Hulaj dusza – piekła nie ma, czyli na drodze i bezdrożu.....

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Zapierdalać to trzeba umieć.
Też, ale swoją drogą to ten cweluch z którego auta kamery był obraz, mógł zjechać na prawo. Albo debil albo niedorozwój fizyczny. Ten przed nim wyszedł cało. Wypadki nie są przez tych co popierdalają 300. Wypadki są przez tych co snują się bezkarnie po drogach jak smrody po dupie.
Kurwa za komuny było lepiej. Serio. Auta były znacznie gorsze, ale kierowcy mieli większe umiejętności.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
Ale co się miał usuwać na bok - zjeb na motorze widząc jak jego brat rozwala się się literalnie na kawałki nawet nie hamuje drastycznie, tylko wypada na przeciwległy pas i rozpierdala się również. Do tego zabili bogu ducha winnego kierowcę. Jak to skomentował jeden z widzów - szkoda, że nie przeżyli, bo można byłoby ich zajebać ponownie.

Cweluchów było tylko dwóch, na szczęście polecieli do piekła, gdzie ich miejsce.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
nawet nie hamuje drastycznie
A skąd wiesz, że nie hamował? Hamuj sobie motorkiem z 200-300 i zobaczysz, że to nie takie proste. Przecież było widać jak mu przednie kółko rzucało na boki.

tylko wypada na przeciwległy pas
Bo omijał przeszkody. Gdyby tego nie zrobił, to by pofrunął na przeciwległy pas.

Moje zdanie jest takie, nie ważne co jest przyczyną. To równie dobrze może być wywracające się drzewo, lub oderwane koło od naczepy jakiejś ciężarówki. Trzeba być wybitnym kretynem lub ruchowym paralitykiem by nie zareagować. Hujek który nie zjechał na prawo słusznie został pokarany, za swą cweluchowatość. Mało tego, on jest współodpowiedzialny za śmierć tego drugiego motocyklisty bo niewykluczone, że ten drugi by wyrobił, jak ten by zjechał z półtora metra w prawo.
Ja nie żałuję tego cwelucha w którego aucie była kamera. Sam sobie winien.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
A moje zdanie jest takie, że masz nie po kolei w głowie, że zrzucasz winy zjebów na ofiary. To kolesie na motocyklach mają obowiązek nie wpierdolić się w nikogo (i nic, bo własność nieruchomą też trzeba szanować), a nie inni ustępować im drogi. Jak nie umiesz jeździć, to siedź w domu i wal konia, bo tyle rozrywek ci pozostaje. Próba gloryfikacji tych kolesi to jest cweluchowatość właśnie. I chuj mnie obchodzi, jak ciężko wyhamować z 200-300 - jak nie umiesz, znów wracasz do walenia konia w samotności (albo do piekła). W sumie dobrze, że nie zjechał na czas, bo wyeliminował zjeba.

Za kolesiem z kamerą jechały inne samochody (bo je wyprzedzał wcześniej, co widać na pełnym filmiku), więc nawet jeśli zdążyłby się usunąć, to motocyklista z dużym prawdopodobieństwem wjebałby się w kolejne auto, bo zupełnie już zdał się na los.

Tak właśnie kończą ci, którzy jeżdżą szybko, ale pewnie. Szkoda też, że byli za starzy, aby nie przekazać swoich genów.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 986
Dwóch kretynów nie potrafiących dostosować prędkości do warunków, ruchu, obecności kierowców i szerokości jezdni. Kompletny brak wyobraźni.
Nie o takie ryzyko w życiu chyba chodzi, żeby się zajebać (i innych przy okazji) z powodu skretynienia płata czołowego mózgu. Pojeby, dramatyczne buractwo. Im więcej ich się rozpierdoli, tym lepiej. Zero żalu, chuj im w silnik. Tosia, propsy. Krzyś, czasem Cię nie kumam.
 

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
jest patriarchat jest zabawa


Ciekawe. Kobiety siedzą pod butem, więc nie ma przeciwwagi dla ryzyka.
Moja refleksja jest taka. Tam nikt nie szanuje życia, bo kasa płynie strumieniem z ropy. Jakby zaczęli pracować na dzieci, to by zaczęli też o nie bardziej dbać. Jestem ciekaw jaki jest tam stopień wypadków, czy to tylko tak różowo zabawowo.

A w sprawie tego motoru to mam takie samo zdanie jak tosiabunio i tomkiewicz. Jak by mu nawet zjechał, co nie było jego obowiązkiem ani być może możliwością, bo kończył wyprzedzanie, to w kolejnego by przy takiej predkosci przywalił, więc to 100 % jego odpowiedzialności. Szkoda mi jeszcze ludzi łapiących się za głowy, którzy musieli prawdopodobnie widzieć jego rozpłatowane zwłoki na drodze.
 
Ostatnia edycja:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Dwóch kretynów nie potrafiących dostosować prędkości do warunków, ruchu, obecności kierowców i szerokości jezdni.
Nie dwóch tylko co najwyżej pierwszy, bo ja w takiej rozdzielczości nie jestem w stanie rozpoznać prawdziwej przyczyny wypadku. Przyczyną pierwszego wypadku nie koniecznie musiała być szybkość. Musiałbym mieć obraz z kamer motocyklistów oraz jakiegoś kierowcy z przodu, by móc sobie wyrobić własne zdanie.

Drugi motocyklista nie ponosi żadnej odpowiedzialności za wypadek, bo jego zachowanie najprawdopodobniej było powodowanie skutkiem pierwszego wypadku, a konkretnie minimalizacją strat.

Kompletny brak wyobraźni.
Nie istniej żaden intelekt, który jest w stanie wyobrazić sobie wszystkie możliwe sytuacje i im zapobiec. Nawet jak wszyscy będą jeździć jak smrody po gaciach, to ilość wypadków nie zmaleje.

Krzyś, czasem Cię nie kumam.
Jeszcze raz.
Jak widziałem z początku, jeszcze przed wypadkiem, jak ten gamoń (autor filmu) zabierał się za wyprzedzanie, to już dostałem kurwicy. Cweluch i tyle. No i się nie zawiodłem.

Przecież trzeba być pozbawionym instynktu samozachowawczego, by nie zareagować jak motocyklista na niego leci. No a teraz wyobraź sobie, że to nie motocyklista na niego leci, a jakiś inny przedmiot. Oderwane koło od ciężarówki, jakiś ładunek, czy coś innego. Trzeba być ostatnią spierdoliną ludzką, by iść na wypadek, zamiast zjechać. Nie zauważyłeś tego?

Wiele lat życia nauczyło mnie od razu rozpoznawać takich gamoni. Ja ich kurwa znam. Wyprzedzasz sobie spokojnie całą kolumnę aut które się snują powoli, masz 140-200 na blacie, a tu nagle wyskakuje taki do wyprzedzania i masz przed nosem zaporę, no to go smyczysz dziada po prawej robiąc na styk slalomik między autami, a ten huj na koniec ma do Ciebie pretensje. Nie musiał ani zwalniać, ani przyspieszać, ani przerywać przyspieszania, ale pretensje ma. Bo według takiego cwelucha, wszyscy mają jeździć po cweluchowatemu. Jego pierdolona cweluchowata wyobraźnia nie dopuszcza tego, że ktoś z tyłu może sobie troszkę szybciej jechać. A nawet jak dopuszcza, to cweluchowata złośliwość każe mu zajechać drogę. A co. Bo zawsze taka jest natura cweluchów. Według mnie w tym przypadku cweluch złośliwie nie zjechał na prawo bo pewnie myślał, że jak taki motor to nie ma masy i zakończy się drobną obcierką. A tu bęc. Poszły poduchy na mordę, bo ponad 300kg zajebało w mały obszar. To ten buc cweluchowaty, autor filmu, był pozbawiony wyobraźni. Mógł zginąć wraz z pasażerami.

Za komuny i do początku lat 90' tacy zasrańcy zazwyczaj siedzieli w domach mimo, że mieli i prawa jazdy i samochody. Bo bali się jeździć (bali się zarówno wypadku jak i dostania wpierdol). Takie gówno na drogach było tępione równo, od traktorzysty, przez złotówę, do kierowcy ciężarówki. Bo nikt normalny takiego gówna wkurwiającego swym jestestwem nie lubi. Gdyby identyczny wypadek zdarzył się za komuny, to drugi motocyklista na 60% by przeżył, z niewielkimi obiciami. Bo wtedy jedni zdążyliby zjechać na prawo, ktoś inny zjechałby na lewo, a ten przestrzeliłby lukę i poobijał się poza drogą.

Ten autor wideo, to klasyczny przypadek "pospolitego cwelucha złośliwego", który bezkarnie rozplenił się na polskich drogach w początku lat 90-tych, a w innych krajach w podobnym okresie. Jak spotkasz na drodze hujka, który Cię wyprzedzi, a potem jedzie przed Tobą i zwalnia zmuszając Ciebie do zwolnienia, to właśnie taki okaz. Jak zobaczysz na skrzyżowaniu, że auto przed Tobą zbiera się jak farskie prosie, tak by tylko ono przejechało a nie nikt inny, to jest to podobna istota. Jest to gówno ludzkie, które zdominowało ruch drogowy na świecie mimo tego, że stanowi zdecydowaną mniejszość.
I nie piszę tu o kierowcach, którzy się uczą jeździć (bo kiedyś się trzeba nauczyć) lub o starych stetryczałych dziadkach, którzy z racji wieku nie dysponują takimi samymi możliwościami jak normalny człek w sile wieku. Piszę o cweluchowatych bucach w sile wieku, pozbawionych wyobraźni do tego stopnia, że nie są w stanie sobie wyobrazić, że inni mają lepszą wyobraźnię.
 

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
Przecież trzeba być pozbawionym instynktu samozachowawczego, by nie zareagować jak motocyklista na niego leci. No a teraz wyobraź sobie, że to nie motocyklista na niego leci, a jakiś inny przedmiot. Oderwane koło od ciężarówki, jakiś ładunek, czy coś innego. Trzeba być ostatnią spierdoliną ludzką, by iść na wypadek, zamiast zjechać. Nie zauważyłeś tego?

Koło od ciężarówki nie ma wolnej woli, nie pozwiesz go do sądu o nadmierną prędkość ani nie posądzisz moralnie o jej nadmierne przekraczanie. Co innego motocyklista, który co widać jasno jechał o wiele za szybko. Nie chcę używać tych samych słów których używasz w ocenie kierującego samochodem, ale jak można tego nie widzieć? Czy to tylko obronne tłumaczenie, bo sam tak jeździsz, czy naprawdę tego nie widzisz?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Koło od ciężarówki nie ma wolnej woli, nie pozwiesz go do sądu o nadmierną prędkość
Możesz pozwać kierowcę ciężarówki, której urwał się koło.

Co innego motocyklista, który co widać jasno jechał o wiele za szybko.
On omijał przeszkody, które niespodziewanie i nie z jego winy pojawiły się na jego drodze. Nie ma czegoś takiego jak nadmierna szybkość, w przypadku pojawienia się niespodziewanych przeszkód na drodze.
Nadmierna szybkość i alkohol jako pierwotne przyczyny wszelkich wypadków, to mantra lewactwa, wbijana do łbów od ponad pół wieku.

A teraz pytanie.
Czy chcesz jechać jako pasażer z kierowcą, który nie robi uniku jak coś (cokolwiek: opona, najebany motocyklista, UFO...) na niego leci, tylko idzie jak ciele na wypadek tylko dlatego, że jest na właściwym pasie?
Tak czy nie?
Czy chcesz mieć na nagrobku napisane - "Zginął w wypadku, miał pierwszeństwo" - wyłącznie dlatego, że ktoś jeździ jak ciele?

bo sam tak jeździsz,
Jestem już stary, znam swe ograniczenia, więc nie szaleję.
Jednak jak jeździłem w życiu na różnych motorach, to się nie pierdoliłem z niczym. Wiele razy uciekałem przed pałami ze 100% skutecznością, bo do tej pory nie mam prawka na motor.
 
Ostatnia edycja:

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
Tam nikt nie szanuje życia, bo kasa płynie strumieniem z ropy. Jakby zaczęli pracować na dzieci, to by zaczęli też o nie bardziej dbać.
aha że niby wiedza ze dzieci beda mialy zapewniony dobrobyt nawet jak sie zabija jako ich ojcowie i to ich sklania do ryzyka?
 

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
A teraz pytanie.
Czy chcesz jechać jako pasażer z kierowcą, który nie robi uniku jak coś (cokolwiek: opona, najebany motocyklista, UFO...) na niego leci, tylko idzie jak ciele na wypadek tylko dlatego, że jest na właściwym pasie?
Tak czy nie?
Czy chcesz mieć na nagrobku napisane - "Zginął w wypadku, miał pierwszeństwo" - wyłącznie dlatego, że ktoś jeździ jak ciele?

Dwie rzeczy mogą być tutaj prawdziwe. Wolałbym jeździć po drogach gdzie ludzie reagują prawidłowo na wypadek, czyli zjeżdżają na pobocze, oraz gdzie nie ma pajaców jeżdzących 200 na godzinę po zwykłej dwupasmowej drodze na której jest duży ruch. Ty zdajesz się widzieć odpowiedzialność tylko po jednej stronie, przerzucając ją całkowicie na kierowcę samochodu, który w tym wypadku nie spowodował wypadku i nie ponosi odpowiedzialności, a nad jego zjechaniem czy nie zjechaniem to można dyskutować, jednak nie jest on przyczyną wypadku.
Jak podczas kradzieży w USA w sklepie sprzedawca strzeli w zodzieja, a trafi w innego klienta i go zabije to wiesz kto jest oskarżony o zabójstwo? Złodziej. Bo złodziej rozpoczął ciąg wydarzeń, który doprowadził do tragedii. Tak jest rozsądnie i tyle z mojej strony.

aha że niby wiedza ze dzieci beda mialy zapewniony dobrobyt nawet jak sie zabija jako ich ojcowie i to ich sklania do ryzyka?

Chodzi mi raczej o to, że jak nie płacisz za coś sam swoim wysiłkiem i pieniędzmi, to o to nie dbasz. Te dzieci szejków być może nie zaznały prawdziwej uwagi i troski, bo ich rodzice kasę czerpią bez wysiłku z przekrętów na państwowej ropie a dzieci rozpieszczają. Nie sądzę też, że rodzice, którzy harują, żeby swoim dzieciom zapewnić przyszłość pozwalają im na takie rzeczy, ani że takie dzieci potrzebują się stawiać w takich sytuacjach, żeby zyskać uznanie i poczuć zew życia.
 
Ostatnia edycja:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Wolałbym jeździć po drogach gdzie ludzie reagują prawidłowo na wypadek, czyli zjeżdżają na pobocze
Nie ma czegoś takiego jak "prawidłowo = zjazd na pobocze". Prawidłowo, to ominięcie szykan i nie powodowanie większych strat innym.

gdzie nie ma pajaców jeżdzących 200 na godzinę po zwykłej dwupasmowej drodze na której jest duży ruch.
Ależ ta droga ma szerokie pobocze po obu stronach, a "duży ruch" na niej wynika jedynie z konformizmu stadnego kierowców, którzy tworzą kolumny. 200 czy 300 to dobra prędkość na tę drogę, a wypadki będą się tam zdarzać nawet jak maksymalną prędkość ograniczymy do 30 km/h. Może będzie mniej śmiertelnych, a więcej obić.

Ty zdajesz się widzieć odpowiedzialność tylko po jednej stronie, przerzucając ją całkowicie na kierowcę samochodu, który w tym wypadku nie spowodował wypadku i nie ponosi odpowiedzialności, a nad jego zjechaniem czy nie zjechaniem to można dyskutować, jednak nie jest on przyczyną wypadku.
Nie przerzucam odpowiedzialności na kierowcę samochodu.
Natomiast mam za mało danych, by jednoznacznie uznać winę któregoś z motocyklistów. Wkurzają mnie wszyscy, co uznają samą szybkość za pierwotną przyczynę wypadku.
Tak by było, gdyby bez żadnych powodów pierwszy motocyklista nie wyrobił i zjechał na drugi pas. Ja nie dysponuję zapisem z jego kamery, by to potwierdzić.
Natomiast drugi motocyklista jedynie omijał przeszkody nie spowodowane przez niego.
Kierowcy auta (autora) nie można uznać winnym spowodowania wypadku, jednak według mnie jest po prostu zwykłym złośliwym skurwysynem.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 986
W sumie to niespecjalnie chce mi się polemizować, bo to co napisałem wydaje mi się oczywistym truizmem, natomiast argumenty Krzysia tylko w jakiejś niewielkiej części są sensowne. Zresztą, nie zawsze daje się zrobić unik, wpływa na to mnóstwo czynników itd, natomiast utożsamienie z lewacką frazeologią określenia "nadmierna prędkość" jest IMO dziwaczne.

Wiadomo, że jak za bardzo się rozbujasz to możesz nie ogarnąć zakrętu. Wiadomo także, że jak zapierdalasz jak rakieta po ulicy, gdzie odbywa się tradycyjny ruch, stwarzasz spore zagrożenie, co przekłada się na sytuacje jak powyższa.
Powyższe zachowanie z filmiku to remizowe kozaczenie i poczucie wyjebania na własne istnienie, a co za tym idzie, na życie innych. Wiem, że na ulicach pełno słabych kierowców i zwykłych ślamazar, ale kurde, gadamy o pojebach z filmiku. Bo to pojeby były.
 

ernestbugaj

kresiarz umysłów
851
3 037
Moje zdanie jest takie, nie ważne co jest przyczyną. To równie dobrze może być wywracające się drzewo, lub oderwane koło od naczepy jakiejś ciężarówki. Trzeba być wybitnym kretynem lub ruchowym paralitykiem by nie zareagować. Hujek który nie zjechał na prawo słusznie został pokarany, za swą cweluchowatość. Mało tego, on jest współodpowiedzialny za śmierć tego drugiego motocyklisty bo niewykluczone, że ten drugi by wyrobił, jak ten by zjechał z półtora metra w prawo.
Ja nie żałuję tego cwelucha w którego aucie była kamera. Sam sobie winien.
Na ułamek (pół?) sekundy przed zderzeniem z drugim motocyklistą kierowca ruszył w prawo, więc instynkt ucieczki u kierowcy zadziałał, tylko zabrakło czasu, bo motocyklista zapierdalał jak dziki. No i pewnie wydawało mu się, że jest wystarczająco daleko od całego zajścia. Niestety nie bo motocyklista.. zapierdalał jak dziki.
Mimo wszystko obaj motocykliści to kretyni, bo może i sama prędkość nie powoduje wypadków i jak słusznie zauważyłeś ciężko stwierdzić co było bezpośrednią przyczyną w tym przypadku, ale każdy myślący człowiek wie, że do innych kierowców trzeba mieć ograniczone zaufanie i na drogach pełno jest debili, którzy mogą zrobić Ci krzywdę. Stąd zapierdalanie motocyklem po publicznej drodze 200 km/h to proszenie się o kłopoty, bo możesz być zajebistym kierowcą a i tak załatwi cię jakiś niedzielny kierowca w zdezelowanym fiacie, który wymusi na tobie pierwszeństwo.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
Nie dwóch tylko co najwyżej pierwszy, bo ja w takiej rozdzielczości nie jestem w stanie rozpoznać prawdziwej przyczyny wypadku. Przyczyną pierwszego wypadku nie koniecznie musiała być szybkość. Musiałbym mieć obraz z kamer motocyklistów oraz jakiegoś kierowcy z przodu, by móc sobie wyrobić własne zdanie.

Otóż jest nagranie z innego kierunku, przeciwnego. Kolesie na nim wyprzedzają jadące normalnie samochody z prędkością, która dla każdego, kto choć trochę jeździł, za dużą na zbliżający się zakręt i warunki drogowe. Co więcej, wyprzedzają na żyletkę, czyli przeciskając się pomiędzy pojazdami jadącymi w przeciwnych kierunkach. Ponieważ zapierdalają jak pojebani, nie mieszczą się najzwyczajniej w zakręcie - wynosi pierwszego na przeciwległy pas, gdzie uderza w samochód, zabija kierowce a sam rozpada się literalnie na kawałki. Drugi, pewnie zaskoczony sytuacją, nie podejmuje sensownej reakcji (a raczej było na to za późno) i również wyjeżdża na przeciwny pas, gdzie trafia w zwalniający i zjeżdżający do pobocza samochód (i, mam nadzieję, że piekła). Nie spadły przed nich żadne kamienie, nie pojawiło się nagle ufo, po prostu popełnili błąd, który w tych warunkach i przy takiej prędkości musiał się tak skończyć.

Gdy masz na blacie 200, wpadasz w poślizg i jebniesz w drzewo, to nie jest to wina warunków, drzewa, specjalistów od zadrzewiania, ale wyłącznie twoja. Abstrahując od tego, co sobie najczęściej policja wpisuje, ale bardzo często niedostosowanie prędkości do warunków jest przyczyną wypadków. Ja dotychczas tylko raz wylądowałem w rowie, ale wtedy też przyczyną było właśnie niedostosowanie prędkości do warunków na drodze. I nie ma znaczenia, że prędkość wynosiła pewnie ze 30 kmh - wtedy to i tak było za wiele. Owszem, byłem młodym kierowcą, co też przyczyniło się do wypadku, ale właśnie brak doświadczenia sprawił, że nie dostosowałem prędkości do warunków oraz moich umiejętności - bo mogłem się wyratować, gdybym mocniej skręcił.

Kierowcy auta (autora) nie można uznać winnym spowodowania wypadku, jednak według mnie jest po prostu zwykłym złośliwym skurwysynem.

Napiszę to, bo trzeba. Ta opinia pokazuje, że masz chyba już jajecznicę w mózgu. Zarzucasz komuś skurwysyństwo, który robił to co trzeba - zahamował i zaczął zjeżdżać do prawej. Nie miał obowiązku odbijać gwałtownie w prawo, zresztą też może nie przypuszczał, że zza wypadku wystrzeli kolejny motocyklista, nie dając mu zresztą czasu na reakcję.

Bo, jebaki na motorach nie muszą reagować, bo im manewrować ciężko, szczególnie gdy się tak zapierdala, więc z góry ich rozgrzeszasz. Ale jakiś koleś w samochodzie jadący jak trzeba, to już musi reagować natychmiast. I co więcej, do wydaje tej zjebanej opinii już nie wymagasz filmów z 3 kamer, bo wiadomo, że ty wiesz, że to cweluch, a to były dobre chłopaki, bo skoro zapierdalali i to na motorach, to nie mogło być inaczej.

Co więcej, gdybyś widział filmik w całości, to wiedziałbyś, że ten oskarżany z dupy (bo ty ich wszystkich znasz, a jakże) o cweluchowania kierowca wcześniej wyprzedzał całkiem żwawo kierowców, więc na naszego bohatera na motocyklu czekało jeszcze więcej cweli, który śmieli się pojawić na jego trasie. Nie trafiłby w tego, trafiłby w kolejnych, bo tam cała droga cweli, to nie nie pozwolą prawdziwym mężczyznom zażyć adrenalinki.

Rozumiem, że młodzi mężczyźni na motorach niezmiernie ci imponują (choć nie byli znów tacy młodzi +-40 lat), ale są jakieś granice zażenowania, których nie warto przekraczać.

Wkurzają mnie wszyscy, co uznają samą szybkość za pierwotną przyczynę wypadku.

Masz rację, w tym wypadku pierwotną przyczyną było zjebanie, czyli po prostu głupota. Ona spowodowała, że rozpędzili się na motocyklach tak, że nie zmieścili się na drodze i rozjebali. Ale ostateczną przyczyną była prędkość, a właściwie gwałtowne jej wytracenie (pierwszego kolesia rozerwało na kawałki) w zetknięciu z przeszkodą, która nie znalazła się niespodziewanie na ich drodze, ale w którą obaj świadomie - kierując i kręcąc gazem - wjechali.
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 033
2 337
Ale co się miał usuwać na bok - zjeb na motorze widząc jak jego brat rozwala się się literalnie na kawałki nawet nie hamuje drastycznie, tylko wypada na przeciwległy pas i rozpierdala się również. Do tego zabili bogu ducha winnego kierowcę. Jak to skomentował jeden z widzów - szkoda, że nie przeżyli, bo można byłoby ich zajebać ponownie.

Cweluchów było tylko dwóch, na szczęście polecieli do piekła, gdzie ich miejsce.
100% racji Tosia! Sam jeżdżę motocyklem dosyć szybkim i nic tak mnie nie wkurwia jak motocykliści debile (potem niestety ludzie utożsamiają mnie z takimi debilami jak ci z filmiku).
 
Do góry Bottom