Gry komputerowe

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
military - czytałem twój wpis na blogu o grach typu survival horror i w pełni się zgadzam.
Dla zainteresowanych...

http://kultturystyka.blox.pl/2014/07/Ani-survival-ani-horror.html

Ogólnie RE skończył jak jego poprzednik i twórca tego gatunku - Alone in the Dark.
Z każdą kolejną odsłoną coraz mniej było horroru, a tajemniczy i ponury klimat zamienił się w kolorowy.




Dwójka jeszcze miała ten klimat w miarę zachowany, ale trójka wypada już cienko pod tym względem.
A sam RE? Z czasem jak napisałeś... Zwykła strzelanina i zabijanie zombiaków bez klimatu. Chociaż taka akurat piątka pod tym względem mi się podobała, ale już jako zwykła strzelanka.

Inna gra, która nie zyskała takiej popularności.
Dark Seed.



Scena z samego początku, a już się bałem przez całą grę.
Ale najbardziej to się chyba bałem przy tej grze.



Grał ktoś w jedynkę? Milusia gra przy tym.
Jak przeszedłem jedynkę to od razu wziąłem się za dwójkę i byłem zszokowany troszkę.
Dla waszego dobra i zdrowia to nie grajcie w to.
Ja raz grałem i chyba mi starczy.

A jak ktoś ma ochotę na coś w stylu Alone in the Dark i z tego samego okresu to polecam grę Ecstatica.
Podobny klimat i też dobra.
Z nowszych tytułów to jeszcze F.E.A.R. mi odpowiadał pod względem klimatu.
Również Sanitarium miał takie przerażające momenty jak chociażby poziom z dziećmi.
Teraz już ze świecą szukać takiego klimatu i chociaż odrobinki grozy, a jak słyszę o horrorach to tylko uderzam się w czoło.
Zamiast straszyć to bardziej śmieszą, więc powspominajmy... Tandetne intro z pierwszego Residenta, które ma swój "zabawny" urok.



Nie zapominając też o świetnym SH.
 

military

FNG
1 766
4 727
Sanitarium było klimatyczne, ale nie straszne, no i w pewnym momencie uderzało w głupie tony (motyw z tym komiksowym potworem, którym stawał się bohater). W Dark Seed zawsze chciałem zagrać, ale nigdy nie miałem okazji.

Pamiętam, że waliłem w pory przy pierwszym Dino Crisis, które straszyło mnie bardziej niż Resident (ale było gorszą grą).

Tutaj kontynuuję pierdzielenie o horrorach japońskiej produkcji dostępnych na konsole:
http://kultturystyka.blox.pl/2014/07/Japonczykow-sklonnosc-do-przesady.html
 
  • Like
Reactions: Gie

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Sanitarium było dziwne w pewnym momencie.
Zresztą mi się już tak średnio podobał ten wątek z "Aztekami" czy "Majami".
Najlepszy jest poziom z jego siostrą i chyba właśnie "dzieciaczki".
Chyba jesteś pierwszą osobą, która ma podobne zdanie. Gadałem z fanami przygodówek i z reala i forów i oni lubili komiksowe poziomy z tym całym cyklopem.
Sanitarium i poziom z "dzieciakami" przerażał w innym sensie. Nie chodziło mi o takie "łuu" i moczenie po nocach pościeli, a o sam wygląd tych dzieci i klimat tego miejsca. Cały ten "potwór" i jego wywód na długo był w mojej pamięci.
Jak pierwszy raz w to grałem, a był to chyba rok po premierze to:

a) myślałem, że potwór wykona atak i nie będzie zbytnio z nami gadał
b) przed spotkaniem nie myślałem, że "matka" to właśnie takie cuś
c) wygląd dzieci i muzyka zrobiły na mnie wrażenie

Epizod w cyrku też mi się podobał.

Co do artykułu...
Ja tak ogólnie mam ze wszystkim i również z RE.
Ja jestem bardzo sentymentalny i często do przesady.
Dla mnie zawsze oryginał > odświeżona wersja i to z czystego sentymentu do starszej wersji.
Pograć z ciekawości mogę, ale nigdy na takie coś pieniędzy nie wydawałem i raczej nie wydam.
To wada czy zaleta? Sam już nie wiem.
Ogólnie to jeszcze wracając do Sanitarium w jednym zdaniu.
Gra ma jeden problem.
Późniejsze poziomy są całkowicie inne pod względem klimatu od tych pierwszych.
Nie wiem czy ktoś inny to robił czy ta sama ekipa, ale to przeskok na całkowicie inny poziom.
Najbardziej takie przeskoki wkurwiały w pierwszym Unrealu.
Tam każdy poziom robiła inna osoba i tak przeplatały się ze sobą.
Przez to jeden poziom był fajny, bo gość miał talent.
A drugi zjebany, bo gość robił słabe mapy.
I każdy był inny, bo każdy z tych twórców miał swój własny styl.
Gra była dla mnie nierówna.

Ogólnie to grałeś w najnowszego RE?
Straszna kupa czy nie?
Piątka mi się w miarę podobała.
Przyjemna do grania we dwóch, bo samemu to raczej na jedno podejście.
 

military

FNG
1 766
4 727
Sanitarium było najlepsze na początku - szpital, potem dzieci, cyrk, a potem zaczęło się gówno zbyt przekombinowane na mój gust. A potem gra mi się zaczęła wieszać.:)

Grałem w RE 5 i stwierdziłem, że podziękuję. Generalnie sama gra nie jest zła, ale fabuła, postaci, dialogi, akcja w przerywnikach - to jest tak koszmarnie tandetne i przegięte, że nie, po prostu nie. No i to nie jest horror. Aczkolwiek klimat związany z zarazą w Afryce momentami był bardzo gęsty.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
O libnecie też pewnie takie filmiki będą w akapie powstawać.


Pamiętam jak dziś - po napisaniu pierwszego posta dostałem bana, bo zwyzywałem admina od kolektywistów. Chociaż z większością nigdy się nie spotkałem, bo nie ruszyła na żadne spotkanie na żywo, tworzyliśmy wspólnotę...
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
W infoanarchizmie już tak jest, że wystarczy pomyśleć o czymś fajnym i już to ktoś infoanarchizuje i spienięża, a ty zostajesz z uczuciem przegranego życia.

Proponuję przenieść akcję z innej planety na dużo bardziej wrogi życiu wszelakiemu kontynent Europa i zamiast soft-akapu zrobić hardkorowy prop. Czyli, mówiąc krótko, radykalizować aż do bólu.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Proponuję przenieść akcję z innej planety na dużo bardziej wrogi życiu wszelakiemu kontynent Europa i zamiast soft-akapu zrobić hardkorowy prop. Czyli, mówiąc krótko, radykalizować aż do bólu.
Nie, nie. Musi być obca planeta - chodzi o to, żeby gra losowała zawsze surowce, jakie się tam znajdują i ich nazwy, żeby gracz nie wiedział, co do czego służy itp. Żeby trzeba było dopiero to odkrywać i w ten sposób zmierzyć się z typową niepewnością uczestników rynku.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
To zamiast surowców zastosuj kryptowaluty, które mały akap będzie kopać i za chuja nikt nie będzie wiedzieć co za miesiąc ile będzie warte, o ile w ogóle cokolwiek ;) W oparciu o walutę (surowiec) dopiero by się produkowało jakieś odlotowe akapowe wynalazki, samonaprowadzające się miny pościgowe, czy tam jeszcze coś.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Tymczasem w branży się dzieje:

qJetJIQ.png




http://gamergate.giz.moe/info/
http://www.escapistmagazine.com/forums/read/18.860762-GamerGate-Discussion-Debate-and-Resources
http://cdn.knightlab.com/libs/timel...=0AluMP_VX-eehdFV1X2JxQXNzZ3gzaE45VG85WDl3R0E
 
Ostatnia edycja:

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 124
Przypomniała mi się ciekawa rzecz - niskobudżetowy shooter osadzony w realiach... wojny secesyjnej. Gra jest nudna, niewyrafinowana i liniowa do bólu, na dodatek totalnie uproszczono kwestię przeładowywania broni czarnoprochowej (walenie z muszkietu bez założonego kapiszonu i prochu pod kulą, hehe). Można grać konfederatami i kosić unionistów jak zboże, więc część libnetu może się skusi. Ciała zajebiście latają po trafieniu prymitywnym granatem.

 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Zna ktoś fajną grę w realiach Starożytnego Egiptu i nie strategię?
Bo ja tylko znam jeden WAD do Dooma i chyba nawet linkowałem.
Albo średniowieczną? Coś podobnego jak Joanna d'Arc? Nawalanka, może cRPG...
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 466
Od siebie mogę polecić Mount&Blade: Warband. Offline jest czymś pomiędzy strategią (dosyć ubogą), cRPG (dosyć ubogim) i slasherem (najlepszym jakiego znam!). Prosty, ale genialny system ataku i obrony (wiedźminy i skajrimy możecie mu lizać buty). Online zostaje sama walka z graczem. Grałem w to ładnych kilka lat i dobrze się przy tym bawiłem. A jak wersja podstawowa się znudzi to można znaleźć całą masę fanoskich modyfikacji zarówno do gry offline jak i online, które zmieniają nie tylko realia (sądzę, że mógłbyś znaleźć coś w klimatach starożytnego Egiptu) jak i całą rozgrywkę. Jest tego naprawdę od cholery.

Innym slasherem w quasi średniowieczu jest Chivalry: Medieval Warfare które mam na sprzedaż jakbyś był zainteresowany. Tutaj zostaje tylko gra online, gdzie rozrywka nieco przypominana tę z M&B, chociaż mechanika jest inna (osobiście wolę tą z M&B ale komuś innemu może bardziej przypaść do gustu). Nie mniej, warto się zainteresować.

Ostatnią, znaną mi grą jest War of the Roses. Odświeżony M&B (mechanika jest zbliżona, chociaż ma kilka głupich modyfikacji, o czym później) w realiach wojny 2 róż, która miała miejsce w XVw anglii. Najgorsza z całej ekipy moim zdaniem, taki M&B tylko gorszy. Podobnie jak w przypadku Chivarly, zostaje nam tylko gra online. Animacje są drewniane, wszędzie jakieś gwiazdki i liczby na ekranie informacje o zadanych obrażeniach. Walki są ociężałe, tryby gry słabe. No i zostaje perełka, która sama w sobie mogłaby mnie zniechęcić do gry. Mianowicie system dobijania i leczenia. Przewrócony przeciwnik prawie zawsze jest jedynie ranny i można go dobić. To raczej zrozumiałe, chociaż w zgiełku bitewnym nie zawsze jest na to czas, zresztą trupa nie weźmie się w niewole dla okupu. Ale nieważne. W każdym razie, dlaczego warto przeciwnika dobijać? Ano dlatego, że niedobity przeciwnik może "ożyć". I nie trzeba do tego niczego szczególnego, wystarczy podać dłoń kompanowi, a ten natychmiast wstanie z pełnym paskiem życia. Koniec końców, zamiast dostać choć marną próbę symulacji walk, mamy wyścigi do rannych aby na ćwierć sekundy przed dobiciem podnieść kompana i vice versa. Można do tego dodać samoleczenie i regenerujące się strzały oraz bełty w kołczanach. Po co to wszystko? Nie mam pojęcia, wszystkie powyższe produkcje, nie tylko radzą sobie bez tego, co są przez to o niebo lepsze. Ale możesz się o tym przekonać sam, bo, przynajmniej jak w to grałem, można było na steamie dostać wersje demonstracyjną.

Z ciekawych projektów mogę wymienić jescze Kingdom Come: Deliverance ale jest jeszcze w trakcie tworzenia.
 

Luizy

Well-Known Member
520
2 022
Wygląda na to, że nadchodzi gra, będąca symulacją Dnia Sznura - "Hatred". Twórcy tak mówią o grze

"These days, when a lot of games are heading to be polite, colorful, politically correct and trying to be some kind of higher art, rather than just an entertainment – we wanted to create something against trends. Something different, something that could give the player a pure, gaming pleasure. Herecomes our game, which takes no prisoners and makes no excuses."

trailer zawierający wyrywkowe fragmenty "Operacji Bielik"

 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 124
Wygląda na to, że nadchodzi gra, będąca symulacją Dnia Sznura - "Hatred". Twórcy tak mówią o grze

"These days, when a lot of games are heading to be polite, colorful, politically correct and trying to be some kind of higher art, rather than just an entertainment – we wanted to create something against trends. Something different, something that could give the player a pure, gaming pleasure. Herecomes our game, which takes no prisoners and makes no excuses."

trailer zawierający wyrywkowe fragmenty "Operacji Bielik"



Było:

 
Do góry Bottom