Czy Polacy dorośli do akapu?

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 874
12 261
Ciek pomyliłeś fora :>? Lepiej było znieść wszystkie podatki i ustawy dotyczące organizacji pracy i biznesu dla firm krajowych, z właścicielami posiadającymi polski paszport. Taki "protekcjonizm" miałby tę zaletę, że dziś by go miło wspominano.
Nie, dlaczego? Przecież to co napisałem nie wyklucza tego. Właściwie to zawsze postulowałem coś bardzo podobnego, tylko do kręgu zwolnionych z wszelkich obciążeń dorzuciłbym z automatu wszystkie osoby fizyczne bez względu na narodowość.

Wracając do tematu, weźcie pod uwagę, że tak jak komunizm może istnieć w akapie, tak też akap może istnieć w zamordyzmie, wystarczy, że zostanie specjalną strefą ekonomiczną ;)
 
T

Tralalala

Guest
Jak zaczynać akap to nie od Polski, potrzeba bardziej wolnościowego społeczeństwa i mniej licznego. Dopiero potem eksportować akap na inne tereny ;p Gdzie ludzie są najbardziej prowolnościowi? Pytanie do różnych podróżników;p Może Czesi?
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
po co eksportować? potrzebna komuś globalna rewolucja jak komunistom?
wybierasz miejsce robisz tam akap... i chuj... inni niech sie jebia i dalej gniją w komunie...

sami se zobaczą jak wyglada akap i albo wprowadza abo i nie... można najwyżej wysłać prywatne armie jak znajdzie sie zleceniodawca akapowy gdzieś...
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
robisz swoje na swoim... olewasz państwo, jak to osiagniesz i nie zginiesz to masz akap hehe

z tym że to jest moja definicja akapu... bo jeszcze nadal nie zostało to uzgodnione czym włąsciwie akap jest czy ma być...

dla niektórych akap jest dopiero jak jest akap na terytorium pańśtwa całego którego nimo...
abo niektórzy twierdzą że akap jest dopiero jak wszyscy bedom po ulicy z bronia paradować, czy chca czy nie...
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
to było przed wypisaniem sie z państwa przecie, to że mi mogli rozjebać i zajebać wszystko zawdzięczam tym że żyłem na ich zasadach... miałem meldunek, dowodzik, stały adresik, oficjalna działalność...

to co mi zajebali to było moje poprzednie życie... gdzie jeszcze miałem co do stracenia i wierzyłem że jakieś partie i minarchizm i kompromisy może maja sens jakis...
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 874
12 261
Nie przekonuje mnie to, w szczególności by mi się nie chciało zrezygnować ze swoich nieruchomości, a nie bardzo widzę możliwość zrobić z nimi cokolwiek. Na państwo można się w pewnych przypadkach wypiąć, natomiast wolnością bym tego nie nazwał, ot, choćby ze względu na to, że tej wolności nie możesz manifestować. "na razie mnie nie odjebali jeszcze" bardziej przypomina status zwierzyny łownej, który mnie niezbyt kręci :) Więzień obozu koncentracyjnego nie żył w akapie, pomimo tego, że go jeszcze nie odjebali i udawało mu się migać od obowiązków :)

Być może gdyby więcej osób tak myślało i robiło, to byłoby lepiej, ale nie wiązałbym z tym jakiś wielkich nadziei.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
no ja pisałem o sobie, ide swoją droga, ty idź swoją...
i po chuj mam coś demonstrować, nie jestem fetyszystą jakimś... po prostu sobie żyje i nie przejmuje sie państwem... mam wyjebane na ich papierki meldunki i ustawy... państwo mi nic aktualnie nie narzuca, więc troche różnie sie od więźnia w kacecie... ty nim bardziej jesteś...
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 874
12 261
No, z pewnością jestem bardziej uzależniony od państwa. Niestety, państwo narzuca ci pewne rzeczy, czy ci się podoba, czy też nie. Ot, choćby uniemożliwia ci przemieszczanie się przez granice, wpływa na ceny nabywanych przez ciebie w sklepie towarów, czy też ich dostępność. Przede wszystkim jednak ingeruje w kwestie własności. Czajnik i stare trampki możesz jeszcze mieć, natomiast broń, nieruchomość, czy choćby samochód już nie, bo ci zabiorą przy pierwszej okazji, a jak będziesz stawiać opór to cię jeszcze odjebią. Jeśli tak miałoby być w akapie, to ja pierdolę taki układ, wolę żyć chyba w zamordyzmie i mieć prawie ;) pewność, że jutro nie stracę wszystkiego co mam.

Anarchokapitalizm jest doktryną społeczno - polityczną a nie wewnętrznym przeświadczeniem.Jak sama definicja wskazuje, żeby o nim mówić trzeba akapowego społeczeństwa, którego nie ma i terytorium, na którym można byłoby realizować ową politykę (czy też sama by się ona realizowała), którego też nie ma.
 
T

Tralalala

Guest
Po to akap ma być na większym terenie aby nie dało się go łatwo i szybko rozjebać, jak ludzie zobaczą, że jest miejsce gdzie sami sobie żyją jak chcą, gdzie nikt im nie zabiera pieniędzy i nie włazi do domu z bronią to będą tego chcieli też u siebie, a to problem dla państw, a więc od strony państwowców byłby najazd na teren akapu imo.
Właśnie Ciek nie ma, dlatego trzeba wyszukiwać osoby wolnościowe i przekonywać, jedyna droga aby zbudować jakieś podstawy pod akap, a potem teren przejąć i wprowadzić akap. Obojętne czy siłą czy wprowadzając partię i zmieniając stopniowo ustrój.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 874
12 261
Nie bez powodu napomknąłem o zarządzaniu projektami. Proponuję zapoznać się z definicją na wiki: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zarządzanie_projektami

Wpis ten nie mówi jak wprowadzić gdziekolwiek akap, natomiast pokrótce opisuje od czego powinno się zacząć jeśli faktycznie oczekuje się jakiś rezultatów. Wprowadzenie akapu to z pewnością "duży i skomplikowany projekt", dlatego samo pobrzękiwanie szabelkami po forach nic nie da i jest czystą stratą czasu. Każda, najdłuższa nawet droga rozpoczyna się od zrobienia pierwszego, małego kroku. Tylko na chwilę obecną nie wiadomo na czym miałby on polegać i w którą stronę go zrobić :) Dobry spisek, oprócz celu i ludzi, potrzebuje też planu, może on być wariantowy :) W pierwszym poście jest mowa o ryzykach, identyfikacja ryzyk jest elementem zarządzania projektami. Zaufajcie mi, wielu ludzi trzepie grubą kasę bawiąc się w coś takiego, więc kapitalistyczna reguła kciuka mówi, że to musi mieć sens, bo inaczej nikt by im nie płacił.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
A takie tam pierdolenie. To wybuduj sobie fort i drogę do niego, a zobaczysz, jaki masz tam akap.
ale na co mi fort/droga? po pierwsze nie mam takich środków na budowe, po drugie nie mam zapotrzebowania, cenie sobie aktualnie moją mobilność, a fortu i drogi nie przeniose...

Niestety, państwo narzuca ci pewne rzeczy, czy ci się podoba, czy też nie. Ot, choćby uniemożliwia ci przemieszczanie się przez granice, wpływa na ceny nabywanych przez ciebie w sklepie towarów, czy też ich dostępność.
nie narzuca... przekraczałem wielokrotnie granice i jakoś nic sie nie działo... wpływ na ceny to nie jest narzucanie mi czegos bo ja nie musze przecie kupować, zresztą od 2 miechów rzeczpospolita nawet nie wpływa na ceny towarów przeze mnie kupowanych hehe a to co potrzebuje i na co mnie stać se kupiłem
Przede wszystkim jednak ingeruje w kwestie własności. Czajnik i stare trampki możesz jeszcze mieć, natomiast broń, nieruchomość, czy choćby samochód już nie, bo ci zabiorą przy pierwszej okazji, a jak będziesz stawiać opór to cię jeszcze odjebią.
również w tym temacie nie zauważyłem jakoś państwa... jedyne co to jak jechałem autem do niemiec wytężona bardziej czujność by nie wdać sie w jakąś kontrole, bo wszystkiego jeszcze nie dopracowałem...
Jeśli tak miałoby być w akapie, to ja pierdolę taki układ, wolę żyć chyba w zamordyzmie i mieć prawie ;) pewność, że jutro nie stracę wszystkiego co mam.
też tak myslałem zanim nie zaczeły sie kontrole, czepianie sie, mandaty i na koniec rozjebka wszystkiego...
Anarchokapitalizm jest doktryną społeczno - polityczną a nie wewnętrznym przeświadczeniem.Jak sama definicja wskazuje, żeby o nim mówić trzeba akapowego społeczeństwa, którego nie ma i terytorium, na którym można byłoby realizować ową politykę (czy też sama by się ona realizowała), którego też nie ma.
ja w definicji nie widziałem nic na temat określonego terytorium... ani określonej ilości/procentu społeczeństwa...
ale ok jako ze ten akap do którego zmierzamy wszyscy nie został zdefiniowany o co kiedys prosiłem, ale widać na libnecie większą wartośc ma szczegółowe opisywanie lolakapu z tematu tak bedzie w akapie, ja przestaje pisać o akapie ino wprowadzam sam dal siebie ślebode, a moja ideologia to gazdyzm...
i chuj... bo mnie to wali jak to sie nazywa, i co kto o tym myśli, nie mam potrzeby przekonywać nikogo do ślebody... działa od ilości jednej osoby...
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Gazdo, przestan więc przynudzać, bo to żaden akap, tylko taka współczesna emigracja wewnątrzna. Siedzisz sobie gdzieś w głuszy i modlisz się, aby państwo cię nie zauważyło. Bo nie zlikwidowałeś państwa, nawet sobie lokalnie - wciąż jest hegemonem także tam, gdzie się ukrywasz. I to jest spoko, tylko nie mów, że to akap, i że to jest najlepsza droga. Bo ani jedno, ani drugie.

Ja myśląc o akapie, myślę o braku państwa. Nie braku uwagi z jego strony, ale braku oczu w jego cuchnącym trupie.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
GAZDA - akap (nie może być systemem) to dokonująca się bez jakiejkolwiek wiedzy państwa relacja międzyludzka (najczęściej handlowa) o charakterze wolicjonalnym dla każdego uczestnika tej relacji. Akap nie jest realny w większych zbiorowościach, bo z nich zawsze wyłoni się władza, a potem struktura państwowa.

Pasuje takie coś?
 
Do góry Bottom