- Admin
- #61
- 6 985
- 15 153
No tak, uznaje, że te problemy go też dotyczą i rozwiązuje je na swój koszt. Byle bez inicjacji przemocy.
Ludzie! Jak mi akap nie pasuje!
(o raj, oh yes, blues)
Ludzie! Ja przeżywam ciągły stres!
(stres? A… yes, yes, stres)
Wolność miała być i sprawiedliwość,
Więc się pytam, gdzie ta wolność, kurwa, jest?!
Ot na przykład inni dręczą śpiocha,
Ja pomarzyć mogę tylko o tym,
Bo mi trawnik jakoś się nie trzyma,
Nikt się nie pcha mi za moją furtkę.
A obrona? Proszę spojrzeć wokół –
Stoją człogi tu, a tam haubice...
No i teraz proszę, spójrzcie na mnie!
Czy w Somalii mam ja swą ojczyznę?
Co na to policja?
Czemu nic nie robi?
Niech mi da aksjomat!
Niech im przypierdoli!
Jeśli ma być wolność,
Tak jak mówi się,
Niech mi zrobi dobrze
Albo innym źle!
Życie już w ogóle mnie nie cieszy,
Trutkę zjem bądź skoczę se na minę,
Ciągle ktoś w piwnicy z dzieci...
robi koszerną tortillę.
Cierpię, ale mam nadzieję
(o raj, oh yes, blues),
Że przylecą humaniści na pegazie
(yes, yes, blues)
I suwerennym zabiorą ziemie,
A okrutnych nabiją na pale!
Co na to policja?
Czemu nic nie robi?
Niech mu da aksjomat!
Niech im przypierdoli!
Jeśli ma być wolność,
Tak jak mówi się,
Niech mu zrobi dobrze
Albo innym źle!
kary za przestępstwo, w którym nie ma ofiary (bo została fizycznie zanihilowana)?
Pytanie jest inne: kto ma ukarać matkę za zamordowanie dziecka, skoro uznajemy zasadę samoposiadania, według której podstawowym kryterium agresji jest naruszenie czyjejś własności (w tym własności ciała)?
Nie, nie sama odpowiedzialność za morderstwo, a raczej zdolność do legalnego wyciągania konsekwencji na kimś, kto jest za to odpowiedzialny.Jaja sobie robisz? Nie ma ofiary, bo przestała istnieć? Od tego ma zależeć odpowiedzialność za MORDERSTWO?
Może i trzeba, ale nie ma komu tego zrobić, bo nie ma nikogo uprawnionego, aby to uczynić.Przecież o to właśnie chodzi, że ktoś kogoś pozbawił egzystencji bez powodu i za to go trzeba ukarać, bo jest to najwyższa forma agresji, naruszenia wolności i zwyczajne skurwysyństwo.
Chętni zawsze się znajdą, ale nie uczyni to ich uprawnionymi do takiego działania. Podobnie, znajdą się chętni do zostania spadkobiercami Billa Gatesa. Ale uprawnieni będą tylko wtedy, gdy sam Bill Gates ich do tego upoważni. W innym wypadku, będą zwykłymi uzurpatorami. Tak samo, jak gniewni ochotnicy-mściciele, którzy czyhają na uprawnienia noworodka, które nie zostały im przepisane.A chętni zawsze się znajdą. Jak nie rodzina ofiary, to rodzina mordercy, jak nie oni to ochotnicy, szeryfowie itd. Sam bym chętnie każdej takiej kurwie posyłał kulkę w systemie D2D.
Więc piszesz dokładnie to samo co military - czego chcesz i oczekujesz od prawa. Mnie to nie obchodzi, bo wielu chce od prawa, aby było jakieś i coś innym robiło. Na przykład redystrybuowało kapitał. Ty chcesz, aby redystrybuowało uprawnienia mordowanych przez matki noworodków, przekazując je tłumowi. A ja się pytam, na jakiej podstawie ma tak być?Przeczytałem jak tylko go napisał, ale co z tego? Widzisz, ja nie uważam, że prawo ma działanie ochronne lub wychowawcze, albo że ma je mieć.
A co/kto ma określać, kiedy jakaś jednostka świadomie zrzeknie się swojego statusu człowieka? I co/kto daje mu takie uprawnienia?Prawo ma określać sposób działania, kiedy jakaś jednostka świadomie zrzeknie się swojego statusu człowieka ze szkodą dla czyjejkolwiek wolności.
Dlaczego głupotą?Tak samo jak głupotą jest rozpatrywanie faktu posiadania dzieci w kategorii posiadania przedmiotów. To zupełnie inna sprawa, inaczej nacechowana emocjonalnie, czego staracie się za wszelką cenę nie zauważać. Bo nie macie dzieci (a z chęcią bym z wami, cwaniakami, porozmawiał, jak już dorobicie się małego gnojka).
A ja się pytam, na jakiej podstawie ma tak być?
Właśnie chodzi o to że nie ma istnieć.