Po której stronie konfliktu Ukraina vs Rosja stoisz?

Po której stronie konfliktu Ukraina vs Rosja stoisz?


  • Total voters
    26
  • Poll closed .

noniewiem

Well-Known Member
611
969
abx77kJE_700w_0.jpg
blyat rusek.jpg
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
E tam, takie pierdy.

Jeśli chce się znaleźć poważniejsze zbrodnie wojenne Ukraińców, to mamy chyba do czynienia z pierwszą udokumentowaną, polegającą na rozstrzeliwywaniu jeńców.




Aktualizacja:
Podobno to nie są nawet Ukraińcy tylko Gruzini z legionu cudzoziemskiego na występach gościnnych.
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736

16 minut temu

Państwa Zachodu solidarnie potępiają Rosję za inwazję na Ukrainę. Ale większość państw Azji i Bliskiego Wschodu nie zamierza jednoznacznie opowiadać się przeciwko wojnie, którą Putin toczy w Ukrainie. Postrzegają ją zupełnie inaczej niż ludzie Zachodu, a często nawet nie uważają, że potępienie Rosji byłoby właściwym krokiem.
  • Podczas gdy świat zachodni nakłada kolejne sankcje na Rosję, percepcja wojny w Ukrainie jest zupełnie inna w państwach Azji i Bliskiego Wschodu
  • Państwa te w większości nie zabierają głosu przeciwko Putinowi, wolą nie opowiadać się po żadnej ze stron konfliktu. Takiemu stanowisku sprzyja oddalenie geograficzne i kulturowe, a co za tym idzie emocjonalne
  • – Wiele państw w azjatyckim kręgu kulturowym patrzy na Ukrainę jak na zbuntowaną prowincję, bo przecież to dawna część ZSRR. Uznają one, że duże państwa nadal mają prawo do posiadania strefy wpływów, zaś pełna niezależność mniejszych jednostek nie jest realistyczną opcją. To powrót do starych idei XIX wieku – mówi w rozmowie z Onetem były ambasador w Indiach Piotr Kłodkowski
W środę Unia Europejska nałożyła kolejne sankcje na Rosję, Joe Biden regularnie nazywa Władimira Putina zbrodniarzem wojennym, zaś Japonia nadspodziewanie mocno włączyła się w skoordynowane działania Zachodu, które mają na celu odcięcie rosyjskich banków od systemu SWIFT. Mimo pewnych różnic między Europą Zachodnią a USA w podejściu do Kremla Zachód pozostaje zjednoczony na poziomie sankcji i stanowczego potępienia rosyjskich zbrodni w Ukrainie.

Codzienne doniesienia o kolejnych zdecydowanych działaniach państw Zachodu pozwalają więc odnieść wrażenie, że po ataku na Ukrainę Rosja niemal osamotniona stanęła naprzeciw całego świata. To nie do końca prawda.

Jak Azja i Bliski Wschód patrzą na wojnę w Ukrainie

Państwa azjatyckie i bliskowschodnie nie postrzegają wojny w Ukrainie tak, jak państwa europejskie. Po pierwsze są dużo bardziej oddalone od miejsca konfliktu. Po drugie, rozgrywa się on w obcej z ich perspektywy przestrzeni kulturowej. Dlatego do tego, co dzieje się w Europie, podchodzą z wyraźnym dystansem i nie chcą jednoznacznie opowiadać się po stronie Ukrainy i Zachodu.

Pokazały to głosowania na forum ONZ. 2 marca, a więc tydzień po rosyjskiej inwazji, 35 rządów, które reprezentują ponad 4 mld ludzi, wstrzymało się od głosu na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, nie chcąc tym samym potępić polityki rosyjskiej. W kolejnym głosowaniu 24 marca, a więc już po tym, jak świat obiegła informacja o atakach na oddział położniczy w Mariupolu, już trzy państwa więcej zdecydowały, że nie zabiorą głosu przeciwko wojnie wywołanej przez Rosję.

– Głosowanie w ONZ ma wymiar symboliczny, ale wskazuje, że Rosja nie jest osamotniona – mówi w rozmowie z Onetem były ambasador Polski w Indiach Piotr Kłodkowski. Dodaje jednak, że państwa, które popierają Putina to pariasi polityki międzynarodowej, np. Wenezuela albo Syria. A te, które zachowują wobec jego polityki neutralność, to głównie państwa autorytarne. – To nie opinia publiczna wyraża tam swoje sympatie, tylko elity, które sprawują władzę – dodaje.

To jednak od decyzji tychże elit zależy, jak będzie wyglądała polityka wobec Rosji. Kłodkowski twierdzi, że motywacje poszczególnych państw azjatyckich i bliskowschodnich różnią się między sobą, ale można odnaleźć ich wspólny mianownik. Wojna w Ukrainie to z ich perspektywy starcie bloku zachodniego z Rosją – dwóch różnych światów, które o prymat rywalizowały już w czasie zimnej wojny. Ukraina ma być jedynie polem starcia.

"Starcie między dwoma blokami"

– W Indiach wojnę w Ukrainie postrzega się właśnie jako część globalnej rozgrywki między Waszyngtonem i Moskwą – mówi Kłodkowski. I dodaje, że "większość państw arabskich, ale też afrykańskich nie uważa tej wojny za przejaw rosyjskiego neokolonializmu. Widzą to tak: z jednej strony mamy imperium amerykańskie, wspierające razem z sojusznikami Ukrainę, a z drugiej strony Rosję".

To podejście, które stoi w całkowitej sprzeczności z rozumieniem konfliktu przez Europejczyków, ma korzenie w doświadczeniach państw arabskich i azjatyckich z amerykańską polityką w ostatnich dekadach. – Postrzegają one Rosję jako przeciwwagę dla dominacji amerykańskiej, ponieważ Waszyngton jest tam uważany za źródło destabilizacji na Bliskim Wschodzie. Czy słusznie, czy nie, to inna sprawa. Ale tak jest to postrzegane, chociażby przez pryzmat Afganistanu i Iraku – opowiada Kłodkowski.

Właśnie dlatego Indie nie chcą jednoznacznie potępiać Rosji. Podejście to jest równie wiekowe, co współczesne państwo indyjskie. W czasach zimnej wojny było ono jednym z przywódców bloku państw tzw. niezaangażowanych, ale mocno współpracowało z ZSRR, a kiedy nie miało innego wyjścia, zwracało się również po pomoc do Waszyngtonu.

– Od czasów Jawaharlala Nehru (premier w latach 1947-1964 – przyp. red.), a bardziej Indiry Gandhi (1966-1977), Indie były proradzieckie. Od dawna pozostają zależne od Moskwy w zakresie dostaw broni, bo co najmniej połowa sprzętu wojskowego, które kupują, pochodzi z Rosji. Do tego dochodzi kwestia surowców, które dostarcza Moskwa. Ta współpraca jest bardzo rozległa, ale USA nie może za nią otwarcie potępić Indii. Są one zbyt dużym i ważnym krajem, potencjalnym sojusznikiem w konflikcie amerykańsko-chińskim – mówi Kłodkowski.

Dodaje też, że "Indie obawiają się zbyt bliskich relacji Rosji z Chinami, dlatego wolą utrzymywać z Moskwą co najmniej poprawne kontakty".

Chiny, które pozostają strategicznym partnerem Rosji, dotychczas także nie zdecydowały się na potępienie rosyjskiej agresji. Co nie znaczy, że są zadowolone z wybuchu wojny w Ukrainie. Mają tam spore interesy i chciały, aby projekt nowego jedwabnego szlaku przebiegał również przez terytorium Ukrainy. Z drugiej jednak strony, skoro wojna już się toczy, będą chciały wykorzystać ten fakt dla własnej korzyści.

– Chiny na tym konflikcie wygrają, ponieważ Rosja stanie się od nich jeszcze bardziej zależna. Będzie musiała sprzedawać im surowce po niższych cenach, bo nie będzie miała alternatywy. Pekinowi będzie też łatwiej zmusić Rosję do różnych koncesji w Azji Centralnej – twierdzi Kłodkowski. Co nie znaczy, że Chiny, nawet po cichu, będą współpracować z Zachodem przeciwko Moskwie. – Mogą być zainteresowane osłabieniem Rosji, ale na pewno nie jej upadkiem – dodaje.

I zaznacza, że "Pekin i Moskwa mają też wspólny cel: osłabienie amerykańskiej dominacji w Azji i na świecie".

Azja nie widzi nic złego w istnieniu stref wpływów

Rozumienie wojny w Ukrainie przez państwa takie jak Indie, czy Chiny jest też oparte na schematach, które Europa przez lata próbowała zostawić za sobą, ale które coraz bardziej intensywnie pukają do jej drzwi. – Wiele państw w azjatyckim kręgu kulturowym patrzy na Ukrainę jak na zbuntowaną prowincję, bo przecież to dawna część ZSRR. Uznają one, że duże państwa nadal mają prawo do posiadania strefy wpływów, zaś pełna niezależność mniejszych jednostek nie jest realistyczną opcją. To powrót do starych idei XIX w. – mówi były ambasador w Indiach.

Jak to się ma do kwestii suwerenności państwowej? Wszak państwa azjatyckie zazwyczaj wyżej cenią sobie właśnie stabilność i przestrzeganie zasad suwerenności niż wolność i demokrację. – Mniejszym państwom azjatyckim i bliskowschodnim rzeczywiście działania Rosji nie do końca się podobają. Po cichu wiele z nich kibicuje Ukrainie, bo jeżeli Rosja by wygrała, to by oznaczało, że tego typu konflikty można załatwiać za pomocą siły militarnej, po prostu najeżdżając inne państwo. A to byłaby dla nich fatalna informacja – ocenia Kłodkowski.

Ostatecznie jednak na wizerunek polityki azjatyckiej pracują największe państwa – Indie i Chiny. Czy można powiedzieć, że przez swoją bierność sprzyjają one Putinowi? Kwestia jest bardziej skomplikowana. – Indie nigdy nie postrzegały Rosji jako zagrożenia, wiele państw Bliskiego Wschodu też nie. To oczywiste, że mają inną percepcję emocjonalną, niż my w Europie. Dlatego też inaczej reagują – twierdzi Kłodkowski. I dodaje, że "nie chodzi tu jedynie o geografię, ale też brak bliskości kulturowej ze światem zachodnim".

Paradoksalnie jednak to oddalenie emocjonalne państw spoza zachodniego kręgu cywilizacyjnego może dawać nadzieję na zakończenie konfliktu. Nie bez powodu główną rolę w negocjacjach między Ukrainą i Rosją odgrywają Izrael czy Turcja. Są to państwa położone na styku wielu kultur, zmuszone funkcjonować w świecie, w którym żaden sojusz nie jest dany raz na zawsze, a doraźną współpracę można podjąć nawet z dotychczasowym wrogiem.

– Te państwa są zainteresowane stabilnością i zakończeniem wojny, ponieważ nie w smak jest im dalsza ekspansja Rosji. A w obecnej sytuacji dobre jest każde działanie dyplomatyczne, które wstrzymuje wojnę i śmierć niewinnych ludzi – podsumowuje Kłodkowski.
 

ckl78

Well-Known Member
1 881
2 035
" David Gilmour, którego synowa jest Ukrainką, skontaktował się z perkusistą Nickiem Masonem, aby nagrać nowy utwór z wokalem Chlyvynyuka i wydać go pod szyldem Pink Floyd. Zabieg ten miał zapewnić największy rozgłos, a co za tym idzie także wsparcie, jakie mogli zapewnić Ukrainie. Dochód z "Hey, Hey, Rise Up" zostanie w całości przekazany na rzecz akcji humanitarnych działających na rzecz ofiar wojny w Ukrainie. Utwór został nagrany 30 marca 2022 roku i wydany nieco ponad tydzień później.

Gilmour: To naprawdę trudne i frustrujące widzieć ten niezwykle szalony, niesprawiedliwy atak wielkiej potęgi na niezależny, pokojowy, demokratyczny naród"



View: https://www.youtube.com/watch?v=saEpkcVi1d4&t=177s
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736



Ponieważ wrzucasz Rittera już któryś raz, może warto zapoznać się z tym, kim rzeczywiście on jest.

Scott Ritter to jeszcze dziwniejsza persona. To analityk wojskowy, który w USA dwukrotnie (!) dał się zwabić w pułapkę policjantom udającym przez internet chętne małolaty.
Jest wpisany na listę przestępców seksualnych, co nie pomaga w robieniu kariery w USA. Ritter przeniósł się do Rosji, gdzie występuje w roli dyżurnego amerykańskiego eksperta potwierdzającego wersję Kremla (jakakolwiek by nie była).

 

Blobfish

Well-Known Member
150
274
Kibicując Ukrainie jako napadniętemu nie należy tracić z oczu faktu, że nadal jest to pojedynek dwóch państw czyli organizacji bandyckich. Aktualnie bandycka organizacja o nazwie Ukraina prześladuje tych poddanych którzy nie chcą ryzykować zdrowia i życia w jej obronie.

 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Słaba ta prawosławna magia. Ciekawe czy mobilne ołtarze MONu będą miały lepszą skuteczność ochrony przed złem... :)

Na zatopionym 14 kwietnia, najprawdopodobniej w wyniku ataku rakiet ukraińskich, rosyjskim krążowniku "Moskwa" mogły znajdować się relikwie Krzyża Świętego. Wiadomość taką podała dziś, powołując się na źródła rosyjskie, amerykańska agencja Business Insider. Według niej relikwie mogły być umieszczone w kaplicy zatopionej jednostki.
Dzisiaj, 18:50
Przytoczono komunikat rosyjskiej agencji TASS z lutego 2020, mówiący o "podarowaniu tych relikwii ówczesnemu dowódcy Floty Czarnomorskiej wiceadmirałowi Igorowi Osipowowi. Miały one «niebawem» zostać dostarczone na pokład (flagowego) okrętu". Z kolei cytowany także przez TASS prawosławny kapłan Siergiej Chaluta z okręgu kościelnego w Sewastopolu twierdzi, że "relikwie te dostarczono na pokład na prośbę anonimowego darczyńcy".

Omawiane relikwie Krzyża Świętego to kilkumilimetrowa cząstka, osadzona w XIX-w. metalowym krzyżu. Ambasada Rosji w Londynie, jak dotąd, nie odpowiedziała na prośbę agencji o komentarz w tej sprawie.
Władze na Kremlu utrzymują, że flagowy krążownik "Moskwa" zatonął na Morzu Czarnym w wyniku pożaru, jaki na nim wybuchł. Jednakże telewizja CNN, powołując się na amerykańskie źródła wywiadowcze, twierdzi, że bliższa prawdzie jest wersja ukraińska, wedle której okręt został trafiony ukraińskimi rakietami "Neptun".
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Jeżeli Ukraińcy odeprą Rosjan i będą musieli odbudowywać swój kraj z ruin, jest wielka szansa, że poparcie wojenne Zełenskiego zapewni mu komfort zrobienia maksymalnie wolnorynkowego kraju tuż za naszą granicą. Że sam libertarianizm dzięki takiemu rozwojowi wypadków, nie będzie już traktowany jako ciekawostka, tylko rzeczywista opcja polityczna, którą może popierać ktoś fetowany na arenie międzynarodowej. Ktoś może preferować, aby ta szansa została zaprzepaszczona, żeby dalej tam istniał post-sowiecki pierdolnik?

Prezydent Ukrainy zapowiedział, że w piątek ukraiński rząd zajmie się liberalizacją przepisów dotyczących prowadzenia działalności gospodarczej. Z ok. 600 pozwoleń i licencji pozostanie 20 - zadeklarował Wołodymyr Zełenski.
Publikacja: 18.03.2022 03:05
zew
- Nasz rząd przygotował już decyzję o rozszerzeniu programu kredytowego dla przedsiębiorców w oparciu o program "5-7-9 proc.", stwarzając nowe możliwości. Każda firma będzie mogła uzyskać pożyczkę na 0 proc. - powiedział w wieczornym wystąpieniu prezydent Ukrainy dodając, że program ma obowiązywać w czasie stanu wojennego i jeden miesiąc po wojnie.

- Potem będzie minimalna stawka 5 proc. Całkowita kwota pożyczki może wynosić do 60 milionów hrywien - mówił Wołodymyr Zełenski zaznaczając, że szersza gama firm będzie mogła skorzystać z programu.
Prezydent przedstawił też, jak ocenił, drugą dobrą wiadomość dla przedsiębiorców. Poinformował, że w piątek rząd przegłosuje daleko idącą liberalizację przepisów regulujących prowadzenie działalności gospodarczej. Podkreślił, że było ponad 600 pozwoleń i licencji na prowadzenie biznesu, a pozostanie 20 obowiązkowych. Zaznaczył, że chodzi o takie, które nie mogą zostać wycofane, jak np. te o gospodarce odpadami radioaktywnymi.
- W przypadku zdecydowanej większości przedsiębiorstw na Ukrainie będzie obowiązywać zasada deklaracji: ogłosiłeś rozpoczęcie działalności gospodarczej i swobodnie pracujesz - oświadczył prezydent Zełenski.
Ukraiński przywódca przekazał też, iż wydał polecenie znalezienia takiego rozwiązania legislacyjnego, które umożliwi, aby państwo gwarantowało 100 proc. depozytów w ukraińskich bankach.
- Aby ludzie nie tracili pieniędzy i nie bali się tego w żadnych okolicznościach - podkreślił. - Czekam na projekt. Mam nadzieję, że Rada Najwyższa (parlament - red.) nie będzie zwlekała z poparciem - powiedział prezydent Ukrainy oceniając, że tego potrzebują Ukraińcy.
 

kran

Well-Known Member
703
698
Rosja kłamie znacznie mniej niż strona przeciwna -

KŁAMIE!robią ruskim ludziom wodę z mózgu przy pomocy propagandy, w innych krajach ludzie nie dają się nabrać na propagandę Putina. To samo jest u nas , dużo ludzi uległo propagandzie władzy, ,nie widzę róznicy


Gdyby władza za komuny miała takich podmioty jak macierewicz i spólka to prl do dziś by trwała.Może mieli urbana ale miał mniejsze możliwości.
 

kran

Well-Known Member
703
698

Wojna na Ukrainie. Protest rosyjskiej dziennikarki​


W poniedziałek 14 marca dziennikarka Marina Owsiannikowa zaprotestowała przeciwko inwazji Rosji na Ukrainie. Kobieta weszła na wizję za plecami prezenterki w trakcie trwającego na żywo programu informacyjnego „Wremia” na antenie Kanału Pierwszego publicznej rosyjskiej telewizji. Owsiannikowa trzymała w rękach transparent, na którym widniały flagi Ukrainy i Rosji. Wielkimi literami wypisała na nim po angielsku hasła: „»nie« dla wojny” i „Rosjanie przeciwko wojnie”; a po rosyjsku: „Zatrzymać wojnę”, „Nie wierzcie propagandzie”, „Tutaj się kłamie”.


Teraz tylko czekać na cudowne nawrócenie pewnej Danuty haha

jakoś za łatwo poszło tej Owsiannikowej, ja jej nie ufam
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
O nie, przegapiłem mój ulubiony program publicystyczny, a okazało się, że był jeden z lepszych odcinków.



View: https://www.youtube.com/watch?v=l2YGhTquokI


Okazuje się, że powinniśmy być wdzięczni Rosjanom za ich łagodność. Bo gdyby to nie była specjalna operacja wojskowa a wojna z prawdziwego zdarzenia, to wtedy by dopiero się pokazali!
 

hrab

Well-Known Member
246
438
jakoś za łatwo poszło tej Owsiannikowej, ja jej nie ufam
Prawda wyjdzie na jaw za jakiś czas.
O nie, przegapiłem mój ulubiony program publicystyczny, a okazało się, że był jeden z lepszych odcinków.



View: https://www.youtube.com/watch?v=l2YGhTquokI


Okazuje się, że powinniśmy być wdzięczni Rosjanom za ich łagodność. Bo gdyby to nie była specjalna operacja wojskowa a wojna z prawdziwego zdarzenia, to wtedy by dopiero się pokazali!

Piękne. Lubię ten kanał.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Wygrana Ukraińców powoduje też, że mają wreszcie propolski i rusofobiczny mit narodowy, jakim mogą zastąpić banderyzm. Odtąd nie będą musieli się już do tego odwoływać, bo mają znacznie lepszych, świeżych bohaterów, pośród których żyją i jakich będą mogli sobie po wojnie zasłużenie fetować. W dodatku nasza rola przy obecnej polityce sprawia, że zyskujemy mnóstwo soft power i pozytywnego PRu - zarówno jako rząd jak i społeczeństwo, które szeroko się zaangażowało w pomoc. To wspólne przejście może sprawić, że po pokonaniu Rosjan będziemy wreszcie witani na Ukrainie tak otwarcie jak w Gruzji. Przecież jeśli to wypali, okaże się to znakomitą inwestycją dla Polaków, tym bardziej jeśli nasze firmy będą mogły sobie zarobić na tej odbudowie.
I w zasadzie to samo można usłyszeć już ze strony ukraińskiej.
GTBT cytuje tekst Mikoli Susujewa.



View: https://www.youtube.com/watch?v=1Ktefh9-dCI
 

szeryf17

"No reason it's a good reason"
797
2 745
80% po stronie Ukrainy to chyba z facebuka statystyki? Co to za pytanie po której stronie stoisz? Odpowiedź jest jedna prosta i prawdziwa po swojej. Te 80% procent idiotów rujnuje moje życie w bardzo szybkim tempie i będzie z nimi w tym samym tempie tak samo źle jak i dla mnie. Gaz i ropa płynie sobie przez ukrainę do europy tylko kurwa nie tu bo be i Ruska to sobie kupisz Ruski gaz i ropę tylko z dodatkową prowizją od pośredników/ sojuszników
 
Do góry Bottom