bombardier
Well-Known Member
- 1 413
- 7 091
Zapierdalać to trzeba umieć.
Też, ale swoją drogą to ten cweluch z którego auta kamery był obraz, mógł zjechać na prawo. Albo debil albo niedorozwój fizyczny. Ten przed nim wyszedł cało. Wypadki nie są przez tych co popierdalają 300. Wypadki są przez tych co snują się bezkarnie po drogach jak smrody po dupie.Zapierdalać to trzeba umieć.
A skąd wiesz, że nie hamował? Hamuj sobie motorkiem z 200-300 i zobaczysz, że to nie takie proste. Przecież było widać jak mu przednie kółko rzucało na boki.nawet nie hamuje drastycznie
Bo omijał przeszkody. Gdyby tego nie zrobił, to by pofrunął na przeciwległy pas.tylko wypada na przeciwległy pas
jest patriarchat jest zabawa
Nie dwóch tylko co najwyżej pierwszy, bo ja w takiej rozdzielczości nie jestem w stanie rozpoznać prawdziwej przyczyny wypadku. Przyczyną pierwszego wypadku nie koniecznie musiała być szybkość. Musiałbym mieć obraz z kamer motocyklistów oraz jakiegoś kierowcy z przodu, by móc sobie wyrobić własne zdanie.Dwóch kretynów nie potrafiących dostosować prędkości do warunków, ruchu, obecności kierowców i szerokości jezdni.
Nie istniej żaden intelekt, który jest w stanie wyobrazić sobie wszystkie możliwe sytuacje i im zapobiec. Nawet jak wszyscy będą jeździć jak smrody po gaciach, to ilość wypadków nie zmaleje.Kompletny brak wyobraźni.
Jeszcze raz.Krzyś, czasem Cię nie kumam.
Przecież trzeba być pozbawionym instynktu samozachowawczego, by nie zareagować jak motocyklista na niego leci. No a teraz wyobraź sobie, że to nie motocyklista na niego leci, a jakiś inny przedmiot. Oderwane koło od ciężarówki, jakiś ładunek, czy coś innego. Trzeba być ostatnią spierdoliną ludzką, by iść na wypadek, zamiast zjechać. Nie zauważyłeś tego?
Możesz pozwać kierowcę ciężarówki, której urwał się koło.Koło od ciężarówki nie ma wolnej woli, nie pozwiesz go do sądu o nadmierną prędkość
On omijał przeszkody, które niespodziewanie i nie z jego winy pojawiły się na jego drodze. Nie ma czegoś takiego jak nadmierna szybkość, w przypadku pojawienia się niespodziewanych przeszkód na drodze.Co innego motocyklista, który co widać jasno jechał o wiele za szybko.
Jestem już stary, znam swe ograniczenia, więc nie szaleję.bo sam tak jeździsz,
aha że niby wiedza ze dzieci beda mialy zapewniony dobrobyt nawet jak sie zabija jako ich ojcowie i to ich sklania do ryzyka?Tam nikt nie szanuje życia, bo kasa płynie strumieniem z ropy. Jakby zaczęli pracować na dzieci, to by zaczęli też o nie bardziej dbać.
A teraz pytanie.
Czy chcesz jechać jako pasażer z kierowcą, który nie robi uniku jak coś (cokolwiek: opona, najebany motocyklista, UFO...) na niego leci, tylko idzie jak ciele na wypadek tylko dlatego, że jest na właściwym pasie?
Tak czy nie?
Czy chcesz mieć na nagrobku napisane - "Zginął w wypadku, miał pierwszeństwo" - wyłącznie dlatego, że ktoś jeździ jak ciele?
aha że niby wiedza ze dzieci beda mialy zapewniony dobrobyt nawet jak sie zabija jako ich ojcowie i to ich sklania do ryzyka?
Nie ma czegoś takiego jak "prawidłowo = zjazd na pobocze". Prawidłowo, to ominięcie szykan i nie powodowanie większych strat innym.Wolałbym jeździć po drogach gdzie ludzie reagują prawidłowo na wypadek, czyli zjeżdżają na pobocze
Ależ ta droga ma szerokie pobocze po obu stronach, a "duży ruch" na niej wynika jedynie z konformizmu stadnego kierowców, którzy tworzą kolumny. 200 czy 300 to dobra prędkość na tę drogę, a wypadki będą się tam zdarzać nawet jak maksymalną prędkość ograniczymy do 30 km/h. Może będzie mniej śmiertelnych, a więcej obić.gdzie nie ma pajaców jeżdzących 200 na godzinę po zwykłej dwupasmowej drodze na której jest duży ruch.
Nie przerzucam odpowiedzialności na kierowcę samochodu.Ty zdajesz się widzieć odpowiedzialność tylko po jednej stronie, przerzucając ją całkowicie na kierowcę samochodu, który w tym wypadku nie spowodował wypadku i nie ponosi odpowiedzialności, a nad jego zjechaniem czy nie zjechaniem to można dyskutować, jednak nie jest on przyczyną wypadku.
Na ułamek (pół?) sekundy przed zderzeniem z drugim motocyklistą kierowca ruszył w prawo, więc instynkt ucieczki u kierowcy zadziałał, tylko zabrakło czasu, bo motocyklista zapierdalał jak dziki. No i pewnie wydawało mu się, że jest wystarczająco daleko od całego zajścia. Niestety nie bo motocyklista.. zapierdalał jak dziki.Moje zdanie jest takie, nie ważne co jest przyczyną. To równie dobrze może być wywracające się drzewo, lub oderwane koło od naczepy jakiejś ciężarówki. Trzeba być wybitnym kretynem lub ruchowym paralitykiem by nie zareagować. Hujek który nie zjechał na prawo słusznie został pokarany, za swą cweluchowatość. Mało tego, on jest współodpowiedzialny za śmierć tego drugiego motocyklisty bo niewykluczone, że ten drugi by wyrobił, jak ten by zjechał z półtora metra w prawo.
Ja nie żałuję tego cwelucha w którego aucie była kamera. Sam sobie winien.
Nie dwóch tylko co najwyżej pierwszy, bo ja w takiej rozdzielczości nie jestem w stanie rozpoznać prawdziwej przyczyny wypadku. Przyczyną pierwszego wypadku nie koniecznie musiała być szybkość. Musiałbym mieć obraz z kamer motocyklistów oraz jakiegoś kierowcy z przodu, by móc sobie wyrobić własne zdanie.
Kierowcy auta (autora) nie można uznać winnym spowodowania wypadku, jednak według mnie jest po prostu zwykłym złośliwym skurwysynem.
Wkurzają mnie wszyscy, co uznają samą szybkość za pierwotną przyczynę wypadku.
bo możesz być zajebistym kierowcą a i tak załatwi cię jakiś niedzielny kierowca w zdezelowanym fiacie, który wymusi na tobie pierwszeństwo.
100% racji Tosia! Sam jeżdżę motocyklem dosyć szybkim i nic tak mnie nie wkurwia jak motocykliści debile (potem niestety ludzie utożsamiają mnie z takimi debilami jak ci z filmiku).Ale co się miał usuwać na bok - zjeb na motorze widząc jak jego brat rozwala się się literalnie na kawałki nawet nie hamuje drastycznie, tylko wypada na przeciwległy pas i rozpierdala się również. Do tego zabili bogu ducha winnego kierowcę. Jak to skomentował jeden z widzów - szkoda, że nie przeżyli, bo można byłoby ich zajebać ponownie.
Cweluchów było tylko dwóch, na szczęście polecieli do piekła, gdzie ich miejsce.