Argumenty przeciwko kapitalizmowi (i libertarianizmowi)

D

Deleted member 4683

Guest
Nie ma żadnej generalnej zasady uznania świętości cudzej własności. Cudzą własność uznaję do momentu, do którego mi się to opłaca. Kiedy przestaje się opłacać natychmiast kwestionuje.

No widzisz - wcześniej się zastanawiałeś jaki sens ma rozbijanie głowy komuś kto sięga po cudza własność. Teraz sam sobie odpowiedziałeś. Sens polega na tym, że psychopata nie szanujący cudzej własności kalkuluje, że nie opłaca mu się kraść bo spotka go represja.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 382
Chciałbym jeszcze podkreślić, że wiem, iż nasze przekonania są wyrazem zaprogramowanych instynktow, które przyjmują postać emocjanlanych imperatywow w naszej świadomości.
Wiem, że nie mamy żadnego wyboru na to co odczuwamy, co nam się jawi jako dobre i złe.
Nie winie nikogo za to, że ma inne wartości, że nosi w sobie odmienna wiarę ale zdaje sobie też sprawę że taka odmienna wiara stanowi dla mnie zagrożenie.
Nie mam korzyści z twojej własności, więc jej nie uznaję i rozumiem, że będąc konsekwentny nie będziesz się bronił gdy po nią przyjdę.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 932
Korzystanie z owoców pracy najemników przez właścicieli wobec niejawnej i nieopodatkowanej własności jest niedopuszczalne. To pasozytnictwo społeczne.
Własność to wykonana praca przekształcona w trwałe dobro.
Jeśli chcesz ją opodatkować to znaczy, że chcesz korzystać z czyichś owoców pracy. Czyli jesteś pasożytem społecznym.
 

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Nie wiem jeszcze czy różnica w postrzeganiu własności przeze mnie i libow może zmieścić się w granicach współpracy czy powinna być podstawą do walki.
Na razie to badam.
Ja nie zaakceptuje twoich komuszych pomysłów i nie widzę możliwości wspólpracy, zresztą dlaczego mialbym to zrobić, ze strach że będziesz ze mna walczył.

Libowie chcą opierać stosunki społeczne na wzajemnym zastraszeniu. To nie jest do zaakceptowania.
Gdzie to wyczytaleś, coś ci się plącze w łepetynie.

Ja chcę tworzyc struktury społeczne, w których moja nadrzednosc nad podporzakowanymi mi ludźmi będzie kwestia wiary podporzadkowanych, iż to jest dla nich dobre a nie kwestia ich strachu przed złamaniem zasad i następującej za tym kary
Chcesz żeby ludzie się tobie podporządkowali i jeszcze uwierzyli, że to dla nich dobre być pod twoim porządkiem, witamy w Korei Północnej.
Co zrobisz jak się ktoś nie podporządkuje?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
U libertarian szanuje poczucie indywidualności, wolności i godności ale nie mogę zrozumieć ślepego przywiązania do nienaruszalnolnosci cudzej własności.
Naturalna solidarność międzyludzka.
To tak jak stawanie w obronie cudzego dziecka przed dzikim zwierzęciem, bandytą czy zwyrolem.

Otóż własność nie jest święta.
Gdyby własność (taka jaką ją znamy z burżuazyjnej cywilizacji zachodniej) nie była znana, to wcześniej czy później zostałaby odkryta/wynaleziona.
Tam gdzie własność jest święta, panuje dobrobyt i rozkwita cywilizacja. Tam gdzie święta nie jest następuje rozkład.

Właściciele musza sami zrozumieć, że bardziej opłaca im się oddać cześć swojego dobrowolnie najemnikom, poza umowa o pracę, bo jeśli tego nie zrobią to robole popra organizację przemocy wobec właścicieli, wobec której właściciel będzie bezsilny.
Tego nie zrozumieją nigdy. Prędzej zastąpią roboli/najemników robotami przemysłowymi i AI.

Stąd własność jawna i opodatkowana, żeby każdy nqjemnik, każdy robol ja zaakceptował.
Zaproponowałem jawną księgę kapitału o rozproszonym zapisie na wzór łańcucha bloków, gromadząca świadectwa własności i środki pieniężne.
Zaproponowałem wzajemną wycenę świadectw własności będącą jednocześnie ofertą zakupu cudzej własności i podstawą określająca wartość własności.
Zaproponowałeś naruszenie prywatności, które nie jest do zaakceptowania dla żadnego normalnego człowieka.
Co to kogo obchodzi ile kto i czego ma, oraz co z tym czyni?
Chcesz włożyć świński ryj jakiegoś kolektywu w życie prywatne?

Manifestacja władzy i zapowiedź agresji w odpowiedzi na niezgodne wartości.
Na jednym terenie zazwyczaj obowiązują jedne wartości. W przeciwnym razie wcześniej czy później będzie to powodem wojny.
 
Do góry Bottom