kr2y510
konfederata targowicki
- 12 770
- 24 728
Powoli dochodzę do stwierdzenia, że umiem zrobić jajecznicę. Boczek w kostkę, dorzucić trochę innego tłuszczu, potem cebula do zeszklenia, sól, pieprz, jaja, chwilę mieszać, gotowe.
To ja podam mój przepis na jajecznicę zimowo-wiosenną dla leniwych. Dlaczego leniwych?
Po pierwsze, leniwi nie lubią myć garnków, a ta receptura powoduje mniej mycia.
Po drugie, leniwi nie chcą marnować czasu.
Po trzecie, leniwi nie lubią za dużo pracować.
I na koniec, to ja sam jestem leniem i ewolucyjnie doszedłem do tego przepisu.
Będą potrzebne:
- woda
- jakieś suszone apetyczniki, czyli:
-- suszone pomidory
-- suszony szczypiorek
-- suszony koperek
-- przyprawa "Specjalite"
- masło
- jaja
- sól i pieprz
Woda powoduje, że masło nie będzie się przypalać i będzie mniej mycia. Suszone apetyczniki z torebki lub słoika mają tę przewagę nad normalnymi, że nie trzeba ich myć, kroić i kupować na bieżąco. Do tego kupowane zimą lub wiosną pochodzą z importu, co najprawdopodobniej oznacza jakieś konserwowanie chemią. Natomiast suszone są krajowe, nie są konserwowane i są tańsze (torebka suszonego koperku/szczypiorku/pietruszki, ekwiwalent 3-10 pęczków, w pobliżu mojego zamieszkania kosztuje 2.50 lub 3 zł).
Na patelnię wlewamy troszkę wody, tak by się rozlała cieniutką warstwą na całą patelnię. Wsypujemy na tę wodę jakieś suszone apetyczniki pojedynczo lub w dowolnej kombinacji. Zapalamy gaz lub włączamy kuchenkę. Wrzucamy masło (nie żałować, da się więcej, to bułki nie trzeba będzie smarować). Wystarczy raz zamieszać. Bierzemy jaja i wbijamy tak, by żółtka były całe. Solimy i pieprzymy do smaku. Następnie mieszamy tak, by omijać żółtka, by te były całe. Białka mają być ścięte i w jak najdrobniejszych kawałkach, nawet te przylegające do żółtek, a żółtka niemal surowe. Zdejmując z gazu/płyty/kuchenki mieszamy żółtka. One dojdą biorąc ciepło od reszty.