Argumenty przeciwko kapitalizmowi (i libertarianizmowi)

Hitch

3 220
4 876
Ja właśnie opierdzieliłem cztery schabowe. Szkoda, że nie mam kamerki - połączyłbym się z jakimś dzieckiem z Somalii przez Skype'a i bym machał kotletem przed nim, krzycząc "you will never get this". Krwiożerczy kapitalizm!
 
OP
OP
S

stereoid

New Member
19
1
To jest główna zasługa "prawa patentowego". Kilka korporacji ma monopol na niektóre rozwiązania techniczne i ich celem jest wypuszczanie takich "bubli". Wyobrażasz sobie samemu naprawić np. iPhone? Raczej się nie da. Jakby te firmy do każdego produktu dawały schemat układu scalonego byłaby taka możliwość - teraz nie muszą bo rozwiązanie techniczne jest strzeżone "prawem" i nikt nie może go kopiować. Pozostają tylko autoryzowane serwisy po to, aby nabijać kabzę korporacjom. Zresztą nie wiem kto kupuje ten syf po zawyżonych cenach...
Kiedyś firmy mogły się popisać jedynie trwałością produktów, aby zdobyć marke. Normalką było testowanie przez 5-10 lat produktów przed wypuszczeniem ich na rynek. Teraz zdobędą patent i mają "wyjebane".
I to nie jest zasługa komunizmu tak samo było w USA - dlaczego w PRL (jak jeszcze amerykański przemysł normalnie funkcjonował) każdy chciał mieć wszystko to co amerykańskie?
ale nie zawsze jest to wina patentów, w wielu przypadkach celowo psuje się taki element, którego wymiana byłaby nieopłacalna przy potencjalnym zakupie nowego sprzętu...

Do nadużyć dochodzi teraz. Przykład: nie pamiętam który rok - 2009? Sprawa ze szczepionkami na świńską grypę gdzie Włochy, Holandia z pieniędzy zrabowanych kupiły po 2 sztuki szczepionek na osobę przy poziomie zaszczepień 3% całej ludności. Wtedy przypomniała mi się książka "Program Hades" R. Ludluma -scenariusz był nawet podobny (rozpętanie paniki itp). Szczepionki te miały wyjątkowo groźne powikłania.
zgoda, natomiast odwołuję się do systemu "z socjalem" nie dlatego, że jest bezawaryjny, tylko że potencjalnie może pomóc rozwiązać te problemy, nie że je rozwiązuje

Nie, jeżeli byłoby takie rozwiązanie lepsze od paliw kopalnianych to już byśmy na to przeszli - mimo rzeczywistego lobbingu ze stron koncernów samochodowych.
Ta sytuacja rozwiąże się sama. Wystarczy, że ktoś wymyśli ogniwa elektryczne albo inny magazyn energii elektrycznej będący ekwiwalentem energii, którą można przetworzyć z pełnego baku paliwa (ropy, benzyny).
Silniki elektryczne do samochodów są o tyle korzystniejsze, że nie trzeba stosować sprzęgła, przekładni - pozwoli to na szybkie wyparcie samochodów spalinowych w ok. 10 lat (samochody te będą tańsze i lepsze). W połączeniu z elektrowniami atomowymi - mamy czyste miasta.
widziałem różne projekty w tym kierunku, np ten:
http://www.kciuk.pl/Maly-japonski-samochod-na-wode-a44816

Czy małpom też musimy dostarczać banany?
Jeżeli trzymać się analogii z małpami - problem wydaje mi się wystąpił by, gdyby jedna małpa ma 10 bananów, a druga żadnego...

...
Tysiące lat drzewa genealogicznego to dla ciebie przypadek? Uwarunkowania kulturowe też? Czarnym nawet jak daje się lepszy start i wyrównuje szanse dalej zachowują się jak banda małp. Polecam wątek o czarnej przestępczości w USA. Poza tym, leję na to. Nawet gdybym chciał im pomóc, to nie mogę - koło się zamyka. Gdybym mógł, na złość tobie bym tego nie zrobił, żeby pokazać ci, że każdy powinien mieć prawo dysponować swoim majątkiem wedle własnego sumienia. Nie czyjegoś.
przypadkiem jest to, że to ty jesteś akurat w tym miejscu drzewa genealogicznego, w tej kulturze. co do "czarnych" - to też jest kwestia szczęścia - otrzymanie odpowiednich genów. I to czy coś zrobisz czy nie mało mnie interesuje. Widocznie inaczej rozumiemy kwestię wolności...
 
L

lebiediew

Guest
- Psucie się produktów zaraz po okresie gwarancyjnym. Pewnie się z tym spotkaliście, np nowa pralka chodzi parę lat, podczas gdy stare "prlowskie" franie chodzą dalej. Również np tworzenie samochodów w ten sposób, aby dało się go naprawiać tylko w autoryzowanych serwisach...
- Eksploatacja zasobów ponad miarę, pomijanie ekologii - przykładem może być Nestle, które korzysta z oleju palmowego, przyczyniając się do zmniejszania się lasów deszczowych. Również warto wspomnieć o uprawach GMO i eliminowaniu naturalnych upraw.
- Blokowanie rozwoju - przykładem może być fakt, że ciągle wykorzystujemy ropę naftową (i gaz) jako paliwo naszego samochodu, podczas gdy były już projekty znacznie bardziej ekologicznych i ekonomicznych paliw (lobby paliwowe). To samo z lekami, ciągłe patenty, tutaj również pasuje argument z żywnością GMO.
- Nieszczęście tworzy profit. Przykład ze sprywatyzowanym szpitalem - im więcej chorych tym lepiej (co może prowadzić do nadużyć).
- Problem żywności i gospodarowania nim - masowa hodowla zwierząt w celach żywnościowych (mięso, produkty mleczne, jajka) powoduje problem niedoborów jedzenia (ponieważ hodowlę trzeba karmić i poić) - przykładowe zmniejszenie o 10% produkcji mięsa pozwoli nakarmić 100 milionów ludzi (pożądana regulacja).
- różnokulturowość - na przykładzie Francji, wiem, że jest to państwo oparte na mocnym socjalu, natomiast jego polityka imigracyjna jest (lub była) mocno liberalna. Co tam się dzieje chyba każdy wie, śpiewanie "allah akbar" w autobusach, agresja itd
- Na koniec chciałem poruszyć problem nierówności społecznej. 1% najbogatszych posiada około 40% majątku ludzkości. Jeden rodzi się jako miliarder, inny jako 13. dziecko w Somalii z zespołem downa. Wiem, że tak po prostu już na świecie jest, natomiast dziwi mnie, czemu ten pierwszy nie powinien mieć obowiązku pomagać temu drugiemu, przecież jedyne co zadecydowało, że nie jest na jego miejscu było szczęście - włożona praca, czy zdolności też są pochodną odziedziczonych genów...

Rozumiem, że część z tych problemów mogą wystąpić (i występują) w krajach opartych na socjalu, jednak wynika to z nieodpowiedniego zarządzania i odpowiednia regulacja potrafi przezwyciężyć te problemy, co z kapitalizmem?
Dodam, że uwzględniając wyżej wypisane argumenty, osobiście uważam, że prawda leży gdzieś pośrodku, czyli ani socjal, ani wolna amerykanka. Ludzie nie powinni budować swojego społeczeństwa na chciwości i może warto poszukać innej alternatywy. Wiem, że natury ludzkiej nie zmieni się z dnia na dzień, ale wspierając ciągłą konkurencję i tworząc kult chciwości raczej do tego się nie przyczynimy.

1) Daj dane mówiące o tym, że określone produkty w PRL były lepsze niż odpowiadające im produkty w kapitalizmie, a jak ich nie masz to nie powtarzaj miejskich legend. Chcesz obalać kapitalizm za pomocą anegdotki z franią? Pinko, please...

A jeśli wychodzimy z poziomu anegdotek, to - jeśliby rzeczywiście tak było i wszyscy producenci zmówiliby się, by tworzyć produkty rozpadające się dzień po gwarancji - to wytworzyłoby to olbrzymią szansę na olbrzymi zysk dla jakiegoś chciwego kapitalisty, który zrobiłby produkty działające o roku dłużej i przejąłby cały rynek. Następny zrobiłby to samo i tak jakość produktów odpowiadałaby ich cenie minus zysk producenta. I tak własnie teraz jest.

2) Lasy to akurat odtwarzalne zasoby. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wolne społeczeństwo składało się na finansowanie zalesiania jakichś obszarów albo płaciło właścicielowi, by ich nie wycinał.

3) Patenty to nie wada kapitalizmu, ale właśnie socjalizmu czy socjaldemokracji. W kapitalizmie prawo patentowe zostałoby w całości zniesione. W kapitalizmie nie mogą istnieć lobby, bo nie ma kogo lobbować.

4) Jeśli podpisujesz ze szpitalem umowę o leczenie i potrafisz udowodnić, że działał na Twoją szkodę w kapitalizmie dostajesz milionowe odszkodowanie. Poza tym w kapitalizmie szpitale konkurują ze sobą i publikują listy wyleczalności, przez co słabe szpitale znikają z rynku.

5) Na wolnym rynku każdy decyduje, co ma ochotę jeść, mięso czy warzywa. Jak chcesz się w to wtrącać, to znaczy, że jesteś złym człowiekiem.

6) Nie rozumiem, o co ci chodzi z różnokulturowością. Jako tak nie jest ani zła, ani dobra. W ustroju liberalnym/libertariańskim każdy wpuszcza na swój teren, kogo ma ochotę wpuszczać.

7) Nikt nie ma obowiązku pomagać innym ludziom. Nikt nie ma prawa zmuszać innych, by pomagali innym. Jeśli tego nie rozumiesz, to nie ma, o czym rozmawiać. A jak jesteś taki dobry dla innych, to idź na dworzec kolejowy i zobaczysz tam 10 bezdomnych. Podejdź do pierwszego i oddaj mu połowę swoich oszczędności. Podejdź do drugiego i oddaj mu połowę tego, co Ci zostało itd. To się nazywa dobroczynność. Masz jaja by to zrobić? Jeśli nie, to nie wyciągaj ręki po cudze.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
@ stereocośtam: rzeczy sie psują bo je chujowo produkują bo trza przy każdym produkcie brać pod uwage miliard regulacji których sie damagają różnorakie komuchy którzy abo są wrażliwi na cośtam abo mają dwie lewe ręce...
frania z czasów prlu sie mniej psuje bo jest to prosta konstrukcja, podobny produkt kapitalistycznego elektroluxa pewnie bedzie działał jeszcze 500 lat po tym jak ostatnia frania sie w proch obróci...
nie wiem ile masz lat ale kurna chyba nie widziałeś niekapitalistycznych produktów z prl'u...

co ci do tego że auta są na paliwa z ropy? skończy sie to sie skończy i chuj, sie coś nowego wymyśli...

nawet jakby nestle 10 razy tyle wycinało lasu deszczowego coby tam plantacje zrobić czy o czym tam gadołeś to i tak za naszego życia nie zniknie ten las... a szkoda bo jest to śmierdzący gnilizną syf pełen robactwa różnorakiego...


a i ja sie już wystarczająco wygłodowalem i nie bedzie mi żaden komuch gadał ile czego kiedy mam jeść...

w somalii mają mniej? niech przestaną sie tam bawić w państwo to i żarcie bedzie...
 
D

Deleted member 427

Guest
lebiediew napisał:
Patenty to nie wada kapitalizmu

Oj, polemizowałbym. Moim zdaniem to jest wada kapitalizmu i socjalizm nie ma z tym nic wspólnego. Patenty są wpisane w historię kapitalizmu, biznesu (z naciskiem na wielkiego), Ameryki, liberalizmu, wybieraj co chcesz. Komuchy tego nie wymyśliły.
 
OP
OP
S

stereoid

New Member
19
1
1) Daj dane mówiące o tym, że określone produkty w PRL były lepsze niż odpowiadające im produkty w kapitalizmie, a jak ich nie masz to nie powtarzaj miejskich legend. Chcesz obalać kapitalizm za pomocą anegdotki z franią? Pinko, please...
nie uważam, że dawniej robione lepiej, uważam że często mniej awaryjniej od tych produkowanych w tej chwili. To samo z samochodami, ponad milion km przebiegu, a nowe samochody? Tu nie chodzi o to, że mówię że "socjal lepszy", tylko że trendy wolnego rynku idą w kierunku, hmm nazwałbym to "planowanym psuciem" w celu uzyskania większych zysków. Jak potrzebujesz dane, to ci ich nie dostarcze, wydawało mi się, że dla wszystkich jest to raczej powszechne zjawisko...

A jeśli wychodzimy z poziomu anegdotek, to - jeśliby rzeczywiście tak było i wszyscy producenci zmówiliby się, by tworzyć produkty rozpadające się dzień po gwarancji - to wytworzyłoby to olbrzymią szansę na olbrzymi zysk dla jakiegoś chciwego kapitalisty, który zrobiłby produkty działające o roku dłużej i przejąłby cały rynek. Następny zrobiłby to samo i tak jakość produktów odpowiadałaby ich cenie minus zysk producenta. I tak własnie teraz jest.
nie przejąłby całego rynku, jeżeli ludzie nie byli by tacy mądrzy, za jakich ich próbujesz uważać. Może właśnie ten trend wynika z tego, że ludzie nie patrzą na każdy parametr przysłowiowej pralki, nie porównują tabel z awaryjnościami itd itp, gdy kupują nowe rzeczy...

2) Lasy to akurat odtwarzalne zasoby. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wolne społeczeństwo składało się na finansowanie zalesiania jakichś obszarów albo płaciło właścicielowi, by ich nie wycinał.
lasy deszczowe nie są odtwarzalnymi zasobami, nie da się ich od tak odtworzyć. nie mówiąc o florze i faunie, która występuje tylko na tym obszarze.
3) Patenty to nie wada kapitalizmu, ale właśnie socjalizmu czy socjaldemokracji. W kapitalizmie prawo patentowe zostałoby w całości zniesione. W kapitalizmie nie mogą istnieć lobby, bo nie ma kogo lobbować.
wciąż - lobby zawsze będzie istnieć, można wykupywać przychylne artykuły prasowe, kreowanie mediów itd.

4) Jeśli podpisujesz ze szpitalem umowę o leczenie i potrafisz udowodnić, że działał na Twoją szkodę w kapitalizmie dostajesz milionowe odszkodowanie. Poza tym w kapitalizmie szpitale konkurują ze sobą i publikują listy wyleczalności, przez co słabe szpitale znikają z rynku.
nigdy nie słyszałem o listach wyleczalności... co do działania na twoją szkodę, może mieć to wszelakie formy, myślę, że i takie, których nie da się zasądzić, chociaż w stanach wszystko możliwe...

5) Na wolnym rynku każdy decyduje, co ma ochotę jeść, mięso czy warzywa. Jak chcesz się w to wtrącać, to znaczy, że jesteś złym człowiekiem.
wydaje mi się, że jest tu problem w pojmowaniu granicy wolności. Uważam, że wybór tego, co jemy wpływa niebezpośrednio na drugą osobę. Czyli według libertariańskiej myśli można to rozpatrywać jako nadużycie.

6) Nie rozumiem, o co ci chodzi z różnokulturowością. Jako tak nie jest ani zła, ani dobra. W ustroju liberalnym/libertariańskim każdy wpuszcza na swój teren, kogo ma ochotę wpuszczać.
Czyli problem różnokulturowości może wystąpić, a skoro tak, mogą wystąpić problemy, z jakimi teraz zmaga się np Francja...

7) Nikt nie ma obowiązku pomagać innym ludziom. Nikt nie ma prawa zmuszać innych, by pomagali innym. Jeśli tego nie rozumiesz, to nie ma, o czym rozmawiać. A jak jesteś taki dobry dla innych, to idź na dworzec kolejowy i zobaczysz tam 10 bezdomnych. Podejdź do pierwszego i oddaj mu połowę swoich oszczędności. Podejdź do drugiego i oddaj mu połowę tego, co Ci zostało itd. To się nazywa dobroczynność. Masz jaja by to zrobić? Jeśli nie, to nie wyciągaj ręki po cudze.
"Nie mam obowiązku", w tym przypadku, łącząc to z wbudowaną w kapitalizm chciwością, oznacza "nie będę". A przynajmniej nie do momentu, w którym poczuję dostatek. Myślę, że po prostu różnie rozumiemy "sprawiedliwość". Ja uważam, że ludzie powinni mieć moralny obowiązek niwelować różnice społeczne, ponieważ nie wynikają one tylko z "pracowitości" bądź jej braku, ale i uwarunkowaniu genetycznemu, wpływowi rodziny etc, etc, po prostu w dużym stopniu, jeśli nie całkowicie, z przypadku. Tyle.
@ stereocośtam: rzeczy sie psują bo je chujowo produkują bo trza przy każdym produkcie brać pod uwage miliard regulacji których sie damagają różnorakie komuchy którzy abo są wrażliwi na cośtam abo mają dwie lewe ręce...
frania z czasów prlu sie mniej psuje bo jest to prosta konstrukcja, podobny produkt kapitalistycznego elektroluxa pewnie bedzie działał jeszcze 500 lat po tym jak ostatnia frania sie w proch obróci...
nie wiem ile masz lat ale kurna chyba nie widziałeś niekapitalistycznych produktów z prl'u...

co ci do tego że auta są na paliwa z ropy? skończy sie to sie skończy i chuj, sie coś nowego wymyśli...
...
Być może dlatego, że trzeba brać pod uwagę miliard regulacji, być może dlatego, że zauważono, że jest to korzystne dla firmy, gdy produkty będą się częściej psuły... Tak jak mówię, nie pisałem nigdy, że produkty socjalistyczne będą lepsze, wcześniej produkty kapitalistyczne również nie posiadały takiej awaryjności jak dzisiaj.
Co do ropy, powoduje ona zanieczyszczenia i jest droga. To takie dwa argumenty, dlaczego wolałbym np. wodę :)
 

Norden

Well-Known Member
723
900
ale nie zawsze jest to wina patentów, w wielu przypadkach celowo psuje się taki element, którego wymiana byłaby nieopłacalna przy potencjalnym zakupie nowego sprzętu...

zgoda, natomiast odwołuję się do systemu "z socjalem" nie dlatego, że jest bezawaryjny, tylko że potencjalnie może pomóc rozwiązać te problemy, nie że je rozwiązuje

widziałem różne projekty w tym kierunku, np ten:
http://www.kciuk.pl/Maly-japonski-samochod-na-wode-a44816


Jeżeli trzymać się analogii z małpami - problem wydaje mi się wystąpił by, gdyby jedna małpa ma 10 bananów, a druga żadnego...


przypadkiem jest to, że to ty jesteś akurat w tym miejscu drzewa genealogicznego, w tej kulturze. co do "czarnych" - to też jest kwestia szczęścia - otrzymanie odpowiednich genów. I to czy coś zrobisz czy nie mało mnie interesuje. Widocznie inaczej rozumiemy kwestię wolności...
Na szybko:
1-to nie kupujesz takich przedmiotów. Faktem jest, że te zjawisko nasiliło się właśnie m.in. przez prawo patentowe.
2-link do tego co dałeś to jakaś puszka (ledwo jeździ), która nie waży 400 kg + 60-kilowy Japoniec. Silnik w tym czymś ma chociaż 1 kW? To nie jest stosowane bo nie ma praktycznych zastosowań.
3-to co nazywasz "kwestią wolności" na pewno wolnością nie jest. Równie dobrze mogłeś dostać geny muchy i tylko "przypadek" zaś sprawił, że jesteś tym kim jesteś teraz. To co mamy nie zabijać much, pomagać im? Ja nie wiem o co chodzi.
 
L

lebiediew

Guest
nie uważam, że dawniej robione lepiej, uważam że często mniej awaryjniej od tych produkowanych w tej chwili. To samo z samochodami, ponad milion km przebiegu, a nowe samochody? Tu nie chodzi o to, że mówię że "socjal lepszy", tylko że trendy wolnego rynku idą w kierunku, hmm nazwałbym to "planowanym psuciem" w celu uzyskania większych zysków. Jak potrzebujesz dane, to ci ich nie dostarcze, wydawało mi się, że dla wszystkich jest to raczej powszechne zjawisko...

nie przejąłby całego rynku, jeżeli ludzie nie byli by tacy mądrzy, za jakich ich próbujesz uważać. Może właśnie ten trend wynika z tego, że ludzie nie patrzą na każdy parametr przysłowiowej pralki, nie porównują tabel z awaryjnościami itd itp, gdy kupują nowe rzeczy...

lasy deszczowe nie są odtwarzalnymi zasobami, nie da się ich od tak odtworzyć. nie mówiąc o florze i faunie, która występuje tylko na tym obszarze.

wciąż - lobby zawsze będzie istnieć, można wykupywać przychylne artykuły prasowe, kreowanie mediów itd.

nigdy nie słyszałem o listach wyleczalności... co do działania na twoją szkodę, może mieć to wszelakie formy, myślę, że i takie, których nie da się zasądzić, chociaż w stanach wszystko możliwe...

wydaje mi się, że jest tu problem w pojmowaniu granicy wolności. Uważam, że wybór tego, co jemy wpływa niebezpośrednio na drugą osobę. Czyli według libertariańskiej myśli można to rozpatrywać jako nadużycie.

Czyli problem różnokulturowości może wystąpić, a skoro tak, mogą wystąpić problemy, z jakimi teraz zmaga się np Francja...

"Nie mam obowiązku", w tym przypadku, łącząc to z wbudowaną w kapitalizm chciwością, oznacza "nie będę". A przynajmniej nie do momentu, w którym poczuję dostatek. Myślę, że po prostu różnie rozumiemy "sprawiedliwość". Ja uważam, że ludzie powinni mieć moralny obowiązek niwelować różnice społeczne, ponieważ nie wynikają one tylko z "pracowitości" bądź jej braku, ale i uwarunkowaniu genetycznemu, wpływowi rodziny etc, etc, po prostu w dużym stopniu, jeśli nie całkowicie, z przypadku. Tyle.

1) Nie masz danych, więc opierasz się na miejskiej legendzie, że "kiedyś to, panie, były produkty, a teraz wszystko spsiało". Teoria mówi, że naszkicowany przez Ciebie problem mógłby wystąpić tylko i wyłącznie wtedy, gdyby ludzi nie dbali o jakość. Skoro nie dbają, to producenci dostarczają im to, czego chcą.

2) No pewno, że nie da się raz dwa odtworzyć. Ale można prowadzić prywatną akcję zalesiania. Jeśli ludzie rozpoznają, że brak zieleni prowadzi do klęski ekologicznej, zaczną myśleć, co zrobić z tym problemem. Jeśli cała Ameryka Południowa ma to w dupie, to co na to poradzisz? Poza tym kilka pytań: w jaki sposób aktualni właściciele weszli w posiadanie tych lasów? Przejęli je poprzez homesteading? Czy też może zdobyli poprzez układy z władzami? Jak chcesz nas straszyć ekologią, to sięgnij po fakty, a nie legendy o złych kapitalistach wycinających lasy. Jak ktoś ma wielki las, to prawdopodobnie nie opłaca mu się go całego ściąć i sprzedać na drewno, ale robić to pomału i zalesiać to, co zostało wycięte. Jeśli liczy na wielki zysk, to bardziej opłaca mu się go sprzedać komuś, kto będzie to robił pomału, bo to dobra inwestycja.

3) Lobby działa po to, by stworzyć jakieś prawo gospodarcze. Jak nie ma praw gospodarczych, to nie ma za czym lobbować.

4) Nie słyszałeś, bo żyjesz w kraju, w którym, jak pacjent umrze na stole operacyjnym, to lekarz mówi - uff, ciężki dzień - ale nie są wobec niego wyciągane żadne konsekwencje. W polskich szpitalach wszyscy wiedzą, kto np. dobrze operuje kręgosłup, a kto te kręgosłupy seryjnie pierdoli. Nie wiedzą tego tylko pacjenci, którzy nie mają w rodzinie lub wśród znajomych lekarzy. I idą jak owce na rzeź. W systemie kapitalistycznym taki ktoś byłby odsiewany, a u nas puszcza się go na mniej ważnych pacjentów.

5) Wybór tego co jemy, nie wpływa na drugą osobę. Ogarnij się.

6) Chciwość nie jest wbudowana w kapitalizm. Kapitalizm to wolność, każdy może robić, co chce, ale nie może krzywdzić innych. Jedni będą chciwi, inni będą pomagać, jedno jest pewne - biednych będzie 100 razy mniej niż teraz. Natomiast kradzież i przemoc są wpisane w ustrój socjaldemokratyczny. Jeśli uznajesz, że masz prawo zabrać pieniądze A i dać B, to jesteś złodziejem i bandytą.
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 486
tylko że trendy wolnego rynku idą w kierunku, hmm nazwałbym to "planowanym psuciem" w celu uzyskania większych zysków.

jest niskie prawdopodobieństwo, że jak auto się rozleci, to klient wybierze drugie auto akurat tej samej firmy. "Planowane psucie" nie ma sensu.

nie przejąłby całego rynku, jeżeli ludzie nie byli by tacy mądrzy, za jakich ich próbujesz uważać. Może właśnie ten trend wynika z tego, że ludzie nie patrzą na każdy parametr przysłowiowej pralki, nie porównują tabel z awaryjnościami itd itp, gdy kupują nowe rzeczy...

Kurwa, rozumiem, że czujesz się od nich mądrzejszy. Jeżeli jesteś taki mądry, to załóż firmę certyfikacyjną, która będzie sygnować produkty twoją japą.

wciąż - lobby zawsze będzie istnieć, można wykupywać przychylne artykuły prasowe, kreowanie mediów itd.

Człowieku, rozbrajasz mnie. Narzekasz, że można prowadzić dużo lobbingu gdy jest dużo państwa, mało lobbingu, gdy jest mało państwa, i "niby lobbing", czyli marketing, gdy nie ma państwa. O to wszystko oskarżasz kapitalizm, i żeby rozwiązać ten problem, proponujesz więcej państwa. Brilliant!



wydaje mi się, że jest tu problem w pojmowaniu granicy wolności. Uważam, że wybór tego, co jemy wpływa niebezpośrednio na drugą osobę. Czyli według libertariańskiej myśli można to rozpatrywać jako nadużycie.

Twoje pierdnięcie niebezpośrednio wpływa na wszystkich ludzi. To się nazywa "efekt motyla". Myślę, że tym pierdnięciem wpływasz na życie 7 miliardów ludzi na ziemi, co czyni cię wielkim zbrodniarzem. Odtwórz powyższy film ponownie.
 
OP
OP
S

stereoid

New Member
19
1
jest niskie prawdopodobieństwo, że jak auto się zepsuje, to klient wybierze drugie auto akurat tej samej firmy. "Planowane psucie" nie ma sensu.
skąd ten pomysł? Przede wszystkim będzie musiał kupić jakiś samochód. I tu już jest argument za zmową. Poza tym w przypadku dużych koncernów pod jedną administracją jest kilka marek samochodu. Więc przykładowo nie ma znaczenia, że kupisz VW zamiast Skody skoro pieniądze idą w jedno miejsce.

Kurwa, rozumiem, że czujesz się od nich mądrzejszy. Jeżeli jesteś taki mądry, to załóż firmę certyfikacyjną, która będzie sygnować produkty twoją japą....
dobra tu już kończę dyskusję z tobą. nie mam zamiaru rozmawiać z gościem, który używa języka gimnazjalisty. sorry
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Poza tym w przypadku dużych koncernów pod jedną administracją jest kilka marek samochodu. Więc przykładowo nie ma znaczenia, że kupisz VW zamiast Skody skoro pieniądze idą w jedno miejsce.
no to faktycznie wielki problem, bo to najbardziej strzeżona tajemnica do jakiego koncernu jakie marki należą...
 
OP
OP
S

stereoid

New Member
19
1
Na szybko:
1-to nie kupujesz takich przedmiotów. Faktem jest, że te zjawisko nasiliło się właśnie m.in. przez prawo patentowe.
2-link do tego co dałeś to jakaś puszka (ledwo jeździ), która nie waży 400 kg + 60-kilowy Japoniec. Silnik w tym czymś ma chociaż 1 kW? To nie jest stosowane bo nie ma praktycznych zastosowań.
3-to co nazywasz "kwestią wolności" na pewno wolnością nie jest. Równie dobrze mogłeś dostać geny muchy i tylko "przypadek" zaś sprawił, że jesteś tym kim jesteś teraz. To co mamy nie zabijać much, pomagać im? Ja nie wiem o co chodzi.
łatwo powiedzieć "nie kupujesz", fakt, że ludzie to robią, ja sam zresztą też. :) co do tej puszki, myślę że w mieście sprawdzałaby się fenomenalnie, zwłaszcza przy rosnących cenach paliwa. ja bym coś takiego kupił, gdyby miało odpowiednią cenę...
co do wolności - nie ty mówisz co nią jest a co nie jest. w samym credo libertarianizmu jest ograniczenie wolności do "czubku własnego nosa", nie ma "mogę wszystko", ja rozpatruję to po prostu w podobnych kategoriach.
no to faktycznie wielki problem, bo to najbardziej strzeżona tajemnica do jakiego koncernu jakie marki należą...
nie mówię że jest to tajemnica, mówię, że ludzie najzwyczajniej często nie kojarzą tego faktu. Wiem, bo rozmawiałem niedawno z kumplami. Jeden, który się interesuje samochodami potrafi ci powiedzieć jakieś nowe fuzje co się dzieje itd, ale większość w ogóle się nie zna, a przecież ludzie nie myślą w kategoriach "oo ten chujek mi się popsuł to zobaczę do kogo należy, żeby przypadkiem nie kupić samochodu z tego samego koncernu"...

1) Nie masz danych, więc opierasz się na miejskiej legendzie, że "kiedyś to, panie, były produkty, a teraz wszystko spsiało". Teoria mówi, że naszkicowany przez Ciebie problem mógłby wystąpić tylko i wyłącznie wtedy, gdyby ludzi nie dbali o jakość. Skoro nie dbają, to producenci dostarczają im to, czego chcą.
Teoria kapitalizmu na pewno. nie mam danych, bo mnie to nie interesuje, wnioskuje z własnych obserwacji.

2) No pewno, że nie da się raz dwa odtworzyć. Ale można prowadzić prywatną akcję zalesiania. Jeśli ludzie rozpoznają, że brak zieleni prowadzi do klęski ekologicznej, zaczną myśleć, co zrobić z tym problemem. Jeśli cała Ameryka Południowa ma to w dupie, to co na to poradzisz? Poza tym kilka pytań: w jaki sposób aktualni właściciele weszli w posiadanie tych lasów? Przejęli je poprzez homesteading? Czy też może zdobyli poprzez układy z władzami? Jak chcesz nas straszyć ekologią, to sięgnij po fakty, a nie legendy o złych kapitalistach wycinających lasy. Jak ktoś ma wielki las, to prawdopodobnie nie opłaca mu się go całego ściąć i sprzedać na drewno, ale robić to pomału i zalesiać to, co zostało wycięte. Jeśli liczy na wielki zysk, to bardziej opłaca mu się go sprzedać komuś, kto będzie to robił pomału, bo to dobra inwestycja.
Zalesienie nic nie da, jeżeli wyginą gatunki tam występujące. I nigdy nie pisałem, że państwo jest odpowiedzią na wszystkie pytania, tylko że kapitalizm nie ma w ogóle odpowiedzi (na te wymienione, w szczególności zanik lasów deszczowych). Państwo mogłoby mieć, gdyby było lepiej zarządzane.

3) Lobby działa po to, by stworzyć jakieś prawo gospodarcze. Jak nie ma praw gospodarczych, to nie ma za czym lobbować.
można "lobbować" za dalszym korzystaniem z ropy naftowej zamiast szukać zamienników. Nie jest potrzebne do tego państwo, chociaż jest ono bardzo pomocne.

5) Wybór tego co jemy, nie wpływa na drugą osobę. Ogarnij się.
wpływa na zwiększone wykorzystanie zasobów wody i paszy. Przez co jest go mniej dla pozostałych, ciekawe dane - 1kg wołowiny pochłania 50 000 litrów wody:
http://globalnepoludnie.pl/Przemyslowa-produkcja-miesa-a-glod

6) Chciwość nie jest wbudowana w kapitalizm. Kapitalizm to wolność, każdy może robić, co chce, ale nie może krzywdzić innych. Jedni będą chciwi, inni będą pomagać, jedno jest pewne - biednych będzie 100 razy mniej niż teraz. Natomiast kradzież i przemoc są wpisane w ustrój socjaldemokratyczny. Jeśli uznajesz, że masz prawo zabrać pieniądze A i dać B, to jesteś złodziejem i bandytą.
To mówi teoria, w praktyce wygląda to inaczej. i łatwo nazwać mnie w tej sytuacji bandytą, a bogatego który nie chce dać biednemu "korzystającym ze swojej wolności", ale prawda jest taka, że rozpatrując obie możliwości w pierwszym przypadku bogaty jest dalej bogaty, a biedny ma co jeść. W drugim bogaty ma trochę więcej a biedny umiera z głodu. Moralność a wolność nie powinny być oddzielone grubą kreską.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Być może dlatego, że trzeba brać pod uwagę miliard regulacji, być może dlatego, że zauważono, że jest to korzystne dla firmy, gdy produkty będą się częściej psuły... Tak jak mówię, nie pisałem nigdy, że produkty socjalistyczne będą lepsze, wcześniej produkty kapitalistyczne również nie posiadały takiej awaryjności jak dzisiaj.
Co do ropy, powoduje ona zanieczyszczenia i jest droga. To takie dwa argumenty, dlaczego wolałbym np. wodę :)

jak już pisałem kiedyś były to bardziej proste konstrukcje i przez to było w nich mniej elementów które sie mogły zepsuć, ile teraz gówna sie do aut montuje bo jakaś regulacja tego wymaga...
a jak ci ropa jest za droga to nie kupuj produktów ropopochodnych... kto ci broni jeździć autem na wode? ja tam lubie jeździć autem którym dojade od a do b w miare normalnym czasie nie nabawiając sie klaustrofobii zabierajac wszystkie moje rzeczy które chce zabrać i nie robiąc po drodze dwudziestu przerw na tankowanie/ładowanie akumulatora/whatever...


edit:
nie mówię że jest to tajemnica, mówię, że ludzie najzwyczajniej często nie kojarzą tego faktu. Wiem, bo rozmawiałem niedawno z kumplami. Jeden, który się interesuje samochodami potrafi ci powiedzieć jakieś nowe fuzje co się dzieje itd, ale większość w ogóle się nie zna, a przecież ludzie nie myślą w kategoriach "oo ten chujek mi się popsuł to zobaczę do kogo należy, żeby przypadkiem nie kupić samochodu z tego samego koncernu"...

Zalesienie nic nie da, jeżeli wyginą gatunki tam występujące. I nigdy nie pisałem, że państwo jest odpowiedzią na wszystkie pytania, tylko że kapitalizm nie ma w ogóle odpowiedzi (na te wymienione, w szczególności zanik lasów deszczowych). Państwo mogłoby mieć, gdyby było lepiej zarządzane.

można "lobbować" za dalszym korzystaniem z ropy naftowej zamiast szukać zamienników. Nie jest potrzebne do tego państwo, chociaż jest ono bardzo pomocne.
1. normalny człek, znaczy z własnym rozumem taki, jeśli mu sie zbyt szybko posypie auto to przy kolejnym zakupie sie informuje, jeśli tego nie robi abo jest głupi to ma problem... ale to nie mój problem...

2. kogo obchodzą jakieś robaki w lesie? zależy ci na nich to je chroń, na swoim... nie psi ci wycinka lasu, masz neta znajdziesz w chuj innych którym zależy, kupujecie las i nie wycinacie, hodujecie tam robaki i wszyscy zadowoleni...

3. co ci do tego że ktoś lobbuje za ropą? nie jesteś odporny na lobbying? ktoś cie zmusza, zakazuje korzystać z alternatyw? np rower, łażenie z buta? jeśli masz problem z robieniem tego co uważasz za słuszne bo ktoś tam lobbuje to kurna masz problem... ale to nie mój problem na szczęście bo ja posiadam własny rozum... jedynym problemem są tacy jak ty, którzy mnie za swoje problemy chcą ukarać...
 

Norden

Well-Known Member
723
900
łatwo powiedzieć "nie kupujesz", fakt, że ludzie to robią, ja sam zresztą też. :) co do tej puszki, myślę że w mieście sprawdzałaby się fenomenalnie, zwłaszcza przy rosnących cenach paliwa. ja bym coś takiego kupił, gdyby miało odpowiednią cenę...
co do wolności - nie ty mówisz co nią jest a co nie jest. w samym credo libertarianizmu jest ograniczenie wolności do "czubku własnego nosa", nie ma "mogę wszystko", ja rozpatruję to po prostu w podobnych kategoriach.
No to jak chcesz kupić sobie samochód "na wode", który rozpędza się do kilkunastu km/h to go kupuj.

Na reszte nie wiem jak odpowiedzieć bo tu nie ma ni krzty logiki tylko jakieś pierdololo. To co to wolność wg ciebie?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
Dziś gdy słyszysz słowo KAPITALIZM, to są co najmniej trzy opcje:
a) Jeśli wypowiada je lewak, znaczy tyle co "socjalizm", przy czym lewak myśli, że powiedział właśnie "wolny rynek"
b) Szczególny przypadek występuje, gdy mowa o Polsce. Wtedy słowo to znaczy "kapitalizm kompradorski", przy czym lewak myśli, że powiedział właśnie "krwiożerczy wolny rynek".
c) Jeśli wypowiada to wolnościowiec, to znaczy to właśnie "wolny rynek", przy czym każdy inny myśli, że chodzi o a) lub b).

Wolnego rynku teraz nie ma. Zdarza się tylko jakiś jeszcze mało regulowany segment rynku. I mam tu na myśli raczej np. rynek serwisów internetowych, niż rynek sprzętu AGD. Ale i tak jest on regulowany coraz bardziej, a do tego skazany jest on na koegzystencję z silnie regulowanymi segmentami. Do tego dochodzą segmenty, które są po prostu centralnie planowane jak za komuny, np. infrastruktura, uzbrojenie (czołgi itp.) tzw. sektory strategiczne, wszelkie limity w tzw. służbie zdrowia i rolnictwie. Więc przykład z prawdziwego świata to najczęściej nie jest dobry przykład na działanie wolnego rynku.

Jedną z najważniejszych cech wolnego rynku jest brak barier wejścia na rynek dla nowych graczy. Jednocześnie ta cecha jest najbardziej przemilczana i niedoceniana.
 

KarolKaszub

Member
51
28
Czyli problem różnokulturowości może wystąpić, a skoro tak, mogą wystąpić problemy, z jakimi teraz zmaga się np Francja...

A dlaczego nie ma tylu muslimów i innych w Polsce? Nie zapominaj o tym, że muslimów nazjeżdżało się do Francji tyle, dlatego że tam mają socjal. Nazjeżdżali się więc głównie nieroby co ich ten socjal przyciągnął. W normalnym państwie musieliby się dostosować i na siebie zarobić zaspokajając potrzeby innych ludzi albo mieliby problem, a kradzież i tym podobne w uzbrojonym społeczeństwie byłaby pewnie ostatnią decyzją w ich życiu :) Wolne i bogate społeczeństwo nie boi się przyjąć nikogo. problemem jest socjal a nie inni ludzie. Zasiłki ich dodatkowo demoralizują i wywołują frustracje u tych co muszą płacić na ich utrzymanie, jednym słowem same konflikty.
Poza tym co Ty masz za problem z tą multikulturowością? Jeżeli ja sobie zaproszę do mnie do domu dwie japonki, jednego murzyna, dziesięciu arabów i jeszcze parę koleżanek z Singapuru, a sąsiedzi zrobią sobie u siebie impreze z Cyganami, to co? Nawet jeżeli nic Ci nie zrobią, to wejdziesz na moją posesję i wygonisz ich? Bo "różnokulturowość"? Może wygoń ich razem ze mną? Jeżeli tak, to jesteś przecież rasista ;) a ewentualna bezpodstawna próba pozbycia się moich znajomych z mojej posesji skończyłaby się moją reakcją na tą agresje. Nie zabiłbym Cię, zostawiłbym Cię z murzynem w sypialni : D
Swobodny przepływ ludności to podstawowa sprawa, bez tego należy pożegnać się z jakimkolwiek rozwojem.

stereoid napisał:
wydaje mi się, że jest tu problem w pojmowaniu granicy wolności. Uważam, że wybór tego, co jemy wpływa niebezpośrednio na drugą osobę. Czyli według libertariańskiej myśli można to rozpatrywać jako nadużycie.
Wytłumacz mi po polsku, łopatologicznie, przeliteruj drukowanymi literami z wciśniętym caps lockiem i podkreśleniem, bo ja nie rozumie o co Tobie się rozchodzi.


Dziś gdy słyszysz słowo KAPITALIZM, to są co najmniej trzy opcje:
a) Jeśli wypowiada je lewak, znaczy tyle co "socjalizm", przy czym lewak myśli, że powiedział właśnie "wolny rynek"
b) Szczególny przypadek występuje, gdy mowa o Polsce. Wtedy słowo to znaczy "kapitalizm kompradorski", przy czym lewak myśli, że powiedział właśnie "krwiożerczy wolny rynek".
c) Jeśli wypowiada to wolnościowiec, to znaczy to właśnie "wolny rynek", przy czym każdy inny myśli, że chodzi o a) lub b).

Wolnego rynku teraz nie ma. Zdarza się tylko jakiś jeszcze mało regulowany segment rynku. I mam tu na myśli raczej np. rynek serwisów internetowych, niż rynek sprzętu AGD. Ale i tak jest on regulowany coraz bardziej, a do tego skazany jest on na koegzystencję z silnie regulowanymi segmentami. Do tego dochodzą segmenty, które są po prostu centralnie planowane jak za komuny, np. infrastruktura, uzbrojenie (czołgi itp.) tzw. sektory strategiczne, wszelkie limity w tzw. służbie zdrowia i rolnictwie. Więc przykład z prawdziwego świata to najczęściej nie jest dobry przykład na działanie wolnego rynku.

Jedną z najważniejszych cech wolnego rynku jest brak barier wejścia na rynek dla nowych graczy. Jednocześnie ta cecha jest najbardziej przemilczana i niedoceniana.


Z tym kapitalizmem kompradorskim wyczuwam wpływ Michalkiewicza :) - przynajmniej on często używa tego określenia.
Ludzie myślą, że doświadczają działania tego słynnego kapitalizmu, a to co mają to tylko jego cząstka, reszta to interwencjonizm. Jest z nim jak z zupą której dziecko nie chce spróbować, bo uważa że jej nie smakuje podczas gdy nigdy jej nie jadło.

Podstawa to przywrócić pojęciom ich pierwotne znaczenie, a przed dyskusją zdefiniować kto co rozumie pod danym pojęciem. W przeciwnym wypadku gdy będziemy mówić o kapitalizmie, ludzie będą myśleć o tym co mają teraz i stwierdzą, że kapitalizm nie działa tak jak w teorii. Gdyby przejść się po jakimś rynku i popytać ludzi co myślą o dajmy na to, liberalizmie a następnie poprosić ich aby go zdefiniowali też pojawiłby się pewnie problem.
 
L

lebiediew

Guest
Teoria kapitalizmu na pewno. nie mam danych, bo mnie to nie interesuje, wnioskuje z własnych obserwacji.

Zalesienie nic nie da, jeżeli wyginą gatunki tam występujące. I nigdy nie pisałem, że państwo jest odpowiedzią na wszystkie pytania, tylko że kapitalizm nie ma w ogóle odpowiedzi (na te wymienione, w szczególności zanik lasów deszczowych). Państwo mogłoby mieć, gdyby było lepiej zarządzane.

można "lobbować" za dalszym korzystaniem z ropy naftowej zamiast szukać zamienników. Nie jest potrzebne do tego państwo, chociaż jest ono bardzo pomocne.

wpływa na zwiększone wykorzystanie zasobów wody i paszy. Przez co jest go mniej dla pozostałych, ciekawe dane - 1kg wołowiny pochłania 50 000 litrów wody:

To mówi teoria, w praktyce wygląda to inaczej. i łatwo nazwać mnie w tej sytuacji bandytą, a bogatego który nie chce dać biednemu "korzystającym ze swojej wolności", ale prawda jest taka, że rozpatrując obie możliwości w pierwszym przypadku bogaty jest dalej bogaty, a biedny ma co jeść. W drugim bogaty ma trochę więcej a biedny umiera z głodu. Moralność a wolność nie powinny być oddzielone grubą kreską.

Nie masz danych, nie masz teorii, to nie mamy, o czym mówić. Kupiłeś mikser, popsuł ci się i chcesz likwidować kapitalizm? W kapitalizmie produkuje się zazwyczaj całą gamę produktów - od tanich i tandetnych, do drogich i praktycznie niezniszczalnych - i konsument wybiera, które mu bardziej odpowiadają. I to że jakiś miłośnik PRL porówna tandetę z tesco z jakimś przypadkowo udanym produktem z PRL (w którym, swoją drogą, nic nie było) ma dowodzić, że kapitalizm ma wady?
A nawet jeśli zdarza się taka gałąź przemysłu, w której nie produkuje się czegoś w najwyższej jakości, to dlatego że tego chcą konsumenci, bo np. będą chcieli to wymienić za cztery lata (np. telefon komórkowy) ze względu na postęp technologii.

Nadal czekam na odpowiedź, w jaki sposób właściciele wycinanych lasów weszli w ich posiadanie. Jeśli martwisz się ekologią, to na pewno czytałeś wiele opracowań na ten temat.

Co do wymierających gatunków - trudno, niech wymierają. Taka jest kolej rzeczy na tym świecie.
Wolne społeczeństwo miałoby do dyspozycji tysiące sposobów, by bronić się przed problemami ekologicznymi. Najprostszym z nich jest istnienie własności prywatnej, która chroni przed antyekologicznymi działaniami państwa. Na początek polecam: http://walterblock.com/wp-content/uploads/publications/EconomicsandtheEnvironment.pdf

Ale takiego lobbowania nikt nie będzie słuchał. Żywiec może lobbować, by lokalny browar przestał robić piwo, ale lokalny browar będzie miał to w dupie. Natomiast jak państwo wprowadza przepis, że piwo może produkować tylko ktoś, kto spełnił warunki A, B, C, D, E i F, to mały browar nie może już nic zrobić, bo nie ma budżetu na takie zabawy. W ogóle Twoje argumenty są dziwaczne, bo wymieniasz lobbing i patenty, które w libertariańskim ustroju po prostu nie mogą istnieć. Chyba nie wiesz, co to jest kapitalizm i jak go rozumieją libertarianie.
To tak jak Ci socjaldemokraci, którzy krytykują kapitalizm za tendencję do tworzenie się monopoli, chociaż sami je tworzą (a w kapitalizmie nikt monopoli nie widział - chyba, że takie, które zajebiście służą klientowi).

Skoro woda jest tak cenna, to czemu ktoś marnuje 50 tysięcy litrów wody, by wyprodukować 1 kg wołowiny za 10 dolarów?

Jeżeli zabierasz komuś pieniądze, które zdobył w uczciwy sposób, poprzez własną pracę na własnej ziemi, to jesteś bandytą i żadna lewicowa sofistyka tego nie zmieni. Być może tego nie rozumiesz, bo przez x lat żyłeś w propagandzie, ale jeśli poświęcisz trochę czasu nie na szukanie usprawiedliwień, ale na refleksję nad tą kwestią - to duża szansa, że to zrozumiesz. Czy ja mam prawo przyjść do Ciebie do domu i zabrać Ci połowę pieniędzy i oddać bezdomnemu z dworca? Jeśli nie, to o co chodzi, a jeśli tak, to podaj adres.
 

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Korporacja w stylu Nestle zawdzięcza swoją pozycje państwom i tylko dzięki nim istnieje w takiej formie. Podawania przykładu tego typu korporacji jako przykładu wolnego rynku jest bardzo błędne.
Co do lasów to był na forum taki news o jakimś kraju w azjii gdzie rząd wyciął w chuj lasów i został tylko fragment, który był w prywatnych rękach. Na prawdę nie widzę powodu dla którego ktoś miałby myśleć że las jest bezpieczniejszy w rękach biurokratów tylko nim zarządzających od właściciela, który go posiada.

Jeśli ktoś dostaje coś w spadku po bogatych rodzicach jest to sprawiedliwe. Rodzice zrobili jakiś majątek uczciwie i mogą zdecydować że chcą to przekazać swojemu dziecku. Może nawet kilka ostatnich lat po to właśnie pracowali. W momencie kiedy dzieciak dostaje majątek nie dochodzi do przemocy. Wszystko jest dobrowolne, nikt nikogo do niczego nie zmusza. Z kolei kiedy chciałbyś przkazać te pieniądze "biednym" musisz siłą, lub groźbą siły zabrać te pieniądze właścicielowi. Bo jeśli nie zgadza się z twoją wizją, to będziesz musiał wysłąć do niego uzbrojonych zbirów w mundurach, którzy zamkną go w zakratowanym pomieszczeniu. Jeśli będzie chciał się bronić to go zabiją. To co postulujesz jest niczym innym jak sięgnięciem po przemoc w stosunku do pokojowo zachowującej się osoby. Nie wiem jakim człowiekiem jesteś i gdzie się wychowywałeś ale ja spotykając się z tego typu zdarzeniami czuję wielką odrazę. Jeśli tego nie łapiesz to się nie dogadamy.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 932
Wszystkie dyskusje z etatystami można podciągnąć pod "Nirvana fallacy".
http://en.wikipedia.org/wiki/Nirvana_fallacy
Porównywanie niedoskonałego rynku z ze stanem idealnym.
Tymczasem wprowadzanie jakichkolwiek nawet najlepiej zaplanowanych regulacji prowadzi do nieoczekiwanych konsekwencji.
A z czasem każda rządowa inicjatywa degeneruje się. Nie ma żadnego mechanizmu naprawczego.

W Afryce jest bieda bo jest tam potworny socjalizm. Setki miliardów pomocy zostało przejęte przez rządowych gangsterów. Państwowa pomoc SZKODZI.

Obecny tzw. kapitalizm jest napędzany kreowaniem baniek kredytowych przez banki centralne. To powoduje taką dystorsję rynku, że
uczciwość się nie opłaca. Zwycięża ten kto ma dotacje, znajomości, układy itp.

Dlaczego chcesz chronić lasy deszczowe, a nie chcesz przywrócić puszczę w całej Polsce ?
 
Do góry Bottom