Gry komputerowe

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
W końcu udało mi się przekonać do EVE, po przejściu tutoriala poszło już gładko. Gra wydaje mi się bardzo obiecująca. Nie ma żadnej liniowości, robi się co kto chce, nie ma nawet parcia na walkę, można sobie handlować, świadczyć różne usługi, produkować, wydobywać surowce, czy zbierać śmieci (pewnie jest jeszcze cała masa innych rzeczy ale gram w to dopiero od kilku dni i zwyczajnie nie wiem :) ). Nie oznacza to oczywiście, że nie ma samej walki, bo ta może być, jest nawet opcja organizowania się w wielkie floty i wybijania wszystkiego na swojej drodze. Da się też NAP przekraczać na małą skalę gankując, czy nawet kradnąc, chociaż tutaj jeszcze zupełnie nie kumam o co chodzi. Nawet misje NPC są całkiem niezłe i urozmaicone, zdecydowanie lepsze niż znane z wielu innych produkcji wygładzające fałdy mózgowe misje w stylu 1. Zabij 10 szczurów. 2. Zabij 10 Ogromnych Szczurów. 3. Zabij 10 Magicznych Szczurów +3.

Ciężko powiedzieć czy to wada, czy też nie, ale gra jest bardzo skomplikowana, ma niesamowitą liczbę opcji i z pewnością wymaga sporo wolnego czasu. Coś za coś, z pewnością nie jest to pozycja dla kogoś, kto chce odpalić grę i zacząć np. strzelać.

Gdyby ktoś chciał spróbować to daję link do 21-dniowego triala. Polecam, bo tak właśnie będzie w akapie.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Wiesz, znajdź sobie jakieś kalkulatory buildów i policz ile czasu będziesz musiał płacić, aby móc robić w miarę sensowne rzeczy. Dostęp do statków, broni i technologii wymaga, aby twój pilot miał wyuczone odpowiednie skille, a to zajmuje mnóstwo czasu. Mnóstwo.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
No to piszę, że gra jest czasochłonna. Z drugiej strony skille same się robią, wystarczy dodać je do kolejki i się można wylogować. To pewien postęp w stosunku do układu "żeby podnieść miecz do +2 należy zabić 1000 szczurów lub 250 wilków". Stateczki też same lecą na autopilocie. Produkcja też wymaga tylko zrobienia kolejki. EVE wydaje mi się niezłą pozycją dla kogoś, kto dużo siedzi przed komputerem i jest w stanie co jakiś czas zerknąć co się dzieje, natomiast w samą grę nie ma potrzeby się gapić cały czas, spokojnie można sobie coś innego w tym czasie robić. Ciężko mi cokolwiek więcej napisać, ledwo kilka godzin przegrałem, ale pierwsze wrażenie bardzo pozytywne.
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 124
Tak w ogóle to Polacy pierwsi wpadli na pomysł stworzenia FPSa osadzonego w realiach zwycięskiego nazi-reżimu. Były nawet niemieckie mechatrony i billboardy reklamujące nowy model syrenki. Pamięta to ktoś?

 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Wczoraj udało mi się ukończyć jedną z trudniejszych gier cRPG z okresu młodości - Lands of Lore.

Jest to gra m.in. twórców serii Red Alert i równie wspaniałych dwóch pierwszych części serii Eye of the Beholder.

Nie jest to jednak gra całkowicie podobna do starszych gier z serii Eye of the Beholder, ponieważ wprowadziła kilka zmodyfikowanych elementów. Rzeczą łączącą obie gry jest ich drużynowy charakter, bo w grze mamy do dyspozycji 3 bohaterów włączając w to naszą postać. No i tu jest podstawowa różnica, bo w Lands of Lore wybieramy jednego bohatera i resztę drużyny poznajemy w trakcie gry.

lands-of-lore-pc-game-dos-dosbox-1.JPG


Inna różnica to muzyka, której w Eye of the Beholder nie było... Nie licząc intra i końcowych napisów w dwójce. W Lands of Lore muzyka jest i to stworzona przez samego Franka Klepackiego, którego próbka poniżej.



Polecam też odsłuchać jego soundtrack z Króla Lwa w wersji na Amigę z 1994 roku... Taka przyjemna platformówka, ale bardzo trudna i jeszcze z Red Alerta. Oczywiście jest to Polak z pochodzenia, a nie Rusek czy cuś.

Co robiło największe wrażenie w okresie premiery oprócz muzyki? Grafika, która po prostu uderzała swoim pięknem i do tego jeszcze różnorodne lokacje. Co najbardziej wkurwiało graczy i wkurwia do dziś? Poziom trudności, który był wysoki i dla wielu nie do przejścia.

Mimo to - polecam zagrać wszystkim, choćby przez kilka minut. Gra wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Oczywiście jako gra typu dungeon crawler nie posiada odkrywczej fabuły, a taką typowo przygodową w mocnych klimatach fantasy.

No i w grze są jeszcze jaszczurki, a w drużynie można widzieć w jednej z postaci reptiliana jak ktoś ma takie zboczenie.

2246416-lolcd_010.png
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Uwielbiam tę grę. Muzykę z niej puszczam sobie do dziś... A moment jak się szło do tej chaty na początku był niesamowity... (klimat z tej kopalni czy finał z białą wieżą też niezły)
 

Caleb

The Chosen
511
271
Wracając do tematu EVE, natrafiłem na następujący tekst Why Eve Online's economist thinks bitcoin could be a scam
Już sam początek
Dr. Eyjolfur Gudmundsson is the in-house economist at CCP Games, and part of his job is keeping Eve Online and its multiple currencies running smoothly.
daje do zrozumienia, że gościu pełni w świecie gry prezesa banku centralnego.

Kolejny fragment
In the case of PLEX, the "government" behind the currency is CCP Games itself. Since the value of PLEX is one month of game time, and that one month has a set value, that unit of PLEX will always be tied that particular value. As long as people want to play the game PLEX will have value to them, so a strong game will lead to a strong value for PLEX.
zamyka temat i zniechęci Ankapów do zabawy.
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 124
Rezerwowe psy – polska strategiczna gra turowa wydana na komputery osobiste z systemem operacyjnym Windows, wydana w 1999 roku przez IPS Computer Group (obecnie Cenega). Gra zyskała duży rozgłos dzięki swojej kontrowersyjnej tematyce i sposobie dystrybucji (grę sprzedawano w drewnianym pudełku przypominającym skrzynkę na amunicję). (...)

Mechanika gry przypomina rozwiązania zastosowane m.in. w serii Jagged Alliance czy X-COM. Gracz kieruje grupą najemników i mafiozów, wykonujących zlecenia mocodawców. Cel misji najczęściej polega na zabójstwie konkretnych osób, do których dostęp utrudniają różni przeciwnicy (policjanci, funkcjonariusze SOK czy ochroniarze). (...)

Otoczka gry ma prześmiewczy charakter - sparodiowane zostały ugrupowania polityczne, Radio Maryja, media, znane osobistości ze świata rozrywki oraz konkurencja. (...)

Bohaterowie przed misją wypijają spore ilości alkoholu i zażywają narkotyki. Pomiędzy zadaniami postaci "regenerują" siły poprzez seks z prostytutką. W niekorzystnym świetle przedstawiona jest także policja - skorumpowani funkcjonariusze ochraniają gangsterów. Bez konsekwencji można dokonywać mordów na przechodniach, wśród których znajdują się również kobiety i dzieci.

2jpg_rqhqaps.jpg


http://pl.wikipedia.org/wiki/Rezerwowe_psy
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
Kolejny fragment

In the case of PLEX, the "government" behind the currency is CCP Games itself. Since the value of PLEX is one month of game time, and that one month has a set value, that unit of PLEX will always be tied that particular value. As long as people want to play the game PLEX will have value to them, so a strong game will lead to a strong value for PLEX.


zamyka temat i zniechęci Ankapów do zabawy.
Nie widzę w tym nic dziwnego. Nie widziałem nigdy w żadnej innej grze ekonomii bardziej rozbudowanej niż w EVE, tutaj praktycznie wszystko czego używają gracze da się wyprodukować i wszelkie dobra materialne da się stracić, a traci się często ;) Ceny wszystkiego określa rynek. Również cena plexa wyrażona w walucie gry ISK jest zupełnie wolnorynkowa. To chyba naturalne, że wartość dostępu do gry wyrażona w walucie gry będzie różna od zera, bo ktoś chce w nią grać. Operator gry nie sprzedaje PLEX bezpośrednio w grze za wirtualną walutę. On to sprzedaje za prawdziwą kasę, a kupujący następnie może ją sobie wymienić za kasę w grze. Tym sposobem operator podłączył się pod zyski z handlu wirtualną walutą, posunięcie genialne w swej prostocie.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Z realistycznych gier wykonanych w naszych kraju, a konkretniej pocztówka ze Szczecina.

 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 124
You are Empty - gówniany ukraiński FPS, o którym nie warto by w ogóle pisać, gdyby nie ten obłędny klimat, który nawet ciężko opisać słowami. Akcja rozgrywa się w latach 50 w związku radzieckim. Bohater zostaje potrącony przez ciężarówkę przez co zapada w śpiączkę. Po jakimś czasie budzi się w obskurnym szpitalu i stwierdza, że całe miasto opustoszało. Po ulicach i zakamarkach sporadycznie błąkają się jakieś humanoidalne kreatury. Cała fabuła zawarta została w niejasnych notatkach porzuconych przez mieszkańców i genialnie wyrysowanych, czarno-białych animacjach, które układają się w zrozumiałą całość dopiero pod koniec gry. Zwaliste, socrealistyczne zabudowania, kołchozy, fabryki, propagandowe plakaty, syf i ogólna szarość. Do tego niepokojący ambient podkreślający totalną psychodelę. Całość rozjebał żenujący design potworów, prymitywny gameplay i kompletny brak dynamiki. Grę ukończyłem już dawno temu, a wciąż zadaję sobie pytanie: jak oni mogli to zjebać?

you_are_empty_promo.jpg

screenshot_you_are_empty_5.jpg


 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Ale nostalgia... :cool:

Secret Service, Reset, ŚGK, Top Secret — już za kilka dni obejrzymy o nich film

20.05.2014 20:25

„Thank you for playing” — skromna strona i skromny zwiastun. Za dziesięć dni, jak można wywnioskować ze strony projektu, zobaczymy dokument o kultowych czasopismach o grach, których w kiosku już niestety nie znajdziemy.

W krótkim klipie, który nie trwa nawet minuty, zobaczyć można trzech panów. Kiedyś trudno było o nich nie słyszeć. Jest Marcin Górecki, znany bardziej jako Gulash (Secret Service, NEO), któremu, swoją drogą, życzymy zdrowia. Pojawił się również Piotr Pieńkowski (redaktor naczelny ŚGK) oraz Michał Śledziński aka Śledziu, jedzący kanapkę (?), którego rysunki bawiły nas kiedyś do łez. Pamiętacie „Osiedle swoboda”?




Starsi czytelnicy dobrze pamiętają, jaką furorę robiły w latach 90. czasopisma o grach komputerowych, pamiętają nerwowe poszukiwanie kiosku, w którym nie wykupiono jeszcze wszystkich egzemplarzy Secret Service, pamiętają, jak stojąc w kolejce do takiego kiosku zerkali przez kratkę na dział gazet dla dorosłych, pamiętają jak na kolanie, podczas przerwy, przepisywali kody na „kombosy do Mortala” od kolegi, któremu udało się kupić upragniony magazyn.

Młodsi czytelnicy właśnie dzięki temu dokumentowi będą mieli okazję zobaczyć, jak wyglądała kiedyś polska prasa growa — przynajmniej na to wskazuje króciutki zwiastun, nie chcemy chwalić dnia przed zachodem słońca.

My pamiętamy bardzo dobrze tamte lata, a na naszych półkach stare czasopisma cały czas zajmują zaszczytne miejsce. Wybaczamy nawet to, że karmiono nas czasami nieprawdziwymi informacjami, jak np. fragment widoczny poniżej. Nie było to oczywiście spowodowane złą wolą redaktorów, po prostu w czasach przed-internetowych trudniej potwierdzało się pewne informacje i trudniej się je zdobywało.


Fragment tekstu z Secret Service nr 21. Ani jedna z wymienionych konsol 64-bitowa nie była, co prawda jedna (Jaguar) tak się reklamowała, ale w sumie, to kogo to wtedy obchodziło.

Nieznana jest również lista osób, które wystąpią w dokumencie, ale jeśli mielibyśmy zgadywać, to wydaje nam się, że zobaczymy w nim Piotra Mańkowskiego, znanego pod pseudonimem Micz. Ostatnio mogliście trafić na jego teksty „Powrócić tam – Secret Service” w których opowiadał, jak wyglądała praca w tym chyba najbardziej kultowym czasopiśmie.

Kto wie, może zobaczymy w nim również jedyną (jestem przekonany, że nie było żadnej innej, ale poprawcie mnie, jeśli się mylę) redaktorkę z tamtych czasów, Aleksandrę „Krupik” Cwalinę, która przez jakiś czas zajmowała nawet stanowisko redaktora naczelnego Secret Service.

Nie musicie jednak czekać do premiery dokumentu, aby poczuć klimat dawnych lat – wystarczy, że wejdziecie na stronę Retro24.net.pl a stamtąd przejdziecie na forum, i voila! Miesiące retro-lektury przed Wami.

Przypominam również o naszym cyklu „20-retro-lat temu”, którego pierwszą część znajdziecie tutaj. Jednocześnie informuję, że część druga pojawi się już za kilka dni.


Tak, tak! Będę, k..., na to paczał! Nie odpuszczę za cholerę. :)
 
Ostatnia edycja:

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Świetność tamtych gazet to efekt tego, że pisali do nich pasjonaci, niewygładzeni przez żadne standardy, niewiedzący za bardzo jak to się robi gdzie indziej. Teksty nie były sponsorowane, reklamodawcami były najczęściej jakieś lokalne sklepy ze sprzętem czy z grami. Tak przynajmniej pamiętam, bo wywaliłem swojego czasu wszystkie gazety, czyli tonę PSX eXtreme, kilka CDA i najstarszą moją gazetę, czyli jeden numer chyba Gier komputerowych (czy ŚGK), w którym była recenzja Civilizacji Time to Power, poradnik do Alpha Centauri i reklama konsoli Playstation, dzięki czemu miałem ją potem.
I dla mnie to są gazety, a nie żadne tam "magazyny" XD.
 
Do góry Bottom