Hulaj dusza – piekła nie ma, czyli na drodze i bezdrożu.....

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Autonomiczny samochód zabił przechodnia – to pierwszy taki wypadek w historii
19.03.2018 19:24
Jak donoszą amerykańskie media, jedno z eksperymentalnych autonomicznych aut Ubera potrąciło przechodzącą przez skrzyżowanie kobietę, która zmarła w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń. To pierwszy taki wypadek w historii.

Jak informuje Bloomberg, powołując się na komunikat nadesłany przez lokalną policję, dzisiaj rano autonomiczne auto Ubera, samoprowadząc się przez centrum miasta Tempe w stanie Arizona, wjechało w kobietę przechodzącą przez skrzyżowanie poza przejściem dla pieszych. Za kierownicą auta siedział zgodnie z wymogami prawa ludzki kierowca.

Przewieziona do szpitala kobieta, o której nic więcej nie wiadomo, zmarła tam w wyniku odniesionych obrażeń. Uber natychmiast po ujawnieniu tej informacji wstrzymał wszystkie jazdy autonomicznych pojazdów w miastach Tempe, San Francisco i Toronto.

W krótkim oświadczeniu dla mediów Uber potwierdził też wypadek i zapowiedział pełną współpracę w śledztwie. Rzeczniczka firmy zapewniła, że „serca są z rodziną ofiary”.

Niektórzy Czytelnicy mogą pamiętać wypadek autonomicznego auta Tesla Model S w 2016 roku, który w trybie autopilota zabił swojego kierowcę na autostradzie. Był to jednak wypadek zupełnie innej natury: po pierwsze Tesla nieustannie podkreśla, że autopilot jest asystentem kierowcy, a nie jego zastępcą, po drugie jak wykazało śledztwo, kierowca był przez auto wielokrotnie alarmowany o konieczności przejęcia kierownicy.

Tymczasem to co stało się w Tempe to pierwszy wypadek, w którym auto klasyfikowane jako całkowicie autonomiczne, zabiło człowieka.
 
X

xawas

Guest
8152015034211527.gif
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794

Zauważcie jak skonfudowany był motocyklista, gdy zobaczył autobus na swoim pasie. Widać, że jeszcze jest podatny na wyheglowane fikcje kodeksu drogowego. Gdyby pooglądał trochę akcji z dashcamów w Indiach, zareagowałby jak prawdziwy mężczyzna i nie dał po sobie poznać, że coś go dziwi... :)
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Seksistowskie oprogramowanie wgrali mu piwniczni programiści. Gdyby była młodsza, atrakcyjniejsza albo niosła podręcznik do gry w "Dungeons and Dragons", samochód z pewnością uniknąłby zderzenia...

Autonomiczny Uber potrącił kobietę, bo uznał ją za... nieistotną przeszkodę
08.05.2018 13:50
W marcu doszło do śmiertelnego potrącenia kobiety przechodzącej przez drogę. W zdarzeniu uczestniczył eksperymentalny autonomiczny samochód Ubera, który w momencie wypadku prowadzony był przez komputer. Właśnie poznaliśmy kolejne szczegóły.

Do wypadku doszło w mieście Tempe w stanie Arizona, w którym od trzech lat Uber przeprowadzał testy swoich autonomicznych pojazdów. 49-letnia kobieta Elaine Herzberg pchała rower załadowany plastikowymi torbami na zakupy, idąc z nim wysepką-chodnikiem obok pasa ruchu. Nagle jednak weszła na jezdnię. Autonomiczny samochód w ogóle nie zareagował na wtargnięcie, uderzając z dużą siłą. W środku siedział człowiek, którego zadaniem było nadzorowanie systemów, ale w chwili wypadku nie zwracał uwagi na drogę.

Ustalenia policji z marca wskazują, że prawdopodobnie winna była Elaine Herzberg. Z analizy wideo nagranego przez samochód Ubera, wynikać ma, że uniknięcie kolizji byłoby wyjątkowo trudne, także jeśli pojazd prowadzony byłby przez człowieka. Ofiara wypadku po prostu wtargnęła pod samochód.

TechCrunch, powołując się na ustalenia The Information, brak reakcji autonomicznego Ubera wynika z decyzji podjętej przez komputer. Oprogramowanie bowiem skonfigurowane jest w taki sposób, aby ignorować wybrane obiekty, co ma przełożyć na lepsze działanie autonomicznego systemu. Oprogramowanie ignoruje przykładowo rower zatrzymany na poboczu czy pustą foliową torebkę na drodze. Obiekty są wykrywane, ale przez system nie są oznaczane jako przeszkoda. Samochód porusza się płynniej oraz nie wykonuje zbędnych działań.

Niestety, oprogramowanie w autonomicznym Uberze zostało źle skonfigurowane. Samochód owszem widział 49-letnią kobietę, ale miał ją uznać za nieistotną przeszkodę. W związku z tym nawet nie próbował użyć hamulców. Sytuacja pokazuje jedną z głównych przeszkód, które muszą zostać wyeliminowane, aby dopuścić autonomiczne pojazdy do ruchu publicznego.

Nowoczesne samochody wyposażone są w zaawansowane systemy, które monitorują całe otoczenie wokół auta, robiąc to często lepiej od człowieka ograniczonego przez niedokładne zmysły. Zbierane dane otrzymuje jednak komputer, który to podejmuje decyzje. To właśnie on musi poprawnie rozpoznawać obiekty na drodze, a także starać się przewidywać działania innych uczestników ruchu. Jeśli oprogramowanie będzie miało wady, to nie pomogą nawet najbardziej zaawansowane urządzenia monitorujące, tak jak miało to miejsce w przypadku Ubera.


 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
A może jednak te autonomiczne samochody nie zabiją zupełnie krzysizmu na drogach? Jest nadzieja...

Autonomiczny samochód złamał przepisy: rozpoznał zakaz, ale nie zareagował
23.05.2018 13:03
Jeszcze kilka lat temu słyszeliśmy śmiałe zapowiedzi, że już około 2020 roku na publicznych drogach pojawią się autonomiczne samochody, w których prowadzeniem zajmie się komputer. Mamy spore wątpliwości – na samochody autonomiczne jeszcze trochę poczekamy. Doszło właśnie do kolejnej wpadki. Auto prowadzone przez komputer przejechało na czerwonym świetle.

Autonomiczne samochody testowane są już na publicznych drogach i niestety, coraz częściej słyszymy o kolejnych wpadkach niedoskonałej elektroniki. Samochód Ubera śmiertelnie potrącił kobietę, co zmusiło firmę do chwilowego wstrzymania testów floty pojazdów sterowanych przez komputer. Inżynier Apple zginął w Tesli, co prawda wyposażonej wyłącznie w systemy wspomagające kierowcę, ale wypadek także pokazał jak jeszcze wiele pracy przed inżynierami.

Bloomberg informuje o kolejnej wpadce autonomicznego samochodu. Na pokazie dla prasy, zorganizowanej przez firmę Mobileye, należącą obecnie dla Intela, pojazd nie zareagował na sygnalizację świetlną. Przejechał na czerwonym świetle, doprowadzając do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Nikomu nic się nie stało, chociaż zaskakuje brak reakcji ze strony osoby nadzorującej systemy autonomiczne. Na materiale wideo nie jest widoczna próba zatrzymania pojazdu. Przejechał on całe skrzyżowanie, które na szczęście było wówczas puste.


Dyrektor generalny Mobileye, Amnon Shashua powiedział, że winne były bezprzewodowe nadajniki w kamerach dziennikarzy, które zakłóciły prawidłowe funkcjonowanie systemu. Komputer wykrył czerwone światło, ale z podjęciem decyzji o zatrzymaniu pojazdu, czekał na sygnał zwrotny z transpondera umieszczonego w sygnalizacji świetlnej. Ze względu na zakłócenia nie otrzymał odpowiedzi, więc postanowił jechać dalej. Zachowanie takie jest błędne i jak dodaje Amnon Shashua, zostało to już skorygowane. Zmodyfikowany został również sprzęt, aby stał się bardziej odpornym na zakłócenia elektromagnetyczne. Testy aut nie zostały przerwane i będą dalej kontynuowane.

Warto zauważyć, że flota autonomicznych pojazdów Mobileye testowana jest w naprawdę trudnych warunkach. Jeżdża one po Jerozolimie, w której wielu kierowców nie postrzega znacznej części przepisów drogowych, doprowadzając do nietypowychsytuacji na drogach. Co więcej, pojazdy wyposażone są wyłącznie w kamery, których zadaniem jest badanie otoczenia wokół samochodu. Firma nie zdecydowała się na radary i lasery.

Technologia opracowywana przez Mobileye ma być bardzo obiecująca. Firma została kupiona przez Intela za 15 miliardów dolarów w zeszłym roku. Zainteresowanie opracowanymi systemami wyrażają już koncerny motoryzacyjne, w tym BMW i Fiat Chrysler Automobiles. W wersji produkcujnej raczej nie znajdą się wyłącznie kamery, firma Mobileye podkreśla, że po pomyślnych testach, prawdopodobnie doda również lasery, aby zapewnić dodatkowy poziom bezpieczeństwa.

Z sygnalizacjami świetlnymi problem mają już sprzedawane samochody z 2 i 3 poziomem autonomiczności. Owszem posiadają systemy wspomagające poruszanie się w korkach i zatrzymują się na światłach, ale wyłącznie pod warunkiem, że jeśli przed znajduje się drugi samochód. Jeśli nie będzie żadnego pojazdu, to komputer nie podejmie nawet próby zatrzymania się, przejeżdżając na czerwonym świetle.


Skynet będzie miał w dupie wyheglowane fikcje kodeksu drogowego. Producenci powinni od razu zaproponować zmiany w opcjonalnym oprogramowaniu dla małosiusiakowych leluchów, aby ich toczydła uciekały na bok przed resztą samobieżnych zapierdalających pojazdów uprzywilejowanych... ;)
 
Do góry Bottom