Eksperci o WTC i zamachach 9/11 - "chcemy powtórnego śledztwa"

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 803
Ach te teorie spiskowe...

star_wars_terrorist.jpg
 

Antałek

Member
179
5
Dobre dla dzieci z podstawówki. W ogóle nie potrzeba komiksów by uważać ludzi zastanawiajacych się nad słusznoscią "oficjalnej" opini, za psycholii. Media jednym programem wtłaczając milionom widzom swoją rację w kilka minut potrafią zrobić wiecej niż tysiące wieloletnich dysput na ten temat w internecie.

ps dlatego rzadziej udzielam się w internecie, mam poczucie straconego czasu przeznaczonego na te wszystkie spory ideowe. Lepiej zająć się zarabianiem i kasę w przyszłości przeznaczyć jak już na większy wydźwięk swoich prawd, niż prowadzić dyskusje na forum z każdą jednostką z osobna.

Podsumowując: szkoda czasu na bycie forumowym siewcą. Chyba, że ma się jakieś informacje dotyczące ważnych wydarzeń, np. korespondencja z terenów ogarniętych wojną; informacji, której propagowaniem nikt do tej pory się nie zajął itd.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Dzisiaj przypadkowo trafiłem:

Teorie spisku i zarzuty

IRS bywa wiązana z różnymi teoriami spiskowymi. Jednym z przykładów teorii o podstępnych zachowaniach IRS jest film "America: From Freedom to Fascism" w reżyserii Aarona Russo, wyraziciela stylu Libertarianizm. Film przedstawia sytuację, w których USA może stać się państwem policyjnym, a IRS rzekomo bierze udział w tym procesie.

Teorie spiskowe i libertarianizm w jednym akapicie.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Internal_Revenue_Service
 

Alu

Well-Known Member
4 638
9 700
Mieszanie teorii spiskowych z libertarianizmem może temu drugiemu tylko zaszkodzić.
Nie trzeba dorabiać rządowi jakichś diabolicznych ukrytych intencji, żeby wykazać że jest zły.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 803
kawador napisał:
To jest w ogóle fajny sposób, żeby dyskredytować wszelkie teorie wykraczające poza państwowo-korporacyjną mitologię. Wszyscy, co nie są z mainstreamu, to psychole.
Ja nie zamierzałem niczego dyskredytować. Gdybym starał się to robić, argumentowałbym. Ja jedynie wyraziłem swój lekceważący stosunek do tej całej sprawy.

Zdanie mam identyczne jak aluzci - jest mnóstwo działań, które świadczą o tym jak złe są rządy i działania te nie pozostawiają żadnych złudzeń. Są oczywiste, jest ich dużo, ale niestety na ogół nie są spektakularne. Można wykazywać pojedyncze albo zająć się teorią i wyjaśnić, dlaczego każdy rząd jest zły.

I po jaką cholerę pisać, wtedy akurat, gdy nie ma się żadnych bezapelacyjnych dowodów, że WTC to też musi być sprawka rządu? Bo jakieś prawo serii? Bo to było duże wydarzenie, super-sensacja i fajnie byłoby się pod nie podpiąć, żeby jeszcze bardziej rząd pogrążyć? Na tym można tylko stracić.

Nawet jeśli nie zrobili, to pewnie wiedzieli - Panowie, macie olbrzymią wiarę w mechanizmy państwa. Tymczasem dla państwa pracują ludzie. Ludzie, którzy mają różne nastawienie do pracy jaką wykonują. Prędzej bym postawił na to, że w wywiadzie położyli przysłowiową, albo i nie, pałę na swoich obowiązkach, albo zastosowali spychologię biurokratyczną i nawet jeśli były jakieś informacje, które mogły świadczyć, że jest jakieś zagrożenie, po prostu utknęły między trybami całej papierkowej machiny, nim ktokolwiek mógł to zsyntetyzować i sformułować jakiekolwiek ostrzeżenie. O ile w ogóle mieli chociaż strzępy takich informacji. Z tego co pamiętam, to był tam po prostu burdel, za dużo osób robiło bezsensowne rzeczy - prawo Parkinsona w czystej postaci.

Niebawem założycie tu temat o rzekomym spisku Tuska z Putinem, którzy na spółę kaczora zamordowali, zamiast przyznać, że zamiast fajnej, pogrążającej, niecnej intencji, przyczyną takich rzeczy jest częściej, niekompetencja i obojętność.

I bardzo dobrze. Gdyby państwo składało się z samych hobbystów-sadystów, Nadludzi skupionych tylko na tym, by wyeliminować tych, którzy się im sprzeciwiają, nie mielibyśmy żadnych, nawet iluzorycznych szans.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
I po jaką cholerę pisać, wtedy akurat, gdy nie ma się żadnych bezapelacyjnych dowodów, że WTC to też musi być sprawka rządu?

Tzn. dla kogoś tam to może być sprawka Talibów - dla mnie to sprawka rządu, a jego wielopłaszczyznowy udział uważam za bardziej prawdopodobny niż opłacanie przez irański tudzież chiński wywiad blogerów ze 911SpeakOut.org czy przekupienie przez wywiad rosyjski 1500 inżynierów z całego świata, podważających oficjalny raport rządu.
 

Alu

Well-Known Member
4 638
9 700
W PiS też pewnie znajdzie sie wielu specjalistów podważających raporty Tuska... Zabawne, że tropiciele spisków wszedzie widzą spiski, tajemnice doskonałe, a nie dopuszczają możliwości, że służby prowadzą ich jak ociemniałych za rękę i "odkrywają" właśnie to co mają "odkryć" :D

Tak czy inaczej uważam, że podniecanie się spiskami jest niezdrowe. Lepiej atakować system za otwarty zamordyzm, którego nie brakuje.
 

VernonSmith

New Member
212
2
Zgadzam się z aluzcim20.
W ogóle uważam że żadne spiski nie byłyby potrzebne, gdyby USA chciało jakiś pretekst to wojny/wprowadzenia regulacji to by znalazł. Robienie takiej akcji jest po prostu nie potrzebne. Niebezpieczne, kosztowne, po prostu nie ekonomiczne. Jeśli rząd jest w stanie przeprowadzić taką akcję musi być najdoskonalszą machiną na ziemi. I jeszcze by musi cały czas pilnować by nic się nie wydało, by nikt nie sypnął. Bo gdyby ktoś rzeczywiście przedstawił dowody że to była akcja rządu to byłoby by źle, na razie zamiast dowodów, mamy jakieś wątpliwe poszlaki i argumenty które może obalić absolwent wydziału fizyki.
Jedyne co mnie zastanawia to to czy ci co rozsiewają alternatywne teorie są inspirowani przez rząd czy to tylko pożyteczni idioci. Ale pewnie to drugie


Mimo wszystko, że jak myśle sobie o tym, że 10 kolesi z nożami rozwaliło 3 wieżowce, to mi sie lampka zapala, że coś tu jest nie tak.
USA nie miało ataku na swoim terenie, pewnie w ogóle nie docierało do ich mentalność że to możliwe.



Libertarianizm to nie tylko wolnosc ekonomiczna ale tez pewien rodzaj higieny psychicznej - terror panstwa moze byc ekonomiczny a moze byc tez ideologiczny.
Ideologiczny terror to mam jak słucham różnych teorii spiskowych, pół biedy jak są totalnie głupie jak reptalianie, ale najgorzej że cześć brzmi wiarygodnie a jest sprzeczna z prawami nauki i od słuchania czasem człowiek głupieje. Nie mówiąc już że wierząc w takie teorie zaczynam myśleć jakie to państwo jest potężne i doskonale zorganizowane. Szkoda że ci ludzi co organizują takie doskonałe akcje że wszystko idzie zgodnie z ich planem co to sekundy, nie zaczną pracować w jakimś ZUSie. Na dodatek spiskowych teorii jest tyle , czasem się wzajemnie wykluczających, że to tylko chyba po to by siać zamęt wśród zwolenników.


la przykladu - od pewnego czasu fotografuje chemitrails nad Polska. Nie czytam o tym na forach "spiskowych" ale sam obserwuje i robie zdjecia. To nie jest efekt normalnego ruchu lotniczego, jak wmawiaja media dla idiotow. Mam fotki ktore powoduja opadniecie kopary (regularne pasy na niebie, wzorki, kratki).
Może w pobliżu jest lotnisko?
Żeby przerobić zwykle smugi kondensacyjne na teorię spiskową trzeba mieć doprawdy wielką wyobraźnię.Ktoś kto to wymyślił musi mieć niezłą radochę.


Mieszanie teorii spiskowych z libertarianizmem może temu drugiemu tylko zaszkodzić.
Otóż to
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 034
2 339
Aluzci20 i VernonSmith, skoro tajemnice nie mogą być zachowane, to pokażcie mi filmiki i relacje co dzieje się ze zamkniętymi drzwiami obrad Grupy Bilderberg? Było już przeszło takich 50 corocznych spotkań, a na każdym przedstawiciele mediów i co? Dziesiątki tysięcy ludzi wiedzą! No jak to co? Co roku większa feta, a w mediach ani widu ani słychu - nikt się nawet nie zająknie o tej imprezie elit, absolutnie nawet tej nazwy nikt nie wymieni ;)...
Z chęcią doczytam i zobaczę, bo wszystkiego nie wiem tak jak Wy... Więc czekam na Waszą merytoryczność w tej kwestii...
 

VernonSmith

New Member
212
2
Przecież nie mówiłem o tym. To co się dzieje za zamkniętymi drzwiami trudno znać, ale jak już chce przeprowadzić akcje terenową która musi dotyczyć co najmniej setki ludzki by wszystko poszło sprawnie to już chyba nie będzie tak łatwo.

BTW
Jak kiedyś zostanę bogaczem, będę organizował coroczne spotkania z politykami i milionerami, nazwiemy się grupą świętego przymierza. Na spotkaniach będziemy mówić o totalnie nie istotnych rzeczach, a potem śmiać się z ludzi którzy myślą że knujemy nad losem świata. To jedno z moich marzeń ;)
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
@VernonSmith

Same ogólniki i frazesy.

W ogóle uważam że żadne spiski nie byłyby potrzebne, gdyby USA chciało jakiś pretekst to wojny/wprowadzenia regulacji to by znalazł.

Czekam zatem na przykład takiego pretekstu. Bo samo wykrzykiwanie na forum ONZ, że "Saddam ma broń masowego rażenia, musimy go zniszczyć!" bez "kontekstu" nie wystarczyłoby, żeby przekonać większość część Amerykanów i olbrzymią cześć międzynarodowej publiki, iż interwencji jest konieczna.

Niebezpieczne, kosztowne, po prostu nie ekonomiczne.

Dla kogo niebezpieczne i nieekonomiczne? Ile rzeczy jest niebezpiecznych i nieekonomicznych, a stanowi podstawę polityki współczesnych państw?

Jeśli rząd jest w stanie przeprowadzić taką akcję musi być najdoskonalszą machiną na ziemi. I jeszcze by musi cały czas pilnować by nic się nie wydało, by nikt nie sypnął.

Wcale nie musi. Musi być po prostu rządem, tj. posiadać władze absolutną. Ameryką od czasów wojny secesyjnej i zneutralizowania jedynej naturalnej opozycji, tj.arystokracji plantatorskiej z Południa, rządzi kartel partyjny. Co więcej, plany takie jak scenariusz WTC przygotowywane były od wczesnych lat sześćdziesiątych - co najmniej od operacji Northwood.

I ja się pytam: kto miałby sypnąć kogo? Czy ktoś może mi odpowiedzieć na to pytanie? Kto miały kogo sypnąć i do kogo z tym iść? Łatka oszołoma, fantasty i spiskowca przylgnęłaby do takiego osobnika z miejsca. Ostracyzm murowany. A potem fizyczna eliminacja. Albo wcześniej - zależy jak leży.

***

Poniżej mega ciekawy tekst (wspominałem o tych danych przelotnie w jednym ze wcześniejszych wpisów) - wklejam w całości, żeby zachować dla potomności:

Finansowe zagadki 11 września

Miliardy ludzi na świecie widziały w telewizji samoloty wbijające się w nowojorskie wieżowce, miliony poniosły konsekwencje tego wydarzenia w postaci wojen, które po nim nastąpiły, ale tylko tysiące poznały szczegóły mało znanej, finansowej strony 11 września, która do dziś – mimo śledztw i orzeczeń oficjalnych organów – pozostaje intrygującą zagadką studiowaną w czołowych szkołach ekonomicznych świata. Czy to możliwe, że tajemniczy, amerykańscy inwestorzy wiedzieli, do czego dojdzie?

Zacznijmy od samolotów. W tydzień po zamachach media ujawniły, że American Airlines i United Airlines, dwie linie lotnicze, których samoloty porwano fatalnego 11 września 2001 r., były obiektem nadzwyczajnych spekulacji giełdowych bezpośrednio przed zamachami. Chodzi o nagły i w zasadzie niewytłumaczalny wzrost kupna tzw. opcji sprzedaży (put option) ich akcji. Chodzi o rodzaj transakcji giełdowej polegającej na założeniu przez inwestora, że konkretne akcje wkrótce stracą na wartości - nabywając put option ma on później prawo sprzedawać pakiety tych akcji po starej (wyższej) cenie. Między 6 i 7 września na głównej amerykańskiej giełdzie opcji w Chicago (CBOE) kupiono 4744 opcji sprzedaży United Airlines i tylko 396 opcji kupna (call option), co znaczy, że ni stąd, ni zowąd 25 razy przekroczono średnią dziennych transakcji dla tej linii. W przeddzień zamachów, 10 września, kupiono z kolei 4516 opcji sprzedaży American Airlines – 11 razy więcej niż średnia. Żadne inne linie lotnicze nie przekroczyły wówczas średniej, nawet o niewielki procent. I to nie jest wszystko.

Scenariusz był identyczny dla sporej grupy spółek, których biura znajdowały się w wieżowcach World Trade Center, w tym grup finansowych, jak Merrill Lynch, Bank of America czy Morgan Stanley. W ciągu trzech dni przed zamachami sprzedano 2157 opcji sprzedaży Morgan Stanley (zajmował 22 piętra wieży południowej), podczas gdy wcześniej, w ciągu roku, wykonywano średnio 27 takich transakcji dziennie. W tym samym czasie ktoś kupił również 12 215 put options na akcje Merrill Lynch, gdy średnia dzienna wynosiła dla nich 252. Podobne nadzwyczajne anomalie odnotowano w sektorze ubezpieczeń: kupno opcji sprzedaży Citigroup było w tych dniach 45 razy większe niż zazwyczaj, a dla Marsh&McLennan nawet 90 (!) razy. Odwrotnie było w sektorze zbrojeniowym, którego akcje po 11 września wystrzeliły w górę – tu w ciągu dwóch dni przed zamachami ktoś masowo kupował opcje kupna, przekraczając wszystkie średnie o 6-10 razy. W ten sposób grano zresztą nie tylko w Ameryce, ale i na innych światowych giełdach. 23 września pewien makler londyńskiego City tak to wspominał przed dziennikarzem The Telegraph: „Nic się nie działo, rynek był senny. I nagle pojawił się niezwykle silny wzrost transakcji niektórych opcji - to było kompletnie zaskakujące. Mówiliśmy, że jest w tym coś bardzo dziwnego i nawet podejrzanego. Nie można było się połapać, o co chodzi.”

Insider trading

„Widziałem liczby opcji kupna i sprzedaży, które przekraczały wszystko, co mogłem zobaczyć w ciągu 10 lat obserwacji rynków” – mówił dla Associated Press John Kinnucan, dyrektor Broadband Research, po otwarciu amerykańskich giełd 17 września. Termin insider trading jest w Polsce słabo znany, ale i u nas oznacza przestępstwo – wykorzystania niejawnych informacji w transakcjach giełdowych. Dylan Ratigan, ówczesny dyrektor Bloomberg News, dzielił podejrzenia innych specjalistów: „Tu chodzi o najbardziej diaboliczny insider trading, z jakim miałem do czynienia w moim życiu (…). Jeśli to jest zbieg okoliczności, to najbardziej niebywały w całej historii handlu akcjami.”

Liczne badania i analizy potwierdziły później te przeczucia. Pierwszy był Bundesbank. Według raportu niemieckiego banku centralnego ogłoszonego już pod koniec miesiąca anomalie na rynku opcji są „nieodpartym dowodem insider tradingu”. Według ówczesnego prezesa Ernesta Welteke „To, co znaleźliśmy, daje nam pewność, że osoby związane z terroryzmem próbowały zarobić na tej tragedii.” Mówił to, zanim SEC (US Security and Exchange Commision), “żandarm” amerykańskiego rynku akcji, ogłosił, że ci, którzy kupowali opcje, nie mieli nic wspólnego z Al-Kaidą.

W kwietniu 2004 roku wyniki swoich badań prowadzonych przez zespół prof. Allena Poteshmana opublikował Uniwersytet Illinois z Chicago. Konkluzja: „Są dowody nadzwyczajnej aktywności na rynku opcji w dniach poprzedzających 11 września, wskazujące, że te transakcje finansowe zawarto z wiedzą o zamachach.” Potwierdzenie insider trading odnosiło się tu wyłącznie do akcji United Airlines i American Airlines. Podobne badania prowadził w latach 2006-2007 r. zespół prof. Marca Chesneya, specjalisty od derywatów finansowych z Uniwersytetu w Zurychu: „Prawdopodobieństwo insider tradingu jest bardzo duże [na 98% z ułamkami] w odniesieniu do American Airlines, United Airlines, Merrill Lynch, Bank of America, Citigroup i GP Morgan. To nie jest dowód prawny, lecz rezultat metod statystycznych wskazujących na znaczne nieprawidłowości.”

Po 11 września, kiedy akcje spółek dotkniętych przez ataki poleciały w dół, kupcy opcji zgarnęli olbrzymie zyski. United Airlines stracił ponad 43%, American Airlines 39%, Merrill Lynch 12%... Sumę zysków z inwestycji w dniach bezpośrednio przed tragedią szacowano różnie, w zależności od sposobu ich liczenia. Według Phila Erlangera, byłego analityka znanej spółki inwestycyjnej Fidelity, a później szefa ośrodka badań finansowych, chodzi o miliardy dolarów. W styczniu 2002 roku były minister obrony Niemiec Andreas von Bulow oceniał, że zyski sięgały 15 miliardów, natomiast np. telewizja CBS podawała sumę tylko nieco ponad 100 milionów.

Założenie śledczych

Prasa amerykańska była pewna, że przestępstwo finansowe zostało popełnione przez ludzi związanych z zamachowcami, dawała zresztą wyrazy swego oburzenia i pogardy dla tych „hien”. Śledztwo podjęte przez SEC i FBI w tej sprawie już 12 września 2001 r. zakończono dwa lata później. 19 września 2003 r. Ed Cogswell, rzecznik FBI, wyjaśnił zaskoczonym dziennikarzom, że podejrzani inwestorzy nie mieli nic wspólnego z Al-Kaidą i „nie ma absolutnie żadnego dowodu”, że wiedzieli coś o zamachach. SEC opublikował część swego raportu dopiero w kwietniu zeszłego roku. Powtarza on to, co zakomunikował komisji śledczej w 2004 r. - uznaje istnienie „nadzwyczajnych” transakcji, ale też twierdzi, że można je wyjaśnić inaczej niż insider tradingiem. Zarówno SEC, jak i komisja śledcza ds. 11 września postanowiły zataić tożsamość niezwykłych inwestorów.

Śledczy założyli, że ewentualny insider trading mógł być dziełem wyłącznie ludzi związanych z zamachowcami, gdyż nikt inny nie mógł wiedzieć, co się stanie. Tymczasem śledztwa nie były w stanie wykazać najmniejszego związku między podejrzanymi transakcjami a Al-Kaidą, oskarżoną o spowodowanie zamachów. Doszli więc do wniosku, że owe transakcje nie mają nic wspólnego z przestępstwem giełdowym – są jedynie rezultatem czystego przypadku. W tej sytuacji w swoim raporcie końcowym z lipca 2004 r. komisja śledcza ds. 11 września poświęciła całej sprawie dwa zdania.

Niektórzy zwracali potem uwagę, że takie rozumowanie jest sylogizmem, gdyż fakt, że anonimowi gracze nie mieli związku z oskarżonymi terrorystami nijak nie dowodzi, że nie było insider tradingu. Można je przyjąć w zasadzie tylko wtedy, gdyby śledczy dowiedli, że jedynie Al-Kaida wiedziała o zamachach. Poza tym, mówili krytycy, nie jest jasne, dlaczego śledztwa dotyczyły tylko „medialnej” kwestii handlu opcjami.

Do ostatniej chwili

Już w październiku 2001 r. Wall Street Journal podał informację, że w dniu poprzedzającym zamachy odnotowano „wyjątkowo wysoką liczbę transakcji kupna pięcioletnich obligacji” gwarantowanych przez rząd Stanów Zjednoczonych. Były one wówczas traktowane jako zabezpieczenie przed zawirowaniami na rynku akcji. Np. ktoś jednorazowo kupił tych obligacji za 5 miliardów dolarów. Dzień później ceny tych papierów naturalnie wystrzeliły w górę.

W grudniu 2001 r. Reuters i CNN donosiły z kolei o „nienormalnie wysokiej” liczbie transakcji rejestrowanych na komputerach obu wież WTC w godzinach bezpośrednio przed atakami i nawet już wówczas, gdy trwała ewakuacja budynków. Informowało o tym niemieckie przedsiębiorstwo Convar, wyspecjalizowane w odzyskiwaniu danych ze zniszczonych dysków twardych, któremu FBI zleciła zbadanie nośników znalezionych w gruzach. Według cytowanego wówczas eksperta Convaru Richarda Wagnera ktoś w ciągu kilku godzin zarobił nielegalnie ponad 100 milionów dolarów, licząc, że nie zostanie po tym żaden ślad. Peter Henschel, dyrektor Convaru, mówił wtedy Reutersowi: „Podejrzewamy, że informacja o mających zaraz nastąpić zamachach była znana osobom, które wysyłały zlecenia i autoryzacje transakcji finansowych. Mamy do czynienia z kryminalną spekulacją.” Dyski wróciły do FBI i odtąd słuch po nich zaginął. W 2006 roku interesowała się tym holenderska telewizja, ale okazało się, że pracownicy Convaru byli już wtedy zobowiązani do milczenia.

Media najczęściej nie mają środków, by prowadzić zbyt skomplikowane śledztwa. Do dziś nie udało się im odkryć, kim byli inwestorzy, którzy zarobili na akcjach obu linii lotniczych. San Francisco Chronicie i brytyjski The Independent jesienią 2001 roku wpadły jedynie na ślad amerykańskiego banku inwestycyjnego Alex Brown, który został zidentyfikowany jako pośrednik w operacjach związanych z opcjami na akcje United Airlines. Do 1998 roku bankiem kierował Buzzy Krongard, który w marcu 2001 roku został jednym z dyrektorów wykonawczych CIA. Paradoksalnie jego funkcja, którą pełnił do 2004 r., polegała na kierowaniu wykrywaniem przez Centralną Agencję Wywiadowczą najmniejszych anomalii na rynkach finansowych.

W dzień przed zamachami, 10 września, serwis ekonomiczny Reutersa nadał depeszę zatytułowaną „Akcje kompanii lotniczych mogą pójść w górę”. Dziennikarze fatalnie się pomylili, ale nie owi tajemniczy inwestorzy, którzy na przekór tendencjom wyłożyli wielkie pieniądze, by wygrać jeszcze większe. To się po prostu nazywa mieć genialnego nosa. Dopóki szczegóły śledztw nie zostaną ujawnione, inaczej tego nie można wytłumaczyć.

http://blog.wirtualnemedia.pl/index.php ... esnia.html
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 034
2 339
VernonSmith napisał:
Jak kiedyś zostanę bogaczem, będę organizował coroczne spotkania z politykami i milionerami, nazwiemy się grupą świętego przymierza. Na spotkaniach będziemy mówić o totalnie nie istotnych rzeczach [...] To jedno z moich marzeń ;)
I widzisz zostajesz na poziomie marzeń, a ja jak i moi przeciwnicy (czyt: elity) aktywnie działamy, i sprawia to nam fenomenalną satysfakcję :)...
 

Alu

Well-Known Member
4 638
9 700
Claude mOnet napisał:
Aluzci20 i VernonSmith, skoro tajemnice nie mogą być zachowane, to pokażcie mi filmiki i relacje co dzieje się ze zamkniętymi drzwiami obrad Grupy Bilderberg? Było już przeszło takich 50 corocznych spotkań, a na każdym przedstawiciele mediów i co? Dziesiątki tysięcy ludzi wiedzą! No jak to co? Co roku większa feta, a w mediach ani widu ani słychu - nikt się nawet nie zająknie o tej imprezie elit, absolutnie nawet tej nazwy nikt nie wymieni ;)...
Z chęcią doczytam i zobaczę, bo wszystkiego nie wiem tak jak Wy... Więc czekam na Waszą merytoryczność w tej kwestii...

Ale o so Ci chodzi? Jak ja urządzę sobię spotkanie z kolegami za zamkniętymi drzwiami to też będzie spisek? I czego to niby dowodzi, że elity władzy i wpływowi ludzie spotykają się w swoim kręgu? A co w tym dziwnego? Poza tym te konferencje nie są wcale tajne, wiadomo gdzie się odbywają i kiedy i w mediach są informacje. OK, może omawiają tam jak robić ludzi w ch**a, ale co to za nowość? I co to da roztrząsanie tego, że się spotykają?

A chemtrails.... proszę Cię. Zaraz pewnie będzie o reptilianach.

Wg mnie Bilderberg jest mocno przereklamowany. Bardziej prawdopodobne że to taka konferencja dla elit jak np. dla menedżerów i wydarzenie towarzyskie, okazja do spotkania mafiosów, a nie że reptilianie uzgadniają tam jak zniewolić ludzi i BILDERBERG!!1!!

Ale nie powiem, słuchanie Twoich audycji to niezła rozrywka.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
aluzci20 napisał:
Zaraz pewnie będzie o reptilianach.

A czemu ma być o reptilianach? Po co ten zwrot? Nie lepiej po prostu powiedzieć "pierdolicie głupoty?"

aluzci20 napisał:
Wg mnie Bilderberg jest mocno przereklamowany.

Błagam, tylko niech ten wątek nie schodzi na Bilderberg!
 

VernonSmith

New Member
212
2
Czekam zatem na przykład takiego pretekstu.
A to mało na bliskim na wschodzie się dzieje? Papież zacytował kogoś sprzed setek lat i już spalono kilka kościołów, mordowano katolików.

Dla kogo niebezpieczne i nieekonomiczne? Ile rzeczy jest niebezpiecznych i nieekonomicznych, a stanowią podstawę polityki współczesnych państw?
Pewnie dużo, ale już widzę agentów USA "hmm, może wnerwić arabów czymkolwiek, rozwalą nam ambasadę a my będzie mieli pretekst, Nie, to głupie. Wiem! Porwiemy samoloty i walniemy w WTC, przy okazji podłożymy tam ładunki tak by nikt się nie zorientował, bo wiadomo bez ładunków i tego że wierze runą cały plan nie ma sensu"
Wcale nie musi. Musi być po prostu rządem, tj. posiadać władze absolutną.
Taką władzą że codziennie miliony ludzi robią ten rząd na szaro.

I ja się pytam: kto miałby sypnąć kogo? Czy ktoś może mi odpowiedzieć na to pytanie?
Ile osób musiało wiedzieć o planowanym ataku? Ilu mogło mieć rodziny przebywające w okolicy WTC? ilu by nie zechciało ich ostrzec? Jak pokazuje sprawa News of the world, nawet jakieś brukowce mają wszędzie swoich agentów i nic? Afera Watergate została zlokalizowana, a 500 razy bardziej skomplikowana akcja nie.


Chodzi o nagły i w zasadzie niewytłumaczalny wzrost kupna tzw. opcji sprzedaży (put option) ich akcji.
Mogę się założyć że przed katastrofą smoleńską też kilka spółek zanotowało " nagły i w zasadzie niewytłumaczalny wzrost kupna" oraz pewnie gdyby sprawdzić w części z nim udziały mają Rosjanie. Załażę się że była też grupa ludzi która zagrała inaczej niż trend i zarobiła na tym.
Jak ktoś kiedyś napisał
"Rzeczy dzieją się tak, jak się dzieją, bo wiele rzeczy dzieje się jednocześnie”
Cały ten artykuł to tylko takie powiązanie. Problem w tym że w każdej chwili na ziemi dzieje się miliard spraw. Prawdopodobieństwo takich zbiegów okoliczności wcale nie jest niskie. A gdy ma się czas , w dobie internetu, na pewno znajdzie się jakieś podejrzane korelacje czasowe. Michael Shermer kiedyś liczył. W ogóle polecam tego libertarianina, bo lubi się zajmować tylko dlaczego ludzie wierzą w dziwne rzeczy.
http://www.michaelshermer.com/weird-things/
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
@VernonSmith

A to mało na bliskim na wschodzie się dzieje?

Co się dzieje? Masz na myśli destabilizację regionu przez ONZ, USA itp?

Papież zacytował kogoś sprzed setek lat i już spalono kilka kościołów, mordowano katolików.

Chrześcijan morduje się "od zawsze" w ilościach masowych. Tylko co to ma do rzeczy?

150.000 – 170.000 zamordowanych rocznie chrześcijan jest liczbą „skromną", chociaż, co oczywiste, nie można wobec niej przejść obojętnie. Odnośnie tego faktu, jest to liczba szacowana przez współczesne organizacje chrześcijańskie oraz świeckie (takie jak Pomoc Kościołowi w Potrzebie, Voice of the Martyrs, ICC, Release International, Word Evangelical Alliance, raport ONZ Human Rights Commission, raport waszyngtońskiego Centrum Wolności Religijnej (Council of Faith&International Affairs), Ontario Consultants on Religious Tolerance (OCRT).

http://www.koden.com.pl/a,79.html

Porwiemy samoloty i walniemy w WTC, przy okazji podłożymy tam ładunki tak by nikt się nie zorientował, bo wiadomo bez ładunków i tego że wierze runą cały plan nie ma sensu"

Fajnie, że trywializujesz, ale ambasady są stałym celem ataków i nikt nie robi na ogół wielkiego halo z tego powodu. Natomiast uderzenie w "serce" (jak mówi propaganda) zachodniej cywilizacji to ciut co innego niż rozwalenie ambasady.

Taką władzą że codziennie miliony ludzi robią ten rząd na szaro.

Bez przesady - to nie średniowiecze, kiedy mogłeś uciec przed poborcą podatkowym. Dzisiaj kontrola jest 1000x lepsza. To raz. Dwa: przekręty zwykłych szaraczków są wkalkulowane w działanie tego systemu. Taka jest jego logika. Jak pisał Jurgen Roth w książce "Europa mafii" - Współczesne europejskie prawodawstwo, zarówno na szczeblu międzynarodowym, jak i lokalnym, posiada wbudowaną konieczność dokonywania oszustw. Przy obecnym układzie sił nie istnieje absolutnie żadna realna możliwość uchwalania prawa spójnego, a jedynie takiego, które gloryfikowałoby "namaszczonych". Korupcja funkcjonariuszy publicznych służy w takim systemie jako skuteczne remedium przeciw opresyjnemu ustawodawstwu, które w innym przypadku byłoby nie do zniesienia. Afery, takie jak przykładowa z łapownictwem w niemieckim ministerstwie finansów, skarbu, zarządach dróg publicznych, przypadkowo przedostające się do wiadomości opinii publicznej, to tylko wierzchołek góry lodowej, pokłosie trupa wypadającego z szafy czy niedogryzionych resztek wypadłych spod dywanu przy walce buldogów.

Ile osób musiało wiedzieć o planowanym ataku?

Szczegóły pewnie znała jakaś wąska grupa, a ogólniki - nie wiem, wedle mnie to nawet 1000 osób mogło je znać. Tylko co z tego - nikt by im nie uwierzył, żadna telewizja by o tym nie wspomniała, co najwyżej jacyś "ekstremiści" egzystujący poza głównym nurtem (a zatem z definicji psychole).

Afera Watergate została zlokalizowana, a 500 razy bardziej skomplikowana akcja nie.

Co znaczy "zlokalizowana"? Zlokalizowana tak jak winni "afery Rywina" - czyli kartel partyjny nietknięty, służby nietknięte, a biedny Rywin do paki? Linkowałem tu tekst o Watergate, jak chcesz, to poczytaj.

Mogę się założyć że przed katastrofą smoleńską też kilka spółek zanotowało " nagły i w zasadzie niewytłumaczalny wzrost kupna" oraz pewnie gdyby sprawdzić w części z nim udziały mają Rosjanie.

A zatem sprawdź zamiast się zakładać i podziel się z nami ta wiedzą.

W ogóle polecam tego libertarianina, bo lubi się zajmować tylko dlaczego ludzie wierzą w dziwne rzeczy.

Ja wolę libertarianina, który zajmuje się tym, dlaczego ludzie NIE WIERZĄ.
 
Do góry Bottom