kr2y510
konfederata targowicki
- 12 770
- 24 727
Etyka naturalna, wbudowana w DNA wystarczy....jakaś etyka jest potrzebna...
Etyka naturalna, wbudowana w DNA wystarczy....jakaś etyka jest potrzebna...
Zgadzam się z Tobą co do tego, że jakaś etyka jest potrzebna, ale po co mieszać w to religię? Czy uważasz, że przed pojawieniem się religii ludzie zabijali się i kradli, bo nie było strachu przed Bogiem?
swoją drogą szkoda mi osób, które nie robią "złych" rzeczy tylko dlatego, że boją się piekła
Tak.
A myślisz, że ludzie póki nie poznali własności to się zabijali? Nawet nie kradli - bo nie było czego...
Z jakiegoś powodu istniały mity. Może chodziło o poddaństwo wobec władców, a nie tylko - bogowie mogli ukarać złych władców często. Mity wytwarzały ludziom pewiem obraz i jaka etyka jaka powinna być. Zresztą chrześcijaństwo wobec starożytności to wielki krok naprzód, chyba nikt nie będzie zaprzeczał.
A ateiści nie boją się? Reakcji społecznej, chociażby? Ogólnie większość ateistów to naprawdę nie ateiści, tylko ludzie którzy raczej nie przykładają się do religii i zabardzo ich to nie interesuje. Ich bożkiem jest po prostu: komfort. Przynajmniej tak wiem z relacji od mojej siostry która studiowała pół roku w Holandii i miała kontakt z młodymi Holendrami. Ich po prostu religia nie zajmuje, mają gdzieś czy Bóg istnieje czy Boga nie ma czy właściwy jest agnostyzm.
Nie wiem jak było przed "poznaniem własności", to było kilka (kilkanaście) tysięcy lat temu.
Pewnie się boją. Co nie znaczy, że nie robią złych rzeczy tylko z powodu tego strachu.decha_131 napisał:A ateiści nie boją się? Reakcji społecznej, chociażby?
"naprawdę nie ateiści" - Ateizm to brak wiary w Boga/bogów. Jeśli nie wierzą to są ateistami i tyle. Równie dobrze można by napisać, że większość katolików to naprawdę nie katolicy, bo do spowiedzi nie chodzą, komunii nie przyjmują, a w kościele pojawiają się raz na ruski rok.decha_131 napisał:Ogólnie większość ateistów to naprawdę nie ateiści, tylko ludzie którzy raczej nie przykładają się do religii i zabardzo ich to nie interesuje. Ich bożkiem jest po prostu: komfort. Przynajmniej tak wiem z relacji od mojej siostry która studiowała pół roku w Holandii i miała kontakt z młodymi Holendrami. Ich po prostu religia nie zajmuje, mają gdzieś czy Bóg istnieje czy Boga nie ma czy właściwy jest agnostyzm.
Skąd wzięłaby się kiedyś jakakolwiek religia, wystawiająca na swe działanie dzieci od tej swojej maleńkości, gdyby ludzie nie mieli skłonności do jej tworzenia? Koło się zamyka - też sądzę, że gdyby jakaś garstka ludzi została odizolowana i nie miałaby żadnych doświadczeń z dzisiejszą kulturą, sama wypracowałaby sobie od zera swoje wierzenia, być może później by je zinstytucjonalizowała i zaczęła wykorzystać do kontroli i sprawowania nad sobą władzy. Czemu miałoby się to potoczyć inaczej?Pierdolenie. A co z dziećmi wystawionymi od maleńkości na działanie religii, która pomimo wszelkich starań mimo wszystko ich nie przekonała? Poza tym, czemu akurat badać dzieci, które są "głupie" i istnieje większe prawdopodobieństwo, że uwierzą w cokolwiek - nie tylko boga?
Ale to właśnie naukowe wyjaśnienie świata wokoło nie zostawia miejsca na jakąkolwiek religijną interpretację.
Teistami żyjącymi w epoce kamienia, tyle że prawdopodobnie bez znajomości rozpalania ognia.FNaukowiec stwierdza, że dzieci pozostawione na bezludnej wyspie też zostałyby teistami.