Wkurzające newsy z rana

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Essex social services have obtained a court order against a woman that allowed her to be forcibly sedated and for her child to be taken from her womb by caesarean section
To już zaczyna być horror. Te kurwy z socjali i innych jugendamtów należy wybić jak zwierzęta. Bez żadnego sądu. Lincz tego kurewstwa powinien być tak srogi i okrutny, że nawet na Azjatach ma zrobić wrażenie.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
My się kłócimy, czy dzieci się samoposiadają, czy stanowią własność rodziców - a państwo najlepiej rozwiązuje takie spory - dzieci należą do państwa. Po prostu. Czekam tylko aż państwo uzna, że nerki obywateli są nerkami państwowymi i zacznie je zbierać za pomocą takich nakazów sądowych.

Znalazłbym taką sędzinę czy sędziego, rozrpruł im brzuch i "wszczepił" jakiegoś martwego embriona. Tak bardzo go chciałaś, głupia kurwo, to se teraz miej.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 120
No sama decyzja, że umorzenie opłaty przez gminę jest korzyścią jest całkiem logiczna, tylko co za debil wymyślił, żeby rodziców, którym zabrano dziecko z powodu złej sytuacji finansowej obarczać kosztami większymi niż sami by wydali na te dzieci. Poza tym "ponad 1000 zł" miesięcznie na bachora? Moi rodzice źle nie zarabiali, a o wydawaniu na mnie 1000 zł to mowy nie było nawet jak opłacali mi mieszkanie na studiach.
 

military

FNG
1 766
4 727
http://www.gazetakrakowska.pl/artyk...glownego-uniewinniony-zdjecia-wideo,id,t.html

Gość co występuje na rynku jako diabeł dostał mandat od straży miejskiej za brak zezwolenia na życie, ale nie przyjął, więc sprawa skończyła się w sądzie. Sąd łaskawie uznał, że facet żyć może. Niby news nie taki zły, ale...

Sąd uznał, że obwiniony mim spełnił wszelkie wymogi do zdobycia pozwolenia na występy, jakie nakładała na niego uchwała Rady Miasta dotycząca parku kulturowego: po wygaśnięciu poprzedniej umowy złożył kolejny wniosek, stanął przed komisją oceniającą kreacje artystów i uzyskał jednogłośnie jej pozytywną opinię.

O JA JEBIĘ. Czy wy rozumiecie, co to powyższe oznacza? Że jest jakaś komisja urzędasów, która ocenia waszą sztukę i decyduje, czy nadaje się do praktykowania! To się po prostu w pale nie mieści. Chciałbym zobaczyć jakiś statut tej komisji, wytyczne którymi się kierują, jakieś regulacje co do punktowania występów. To jest komedia i tragedia w jednym, ale nie wiem czy mogę tak pisać, czy może moja odpowiedź będzie kłócić się z oceną jakiejś komisji ds. tragikomedii. No żesz kurwa, aż nachodzi człowieka ochota wejść w Krzysiowy stan umysłu.
 

workingclass

Well-Known Member
2 131
4 152
Czytałem to dziś, targały mną podobne odczucia.
Przebrany za słodkiego aniołka pewnie nie miał by problemów, a tyle na około gadania o równouprawnieniu.
 

military

FNG
1 766
4 727
http://www.wprost.pl/ar/429864/Mieli-osiem-dni-by-ocalic-18-latke-Zostali-upomnieni/

Artykuł o tym, jak to nastolatka zmarła przez niedbałość lekarzy. Wkurzający z innego powodu. W połowie tekstu pojawia się takie wyjaśnienie dolegliwości dziewczyny:

Martyna kilka miesięcy wcześniej miała usuwane znamię na szyi w prywatnym szpitalu. Prawdopodobnie wtedy została zarażona.

Podkreślenie moje.

I tutaj pojawia się pytanie: po chuja pisać o tym, że szpital był prywatny? Jakie to ma znaczenie w kontekście historii? Co to zmienia? Jakoś nie podkreślają, że PUBLICZNI lekarze popełnili zaniedbania które doprowadziły do śmierci. Nie, wtedy są po prostu lekarze. Ale już zalążek choroby oczywiście czaił się w PRYWATNYM szpitalu.

No ale co dzienniszmaciarze takiej czerwonej gazetki jak Wprost mogą pisać?
 

Hitch

3 220
4 872
Wszystko zależy od konkretnych okoliczności. Jeśli nie zgłosi się właściciel mogący jednoznacznie udowodnić własności to nie powinno być żadnego bólu dupy o znalezione fanty.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
To jest w sumie ciekawa kwestia. Bo zachodzi konflikt między teorią a wymogami praktyki. W teorii zaprzestanie posiadania niekoniecznie musi wiązać się z utratą czy zrzeczeniem się uprawnień czy tytułu do jakiejś rzeczy. To, że wypuścisz z rąk neseser bądź przekażesz go w czyjeś, pożyczając, nie znaczy, że przestaje być on Twoją własnością. Problematyczne może być stwierdzanie porzucenia. Powiedziałbym, że jeśli nie ma intencji zadysponowania jakoś swoimi uprawnieniami, to ich status się po prostu nie zmienia. Zgubione rzeczy wciąż mają swoich właścicieli.

Natomiast nie ma problemu, aby właściciele konkretnego terenu mogli sobie w ramach swojego prywatnego prawa zastrzec, że po upływie jakiegoś czasu przedmioty pozostawione bez jakiejś opieki, przechodzą na ich własność - nie każdy ma ochotę otwierać biuro rzeczy znalezionych i gromadzić różne bambetle, o jakich kto inny raczył zapomnieć. Czyli wchodząc na taką prywatną działkę, godzisz się z tym, że jeśli zostawisz coś luzem, po upływie jakiegoś czasu rzecz ta zmieni właściciela.

Oczywiście, w akapie wokół tego narośnie olbrzymi problem społeczny: praktykę zostawiania u kogoś uzbrojonej broni masowego rażenia, która będzie aktywowana tuż po cezurze czasowej, zmieniającej jej właściciela, w związku z tym i agresora. Metoda odjebki "na spóźnionego gapę" / "na Pana Tik-Taka" będzie skutkować spychaniem kosztów procesowych na niczego nie spodziewaiających się właścicieli.
 
Do góry Bottom