Muza

Kelsi

Well-Known Member
1 040
19 839
Julka, może przystopuj trochę z tym Krugiem, bo ja już wcześniej i wcale nie tak dawno do "All the Pretty Litty Little Horses" linkowałem, a co więcej polubiłaś i skomentowałaś to.

Zasmuciłeś mnie tym, że tylko ja zaśmiecam ten wątek.:(
All the Pretty Little Horses polubiłam dużo wcześniej - znałam ten utwór, ale częściej słuchałam w innym wykonaniu.Ucieszyłam się, kiedy zobaczyłam, że jest Ktoś, kto również lubi sobie posłuchać takiej muzyczki. Wiem, że czasem powtarzałam utwory dlatego,że nie pamiętałam,że już były no i też dlatego, że bardzo mi się podobały. No i nie wiedziałam, że dwa razy nie można, przepraszam. Chyba wszystko już usunęłam, to co się powtarzało.


Pozostając w temacie ...
Nick Cave w utworze, który wykonał podczas pogrzebu swojego przyjaciela, Michaela Hutchence'a.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

ernestbugaj

kresiarz umysłów
851
3 037
Dyskografię Dire Straits znam dosyć dobrze, ale jakiś czas temu przypadkiem pierwszy raz wpadłem na koncert Alchemy z 1984 roku. Leciał gdzieś około północy na TVP Kultura, leżałem już w łóżku lekko przysypiając. I jakież to było piękne uczucie, kiedy usłyszałem niby znane piosenki, ale w zupełnie nowych aranżacjach, pełne improwizacji Marka. No nogi same mi chodziły pod kołdrą. Z całego serca polecam cały koncert, ja do dwóch kawałków wracam prawie codziennie - dynamiczne i pełne energii Tunnel of Love z kompletną zmianą tempa w drugiej części i mega, mega piękną, nastrojową solówką.

I Expresso Love za podobną energię i rozsadzającą twarz solówkę mniej więcej w połowie piosenki. Knopfler wyskakuje z nią znienacka, ale z takim pierdolnięciem, że głowa mała.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 985
Ernest, dostanę "Alchemy" na Gwiazdkę (blu). :) Ciekawe, zapodałeś IMO dwa najsłabsze nagrania z tego zajebistego koncertu. (edit: ok, "Tunel" się jednak motzno broni, ale "Expreso Love" - niewypał, taki rockendrollik srolik, ale i tak lepszy niż większość takich srolików)

Dziś wpadła mi w ucho - przez przypadek, bo radia słuchałem - kompozycja "Kiko" Dead Can Dance, którego nie ruszam poza "W Królestwie Umierającego Słońca". Przez pierwszych kilka minut "Kiko" to nic szczególnego, nic wielkiego, orientalny snuj, ale po tym jak Lisa kończy wokalizować, zaczyna się kawał wyjątkowo pięknej muzyki. Dokładnie od 5:32. Od tego momentu 10/10

 
Ostatnia edycja:

Łukash

Well-Known Member
261
527
którego nie ruszam poza "W Królestwie Umierającego Słońca"
Nie no "Serpent's egg" kozacki. A " W królestwie ..." słucham często razem z "Spleen and ideal" .
Zajebiście nastraja album "Spiritchaser" - mistrzowskie eksperymenty. Czasami przystanę na chwilę przed zestawem i nie mogę się nadziwić co oni tam wyprawiają :) ... ten album zawsze daje mi pozytywnego kopa do pracy.
 
Do góry Bottom