowanie z dużą prędkością na czerwonym świetle. Gdyby zamiast policji jechała karetka, mogłaby być większa tragedia.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
Na zielonym! Z tamtej strony skrzyżowania światła były inne, niż od strony kamery.
Świeci się bezkolizyjne zielone w lewo, czyli jadący z przeciwka prosto mieli już dawno czerwone (zakładam, że światła działały prawidłowo).
 
Ostatnia edycja:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Świeci się bezkolizyjne zielone w lewo, czyli jadący z przeciwka prosto mieli już dawno czerwone (zakładam, że światła działały prawidłowo).
To już ustaliła prokuratura.
Przyczyny i okoliczności tego groźnie wyglądającego wypadku wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury. Wiadomo już, że kierowca auta osobowego wjechał na skrzyżowanie na zielonym świetle.
Ja przypuszczam, że było tak, że facet znał te światła i dodał gazu, bo chciał zdążyć na zielonym, co mu się udało.
Tam już skończyło się zielone, natychmiast zapaliła się strzałka w lewo dla tych z przeciwka też. Zobacz początek. Jak facet wjeżdżał (był na wysokości swoich świateł), światło w lewo było żółte.
 
Ostatnia edycja:

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
Ja wątpię w to, że zdążył. ;) Na filmiku na samym początku - w czasie 0:00 - widać czerwone dla jadących prosto ze strony filmującego i zmieniające się z pomarańczowego na zielone dla lewoskrętów. Zazwyczaj pomiędzy zmianą świateł jest też chwila gdzie wszyscy mają czerwone - tym bardziej, że to skrzyżowanie z obwodnicą. W pierwszej sekundzie widać, że renault jest jeszcze za skrzyżowaniem, Żeby kierowca renault miał zielone musiałyby nie być zsynchronizowane światła dla jadących prosto z obu stron i do tego tak bardzo, że nachodziłyby na siebie zielone do lewoskrętów i zielone na wprost z przeciwnej strony. Gdyby tak było, to na takim skrzyżowaniu wypadki byłyby cały czas.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Tu chyba pokaz jak świetni kierowcy w swoich pięknych i szybkich maszynach eliminują jakichś słowackich januszy w Skodzie z drogi (i życia):



Tylko nie wiem czy ten z Porsche, który przeżył, to dobrze, że będzie mógł przekazywać DNA czy źle? Bo z jednej strony chujowy z niego kierowca, który wali na czołówkę na pobocze, ale z drugiej był jakiś kolo w Skodzie, co już powinno być wskazaniam do elimnacji z puli. @FatBantha musisz mi to jakoś wyjaśnić, bo ja wciąż nie rozumiem tej drogowej teorii ewolucji.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Tu chyba pokaz jak świetni kierowcy w swoich pięknych i szybkich maszynach eliminują jakichś słowackich januszy w Skodzie z drogi (i życia):



Tylko nie wiem czy ten z Porsche, który przeżył, to dobrze, że będzie mógł przekazywać DNA czy źle? Bo z jednej strony chujowy z niego kierowca, który wali na czołówkę na pobocze, ale z drugiej był jakiś kolo w Skodzie, co już powinno być wskazaniam do elimnacji z puli. @FatBantha musisz mi to jakoś wyjaśnić, bo ja wciąż nie rozumiem tej drogowej teorii ewolucji.
Kurcze, wkrótce zostanę oficjalnym, licencjonowanym egzegetą krzysiowych nauk u ruchu drogowym. Chyba lepiej przestanę, bo nie chciałbym być zapamiętanym tak przez historię i potomność...

Według plotek zawiódł wolny rynek, bo eksternalizowali koszta i ryzyko na innych, a za całość wycieczki zapłacili, by ich skojarzono z innymi uczestnikami o mocnych brykach.

~hererro- 1 godz. 30 min temu
To nie był przypadek, błąd kierowcy lub nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Są w Polsce co najmniej dwie firmy, które organizują kilkudniowe, wieloetapowe rajdy luksusowymi samochodami podczas których obiecują świetną zabawę pełną takiej właśnie adrenaliny. I to był jeden z takich wyjazdów. Ja osobiście spotkałem podobną ekipę na trasie transfogaraskiej i miałem zdecydowanie więcej szczęścia niż ten Słowak, bo zdążyłem wyhamować na poboczu, którego tam nie ma zbyt wiele, a w większości wcale. Policji słowackiej polecam uwadze te firmy i zdjęcia oraz wpisy z instagrama, o ile już nie zostały wykasowane. W imprezie brały jeszcze udział niebieskie lambo i czarny mustang, ale miały więcej szczęścia: scontent-ort2-2.cdninstagram.com/ (...) 24057705267452_n.jpg?se=8&ig_cache_key=MTg3OTMwNDkwNTExNjU4NDIyOQ%3D%3D.2 I to są NOWE FAKTY.
VSro8rzO3QFvyQ==


https://motoryzacja.interia.pl/news-nowe-fakty-po-tragicznym-wypadku-na-slowacji,nId,2639214


Na udostępnionym przez słowacką policję nagraniu widać trzy pędzące lewym pasem ekskluzywne samochody na polskich numerach rejestracyjnych: Mercedesa C 43 AMG (385 KM), Ferrari 458 Italia (570 KM) i Porsche Cayenne Turbo (500 KM) poprzedniej generacji.

Widocznie wciąż za mało koni. Gdyby mieli silniki rakietowe tego zdarzenia możnaby uniknąć. ;)
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Kurcze, wkrótce zostanę oficjalnym, licencjonowanym egzegetą krzysiowych nauk u ruchu drogowym.
To tak jak z bronią. Niewinni też giną. Ale jak jest dobry system, to ci źli są eliminowani i nie przekazują genów.

Chyba lepiej przestanę, bo nie chciałbym być zapamiętanym tak przez historię i potomność...
Nie daj się zwieść propagandzie, która jest podobna do hoplofobicznej. Tym razem zginął niewinny. Ale idioci też giną i o to właśnie chodzi.
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Słuchajcie, ta historia w rzeczywistości okazuje się jeszcze ciekawsza, niż w jakichkolwiek domysłach...

Wypadek na Słowacji. Sprawca z Polski był poszukiwany jako "zaginiony z próbą samobójczą"

dzisiaj 18:34
Jeden z polskich kierowców, którzy ścigali się luksusowymi samochodami na drodze w Dolnym Kubinie, był poszukiwany przez polską policję jako "zaginiony z próbą samobójczą". O nowych faktach dotyczących tragicznego wypadku na Słowacji informuje dziennik.pl.

Na jaw wychodzą kolejne informacje dotyczące polskich kierowców, którzy brali udział w wypadku. Słowacka telewizja Markiza rano podała, że Adam S. - kierowca ferrari - został adoptowany, a jego biologiczna matka zginęła w wypadku samochodowym.

Dziennik.pl z kolei informuje o 42-letnim Marcinie L., kierowcy porsche, który uderzył w jadącą z naprzeciwka skodę. Jak powiedział dziennikowi.pl Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy KGP, "w 2018 był poszukiwany jako zaginiony z próbą samobójczą".

"Trzeci z kierowców, który brał udział w tragicznym wypadku, to Łukasz K. - bloger motoryzacyjny, któremu mercedes był użyczony na potrzebę testu dziennikarskiego" - zaznacza RMF FM.

Tragiczny wypadek. Nie żyje 57-letni mężczyzna
Przypomnijmy. Do tragicznego wypadku i śmierci Słowaka doszło w niedzielę, 30 września. Słowacka policja informuje, że wypadek spowodowali Polacy, którzy ścigali się luksusowymi samochodami. Jedno z aut zderzyło się czołowo z fabią, którą podróżowała rodzina. Polacy ścigali się porsche, ferrari i mercedesem lewym pasem, mimo ciągłej linii. Kierowcy nie zważali na znaki i oznaczenia.

Sąd w Dolnym Kubinie aresztował jednego z trzech polskich kierowców, którzy ścigali się na słowackich drogach. W wypadku z udziałem samochodu Marcina L. zginął 57-letni Słowak. Pozostali dwaj Polacy będą odpowiadać z wolnej stopy. Postanowienie nie jest prawomocne.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Słowacy będą się mścić na polskich kierowcach. Będziemy płacić "pokuty".
Po wypadku na Słowacji. Policja szykuje wielkie trzepanie polskich kierowców
Pomiar prędkości, sprawdzanie trzeźwości, a nawet wyposażenia w kamizelki odblaskowe - takie masowe kontrole polskich kierowców zapowiada, po tragicznym wypadku w Dolnym Kubinie, słowacka policja. Teraz, nawet za wykroczenia, mają tam wręczać mandaty po kilkaset euro.
Po tragicznym wypadku w Dolnym Kubinie, spowodowanym przez trójkę piratów drogowych z Polski, słowacka policja obejmie szczególnym nadzorem polskich kierowców. Stróże prawa będą bezwzględni, ponieważ tego oczekuje lokalna społeczność - dowiaduje się WP.
- Policja będzie teraz sprawować zwiększony nadzór nad bezpieczeństwem ruchu drogowego. Celem jest ochrona osób, które przestrzegają przepisów - deklaruje Radko Moravčík, rzecznik policji z Żylinie na Słowacji. - Jednocześnie będziemy bezkompromisowi wobec kierowców, których lekkomyślny i arogancki styl jazdy zagraża nie tylko ich życiu, ale także życiu innych użytkowników dróg. Użyjemy tu wszystkich legalnych środków i dostępnych sankcji - dodaje.
Akcja ma wywrzeć wrażenie, szczególnie na polskich turystach, którzy nie mają dobrej opinii u Słowaków. Nagminnie przekraczają prędkość, jeżdżą po wypiciu piwa czy szklaneczki grzanego wina, nie przepuszczają pieszych przez pasy. Policjanci deklarują, że nie będą żałować mandatów. Przypomnijmy, że słowacki taryfikator przewiduje znacznie wyższe kary za przewinienia drogowe. Za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym kara wynosi ponad 400 euro, jednak gdy sprawa trafi do sądu, może wzrosnąć do 1000 euro. Na Słowacji badanie alkomatem zawsze musi wskazywać 0,0 promila i tu minimalna kara wynosi 200 euro.​
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 912
7 920
Gdyby nie policja to Polacy by się pozabijali na drogach, czy jakoś tak:
Policja protestuje i nie wystawia mandatów, ale na drogach jest coraz bezpieczniej
Mundurowi strajkują już trzeci miesiąc. Przez akcję policji wpływy z mandatów do budżetu były w lipcu niższe o 61 proc., a w sierpniu aż o 70 proc. Mimo tego, w lato było znacznie mniej wypadków i ofiar śmiertelnych niż w zeszłym roku.

W pierwszych dwóch miesiącach protestu mundurowi nałożyli mandaty na kwotę aż o 85 mln zł niższą niż w tym samym okresie 2017 roku - podaje "Dziennik Gazeta Prawna", podając się na dane Ministerstwa Finansów.

W lipcu z mandatów do wpływy były niższe o 39,6 mln zł, natomiast w sierpniu - aż o 45,5 mln zł. W pierwszym miesiącu wystawiono o 69 proc. mniej mandatów niż w lipcu 2017 r., a w sierpniu - aż o 84 proc. mniej niż w analogicznym okresie w zeszłym roku.

– Mam nadzieję, że dane przemówią do wyobraźni, jeśli nie ministra, to może premiera. Bo pomimo powtarzanych zapewnień o gotowości do rozmów i otwartych drzwiach mam wrażenie, że drzwi są może i otwarte, ale zdrowy rozsądek nie bardzo może się przecisnąć – mówił "DGP" Sławomir Koniuszy, szef NSZZ Policjantów na Warmii i Mazurach.
Mimo jednak tego, że mandatów było w tym roku znacznie mniej, statystyki jeśli chodzi o wypadki drogowe są dużo lepsze niż w 2017 r. - W lipcu na było o 8,6 proc. mniej wypadków, o 12 proc. mniej rannych i 2 proc. mniej zabitych niż w 2017 r. W sierpniu było natomiast o ponad 11 proc. mniej wypadków, o 4 proc. mniej rannych i 3 proc. mniej ofiar śmiertelnych niż rok temu - czytamy w "DGP".
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/protest-policjantow-koszty,180,0,2418100.html
 
Do góry Bottom