Aresztowano kobietę bo zabijała własne noworodki.

Hitch

3 220
4 876
takie rednecki jak Ty

Real classy.

Sorry, ale wszelkie myśli polityczne możesz sobie wsadzić jak najgłębiej tylko zdołasz w odmęty swojej przemądrzałej, narcystycznej odbytnicy. Polityka to domena bandytów, złodziei, morderców i innych dewiantów przewrażliwionych na swoim punkcie, którzy święcie wierzą, że lepiej zorganizują komuś życie niż sam zainteresowany.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Więc po co bronić atakowanego tu Rothbarda?

W końcu:
Polityka to domena bandytów, złodziei, morderców i innych dewiantów przewrażliwionych na swoim punkcie, którzy święcie wierzą, że lepiej zorganizują komuś życie niż sam zainteresowany.

Aktualizacja:

A zresztą, odpowiem sobie sam, swoją przemądrzałą, narcystyczną odbytnicą, to będę miał przynajmniej pewność, że dostanę sensowną opinię na ten temat.

Otóż Ty nie bronisz, ani Rothbarda, ani libertarianizmu, tylko swoich wyobrażeń o tym, jak powinni zachowywać się ludzie w społeczeństwie. Dowiedziałeś się, że podobne w 90% wyobrażenia snują inni i nazywają się libertarianami, a swoje wyobrażenia opierają na opracowaniach propozycji jakichś teoretyków myśli politycznej (których obecność jest dowodem na słuszność tych wyobrażeń), to sam nazwałeś się jednym z nich.

I kiedy atakuje się libertarianizm jako taki, chociażby pod względem technicznym, jak robimy to my z Triksterem, Ty traktujesz to jako bezpośredni atak na swoją wizję tego, jak chciałbyś, aby zorganizowane były społeczeństwa i jej negację. Z tego potem zarzucasz mi jakieś czerwonogwiazdowe sympatie. (jasny podział na dobro-zło, czarne-białe, libertarianie-komuniści).

Przypomina to więc sytuację, w której powstaje jakaś religia, która opiera się na naturalnych dla człowieka mechanizmach, jak empatia/sumienie, poczucie winy, wstyd, etc, na które zostaje narzucony kaftan jakichś twierdzeń teologicznych i odtąd mówi się o nich zawsze razem, podawane są jednocześnie, sugerując jakąś zależność.

I nagle, gdy ktoś zarzuci, że te twierdzenia teologiczne są chuja warte, to podnosi się raban, bo to atak na wiarę, z którą związane są sumienie, poczucie winy, wstyd. Wniosek jest więc prosty: innowiercy są zwierzętami, bo atakują uzasadnienie tych wszystkich mechanizmów wynikających z ludzkiej budowy. Stąd się biorą takie twierdzenia, że ateiści nie będą zdolni do przyjęcia żadnej etyki, bo zanegowali jej źródło. I inne pierdoły.

W Twoim wypadku jest podobnie. Ja mówię o jednym, Ty o drugim. Prostych kobiet ze wsi nie interesują rozważania teologiczne, a i tak związują swoje życie z kościołami. Chodzą, myją podłogi, świeże kwiatki wstawiają. Czy ich wiara jest bzdurna czy nie, organizują sobie wokół niej życie. I nie mam nic przeciwko temu. Po prostu nie będę z nimi gadał o dogmatach, bo jak i po co?

Możesz się na mnie obruszać, ale z mojej perspektywy Twój przypadek jest analogiczny. Libertarianizm ma swoich poprzedników, z których elementy zostały zabrane, dokładnie tak jak chrześcijaństwo, które czerpało i modyfikowało starsze od siebie systemy wierzeń. A że, Ty nie potrzebujesz tego wiedzieć, żeby wyznawać kult świętego spokoju, to ja o tym dobrze wiem. Podobnie jak kobiety nie muszą czaić historii swojej wiary i jej zmian, żeby dalej zmieniać kwiaty, myć podłogę i rzucać na tacę.

Liczyłem po prostu na to, że znajdzie się wreszcie ktoś, kogo takie kwestie zainteresują i będzie w stanie wymyślić jakąś obronę dla teorii, a nie tylko narzekać, że przeze mnie, gdy wyburzą kościół, bo wiara padnie, nie będzie mógł zmieniać kwiatów. Będzie mógł, tylko w świątyni innej wiary.
 

Hitch

3 220
4 876
Bla bla bla.

Jedyne czego ja chce to, żeby każdy mógł się bronić przed niewolniczymi zapędami innych.

A tej czerwonej gwiazdy się czepiasz trochę za mocno, patrząc na to, że był to żart (hello, emot na końcu zdania). W każdym razie dyskusja odbiegła już tak daleko od tematu, że nie ma sensu dalej drążyć kwestii. Ja się nie doczekam twojego porządku, a ty mojego. Także dalej sobie rób cokolwiek sobie tam robisz, a mi najwyżej zostanie widżylantynizm.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Liczyłem po prostu na to, że znajdzie się wreszcie ktoś, kogo takie kwestie zainteresują i będzie w stanie wymyślić jakąś obronę dla teorii, a nie tylko narzekać

Na mnie nie licz. Zarówno rothbardiańskie prawa naturalne jak i hoppeańska/kinsellowska argumentation ethics zawsze wydawały mi się grubą kreską ciosane.

Jak będę duży, zostanę bezideowcem, tak jak Ciek.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
A ja pójdę na siłkę i kiedy me mięśnie nabiorą konsystencji hartowanej stali, zostanę widżynaltystą jak Hitch. Zastanawianie się nad tym co komu wolno i dlaczego jest w ostateczności nudne. Lepiej romantycznie spuszczać wpierdol dzieciobójczyniom, ma się rispekta na dzielni, a nie łatkę faryzeusza.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Hitch, im chodzi o taki paradoksik: skoro tylko mi przysługuje własność samego siebie, to jak ktoś mnie zamorduje, to ginie jedyny możliwy mściciel, więc morderstwa są bezkarne.

Paradoksik ten nie ma żadnego znaczenia praktycznego, bo równie bezkarnie można zamordować mordercę.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Nie ma żadnego znaczenia praktycznego wtedy, gdy uznamy, jak zauważył Trikster, że własność samego siebie nie jest przepisywalna. Jeśli uznamy, że jednak jest, a morderca zadbał o upoważnienie kolejnych możliwych mścicieli, to znaczenie praktyczne już się pojawia.

Bądź z bardziej ogólnego punktu widzenia: oczywiście, że paradoksik nie ma żadnego znaczenia praktycznego, zwłaszcza gdy w praktyce jesteśmy hipokrytami nie zważającymi na niuanse teorii, którą rzekomo wyznajemy i odwołujemy się doń wyłącznie wtedy gdy nam akurat wygodnie. :D Prawa prawami, ale sprawiedliwość ma być po naszej stronie, nie? Różne paradoksy / dylematy moralne też można rozwiązać poprzez ich ominięcie i abstrahowanie od sfery etyki, nie? Na przykład rzucając kośćmi lub monetą.

Rozbawiłeś mnie setnie, bo w zasadzie stwierdziłeś, że w praktyce wszyscy będą mieć w głębokim poważaniu poprawność transferu uprawnień. No OK. Tylko czy to będzie wtedy w ogóle libertarianizm? Na mój gust, gdy każdy może zamordować bezkarnie każdego, to trudno mówić o jakiejkolwiek zasadzie nieagresji, bo ta wisi sobie w powietrzu i nijak wynika z praw jednostki, ani nie da się jej wyegzekwować bez uzurpacji tych praw.

Czyli: na problemy libertarianizmu w teorii najlepiej reagować odejściem od jego zasad w praktyce. Genialne w swojej prostocie. Ale zdajesz sobie sprawę, że to Cię zbliża do stanowiska Krzysia, po którym tak jeździłeś? On akurat sądzi(ł), że libertarianizmu nie da się wprowadzić libertariańskimi środkami, Ty uważasz, że nie da się go takimi utrzymać. Odważny krok naprzód. Czekam na usera, który dowiedzie, że libertarianizmu nie da się znieść libertariańskimi środkami i będziemy mieli komplet niemożliwości. :)

Komuna, mainstreamowo pojmowana, przynajmniej w pierwszym i ostatnim punkcie była możliwa, nie dało się jej utrzymać, ale dało się ją wprowadzić i znieść poprzez dyktaturę proletariatu. Zwłaszcza to drugie. :)
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Od triksterowego nie odchodzisz. Sęk w tym, że jest on tożsamy z nietriksterowym. Po prostu libertarianizm jest niespójny, o ile nie wewnętrznie sprzeczny. Non-agression principle nie wynika wprost z uprawnień jednostki, tylko jest osobną wobec nich formułą. I stąd się biorą takie paradoksy. U Locke'a ich nie było, przynajmniej na tym poziomie - dzięki Bogu. Alleluja!
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Morderstwa są uprawnione, bo poszkodowanego nie ma, oznacza to, że morderstwa morderców też są uprawnione - gdzie tu niespójność albo hipokryzja?
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Tu jeszcze nigdzie. Niespójność i hipokryzja pojawia się dopiero po dołożeniu NAP, którą chce się egzekwować, nazwijmy to, publicznie.
 
OP
OP
M

Matrix

Guest
Znowu to samo naruszanie prywatności, bo media będą miały robotę.
Nie było czasu na uzyskanie prokuratorskiego nakazu. Policjanci weszli do domu i go przeszukali. Tam faktycznie dokonali makabrycznego odkrycia. Jak wskazała Lucyna D., w lodówce w kuchni na pierwszym piętrze domu w zamrażarce w szufladach znajdowały się zwłoki trzch zamordowanych chłopców.( noworodków) – Ciała zapakowane były jak inne mrożonki w foliowe worki, jedno z nich dodatkowo w obrus - opowiada Faktowi policjant biorący udział w śledztwie. – Widać, że rodzina na co dzień korzystała z tej lodówki - dodaje wstrząśnięty.

Nie naruszaj czyjejś prywatności, nie wchodź na prywatny teren dzifko !


Nie byłbyś wtedy wstrząśnięty.
 
Do góry Bottom